A może ja poprostu już przeniosę się do Kalmara????
Na zawsze!!!!!
Wczoraj wyszłam stamtąd o 21-stej.
Czyli coraz dłużej tam pracuję….
Zaczęłam od wychodzenia o 19-stej,potem
20-stej,a potem już coraz później.
Nie ,nie narzekam,bo lubię tam pracować.
Wczoraj już o 18-stej wydawało się,że nie będę miała co robić i będę mogła sobie raz wcześniej wyjść.
POZORY.
Od 19-stej zaczęła się moja „akcja” telefoniczna.
Gdyby tak Szef, czy pan Dyrektor widzieli mnie,jak rozmawiałam kilkakrotnie na oba uszy telefonicznie i to najpierw Jacek-ja-Darek,potem Jacek-ja-Justyna,potem Jacek-ja Marzena ,potem….
Zaraz daliby mi podwyżkę……
W lewej ręce słuchawka telefonu stacjonarnego,w prawej komórka a w środku ja….. 
Ale wszystko pozałatwiałam na medal.
Byłam z siebie bardzo dumna.
No i wyszłam tak późno,ale z poczuciem dobrze spełnionego pracowniczego obowiązku.
Nie,nie,nie robiłam tego dla powyżki bynajmniej,ale gdyby……
Ja się wcale nie chwalę(żalę),ja poprostu mam talent(pracowniczy)……..
Ale to było wczoraj,jasne, to był czwartek,czyli zawsze jakoś tak układa się,że to mój najbardziej pracowity dzień w tygodniu.
Zawsze w czwartki,gdziekolwiek nie pracuję popołudniu,czy to na Żabińcu,czy w Kalmarze, akurat mam sporo do zrobienia.
A dzisiaj ponury i deszczowy piątek ( tak zapowiadają w TVP,a ja im wierzę) ale jutro znów weekend
No to pędzę,papa 
MIŁEGO DNIA