Nie zapowiada się ciekawie.
Mianowicie Trybunał Europejski rozpoczął już rozpatrywanie zastrzeżeń naszego Sądu najwyższego.
Wyraźnie rząd boi się, że taka decyzja nie będzie dla nich korzystna, wiec na wszelki wypadek już wysłali forpocztę w postaci ministra Gowina, który już zastrzegł, że rząd polski może po prostu zlekceważyć ewentualne poparcie protestu i przeprowadzać nadal reformy w postaci przez siebie ustanowionej.
A co to może oznaczać? Tylko jedno, nasze wyjście (niestety) z Unii.
Tylko nawet jeżeli by człowiek uwierzył ostatnim sondażom przeprowadzonym przez jakby nie było prorządowy CBOS, to pis nie ma poparcia połowy społeczeństwa, a więc występuje jawnie przeciwko większości ich nie popierającej. Do tego trzeba dodać, ze w czasie, gdy wstępowaliśmy do Unii Europejskiej poparcie na ten akces wynosił około 80 procent, więc nawet jeżeli odjęlibyśmy kilka z tego procent tych rozczarowanych Unią (czyli tych, którzy dali się uwieść słowom, że Unia jest pewnego rodzaju zaborem dla Polski), to jednak większość Polaków widzi swój sens istnienia w Europejskiej rodzinie
Więc jak to się skończy??? Przyznam, że czarno to widzę. Co prawda mam nadzieję, że dopóki Donald Tusk piastuje tak wysokie stanowisko w Unii nie pozwoli na to, by oni nas stamtąd wyrzucili, a jeżeli nasz „kochany” rząd sam podejmie decyzję i rozpocznie Polexit, niestety może jesienią dojść do krwawych rozruchów w Polsce. Raz udało nam się bezkrwawo obalić rząd komunistyczny, ale ci przynajmniej wykazywali jakaś wolę rozmowy, tu niestety będzie inaczej, zbyt dużo mają do stracenia, a także na pewno obawiają się prawnych skutków po ukończeniu niesławnej władzy i do końca będą się bronić. Niestety coraz bardziej widać, ze ten rząd jest jak najbardziej pro rosyjski i sami w putinowskie łapy się pchamy, licząc na poparcie Moskwy, Budapesztu, a może także i samego Trumpa. Tylko ten ostatni sam ma teraz spore kłopoty ze swoją prezydenturą, nawet grozi mu impeachment, więc nie wiem, czy sprawami Polski by chciał sobie w ogóle w takiej sytuacji głowę zawracać.
Zresztą Polska to nasz kraj, nasz dom i sami musimy w nim zrobić porządki, wyrzucić z niego wszystkie brudy i zaszłości.
W każdym bądź razie, to co się obecnie dzieje nie pozwala mi spokojnie spać, boję się bowiem o dalsze losy naszej Ojczyzny.
Czyżbyśmy znów musieli być pod rosyjską niewolą???
Przede mną jeszcze tydzień urlopu, nadal spędzanego w pięknym Parku Krakowskim.
Co prawda ostatnie dwa dni nie pozwalały na żadne dłuższe spacery, dzisiaj jednak pomału pogoda zaczęła się klarować i już znów słonko świeci na niebie, chociaż temperatury nie są zbyt wysokie. No, na pewno już w tym roku nie powrócą te szaleńczo męczące kanikuły, ale taka temperatura 24-26 stopni całkowicie mi odpowiada.
Wczoraj był bardzo nieprzyjemny dzionek za oknem, prawie cały dzień padał deszcz, ale na szczęście miałam miłych gości Wiktorię i Maćka, z którymi mogłam sobie spokojnie popołudniowa kawkę wypić i miło chwilę porozmawiać.
Przed nami nowy tydzień, oby był on słoneczny, a przede wszystkim pomyślny.
To już niestety ostatni tydzień wakacji dla naszych dzieciaczków, w przyszły poniedziałek już w znów w szkolnych ławach zasiądą.
Wszystkiego najlepszego zatem na cały ten długi tydzień.