Wisła zamarzła! Niesamowite, już dawno nie pamiętam tych czasów, gdy z górki zjeżdżało się kiedyś na tafle zamarzniętej Wisły.
To była wtedy jedna z zim stulecia. szkoły były zamknięte z powodu mrozu, a myśmy szaleli
szczęśliwi na sankach na nadwiślańskich pagórkach, żaden mróz nam straszny nie był.
A Wisła była po prostu jedną taflą grubego lodu.
A to ledwie minus 15 stopni i juz ogłaszają stan krytyczny!!.
Preczytałam wczoraj o trudnej sytuacji małoposkich wsi i aż kolejny raz nie mogłam
się nadziwić, że tak długo nie potrafią sobie dać rady z mrozem.
Wiele wsi nie ma nadal prądu, najbardziej cierpą na tym oczywiście zwierzęta.
Biedne krowy nie potrafią pić wody z wiader , przyzwyczajone do poideł,
a podłączone do wojskowych agregatowów elektrycze dojarki tak warczą, że krowy są zestresowane.
Jedna krowa nawet chciała z tej złości kopnąć swoja gospodynię.
A ja sobie dzisiaj wzięłam dzień urlopu na żądanie ( a teraz są takie) i zadawalam
się domowym ciepełkiem. poczekam aż przyjdzie wiosna…..
No nie, tak długo to wolnego mi nie dadzą,ale już podobno lekkie ocieplenie idzie.