Niedzielę spędziłam w rodzinnej ciepłej, rogrzewanej kominkiem atmosferze.
Oczywiście w Modlnicy, oczywiście u Magdy.
Było bardzo miło,nie mogę niestety powiedzieć,że cicho, bo Jaś nalezy
do dzieci bardzo głośno mówiących, wręcz krzyczących,ale cóż,ma 5 lat
i zeby zaistnieć w rodzinie,musi wszystkich przekrzyczeć.
Oglądałam film katastroficzny 2012, przeraqzająca wizja kończącego się naszego świata.
Majowie ukończyli nie wiedzieć czemu swój kalendarz na dacie 21 grudnia 2012 i wg,
tej daty zapowiedziany jest koniec świata, kataklizm,totalna zagłada.
To czeka nas niby niebawem.
Reżyser wykorzystał wszystkie swoje możliwe komputerowe zdolności, które barwnie
przedstawiają ten fakt..
I tylko należy się modlić, aby scenariusz tego filmu za 3 lata nie stał się realna prawdą