Kiedyś wydawało mi się,że dzień bez czatowania to dzień nieudany.
A teraz…….
No cóż,po całym dniu komputerowej pracy jakoś daleka jestem od siedzenia na plotkarskich spotkaniach,poprostu nie mam już na to siły…..
Przychodzę do domu tak zmordowana,że jedynie co, to sprawdzam sobie elektroniczną pocztę i…pędzę spać.
Jeszcze czasami zaglądam do mojego pokoju w sobotę i w niedzielę.
Ale przyznaję, że bez dawnego entuzjazmu….wszystko kiedyś w życiu "się przeje"