
Skąd tyle bzykających owadów znalazło się w zamkniętym jakby nie było pokoju, nie rozumiem.
Ale tam byli i okrutnie mnie gryzli przez noc całą, nie dało się spać!
To znaczy zasnęłam nawet szybko około północy, ale potem to już był koszmar, co chwilę słyszałam nad uchem te male wredne samolociki
i co chwilę musiałam się drapać, a to w rękę, a to w nogę, która z powodu upału wystawała spod kołdry, twarz i szyja też nie były wolne
od ukąszeń. Tym bzyczkom towarzyszyły też nieco grubsze tony much, które też mnie atakowały, w koniec końcu musiałam po godzinie drugiej
wstać i zasiąść za tym latopcikiem, który godzinę się zastanawia, czy i którą stronę otworzyć.
Rozumiem, że ten owadzi świat też istnieć musi, ale nie bardzo wiem, dlaczego akurat na mnie musi się wyżywać!!!!
Jednak koniecznie muszę już dzisiaj jechać do Krakowa, aby przynajmniej się porządnie wyspać, bo taka przesiedziana na co prawda miękkim,
ale fotelu do udanych nie należy. Stanowczo jestem ” domo – lubem ” i lubię swój pokój, swój tapczanik, swój telewizor, nie mówiąc już o statecznym
komputerze.
Nie, ja nie narzekam, u Madzi jest mi wspaniale, tylko te noce……..
Siła złego na jednego, laptop też skutecznie utrudnia mi życie, co chwilę meldując o braku jakiejś wtyczki
Więc aby nie przepisywać w koło Macieju tego samego tekstu, po każdym zdaniu muszę go zatwierdzać, inaczej tekst mi zniknie.
Wczoraj skończyły się Światowe Dni Młodzieży w Rio – w Krakowie młodzież Caritasu też brała udział w Sanktuarium w Łagiewnikach w
cało nocnym czuwaniu, które skończyło się modlitewnym telemostem Z Rio i przyniosło nam wiadomość, że następne Dni Młodzieży z udziałem Ojca
Franciszka odbędzie się w 2016 roku w Krakowie.
Bardzo dumna jestem z naszej Oliwki ( córka Magdy, a wnuczka mojej siostry), która jako wolontariuszka Caritasu była jedną z opiekunek
tego spotkania w Krakowie. Oliwka pojechała do Łagiewnik już w sobotę rano, tam pomagała przy organizacji tego spotkania , przygotowywała rozdział poszczególnych przyjeżdżających do Krakowa grup, musiała wielokrotnie informować przybywającą młodzież, gdzie należy odebrać pakiety, cały czas musiała trwać na posterunku wolontariuszki. Wróciła do domu wczoraj późnym wieczorem, bardzo zmęczona, ale tez i szczęśliwa,.
W ogóle Olcia bardzo polubiła swoją pracę w Caritasie ,zawsze chętnie bierze udział we wszystkich ich akcjach, ostatnio 2 turnusy spędziła
jako opiekunka – wolontariuszka na urządzanych przez Caritas wakacjach dla młodzieży.
Nie miałam wczoraj wiele czasu, aby z nią pogadać po tym spotkaniu Rio w Krakowie, bo jak już pisałam wróciła bardzo zmęczona, ale wspominała,
jaką euforię w Krakowie wywołała wiadomość Ojca Franciszka o organizacji następnego z Nim spotkania w Krakowie, młodzież skakała z radości,
wiwatowała, wszyscy bardzo się ucieszyli, chociaż już wcześniej były pogłoski, że taka będzie właśnie papieska decyzja.
Oczywiście organizacja tego przyszłego spotkania z Ojcem św będzie też należała i do Caritasu, już teraz Olcia cieszy się, że znów jako
wolontariuszka będzie brała czynny udział w tych przygotowaniach. Za trzy lata Oliwka będzie już osobą pełnoletnią, więc pewnie zakres jej
obowiązków będzie o wiele szerszy. Ale na szczęście to bardzo mądra i sumienna dziewczyna i na pewno podoła tym ważnym wyzwaniom.
Trochę co prawda boję się przyjazdu Ojca św do Polski, bo wielu księży i biskupów nie są całkowicie kompatybilni z papieskimi naukami , zresztą
i wielu świeckich Polaków do końca słów Ojca św nie rozumie, będąc pod wpływem niektórych polskich sił kościelnych uważają, że oto dokonywany
jest jakiś niebywały atak na Kościół. Oczywiście nie jest to wcale prawdą, bo powiedziane jest wyraźnie w Piśmie św ” Nie będziesz miał Bogów
innych przede mną”,więc mamona nie może być ważnym takim właśnie bożkiem. Zresztą i Ojciec św Jan Paweł II nauczał, że trzeba
być, a nie mieć, widocznie wielu Księży u nas w Polsce o tym nie chce pamiętać. Zresztą podczas pobytu w Rio papież Franciszek tez wskazywał
brazylijskim, a także przez nich innym księżom, że należy chronić Kościół, wyzbywając się własnego majątku i zwrócić się ponownie do
ludzi, przygarniać ich do siebie. U nas w Polsce też wiele osób, którym nie podobają się działania wielu księży i biskupów od tego kościoła
się odwróciło. Może właśnie przyjazd Ojca sw Franciszka będzie tym zimnym tuszem dla polskiego Kościoła??????
I raz jeszcze nawracam do organizacji Caritas, która tak pięknie potrafi pielęgnować chrześcijańskie wartości przez organizację i pomoc osobom
potrzebującym.
Ten wielki entuzjazm w zorganizowaniu spotkania dla młodzieży, która nie miała okazji przebywać w tych ważnych dniach razem z Ojcem św w Rio, zresztą nie tylko w Krakowie, ale i w Częstochowie i w kilku polskich miastach , ten duchowy telemost z tamtą młodzieżą pokazują, że może i Kościół w Polsce nie jest do końca doskonały bo człowiek nie może być doskonały i nie może nie popełniać błędów, ważne, żeby zrozumiał gdzie źle czyni,
ale ten Kościół wciąż trwa i wciąż się odradza w tej wspaniałej młodzieży, pełnej ideałów i wiary, że można jeszcze wiele w życiu zmienić.
Ta młodzież, nie skalana jeszcze materialną stroną życia che być i trwać, nie koniecznie mieć, chce zmieniać świat, ale oparty na słowach Ewangelii.
My też kiedyś takie ideały posiadalśmy i, niestety ten majątek potraciliśmy gdzieś po drodze, zmieniając słowo być na słowo mieć.
I właśnie przyjdzie dla nas ta okazja nauczyć się od młodzieży, co tak naprawdę warte jest w naszym zyciu