Budzę się dzisiaj rano i…..
Matko, pora wstawać do pracy.
Jaki właściwie dzisiaj dzień? środa, czwartek?
Mam na rano, czy na popołudniu do pracy? – od tego zależy przecież pora wstawania.
I wtedy przyszła ulga: nie, dzisiaj przecież jest s o b o t a !!!!!!.
Jak miło, można jeszcze poleniuchować.
I oczywiście wstałam, zerwały mnie z łóżka codzienne, poranne „przymusy”.
A potem kawka, TV i ….no i co? oczywiście, że ukochany komputer.
Zagladnęłam sobie na plemionka, co tam nowego słychać, czy ktoś przypadkiem
jakiegoś toporka na mnie nie podniósł, na szczęście spokój.
Zaglądnęłam sobie na momencik na onet.pl aby zobaczyć, jak się zachowuje nasza
czarna chmura, na szczęście ponoć się rozrzedza, chociaż nadal wędruje nad południową
Polską.
Następny mój krok to mój ukochany blog, żeby nie zawieśc moich czytelników poranny
wpis trzeba uskutecznić.
W portalach oczywiście ciągle analizują ( teoretycznie) przyczyny tego strasznego
samolotowego crashu – jakby to co zmieniło sytuację.
Ile ludzi, tyle spekujacji – a oficjalny komunikat i tak dopiero po kilku miesiącach
mają podać – co prawda, nie wiem, czemu tak długo ta analiza czarnych skrzynek
ma trwać, skoro już maja ich odczyty,ale trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Dzisiaj o godzinie 8.56, a więc mniej więcej za godzinę zawyją syreny, będzie to godzina
katastrofy, która zmieniła ( podobno) oblicza Polaków.
Dzisiaj i jutro jeszcze okres żałoby, transmisje ; dzisiaj z uroczystości pogrzebowych
w Warszawie,y a jutro w Krakowie.
A w poniedziałek….zacznie się normalny dzień, wszystko już powróci do normy,
po mału, dzień za dniem zacznie od nas odchodzić ogrom tej katastrofy, zapanuje
znów codzienność ze swoimi większymi, czy mniejszymi problemami.
Tylko rodziny zmarłych 10 kwietnia pod Smoleńskiem będą odczuwały jeszcze
długo żal i pustkę.
Oj znam ten żal, znam tą pustkę doskonale…..długo się to pamieta, bardzo
długo boli……