Rzeczywiście takie wspomnienia sprzed lat są bardzo przyjemne.
Bardzo długo siedzieliśmy, piliśmy pyszną kawusię, winko, tylko po co te ciastka stały
na stole….okropny ze mnie łakomczuch jednak.
No i wspominaliśmy, wspominaliśmy,ale i bieżące tematy ( na szczęście nie polityczne)
były na tapecie rozmów.
Ale i też razem z Gosią omawiałyśmy …. dietę odchudzającą, he, Ona zjadła tylko jeden
kawałek ciasta, a ja… .
Ale w teorii zawsze byłam bardzo dobra, gorzej z tą praktyką.
A obie wiemy, że trochę tego pulchnego, kochango ciałka utracić trzeba,
z tym, że ja znów mam o wiele więcej do stracenia….
Dzisiaj poranna zmiana w przychodni, tzn że po godz 14 rozpoczynam
zasłużony weekend.
Czy juz pisałam kiedyś, że tydzień de facto składa się z poniedziałków i piątków.
No tak, człowiek budzi się w poniedziałek, trochę się pokręci w kółko i….już
jest następny piątek.
Okropnie ten czas leci, ciekawe czy tak wszystkim się wydaje?
A może to tak jest, że jak się jest starszym, to ten tydzień jest krótszy?
Bo młodzież na pewno tego tak nie odczuwa……