No i zmieniło się……..
Nigdzie nie poszłam.
Wczoraj miałam dzień śpiocha,powyłączałam wszelkie telefony i kontakty ze światem zewnętrznym i ODPOCZYWAŁAM.
I pewnie Kornelka na mnie się obraziła,ale naprawdę nie miałam na nic wczoraj siły.
Taka jakaś niemożność mnie naszła…..
Dzisiaj się dowiedziałam od siostry,że znowu „mi bije”
Boże ,jak nikt nie może zrozumieć,że czasami człowiek musi mieć czas tylka sam dla siebie.
Nie można być na okrągło na wysokich obrotach.
Żałuję tylko,że nie wyjechałam gdzieś za Kraków,nie,nie do rodziny i nie do znajomych,gdzieś sama w świat,zobaczyć jaki on piękny……..
Pobyć sama ze sobą,jakie to wspaniałe.
A ile fajnych pomysłów wtedy do głowy przychodzi,
Ile jest przemyśleń,rozważań……
Taki mały seans autopsychologiczny.
Wystarczy tylko na jeden dzień wyłączyć się z programu życie.
I nie robić tego,co muszę,tylko to co chcę…….
Całe szczęście,że nie jestem obarczona własną rodziną i na taki seansik mogę sobie pozwolić…..
Od czasu do czasu.