To był bardzo fajny i miły tłusty czwartek. W południe przyszedł V.I.P. z pieczonymi udkami z kurczaka, z sałatką jarzynową no i oczywiście obowiązkowo z pączkami. Ale była pyszna uczta.
No i całą moją dietę wczoraj diabli wzięli, ale raz do roku przecież można było sobie pofolgować, prawda?
Fakt, zjadłam wczoraj 3 pączki ( aż 3 pączki), ale i tak na więcej nie miałabym ochoty, oskoma na „słodkości” została na długi czas już zaspokojona.
Ale nie ma się co martwić, następny tłusty czwartek ( jak już wczoraj pisałam) dopiero za cały rok.
Na razie bardziej interesują mnie inne pączki, takie, jak na powyższym zdjęciu, świadczące, że wiosna już rozkwita. I kto wie, czy w najbliższym czasie już takowe na drzewach się nie pokażą, albowiem temperatury za dnia będą około plus 10 – 12 stopni.
A przydałaby się taka miła odmiana, szczególnie, że ostatnio wieści najpierw z Majdanu z Kijowa, a teraz z Krymu nie są bardzo pokrzepiające.
Gdzieś we Faktach przeczytałam nawet, że pewien amerykański dygnitarz napomykał coś nawet o możliwości wybuchu III wojny światowej, wystarczy, że ktoś nie wytrzyma, odpali atomową bombę i buum, będzie po nas. Że też zawsze musimy cierpieć z powodu naszego niefortunnego geograficznego położenia.
Ale nie kręćmy złego scenariusza, wszak wspaniała ekipa z Pisu z Adasiem Hofmanem na czele jest na Krymie i mimo, że nazwali ich szpionami, na pewno wszystko z Putinem załatwią. No bo kogo, jak Kogo, ale Hofmana sam Wielki Putin na pewno się przestraszy i go posłucha, co tam prezydent Obama, który też usiłuje Putina postraszyć,on u samego rosyjskiego Lwa nie ma szans żadnych, ale nasz Adaś to dopiero pokaże………………
Oczywiście, że kpię sobie troszeczkę, ale to tylko dla rozładowania tej niebezpiecznej sytuacji na świecie, której przyznam się, bardzo się boję
Lepiej jednak zauważyć, że za oknem słonko świeci, a dzisiaj jest już piątek Miłego popołudnia