Na pewno pamiętacie dzień, gdy w TVP (nomen omen) Joanna Szczepkowska powiedziała, dzisiaj własnie skończył się w Polsce komunizm?
Otóż ostatnio pani Joanna znów zaskoczyła wszystkich odbierając nagrodę z rąk wiceprezesa (nomen omen) TVP za podwójną rolę w spektaklu, w którym nie tylko grała główną rolę, ale również sama ten spektakl wyreżyserowała.
Spektakl nazywał się Kobieta z parasolka i goła baba.
Po odebraniu nagrody pani Joanna najpierw odpowiedziała na zaczepkę prezesa,że co prawda nie każdemu się podoba to co się dzieje, ale kolory robią się coraz jaśniejsze, co aktorka z wdzięcznym uśmiechem zrewidowała powiedzeniem, że każdy inaczej kolory spostrzega.
Oczywiście została nagrodzona brawami, a potem było już bardziej szczerze i bardziej zjadliwie, po pierwsze powiedziała, że tłum czarnych parasolek wymyśliła już 20 lat temu, a potem jeszcze na koniec powiedziała krótki, ale jakże wymowny wierszyk : Żadne nagrody nie naprawią szkody, jakie nam taki rząd buduje , co państwo psuje. Oczywiście wodowania odpowiednio zareagowała, a Żmijewski, który wręczał jej tę nagrodę miał nieco zażenowaną minę
No i znów pan prezes TVP (a tu akurat pan vice prezes) po nosie dostał, a tak się chwalił ostatnio nową wspaniała jesienna ramówką.
Nie ma czym się chwalić, bo nowy program „Jaka to melodia” bez Roberta Janowskiego nie będzie już takie same. Kurski chciał przerobić ten program na swoja modłę, ale pan Janowski na takie dziwne zmiany się nie zgodził (pewnie będą tam pieśni patriotyczne i kościelne)
Ludzie przyzwyczaili się przez te 20 lat do takiego profilu, jaki był dotąd i na pewno znów oglądalność TVP zleci na pysk, na szyję. TVP jest nie tylko polityczny, propagandowy, ale teraz wprowadza coraz bardziej dziwne zasady, a to ludziom na pewno się nie spodoba.
Nie wiem, czy w całej Europie znajdziemy bardziej beznadziejny kanał niż nasze TVP, w każdym razie trzeba przyznać, że Kurski bardzo się stara schrzanić wszystko do końca. A wszystko przez lizusostwo, czytaj, many, many, many.
Brawo pani Joanno, jest pani odważną Kobietą, która nawet w obliczu pyska lwa nie pokazuje, że się boi. Na szczęście mamy jeszcze wielu takich jak pani artystów, którzy nie dali się za marny głos zeszmacić.
Niestety, tym razem prognoza pogody się spełniła, to znaczy od samego rana pada sążnisty deszcz. I co najgorsze, tak ma być przez całą sobotę i przez całą niedzielę.
Dla wysuszonych roślinek to może dobrze, trochę się nawodnią, ale ja wcale takiego deszczu nie lubię.
No i co ze spacerkami z Pepą, która wciąż jeszcze u mnie jest.
Pewnie tylko dzisiaj, może jutro, ale na spacerek iść trzeba, nawet w deszcz. Na szczęście ona tez nie lubi deszczu, wiec szybko załatwia swoje sprawy i do domu szybciutko ciągnie.
Miłej jednak soboty życzę, prócz spacerków wiele innych rzeczy można przecież robić. Chociaż, gdy jest taka porządna ulewa, wysiada moja antena na dachu i nie mogę odbierać żadnego kanału.
Dobrze, że komputer przynajmniej na deszcz nie jest „uczulony” 🙂