Ale zapowiada się tłok w Krakowie. Już w sobotę wieczorem, a w niedzielę
pewnie nie będzie można wogóle po ulicach się przemieszczać.
Zwłaszcza, że mieszkam w samym centrum, 10 minut od Rynku Głównego, gdzie
odbędzie się główna pogrzebowa Msza św, no a potem na Wzgórzu Wawelskim, do
którego też mam około 10 minut spacerkiem.
Ale to wcale nie oznacza, że będę uczestniczyć w tych uroczystościach, nie miałabym na to
siły, a zresztą od czego jest telewizja????
Tylko jestem nieco przerażona, jak sobie to wszystko się ułoży, chociaż to właściwie nie
mój problem.
Za to jakie wielkie głowy do nas przyjadą: Kanclerze, Premierzy, Prezydenci różnych
krajów, oczywiście z z Barackiem Obamą na czele, ale sie będzie działo……
Mam dwie opcje: albo juz w piątek zamelinuje się w domu i nie wychylę z niego
nosa, albo….. przeniosę się na te dwa dni do Modlnicy, ale z kolei nie wiem, czy
to byłby taki dobry pomysł?????
Przecież telewizor tam opanowany jest od rana do wieczora przez pożeracza bajek,
a jednak oglądnąć pogrzeb wypada.
Dobra, siedzę w piątek w domu, decyzja podjęta.