
Przeciągły sygnał przejeżdżających policyjnych wozów i chrzęst zasuwanych bramek na mojej ulicy zerwał mnie z łóżka już 5 rano.
Trwają przygotowania do Mszy św na Błoniach,a mieszkam jak wiadomo niedaleko,więc gross tych przygotowań dotyczy i mojej ulicy.
Nie narzekam,ale skąd,jestem tylko potwornie niewyspana…….
Podziwiam te wspaniałe przygotowania i zabezpieczenia w czasie pielgrzymki,o której te biedne chłopaki już musiały wcześnie być na nogach…..
Ale w końcu dostojeństwo naszego Gościa wymaga poświęceń.
Dzisiaj ważny dzień w Krakowie,Msza św na Błoniach.
Sporo młodzieży już koczuje na nich od wczorajszego popołudnia,biedaki,musieli chyba okropnie zmarznąć,bo jest deszczowo i bardzo chłodno.
Na całe szczęście młodzież ma gorące serca i nie takie niewygody potrafi przejsć….
Ech,kiedyś było się młodym,oj było….
Dzisiaj pozostaje tylko ciepłe łóżeczko i transmisja TVP.
Nie muszę się spieszyć,by zająć miejsce w sektorze,więc idę jeszcze chwilkę się zdrzemnąć…………….
Za prawie trzy godziny włączę TVP i będę uczestnikiem krakowskich uroczystości.
A że nie osobiście……..trudno,tak musi być