
….. święta, święta i już po świętach.
No i wróciłam do swojego domku i jest mi bardzo z tym dobrze.
Nie, nie chcę wcale przez to powiedzieć, że było mi w Modlnicy źle, raczej bym skłamała, bo było tam mi bardzo dobrze i wszyscy, razem, a szczególnie Shiran, bardzo się o mnie troszczyli.
Jak już pisałam, Oliwka, Shiran, Jasiek przyjechali po mnie w Wigilię i zawieźli prawie na gotową ucztę.
Nic robić mi nie kazali, tylko sobie siedziałam i podziwiałam uwijająca się w ostatnich przed ucztowych przygotowaniach Gospodynię Domu, czyli naszą Magdę i dziewczyny, które jej pomagały.
Wigilię rozpoczęliśmy dosyć wcześnie, ale potem jeszcze prawie do 10 w nocy siedzieliśmy w rodzinnym gronie i nareszcie mieliśmy dla siebie czas.
Najbardziej poszkodowany był przez tę moja wizytę Jasiek, który udostępnił mi swój pokój, swój bardzo wygodny tapczan, sam przenosząc się do pokoju swego Taty, no cóż, i tak za wiele czasu na internetowe rozmowy by nie miał, bo przecież brał udział w pasterce i zaraz po powrocie z Kościoła poszedł spać.
Pierwszy dzień Świąt rozpoczął się wspólnym śniadaniem, po czym Rodzinka (z wyjątkiem Olci) pojechała na zimowy wypoczynek do Zawoi – podobno było przepięknie. Proponowali mi, żebym pojechała z nimi, ale w drugi dzień byłam zaproszona do Maćków, nie zdążyłabym na tę wizytę, a też chciałam z nimi po świętować troszkę.
A Święta to prezenty, a gdy ma się jeszcze na imię Ewa – wtedy prezenty są wspaniałe.
Od Rodziny Magdy dostałam wspaniały ekspres do kawy, a od Rodziny Maćka ten śliczny naszyjnik, który powyżej zamieściłam.
Jest taki bardzo delikatny, szalenie elegancki, będę go miała na szczególne okazje, a mam nadzieję, że takie wkrótce nadejdą.
Pierwszy dzień Świąt , a właściwie jego popołudnie spędziłam spokojnie na drzemce i na oglądaniu filmów na Netflixie, a ponieważ i tak internet w Modlnicy nie najlepiej działa, zrobiłam sobie odpoczynek od wszelakich dobrych i złych Facebookowych informacji, co bardzo dobrze zrobiło mi to na moja psyche, Trzeba od czasu do czasu tak odsap sobie zrobić, aby skołowane nerwy uspokoić, bo tyle tych niedobrych i przewrotnych ostatnio wiadomości w tym necie, co jeden to głupszy i w dodatku jest zaprzeczeniem poprzednich sensacji, można całkowicie dostać już bzika.
Tak własnie jest, jednego dnia wprowadzają godzinę policyjną w Sylwestra, po kilku dniach ją odwołują, zresztą z innymi pisimi ustawami jest podobnie. Czeski film, nikt nic nie wie, a co najlepsze, ci którzy te bzdurne ustawy wprowadzają też nie wiedzą, po co właściwie one są.
No to miałam dwa dni odpoczynku od takich policyjnych wariacji.
Drugi dzień byłam w gościnie o Maćków i zaczęła się ona pysznym obiadkiem – na reszcie mogłam zjeść swoją ulubioną zupę rybną na słodko, oczywiście nie tylko, ale ile w końcu brzuch może pomieścić nawet najpyszniejszego jedzonka . Ale zupie rybnej nie odpuściłam, wszak na nią cały rok czekałam.
A potem przyszli jeszcze inni goście, tak więc siedzieliśmy aż do 11 w nocy, jedząc i popijając pyszności.
Co prawda ja alkohol niezbyt ostatnio lubię, ale pyszną nalewkę z delikatną nutką miodu i nalewkę z porzeczek wypiłam z prawdziwą przyjemnością.
Wczorajsza niedziela znów była spokojna, ale piękna i słoneczna, co zapowiadało wieczorne niebo usłane gwiazdami poprzedniego dnia i kto mógł i kto umiał spędził ten dzień na górskich stokach, które niestety od dzisiaj a z do odwołania są zamknięte i najprawdopodobniej w tym zimowym sezonie nie będą już czynne dla narciarzy, ale kto to wie, co znów naszemu ministrowi zarządzającym rządem ( a raczej po prawdzie temu pewnemu starcowi, który co prawda na nartach nie jeździ, ale i w tej materii ma najwięcej do powiedzenia, w innych zresztą też, mimo, że na nich wcale die nie zna) strzeli do głowy .
Całkiem możliwe, że jednak nagle, ni stąd ni zowąd otworzą stoki, hotele, baseny, galerie i inne „życiowe” przybytki……….. na wszelki wypadek jednak Kościołów nie zamknęli, żeby nasi księża za bardzo nie zbiednieli przez tę epidemię i chociaż zdecydowanie mniej teraz pieniędzy na tacę wpada, ale jakiś wdowi grosz zawsze tam się gdzieś zaszwęda.
Jak już pisałam, internet w Modlnicy bardzo słabo działa, czasami tak muli, że nie da się otworzyć żadnej strony, dlatego z moim wpisem do blogu poczekałam do dzisiaj, wczoraj tylko króciutka notkę zamieściłam, za to dzisiaj mogłam napisać wszystko o czym ostatnio myślałam, nawet politycznie, chociaż starałam się ten temat omijać, przyznam, nie do końca mi się to udało.
Dzisiaj mamy poniedziałek i zazwyczaj życzę w tym dniu miłego tygodnia.
A ten tydzień będzie jednak trochę inny, znów przekraczamy próg i zmieniamy datę,a dokładnie rok w kalendarzu.
Tylko co ten Nowy Rok przyniesie?
Może nie będzie taki zły, skoro już wdrożyli szczepienie przeciwko Covid -19, przynoszące nadzieję ,że wreszcie tej zarazy się pozbędziemy? – ja nie mogę się już doczekać tego dnia,gdy poddam się szczepieniu, po prostu w niego wierzę.
PRECZ Z ZARAZĄ pod tytułem COVID -19 i PRECZ z tą DRUGĄ ZARAZĘ pod tytułem PIS
NIECH NOWY ROK RAZ NA ZAWSZE NAS OD TYCH DWÓCH ZARAZ ODSUNIE !!!!
Tego właśnie na 3 dni przed Sylwestrem Wam życzę