1.To był pracowity dzień,nawet bardzo pracowity.
Czuję to w moich nóżkach.
2.Czyżbym już tak schudła,że mnie nie widać zza pulpitu???????
Zarówno Leszek jak i Zygmunt przeszli koło mnie obojętnie,jakby mnie nie zauważyli.
I bynajmniej nie był to wyraz lekceważenia mnie.
Nawet Leszek zażartował potem, że niedługo całkiem już zniknę.
Wiem,że mi to nie grozi.Raczej.
Ale 26 stycznia jest ślub ( i wesele) mojej Magdy,muszę się wbić w tą moją nową sukienkę,która cierpliwie czeka na swoje 5 minut.