Oczywiście, że najlepszą kawą pod słońcem jest Nescaffe Gold.
Nareszcie po włóczędze mogłam się jej napić w moim domu.
To znaczy u Magdy też kawa jakaś tam była, ale to nie to samo.
No cóż, każdy ma swój gust, swój smak. Ja uwielbiam kawę Nescaffe Gold
i tylko taka w pełni mnie satysfakcjonuje,
Do domu wróciłam dopiero wczoraj wieczorem, po pracy. do której prosto z
Modlnicy pojechałam.
Trochę się mnie i Magdzie plany na wczorajsze przedpołudnie poplątały,
miałyśmy rano jechać coś ważnego załatwić, niestety biedny Jaś się rochorował,
więc Mama musiała z nim pozostać w domu, odwiozła mnie do pracy
dopiero około 13-stej.Do domu mogłam więc dopier wrócić po pracy, czyli
około 19-stej
Po przyjściu do domu- niespodzianka i tutaj znalazł mnie również św.Mikołaj,dostałam
czekoladę z orzechami i jabłkiem z cynamonem ( pyszna),śmietankę do kawy
i misia wstańkę zatopionego w słoiku pełnym błyszczącej wody.
Fajna zabaweczka, zrobiona rękami naszych dzici czyli Poli i Zojki.
Miłe, że o Cioci pamiętały ( chyba jednak mnie trochę lubią, co??)
Tylko ten Mikołaj, mimo, że święty nie pamięta, że mam cukrzycę i nadwagę??
W Modlnicy przyniósł mi czekoladowe biszkopty, tutaj czekoladę…
A ja oczywiscie, jak na łakomczucha przystało musiałam wszystkiego spróbować.
Oj Ewa,Ewa………