Dzisiaj nasza Jujka miala operację na wyrostek robaczkowy.
Biedne, chude maleństwo, ma doiero przeciez 6 lat, a już takie przypadłości ją dopadają.
Poszła sobie rano do przedszkola, gdy nagle zaczął boleć ją brzuszek.
Całe szczęście ,że jej mama zrobiła jej USG ( Monika jest przecież lekarzem specjalistą radiologiem), i natychmiast
zawieźli ją do szpitala, dzięki temu stan zapalny nie zdążył się rozwinąć.
Nie mniej konieczna była interwencja chirurgiczna.
Żal mi małej, chociaż najgorsze chwile ma za sobą, jednak dla takiego dziecka pewnie i rekowalescencja jest trudna.
Ale jak mówią, do wesela się zagoi…
Kilka dni minie i znów będzie biegała jak szalona po domu.
Tylko teraz tak strasznie cicho w tym moim mieszkaniu się zrobiło……..