
Trochę słonka na dzisiaj dla Ciebie Uleczko, bo tego słońca coraz bardziej nam brakuje (szczególnie dzisiaj) – wiadomo. lato już za nami i słonko też już ogrzewa inną niż nasza półkulę, u nas tylko gościnnie od czasu do czasu do czasu się pokazuje.
No własnie, mijają szybko te środy i te miesiące, już za dwa dni rozpoczynamy październik, czyli do końca roku coraz bliżej.
A tego słonka coraz mniej – dlatego wczoraj kupiłam sobie witaminę D3, aby nieco wzmocnić swój organizm w tym nie dosłonecznionym czasie.
Pozdrawiam Cie serdecznie Uleczku, mam nadzieję, że deszcze nie przeszkadzają Ci w spacerach, bo Ty (w przeciwieństwie do mnie) jesteś bardzo wytrzymała na niedoskonałości aury.
No i przed Tobą oczekiwanie na Sanatorium, a to zawsze trochę na duchu podnosi, ale póki co, ciesz się każdym dniem jesieni, bo czas smutnej słoty jeszcze nie szybko mam nadzieję nadejdzie, chociaż ostatnio deszcz coraz śmielej sobie pozwala
Buziaczki na dzisiaj i na cały tydzień.
A ja wczoraj byłam u pana Bartka. Trochę bolesna jest ta terapia, ale zdecydowanie pomaga, znów ten drąg w kręgosłupie mi na trochę zniknął.
Ale nie oszukujmy się, już nigdy zupełnie bez żadnych dolegliwości nie będę, bo zmiany niestety są zbyt dużo Najważniejsze jest, że potrafi mnie ta terapia chociaż na trochę uruchomić.
A co jeszcze u mnie?
Odsyłam jednak dzisiaj ten kocyk, który przez internet sobie zamówiłam, a właściwie ten podgrzewany podkład, bo to nie o to mi chodziło, muszę raz jeszcze zamówić prawdziwy kocyk elektryczny, a nie jego namiastkę, jakąś matę, z tym, że teraz już będę dokładniej czytała opis zamawianego produktu.
To co otrzymałam było sztywne, wąskie, nie można do takiego czegoś nawet się przytulić, ot taka byle jaka mata, która nawet wcale się nie rozgrzewała (wypróbowałam) No cóż, zadałam sobie tylko kłopotów, bo muszę dzisiaj paczkę zrobić i wysłać, na szczęście na Żabińcu poczta jest dosyć blisko.
Nie mogę mieć do nich pretensji, bo gdy raz jeszcze dokładnie przeczytałam, niestety już po złożeniu zamówienia, opis był on zgodny z tym co otrzymałam, moja wina, że dałam się zmamić cenie – taka jest prawda.
Ale podobno mądry Polak po szkodzie, zresztą po raz pierwszy zaliczyłam taką wpadką i do tej pory byłam zawsze z zamówienia zadowolona.
Muszę jednak być bardziej ostrożna i nie czytać po łebkach opisów, ale dokładnie rozważyć, czy to co zamawiam będzie zgodne z moim zapotrzebowaniem.
Miałam ostatnio kłopoty z dostawą internetu, co jakiś czas takie przerwy u mnie występują, wczoraj dwa razy musiałam interweniować, bo dostałam komunikat z Orange, że usterkę usunięto, a tym czasem niestety nadal przerwy występowały, co wprawiało mnie tylko w nerwy.
Na szczęście wczoraj popołudniu wszystko się unormowało aż do następnego razu, kto wie kiedy, jutro, a może za tydzień znów internet będzie wariował. No proszę, chcą wprowadzić internet 5 G, a tu całkiem poczciwy normalny internet im już szwankuje.
Ale jeden malutki plusik muszę zapisać na ich konto, za te niedogodności z internetem stabilnym, w ramach rekompensaty, doładowano mi 10 GB na telefon w mojej komórce. Co prawda mój telefon i tak głównie pracuje na sieci WiFi w domu, czy w pracy, ale czasami jestem w terenie i wtedy bez trudu mogę z takiego doładowania skorzystać.
Ciekawa jestem, czy kiedyś doczekamy się darmowego, ogólnodostępnego dojścia do internetu???? Były już takie propozycje, ale coś mi się wydaje to mało prawdopodobne, bo na czym by telekomunikacja komórkowa zarabiała?, tylko na samych rozmowach i Smsach? – na tym raczej majątku by nie osiągnęli, a jednak teraz wszystkie dogodności oparte są właśnie na połączeniach internetowych.
Pomyśleć, że jeszcze niedawno internet był jakimś szalonym pomysłem. jakąś mrzonką, a teraz bez tego łącza wiele podstawowych czynności byłoby utrudnione do wykonania.
Co prawda mamy już XXI wiek i erę internetu, a tu Polska ostatnio znów cofa się w czasy średniowiecza, nawet powołają ministerstwo do spraw światopoglądu – kurcze, niech się odczepią wreszcie od Polaków i pozwolą im myśleć samodzielnie, bez narzuconej z góry jakiejś pisiej idei – fix.
No a nowy pan minister od nauki będzie molestować biedne dzieci i młodzież swoimi (czytaj narzuconymi przez Pis) ideami anty genderowymi i anty LGB, wprowadzając przy tym obowiązek uczestniczenia w lekcjach religii i to kilka razu w tygodniu, a może i codziennie? Już był kiedyś taki projekt, żeby wprowadzić religię jako przedmiot obowiązkowy na maturze, teraz pewnie pan Czarnek na pewno ten pomysł podchwyci i kto wie, czy nie będzie też obowiązkowy egzamin z religii przy egzaminach wstępnych do szkół średnich? Jak już jechać, to na całego!!!! Kler będzie szczęśliwy (zarobki księdza katechety są wyższe niż zarobki przeciętnego nauczyciela ), będzie Pis miał ciągłe poparcie tych ciemnych swoich owieczek, których mami przez TVP i Telewizję Trwam czy przez Radio Maryja.
Teraz pewnie lekcje będą się zaczynały i kończyły modlitwami, a w przerywach zamiast gimnastyki będzie odmawiany różaniec.
I pomyśleć, że Polska jest rzekomo krajem świeckim………..
Biedne dzieci, biedna młodzież, całkowicie Pis wraz z Klerem w głowach im poprzewraca. To jest już całkowita indoktrynacja naszej młodzież, którą chcą wychować na kulcie Braci Kaczyńskich.
Coś coraz bardziej Polska zaczyna przypominać Koreę Północną, który jest najbardziej odizolowanym krajem na świecie, teraz do nich radośnie dołączy Polska Kaczyńskiego…….
Nie mam nic przeciwko Religii, ale wiara jest, albo przynajmniej powinna być indywidualnym przywilejem każdego człowieka, a nie narzucaną z góry koniecznością.
Takie siłowe narzucanie katolickiej wiary jest niezgodne z Konstytucją, jest to łamanie wolności człowieka.
Myślę, że nie tylko ja tak uważam i nie tylko ja nie zgadzam się z takim uwłaszczaniem Polaków przez Kler i przez PIS.
Za oknem niestety deszczowo. Całą noc u nas padało. Budziłam się w nocy i słyszałam, jak krople deszczu bębniły o parapet mego okna.
Niestety taka ponuro deszczowa pogoda prognozowana jest na cały dzisiejszy i jutrzejszy dzień.
A ja się tak zastanawiam, komu to słonko i ciepłe letnie dni przeszkadzały? Nie mogłoby być wieczne lato, jak w równikowych rejonach? Tam też co prawda czasami jest spora ulewa, ale jest przynajmniej cieplutko i miło,
ECH, gdzie te słodkie, ciepłe czasy Kudowej?
Ale nie upadajmy na duchu, życzę Wam mimo wszystko chociaż troszkę przyjemności w ten deszczowy dzionek i nadzieję na lepsze, cieplejsze i mądrzejsze dni.