weekend na wesoło

    


  Zdjęcie dzisiaj rano   przezemnie   robione .


A jednak wiosna !!!! 


No to rozpoczynamy weekend. Przynajmniej ja już rozpoczęłam.
Cały tydzień był pracowity, więc na niego  sobie zasłużyłam.


A więc niech wesoło będzie wszędzie:


Spotykają się dwaj przyjaciele


– jak Ci się żyje?


– beznadziejnie.Wiesz pożyczyłem mojej znajomej pięć tysięcy złotych na operację plastyczną


i teraz nie wiem jak ona wygląda.



Czasami nie trzeba operacji, żeby kogoś nie rozpoznać.


Ale to już inna bajka…….


 

już piątek

 

Chwała Bogu, już piątek.

Dzisiaj poranna zmiana, i długi weekend.

Cieszę się, chociaż jak tak się człowiek dobrze przypatrzy, to ten czas jakoś coraz szybciej ucieka.

Dopiero poniedziałek, już piątek i znów poniedziałek.

Coraz bliżej do nieskończoności…..

Ale dzisiaj porzucam złe myśli.

Zostawiam takie bardziej szalone jak ta:

Wczoraj wieczorem wracając do domu spotkałam Julkę na rolkach.Fajnie się chyba tak jeżdzi,

w każdym razie o wiele szybciej się człek porusza, niż piechotą

I takie sobie zadałam pytanie: A jakby wyglądała Ciotka Ewa na rolkach?

Śmiech mnie ogarnął na swoje zwawiowane pomysły…..

Słuchawki w uszach, I-pod na szyi i rolki na nogach…….ale wizja !!!!

Chociaż z tymi słuchawkami to lekka przesada, bo to jednak niebezpieczne, jakieś auto na

Ciebie trąbi, a Ty tylko muzyczkę masz w uszach………..

No dobrze, dzisiaj jednak będę poruszała się nadal tradycyjnie : nogi-autobus-nogi.

No chyba, że w powrotnej drodze kawałek autem Magda mnie podrzuci, jak zwykle na pętlę

tramwajowo- autobusową , a tam mam do wyboru albo tramwaj lini 3 lub autobus lini 194.

Chyba jednak tramwaj sobie wybiorę, bo po drodze, na ul Zwierzynieckiej zakupy weekendowe

sobie zrobię.

No proszę, o czym myślę juz od rana???

Oczywiście o weekendzie!!!

Oj Ewa, Ewa !!!!

Jednak wcześniej chwilę popracować trzeba.

Zwłaszcza, że niedługo już wypłata. Jak pamiętacie nieco wyższa!!!!

Powodzenia w ten ładny wiosenny dzionek.

Mimo, że u nas deszczyk zapowiadają.

Już odczarowałam !!!!!!!

P.S. Dzisiaj ostatni dzień lutego. Gdyby to nie był rok przestępny, już mielibyśmy dzisiaj marzec.

A ten, kto się dzisiaj urodzi, następne urodziny będzie obchodził za cztery lata.!!!!

Kawał

 

Dziewczyna z chłopakiem piszą do siebie na czacie.

 On : 

– Piszemy już ze sobą dwa tygodnie, może czas, abyśmy się spotkali w realu 

 Ona:

– u nas nie ma Reala,  czy możemy spotkać się w Biedronce? 

wena

 


Czasami jest tak, że człowiek już się obudził i wstał, a wena jeszcze sobie smacznie śpi w łózeczku.

Tak właśnie jest dzisiaj z moją weną – nic ciekawego do wpisu do głowy mi nie przychodzi.

Więc tylko krótko nadmienię ( dla tych, którzy na bakier są z kalendarzem), że dzisiaj już

mamy czwartek, całkiem fajny dzień, bo to przeddzień ostatniego pracowitego dnia w tym tygodniu.

Na szczęście w sobotę już mam wolne.

Co prawda w czwaretek  zawsze miałam najwięcej pacjentów z całego tygodnia, ale ostatnio

popołudniu jest sporo i tak roboty, więc co to za różnica, środa, czy czwartek???

Dzisiaj już mam troszkę pacjentów zarejestrowanych ( a co, za darmo pieniędzy nie dają),

więc lenistwo raczej mi nie grozi.

Za to jutro będę musiała wstać raniutko, bo idę na poranna zmianę i od godziny 13.30

już rozpoczynam weekend.

Może by ktoś pomyślał, że to leniuch jakiś pisze, nic takiego. Po pierwsze już dosyć w życiu się napracowałam i to w niejeden weekend ( w sumie to 35 lat pracy mam za sobą),

a po drugie……. niestety wiek już nie ten, praca bardziej męczy……..

No i o niczym zrobił mi się całkiem niezły wpis, a komu się nie podoba, niech nie czyta.

Wszak nie codziennie coś ciekawego się dzieje i to w dodatku od samego rana.

Ale jeszcze dziać się może, przecież dopiero dzień ledwo co się zaczął.

Więc życzę, aby same przyjemności sie działy……

 

rozrzewnienie

 


 


JESTEM SYNEM SWEGO OJCA, JESTEM OJCEM SWEGO SYNA……


 


Do słów tej pięknej piosenki moj bratanek Łukasz zrobił śliczny krótki film o męskiej części mojego rodu.


Rozrzewniłam się. Najpierw zamieścił zdjęcia mojego pradziadka Wojciecha, mego dziadka Emiliana,


potem zdjęcia mojego taty, następnie mojego brata , swoje i swojego syna.


Ród rodziny W. po mieczu……….


Ale pomiędzy zdjęciami umieścił jeszcze fragmenty krótkich filmikow rodzinnych.


Łzy popłynęły mi z oczu, gdy ujrzałam filmik: mojego tatę, usmiechniętego, mówiącego coś do dziecka, które trzymał na swoich rękach,


własnie małego Łukasza.


Tatuś, mój kochany Tatulek, jak żywy…….


Cała moja tęsknota za Nim powróciła……


Na szczęście mam to wszystko nagrane na płytce CD.


Taka namiastka……….


Ból w sercu nadal drąży……….


 

Polowanie

 


        
 


 


Poluję na wiosnę.


Oczywiście zaopatrzona w mój aparat fotograficzny.


Jak to dobrze, że kiedyś zdecydowałam się na zakup tego wspaniałego i jakże przydatnego


sprzętu.


Oczywiście kupiłam ( na raty !) najprostszy, ale dosyć ( jak widać) jest  całkiem dobry, zwłaszcza dla


amatora ( chociaż  zawodowo zdjęcia owszem robię, ale nieco większym, rentgenowskim aparatem).


Dokupiłam potem jeszcze potem pamięć do niego i teraz mogę polować.


No, ale niestety, jeszcze nie za bardzo jest na co zapolować.


Jedynie udało mi się tylko te malutkie pączki odnaleźć jako symbol wiosny.


Za to, oglądając się za wiosennymi oznakami, zobaczyłam, jak strasznie ludzier zaśmiecają swoje


okolice.Niewielki deptak i kawałek niezamieszkałej ulicy to istne zbiorowisko papierów i innych nieużytecznych odpadków,


 puszek, butelek……


Szok, byłam strasznie tym zdegustowana.


Zamiast pięknych kwiatków ( za wcześnie kwiatku, za wcześnie), same śmieci.


No to wpadłam z moim aparatem do zaprzyjaźnionej kwiaciarni i troszkę zdjęć porobiłam,


Przynajmniej tam wiosnę zastałam.


Zauważcie, jaki przedziwny, nietypowy kolor jest tej róży – seledynowy.


Jak żyję takiej nie widziałam.


Ale widać jeszcze nie wiele w życiu widziałam, chociaż sporo lat po tym świecie chodzę.


A teraz też pójde, do pracy oczywiście.


Może po drodze kawałek wiosny  jednak gdzieś jeszcze spotkam?


Chociaż dzisiaj nieciekawa, deszczowo- mżysta pogoda.


Jednak miłego dnia życzę .Nawet deszcz potrafi być urokliwy .Jak bardzo tego się pragnie……..

UDOKUMENTOWANE

 

JEST JUŻ WIOSNA !!!!!!!!

A kto nie wierzy, niech patrzy

prawdziwe pączki na drzewie, uchwycone wczoraj moim aparatem.

Nawet temperatura dzisiaj ma dojść w Krakowie do około 14 stopni, oczywiście ma być słonecznie.

No tak, nareszcie wiosna.

Tylko żeby zimie nie przyszło do głowie jeszcze powrócić !!!!

A u mnie nic ciekawego od wczoraj się nie wydarzyło.

Poniedziałek miałam całkiem fajny, ale wtorek raczej pechowo mi się rozpoczął ( nie powiem, że w plemionach mi się nie powiodło, bo jednak nadal gram, na przekór).

Ech, życie, życie. ( podobno jest jak papier toaletowy, długie,szare i ……. , ale to nie prawda).

No to rozpoczynamy  ten całkiem wiosenny wtorek.

Powodzenia

 

jaki poniedziałek….

 

…… taki i cały tydzień.

A zaczął mi się poniedziałek całkiem poprawnie, wszystko idzie jak z płatka, ale nie chwalmy dnia

przed wieczorem.

Ale już wiem : będzie wspaniale !!!!!

 

Do znakomiitego psychologa przychodzą zrozpaczeni rodzice i mowią:

– Panie doktorze, mamy kłopoty ze swoim synem, jest uzależniony od komputera.

– No cóz wyrokuje lekarz, trzeba będzie go leczyć.

– Ale czym ?

– Normalnie, dziewczętami, papierosami, piwem…….

 

Dalszego miłego poniedziałku  !!!!! 

 

Koniec lenistwa

 

No koniec siedzenia i nic nie robienia. Zaczynamy nowy tydzień.

Pora popracowac troszkę.

Pogoda wiosenna, sprzyja lepszym nastrojom, prawda?

Bardzo mi przykro, że Andrzej Wajda nie dostał Oscara za swój film "Katyń".

Nie byłam na tym filmie, ponieważ postanowiłam sobie nie oglądać żadnych filmów, które

działają na mnie deprymująco, a takie są wszystkie filmy z okresu wojny.

Tym bardziej, że w Katyniu zginął jeden z moich wujków, Kazimierz.

Był młodym oficerem, dopiero co dostał oficerskie szlify,a w maju 1939r wziął ślub ze swoją ukochaną Ireną.

Niestety, przyszedł wrzesień, czas powołań, stawił się karnie do swojego pułku i …niestety dostał się

do niewoli, nigdy nie powrócił.

Długo Ciocia Irena nie mogła pogodzić się z wiadomoscią, że zginął, czekała….

Nigdy więcej nie wyszła za mąż, zmarła jako wdowa po Kazimierzu.

To była prawdziwa miłość.

Pamiętam czasy, gdy o Katyniu nie wolno było mówić. Dla mojej Cioci był to bardzo bolesny temat,

jednak opowiadała mi całą prawdę o tamtych czasach – mieszkała kiedyś w okolicy Stryja.

Byłam uświadamiana przez moja rodzinę o bolesnych faktach z tamtych czasów, teraz powinnam się cieszyć, że prawda zwyciężyła.

Jednak nie odważę się oglądnąc tego filmu, chociaż serce ciągnie .

Podziwiam, ze Andrzej Wajda zdecydował się na tworzenie tego wspaniałego obrazu z czasów, gdy

kłamstwo i terror był codziennym chlebem………, Który tyle lat jeszcze później był fałszowany.

WIELKI CZłOWIEK !!!!

Na pocieszenie dostaliśmy Oscara za bajkę Piotruś i wilk.Zawsze jakis polski akcent na amerykańskiej scenie zaistniał, szkoda jednak, że to nie był obraz Wajdy.

No to amerykanie juz po swojej galii odpoczywaja w domowych piekeszach, a nam przyszło

powracać do naszej polskiej rzeczywistości.

A ponieważ to poniedziałek, zgodnie z moja tradycją przesyłam Wam moi Kochani moje

najlepsze myśli i życzenia na następne siedem dni tygodnia.

Miejcie się pogodnie życzliwie i zdrowo.

P O W O D Z E N I A

 

 

 

 

 

CARPE DIEM

 

Łap dzień, nowy, prawie wiosenny i najważniejsze, że to sobota.

Wolna sobota.

I tyle czasu dla siebie.

Muszę jakoś tylko mądrze ją spożytkować.

Widać, że wiosna się rozpoczyna, bo nowa energia we mnie wstępuje i co najważniejsze kostki jakoś

dziwnie przestaja boleć. Nie, nie całkiem, inaczej świadczyło by to, że mnie nie ma, ale jest znośnie.

Wczoraj podziwiałam malutkie listki na bzie które wykluwaja się już z pączków.

One też wiosnę czują i do życia się zabierają.

Ani patrzeć a w około znów zielono się zrobi.

 Pora miśku z zimowego letargu już się obudzić i łapać dzień.

Każdy z nich  juz  przecież  się nie powtórzy.

Miłej soboty.