Dzisiejszy dzień niewątpliwie będzie szczególny głównie dla Anglików, ale cały
omalże świat zajęty będzie śledzeniem zaślubin Kate Middleton, z księciem Williamem,
pretendetem do Brytyjskiego tronu.
Bo według wszelakich znaków na ziemi i na niebie, to on ( a nie książe Karol) zasiądzie
wkrótce na brytyjskim tronie.
Anglia oszalała, na ten ślub stulecia, wielu fanów monarchii czeka z namiotami i śpiworami
od kilku dni, aby zająć jak najlepsze miejsce przed Opactwem Westminster, pewnie wielu
fanów ustawiło się też przed Pałacem Bakingham, aby oglądnąć pierwszy małżeński pocałunek
książęcej pary.
Ja też będę śledziła dzisiejszą paradę w Anglii, bo nie ma nic piękniejszego, niż angielscy
żołnierze, ubrani w futrzane czapy, paradnie na koniu jeżdżący.
A w takiej oprawie pojawi się dzisiaj ślubny orszak.
Więc sobie wygodnie w fotelu przed telewizorem zasiądę, przynajmniej żaden deszcz mnie nie
będzie straszył, a i widok będę miała zapewne lepszy, niż nie jeden Brytyjczyk pod pałacem
koczujący.
No i pewnie sie zastanowię nad losem Kate, która już nigdy nie będzie mogła tak do końca
robić to, na co by ochotę akurat miała, będzie ograniczona twardą dworską etykietą.
Czy księżna Kate sobie poradzi z dworską rzeczywistością? Można popatrzeć na to przez
pryzmat wspomnień księżnej Diany, która nie do końca potrafiła godzić się z wszystkimi
obostrzeniami.
No, ale zasadnicza różnica tkwi w tym, że ślub księżnej Diany i księciem Karola był aranżowany,
tą dzisiejszą parę połączyła podobno prawdziwa miłość.
Tylko nawet najprawdziwszą miłość można zniszczyć……
Ale to już ( na szczęście) nie mój problem….
No to życzę miłego piątku, miłego oglądania transmisji i wiele radości na dzień dzisiejszy.
HURRA!!! A ja już mieszczę się w 1000 najbardziej poczytnych blogów, zajmuję co prawda
dopiero 990 miejsce, ale niedawno było to daleko od limitu oddalone miejsce. Wszystko
oczywiście dzięki Wam moi Kochani Czytelnicy, za co serdecznie dziękuję.
Miło mi, że są ludzie, którzy lubią mnie czytać.