Wczoraj bolały mnie wszystkie kosteczki od stóp począwszy przez kolanka,kręgosłip
po łokcie i palce u rąk.
Już myślałam, że znów ten wirus grypowy mnie zaatakował, bo ostatnio wszyscy moi
domownicy kolejno jemu ulegali,ale wypiłam sobie swój ukochany nimesil , wyspałam
się porządnie i jak na razie bóle przeminęły.
Fajne to lekarstwo, smakuje jak oranżadka i najważniejsze, że działa przeciwbólowo,
przynajmniej na mnie, bo niektórzy twiierdzą, że nie pomaga.
Ja jestem mu wierna i dzięki temu mogę urzędować omalże bezbólowo.
I całe szczęście, bo jutro przyjeżdża ten ortopeda od dzieci, czyli mój ulubiony
pan doktór i muszę być jutro zupełnie zdrowa i robić dzieciakom zdjęcia, a
trochę ich jest porejestrowanych, oj jest,
No i dostałam zaproszenie na weekend do Modlnicy,a chora nie mogłabym przecież
tam pojechać.
Tak więc co prawda tydzień mojej pracy będzie nieco przedłużony,ale mam nadzieję,
że miło się skończy.
Dzisiaj imieniny Barbary. Muszę sporo telefonów imieninowych dzisiaj wykonać,
bo to dosyć popularne imię.
Ale gdyby jakaś Basia dzisiaj czytała mój blog, składam Jej najlepsze życzenia
imieninowe: dużo zdrowia,dużo szczęścia i pieniędzy dużo też, bo niby
szczęścia nie dają, ale bez nich krucho na tym świecie, oj krucho.
A pozostałym niesolenizantkom życzę miłego nadchodzącego weekendu.
pojechać.