
Jak strasznie trzeba być znieczulonym, żeby pozwolić, aby własne dziecko żywot na błotnistym bajorze kończyło?
Nie tylko zresztą matka, chociaż to ona jest najbardziej fizycznie i moralnie winna, ale z wszystkich relacji, które nam media podają,ale również i rodzina, która przez nie zabieranie przez tak długi okres zdania w tej sprawie dawała ciche przyzwolenie na to, co się stało. Jak córka może „wypożyczyć” swojego syna matce, aby ta mogła udawać przed władzami, że to jest jej dziecko. Dlaczego sąsiedzi dopiero po 2 latach ” zauważyli”, że coś jest nie w porządku?
Jak….jak…jak takie pytania cisną się na ustach wszystkich ludzi, bo znów sprawa wyszła na jaw i nareszcie została wyjaśniona.
Następna wyrodna matka, już nie wiadomo, która z nich jest gorsza, Pierwsza zaczęła na siłę kreować się na celebrytkę, więc nieco sprawa ucichła, ale mam nadzieję, że śledztwo nadal trwa. Dobrze, że ukrócili w mediach sprawę matki małej Madzi, bo cała sprawa była tragiczna, a przez lansowanie się Katarzyny, zrobiła się wręcz niesmaczna.
Ile jest takich nieczułych matek, które może same nie krzywdzą swojego dzieciaczka, ale bezsilnie patrzą, jak robi to ojciec lub jej konkubent i ze strachu, albo co gorsze z poczucia lojalności nie interweniuje. Co jakiś czas czytamy lub słyszymy, że ojciec, czy ojczym skatował swoje malutkie dziecko. Dlaczego prawo dla takich osób jest zbyt łaskawe? Dawniej np w Turcji za kradzież odrąbywano winnemu rękę, nie jestem za tak radykalnymi karami, ale zbytnie pobłażanie, zbyt niskie kary powodują, że takie osoby czują się bezkarne.
Tu nasuwa się na myśl sławna przedwojenna sprawa Gorgonowej, zabójczyni córki swojego konkubenta, której wieloletnie procesy tez były dla ówczesnego społeczeństwa niezrozumiałe, tak jak obecnie sprawa matki Szymona, czy matki małej Madzi.
Dla własnej wygody, dla zapewnienia sobie komfortu życia pozbawionego kłopotów i zmartwień te osoby z wielką niefrasobliwością pozbawiają życia najbliższe im osoby.
Czy Katarzynę W i matkę małego Szymka można nazwać matkami? Nie, to są dwie zwyrodniałe kobiety, dla których priorytetem jest wygodne życie.Obie też kiedyś dostały dar od własnych matek, życie, dar, który niestety nie potrafiły docenić, zamiast obdarować miłością swoje dzieci, po prostu bez skrupułów pozbywają ich życia, wywalają na śmietnisko, podobnie, jak wywala się niepotrzebne już nikomu rzeczy.
Czy nie lepiej oddać byłoby takie” niepotrzebne” dzieci do rodzin zastępczych, które potrafiły by zapewnić im i miłość i szczęście
I jeszcze jedno, czy ta wyrodna matka Szymka zdaje sobie sprawę z tego, jakie piekło uczyniła nie tylko z życia Szymona, ale także z pozostałego jego rodzeństwa – dwójki małych jeszcze dzieci, które nagle pozostały bez obojgu rodziców, bez domu, bez poczucia bezpieczeństwa rodzinnej opieki?
Teraz te małe dzieci nie rozumieją zapewne co się stało, ale kiedyś dorosną i jakie wnioski wyciągną z tej gorzkiej lekcji życia? Jakie rodzinne wzorce zostały tym dzieciom przekazane przez tych, którzy ich do życia powołali i ich obowiązkiem było pokazanie, na czym polega godne życie??
A jakie wzorce przekazała swoim starszym dzieciom z pierwszego małżeństwa, skoro jej własna, dorosła już córka, brała udział w mistyfikacji podstawiania własnego dziecka jako dziecka jej matki ? Czy ta córka nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej czyn, godny potępienia jest przyzwoleniem na matactwa i zacieranie śladów zbrodni? Czy też mogła podobnie jak jej matka spokojnie spać przez te 2 lata udając, że nic się przecież nie stało???. Że „jakoś” ta sprawa przycichnie?
Dla normalnych ludzi jest to niezrozumiałe, dla pozostałych maluchów tragiczne, a jaki stosunek mają do tej sprawy rodzice Szymka, zobaczymy.
Mam nadzieję, że i rodziców i dorosłą córkę spotka zasłużona kara.
Dawno temu jedną z kar był pręgierz, może i im ( prócz oczywiście więzienia) przydałaby się taka publiczna kara chłosty, aby zrozumieli, że społeczeństwo
potępia takie straszne zbrodnie i nie daje na nie przyzwolenia.
Wczorajszy mecz: przed meczem byłam skłonna kibicować Anglikom, ale widząc wspaniała grę Włochów zmieniłam swoje zapatrywanie i……. trzeba przyznać, że mecz był bardzo ciekawy, no i wreszcie cos się na Euro działo, nie dość, ze była dogrywka, to jeszcze potem nastąpiły rzuty karne …….. wszystko bardzo ciekawe, wręcz ekscytujące. Teraz mamy dwa dni oddechu od piłki nożnej i przed nami znów półfinałowe emocje. A wiadomo, w miarę jedzenia apetyt rośnie, więc teraz będzie coraz większe zapotrzebowanie na dobrą grę i na wspaniałe bramki ( nie koniecznie z karnego), tym bardziej, że teraz już grają piłkarze z najwyższej półki, a od nich należy jednak wymagać.
O polityce dzisiaj nie piszę, no to o pogodzie?? Nad Krakowem wiszą czarne burzowe chmury Że lać będzie to wiadomo, bo rano obudził mnie ZBCC, czyli…za…….(bójczy) ból całego ciała, wszystkie kostki od góry ciała do samiutkiego dołu mnie bolały, zażyłam Nimesil, teraz czekam, aż ból pomału zacznie ustępowa, przynajmniej na tyle, żebym mogła spokojnie dzisiaj sobie popracować.
No to udanego tygodnia życzę !!!!!