Okazuje się, że dostałam bardzo groźnego cenzora mojego blogu, ocenia mnie nie tylko pod
względem napisanego przeze mnie tekstu, ale także i godziny, kiedy mój wpis został
napisany. Z tym drugim ostatnio jest nieco ciężej, albowiem wyjątkowo dobrze mi się śpi,
dzisiaj wstałam, gdy słonko wysoko już nie niebie było i…oczywiście znów mi się po uszach
dostało, cóż było robić? zasiąść trzeba było za komputerem i tekst owy napisać.
Czyli: nie miała baba kłopotu, poradziła jak zdobyć dostęp do netu i…….
Jak już pisałam słonko całkiem wesoło sobie świeci, chociaż temperatura jeszcze jest wciąż
niska, ale plusowa. Wzmagają się teraz przez to kry na rzekach, lód nieco stopniał,” pokroił”
się w mniejsze tafle które spiętrzają wody i…powódź gotowa.
W koalicji rządzącej naszym krajem też jakieś lodowe zgrzyty, szczególnie dotyczące
przyszłych emerytur. Sprawa jest przyszłościowa, bo dotyczy lat, gdy obecna młodzież
wkroczy w ten emerytalny wiek, być może nie będzie wtedy takich kłopotów z rynkiem pracy,
jak obecnie, ale obecnie rządzący rząd nie może mieć żadnej wiedzy na ten temat, a decyzje
podjąć musi, albowiem mamy teraz wielki niż ludnościowy i najprawdopodobniej nie będzie
z czego wypłacać przyszłe emerytury. Niestety system ten jest zły, wadliwy, ale ciągnie się
od wielu, wielu lat, po prostu emerytom wypłaca się ze składek obecnie pracujących, a nie
z własnych zasobów, które pracujący składał przez całe życie, te składki już dawno zostały
pożarte przez wypłacanie ich poprzednim emerytom. Zmiana tego systemu spowodowałaby
całkowity marazm, obecni emeryci nie mieliby z czego swojej emerytury dostawać, chociaż całe
swoje pracownicze życie niemałe składki składały. Dlatego zaproponowano długoterminowe
wychodzenie z tego emerytalnego zamieszania po to, by przyszli emeryci nie dostawali
głodowych zasiłków, które dostają obecni już niepracujący. Wiadomo, że nie będą to jakieś
zawrotne sumy, dlatego wicepremier Pawlak z wielka szczerością objawił, że on już zabezpiecza
swoja starość przez oszczędności i dobre rodzinne stosunki. Nie widzę nic niestosownego w tej
jego wypowiedzi, bo nie oszukujmy się, wszyscy doskonale wiedzą jak ciężki jest los
emeryta, nie można porównywać go do losu emerytów zza naszej granicy, gdzie od lat
działa całkiem inny ( powiedzmy, że racjonalny) system emerytalny. No cóż, my żyjemy w Polsce,
jesteśmy krajem biednym, dopiero na kapitalistycznym „dorobku” i musi przeminąć jeszcze
wiele pokoleń, zanim nastąpi pozytywna zmiana, nie tylko zresztą w tym temacie.
Dziwię się tylko obecnej opozycji, czyli SLD i Pisowi, którzy rządząc nic w tej materii nie
usiłowali zrobić, teraz maja dobre rady i wielką krytykę dla obecnej koalicji.
A ten węzeł gordyjski trzeba jednym cięciem rozwiązać, tak jak przecina się ropiejący wrzód,
może i to boli, ale potem jest tylko lepiej.
Tylko łatwo mi się to mówi, ja tą przyszłość spoza chmurek na niebie oglądać będę….
Słonecznego dnia życzę