pozdrawiam sobotnio

Po trudach tygodnia jadę dzisiaj odpocząć do Modlnicy.
Trzeba trochę aurę zmienić, chociaż niestety chwilowo nie ma tam  mojego ulubionego tarasiku, jest w przebudowie.
Ale wezmę sobie krzesełko i cichutko w kąciku sobie usiądę i pomarzę, jak tu będzie pięknie już w niedługim czasie.

Wczorajszy dzień był bardzo ciekawy, bo wiele się działo, ale nie wszystko zostało zrealizowane. To znaczy zapowiadana wieczorem wizyta Diany i Ksawera nie doszła do skutku, bo w tak zwanym międzyczasie zmienili swoje plany, tak czasami bywa.
Ale i tak miałam trochę odwiedzin.
Zaczęło się od kuriera z Almy, który dowiózł mi zapas wody mineralnej na cały tydzień. No i oczywiście nie tylko przywiózł wodę, trochę jedzonka przy okazji też.
Ale z wielkim bólem muszę stwierdzić, że bardzo Alma ostatnio podupadła na jakości towaru. Niesłychane, nie ma czasem podstawowych produktów, z którymi wcale nie było dotąd kłopotów, Nie jakichś wymyślnych, ale prostych, na przykład nie ma mojej ulubionej Ramy, muszę więc kupić ją ” u innego żyda” 🙂
Czytałam ostatnio o kłopotach Almy i bardzo żałuję, bo to jet jednak mój najbardziej ulubiony market. Ktoś kiedyś powiedział, że Alma jest droga, nie do końca, niektóre towary w porównaniu z innymi sklepami są droższe, niektóre nawet tańsze, zależy co tam chce się kupić. Wiadomo, że za rarytasy trzeba płacić więcej.
Poza tym, jak sprawdzałam w E-Tesco, za przywóz towarów trzeba płacić około 10 i więcej złotych, a w Almie dowóz jest darmowy, co jest ważne, bo po co mam dopłacać za coś 10 zł, skoro za taką cenę mogę coś jeszcze dokupić??
Trzymam kciuki za Almę i życzę by znów wypłynęli na powierzchnię sklepów doskonałych, jak dawniej pełna najlepszych i urozmaiconych produktów.

Około południa przyszła kurierka, pani Agnieszka, ta, która ostatnio nam przynosi przesyłki, czyli ta,  która ma buldożka francuskiego  –  Jacka.
Oczywiście przytargała mój nowy telewizor, otworzyła tylko paczkę i sprawdziła, czy na ekranie nie ma jakiejś znacznej skazy, ale okazało się, że wszystko na szczęście  było w porządku.
O 16- stej miałam zamówioną Eko brygadę, która miała wynieść mój stary telewizor. Tak na wszelki wypadek go jeszcze wcześniej  włączyłam, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście jest ta usterka i…..działał on bez zarzutu przez kilka godzin, żadne paski się nie pokazywały. Wyglądało to tak, jakby telewizor przestraszył się, że chce go na śmietnik wywalić i postanowił mnie przekonać, że jednak nie jest zepsuty, że działa bez zarzutu.
Żal mi się go zrobiło, jeżeli w ogóle można takie uczucie odnieść do rzeczy, jaką jest telewizor i odmówiłam na razie brygadę, jeszcze nie wiem do końca, co mam z tym starym telewizorem zrobić,  czy jeszcze jednak będzie działał i jak długo. Najwyżej będę miała na nowym mieszkaniu dwa telewizory, albo…zawsze mogę przecież znów do tej Eko brygady zatelefonować, jeżeli tylko zmienię zdanie.
Tym bardziej że……. no właśnie…… po godzinie 18-stej przyszedł Maciek i podłączył mi nowy telewizor. Cud, miód, ultramaryna.
Gdy zobaczyłam, jaka szalona różnica w jakości obrazu jest w obu telewizorach, moja niechęć do starego sprzętu znowu wzrosła.
Nawet nie da się porównać, stary telewizor ma  oprogramowanie analogowe, nowy –  cyfrowe, co bardzo właśnie wpływa na jakość obrazu i głosu.
Na razie Maciek podłączył mi podstawowe funkcje odbioru, podłączył do dekodera, a resztę, czyli ewentualne podłączenie telewizora do WiFi zostawił już na nowe mieszkanie, gdy będę miała podłączony tam już odpowiedni dekoder.
Na razie wczoraj siedziałam i oglądałam i oglądałam programy na nowym moim telewizorze i nacieszyć się nie mogłam, zupełnie jak dziecko, co za frajda, po tak długiej przerwie wreszcie sprzęt mi działa i się nie psuje co chwilę, nie wyłącza, nie skaczą paski.
Jednym słowem jestem dzieckiem szczęścia. Tak mało, a cieszy, a przecież to bardzo ważne, żeby właśnie potrafić się cieszyć nawet małymi rzeczami.
Dzisiaj rano, ledwie otworzyłam oczy, wykrzyknęłam na głos z radością:
A JA MAM NOWY TELEWIZOR!!!!!!
Oczywiście tradycyjnie TVPIS nie oglądam, bo nie cierpię telewizji rządowej, wciska ciemnotę, ale za to z wielką przyjemnością po bardzo długim okresie oglądnęłam nareszcie Szkło Kontaktowe. Też jest to może nieco tendencyjny program, ale za to jak miło dla ucha brzmi……. 🙂

I oczywiście zaraz, skoro świt znów sobie mój nowy nabytek włączyłam!!!

RADOŚĆ!!! RADOŚĆ!!!! RADOŚĆ!!!!

Rzeczywiście, zgodnie z prognozą pogody wstał śliczny i cieplutki dzień, więc zaraz się zbieram i już mnie w domu nie ma.
Co tam telewizor! Jeszcze będę miała sporo czasu, by go pooglądać!!!
Życzę wszystkim cudnego weekendu.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s