
Cieszmy się nim, bo nie wiadomo, co ten Nowy 2020 nam przyniesie?
Na pewno będziemy starsi o cały rok.
Czy mnie to martwi? Może trochę, bo szóstka na początku mojego wieku w siódemkę się przemieni, ale podobno liczba siedem jest liczbą szczęśliwą, a więc…….
A tak na serio, jestem nieco przerażona tą nadchodzącą noworoczną przyszłością, bo jak na razie prognozy są nie najlepsze, a ostatnie poczynania Putina, który oskarżył Polskę o udział w rozpętaniu drugiej wojny światowej, bardzo mnie poraża. To nie są już niestety przelewki, sprawa zaczyna być dla Polski całkiem groźna i…. co gorsze, jakoś tak dziwnie przypominająca sytuację Polski tuż przed wybuchem II wojny światowej.
Też, podobnie jak wtedy, zaczynamy być osamotnieni i to na swoje własne życzenie.
Ale przecież o to Putinowi cały czas chodzi, poróżnić do końca między sobą Polaków i odsunąć ją od ewentualnych przyjaciół, osamotniona Polska będzie łatwiejszym dla niego łupem.
Może dzisiejszy dzień nie powinien być tematem takich rozważań, ale… po prostu piszę to, co czuję, czyli po prostu zaczęłam się bać.
Pal licho ja, już troszkę przeżyłam, troszkę świata zobaczyłam, chociaż jeszcze wcale nie uśmiecha mi się z życiem rozstawać, jeszcze chcę się chociaż trochę tą siódemką z mojego wieku nacieszyć, ale żal mi tego młodszego, a nawet najmłodszego pokolenia.
Na przykład Zeldka, taka wesoła, szczęśliwa dziewczynka, w imię czego miałaby się tego złego życia doczekać? Nie daj Panie Boże, by dopadły ją wojenne tragedie 😦
Mamy pewne zobowiązania wobec naszych dzieci, naszych wnuków i dlatego musimy być bardzo ostrożni w podejmowaniu niektórych decyzji, zwłaszcza tych politycznych, bo one jednak będą miały bardzo duży wpływ na dalsze losy naszej Polski i przyszłych jej pokoleń.
Może uda nam się zamknąć na klucz politycznie zły 2019 rok, przekręcić kilkukrotnie zamek, a kluczyk wyrzucić het daleko za siebie?????
Tego właśnie życzę sobie i wszystkim rozsądnie myślącym Polakom, bo niektórych, tych z pisowskim sposobem myślenia, mimo wszystko nie uda mi się przekonać, że sami sobie na złość robią.
Oni są jak to małe, jeszcze głupiutkie dziecko, któremu mówi się, nie wkładaj palca do ognia, bo się sparzysz, ale ono i tak nie wierzy, musi się sparzyć, żeby potem głośno wyrażać swoją dezaprobatę dla bólu.
A na razie mamy całkiem miły słoneczny poranek, słonko od rana wesoło sobie świeci, zupełnie, jakby nie był to ostatni już dzień roku, śniegu nawet śladu nie widać i dobrze jest.
Myślałam, że samotnie spędzę tego Sylwestra, ale nie, okazuje się, że będę miała sylwestrowe towarzystwo w postaci Pepy, wszyscy domownicy ze Smoleńsk idą balować, a sunia nie może przecież sama w pustym mieszkaniu pozostać na tak długi czas. Jak to dobrze, że jest taka Ciocia Ewa!!!!
Trochę się boję, jak Pepa będzie reagowała na ewentualne sylwestrowe wystrzały, ale Zojka zapewniła mnie, że Pepa się wybuchów nie boi, zobaczymy, jakby co, pod głośnię telewizor na full.
Zawsze jednak dla suni to lepsze, niż samotność.
A ja się cieszę, bo bardzo za Pepką się stęskniłam, a może spotkamy popołudniu na spacerze Lolę?
Ale byłaby heca, zawsze chciałam, by obie suni, które lubię, się poznały.
Tylko czy one by się polubiły? nie były zazdrosne o moją miłość??
Życzę wszystkim wybierającym się na dzisiejszy sylwestrowy bal wspaniałej zabawy i wprost szampańskiego humoru, a tym pozostającym przed telewizorem, miłych ostatnich godzin Starego Roku i nadziei na jeszcze lepszy Nowy Rok.
A ja na pewno będę dzisiaj oglądała…nie, nie Martyniuka i spółkę Kurskiego, ale specjalne wydanie Szkła Kontaktowego, który będzie prowadzony z Teatru 6 piętro.
Na pewno będzie przednia zabawa !!!!!!!
DO SIEGO ROKU !!!!!!.