Bardzo pracowity dzień miałam wczoraj w przychodni,narobiłam takie mnóstwo zdjęć,jak za dobrych czasów na dyżurze w szpitalu….
No prawie tyle samo…….
Jadzia narejestrowała mi wczoraj pacjentów na full,jakby już w następnym tygodniu świat miał przestać istnieć.
Wróciłam tak zmęczona do domu – taksówką,bo nawet chodzić już nie miałam siły ,że tylko wypadało się położyć i spać,spać,spać ….
Dzisiaj zapowiada się podobnie,bo też mam sporo pacjentów już zarejestrowanych.
Ale już nieco mniej,chociaż znając zdolności mojej koleżanki,kto wie,co ,mnie jeszcze czeka???
Najgorsze,że jeszcze jutro idę też do pracy,więc na odpoczynek ciut muszę poczekać.
No cóż,manna z nieba nie spada sama…..
Ale w takim tempie (pracy) to kopyta chyba wyciagnę.
Ale cóż,zaciskam zęby i idę dalej……
Jadziu,litości…………….
Już i lata nie te i kości stare……….
Ps.Czyżby czekał mnie taki pracowity cały czerwiec?? Bo jaki pierwszy dzień miesiąca..….