No i od razu jaśniej i weselej na tym moim blogu się zrobiło!!
Od razu celne wierszyki się pojawiają, jak miło, jak fajnie., brakowało Ciebie Panie Kawusia!
A ja na urlopie i nie mam gdzie jechać, Teraz już bym mogła, bo takie niespodziewanie –
spodziewane pieniążki na konto wpłynęły, ale żeby zaraz je rozpuszczać w niwecz?
A może jednak? chociaż na 5 dni gdzieś pojechać? kusi nieco…….
Ale jest jeden warunek : albo urlop, albo…papierosy..wybieraj sama Ewuniu.!
Wczoraj pierwszy dzień urlopu spędziłam ….w pracy, tak, tak, dobrze czytacie, w ukochanej
pracy!
Okazuje się, że przyjechał pan do testów jakościowych aparatów i..nie potrafił uruchomić
tego aparatu, To znaczy zanim dojechałam już mu się po telefonicznych interwencjach jakoś
go otworzyć udało c, ale nasz aparat ma swoje „kruczki” i trzeba trochę pokombinować, zanim
się uruchomi, my go z Jarkiem już znamy, zresztą i tak musiałam mu Kodaka do przeglądu
zdjęć otworzyć – jednym słowem byłam potrzebna i niezastąpiona.
Właściwie i tak nie miałam żadnych pomysłów na wczorajszy dzień, więc ten pobyt w pracy
wcale mi nie przeszkadzał, co nie znaczy wcale, że dzisiaj tam też się wybieram, co to, to nie,
Odpoczynek mi się przecież należy, jak psu Burkowi buda!,
Tym bardziej, że od września ostro ruszamy z pracą, już mam sporo pacjentów
porejestrowanych.
No i wszystko jest wspaniale, grunt to zdrowie i dobry humor, a na ten ostatni nie narzekam,
Miłej środy życzę.
O polityce dzisiaj nie piszę, wyręczył mnie Pan Kawusia, ja tylko się obydwiema rękami
pod Jego wierszykiem podpisuję.
Lenistwo? może, ale przecież jestem na urlopie!