I jestem o krok……może kilka ………..
Month: Czerwiec 2005
środa-ważny dzień
Dobrego urlopu
Dobrego urlopu panie Marszałku!!!!!!!!
Pora urlopowa,urzędnicy na urlopie a pracownicy szpitala…ach szkoda gadać,co to kogo obchodzi???
Chyba biorą nas na przetrzymanie,może ktoś sam szybciej odejdzie i nie trzeba będzie tyle za odprawę zapłacić??????
Sprawa naszego szpitala została zawieszona z powodu urlopów w Magistracie aż do konca sierpnia.
Pan Marszałek wzruszał tylko ramionami,gdy nasze pielęgniarki wczoraj domagały się rozwiązania naszych problemów.
A co to kogo obchodzi,że nie bedzie za co zapłacić za czynsz,prąd,gaz???
Że nie będzie co do gara wsadzić?????
Że wiele pracowników i ich dzieci nie stać bedzie tego roku na wakacje???
Że pracownicy szpitala ciągle niepewni są swojego jutra???
TYLKO ZA CO NAM SCIĄGAJĄ TE CHOLERNE PODATKI???????
jak w kalejdoskopie…
Jak w kalejdoskopie zmienia się moja ( no i nie tylko,bo i innych pracowników szpitala) sytuacja życiowa
Wczoraj jedna Sejmikowi nie udało się pzeprowadzić likwidacji szpitala,bo nie zdążyli wcześniej,na czas przygotowac odpowiedniego projektu ustawy.
Tym razem urzędnicza opieszałość pozwala nam przedłużyć swój byt szpitalny o następne 2 miesiące,albowiem dopiero pod koniec sierpnia, po urlopach ponownie zbierze się Sejmik
Sama już nie wiem,dobrze to czy nie dobrze???
Z jednej strony przez 2 miesiące może się wiele zdarzyć ( np….może się znaleść nareszcie jakiś naprawdę mądry strateg,który pomyślnie dla nas rozwiąże sytuację szpitala),a z drugiej może się okazać ( co najpewniej się zdarzy),że będziemy owszem przychodzić do szpitala,ale ponieważ nie będzie w nim pacjentów szpital nie zarabia dla siebie,więc w związku z
tym zabraknie pieniędzy na wypłaty.
Naprawdę jestem już w tym wszystkim zagubiona.
Zaraz idę do mojego szpitala,zobaczymy,jakie dzisiaj panują tam nastroje.
okropnie nerwowy ten poniedziałek
A to za sprawą moich koleżanek-asystentek,
które już o rana pogoniły mi kota
i zaprzęgły mnie do wydajnej pracy,dzięki czemu wykonałam całe mnóstwo mniej lub bardziej potrzebnych,mniej lub bardziej nerwowych rozmów,ale okazało się,ze mam na 100 procent zaklepane noclegi dla naszych koleżanek i kolegów na ten nasz zjazd,a również znalazłam w masie moich karteluszków ten najważniejszy,czyli potwierdzenie rezerwacji restauracji
Jejku ja w tych karteluszkach poginę chyba kiedyś…..
Potem ja za to pogoniłam jedną z moich asystentek ( a co,kto tu w końcu rządzi???),druga na wszelki wypadek wyłączyła komórkę (spryciula) ale i jej się nie uopiecze, o nie,już w tym moja głowa.
A wszpitalu???
Minorowe bardzo miny,bo dzisiaj Sejmik Krakowski ogłosił,że nasz szpital przestał isnieć.
Już pierwsi pacjenci zostali przewiezieni do innych szpitali,a mu czekamy
na……….wypowiedzenia.
Jednym słowem już mogę głosno powiedzieć:
bliżej,coraz bliżej
Dzisiaj poniedziałek i coraz bliżej spotkania w Krakowie,i chociaż to jeszcze ciągle czerwiec,przyznaję,że zaczynam się denerwować
Wczoraj miałyśmy internetową naradę organizatorów,już jest pierwowzór dyplomów i po malutkiej korekcji ( ach ta szefowa/prezesowa )dzisiaj jeszcze będzie drukowany
Dzisiaj muszę załatwić jeszcze te indyfikatory,a co najgorsze pan z Bursy nie daje mi odpowiedzi,że potwierdza moja rezerwacje,jak się nie denerwowac?
Dzisiaj napisałam monit rezerwacji,zresztą będę dzisiaj też do niego telefonowała,
mam nadzieję,że mnie nie zawiedzie…..
Strasznie nerwowo jest być organizatorem (szczególnie szefowową/prezesową haha),szczególnie,gdy to robi się pierwszy raz.
Potem jakoś już lepiej,narazie brak rutyny i ciągle wydaje się,że o czymś zapomniałam…..
Ten tydzień jakoś jeszcze zleci,gorzej następny,dobrze,że w szpitalu będe miała urlopu kilka dni,zawsze więcej czasu do dokładnego wypolerowania sprawy.
Nie będzie źle.
W środę mamy znowu naradę organizacyjną ( hihi oficjalnie takl się to nazywa)
Oh.te narady………………….
No dobra nie marudzę już więcej,gnam do pracy.
Miłego dnia.
Miłego tygodnia.
zupełnie zwyczajna niedziela
tłumy…..
Jejku ,co się dzieje pod Wawelem dzisiaj.
Isnta szarańcza………
Tłumy ludzi,wszyscy spieszą na plenerową imprezę.
Pobliski Jubilat oblężony kupującymi,głównie piwo.
Ale trzeba przyznać,ze kasjerki dzisiaj bardzo sie spręzyły i praca idzie im wartko.
Jednym słowem płynie jak ta Wisła pod Wawelem.
I nawet jak przez moment zastanawiałam się,czy nie brać czynnej obecności
w dzisziejszej kupalnej nocy,po zbadaniu sytuacji stwierdziłam,że nie dla mnie już te niesamowite tłumy,zamieszanie….
Spokojnie sobie oglądnę program w 2 TVP ( wiem ,wiem,że to nie to samo),a koło pólnocy i tak ponad dachami domów sztuczne okna zobaczę.
I tak nie zasnę,nie pozwolą spać….
Ale kto by w kupalną noc oddawał sie w ramiona Morfeusza????
przesilenie świętojańskie
Oj sobótka sobótka,dzień jest długi,noc krótka…
Dzisiaj świętojańskie zabawy
Dziewczyny siedzą na łące i pletą kwietne wianki…..
Wieczorem,przy ognisku i blasku księżyca na rozgwiezdzonym niebie będą na wodzie puszcząć wianeczki,aby patrzeć,czyj najdalej dopłynie,znakiem rychłego zamążpójscia…..
Zabawa do białego rana
A Kraków dzisiaj organizuje nad Wisłą,pod Wawelem, wspaniałą imprezę..
Będą występy artystów,puszczanie wianków, a na koniec pokaz wspaniałych sztucznych ogni.
Trudno przespać taką noc….
do Pani Jaworowicz
Chodzi o likwidację szpitala Kolejowego w Krakowie. Jesteśmy zadłużeni,owszem,podobnie jak wiele innych szpitali w Polsce,ale nasz spital bedący w gestii Marszałka Krakowa zostaje zlikwidowany,bo,,,, Umieszczony jest w jednym z centralnych miejsc w Krakowie, na działce bedącą własnością szpitala(Kolej kiedyś wykupiła te tereny od Ksieży Misjonarzy i podarowała Szpitalowi) Usiłowalismy bronić szpitala,założyliśmy spółkę pracowniczą,szukaliśmy współwłaściciela do prywatyzującego się ewentualnie szpitala,nasze wysiłki poszły na marne,w momencie,gdy podstawiony niejaki AAron Paz miał wykupic szpital na sumę 60 milionów,bez sprawdzenia jego wierzytelności ,szpital został oddany w jego ręce,po czym okazało się,że w/w Pan Paz nie ma i nie może mieć podobnej sumy do wpłacenia nawet wymaganego vadium w wysokości 500.000zł ,nie mówiąc już o wpłaceniu całej sumy. Bardzo prosimy o zbadanie sprawy,dlaczego władze miasta ,bez poniesienia konsekwencji ich w końcu niefortunnego wyboru konkurenta radośnie umyły ręce i podjęły decyzję LIKWIDACJI SZPITALA, Podejrzewamy niezłe przekręty związane z likwidacją a następnie sprzedaniem naszej działki komuś całkiem nie zainteresowanym stworzenia tam placówki medycznej i mozliwości zatrudnienia 250 osób pozostających bez środków do życia,a na to miejsce zbuduje naprzykład ekskluzywny hotel,albo inną intratną placówkę… Rączka Rączke chyba myje,tylko jak to się ma do własnosci pracowników,dla których ten szpital był niejako drugim domem? Sprawą interesowała sie juz Krakowska Telewizja i krakowska prasa( prosze o zapoznanie się z atryukułami z Gazety Wyborczej z dn.24 i 25 06.2005). Jesteśmy bezsilni,skazani na zagładę,jedyna nadzieji w programie Pani Jaworowicz,którą zawze broni słusznej racji. Sprawa jest dosyć pilna,jako,że w ciągu następnych kilku dni Sejmik rozpatrzy wniosek Marszałka o likwidację. Dziekujemy za zainteresowanie się naszym wielkim problemem Łączymy wrazy szacunku |