Urodziny Lecha

 

 

 

 

Wczoraj w Gdańsku odbyła się piękna uroczystość z okazji 75 lat Urodzin Lecha Wałęsy i z okazji 35 rocznicy przyznania Pokojowe Nagrody Nobla.
Pośród licznych i znamienitych gości wyróżniał się Prezydent Uni Europejskiej Donald Tusk, który z tej okazji wręczył Lechowi Wałęsie specjalną notę. 
Nota była krótka, ale jakże treściwa:

 

 

„Lechowi Wałęsie, Bohaterowi polskiej i europejskiej Solidarności , pierwszemu prezydentowi odrodzonej Rzeczypospolitej, najwyższe wyrazy uznania i wdzięczności, w 75 rocznicę urodzin i  w 35 rocznicę przyznania Pokojowej Nagrody Nobla.  Europa pamięta.
Te słowa podpisali wszyscy przywódcy Unii Europejskiej z wyjątkiem jednego, jedynego podpisu – wiadomo,  rząd Polsko znów „wygrał” 27 : 1

Wstyd dla naszego rządu, który okazał się tak małostkowy.

I bardzo trafnie ocenił ten fakt Donald Tusk mówiąc: paradoksalnie  jest to najpiękniejszy przykład na to, że to nie pan jest sam, panie prezydencie.
Jest Pan tu, w Polsce, w Gdański, w Europie, w domu.
Te słowa zostały nagrodzone  gromkimi brawami, na które na pewno Lech Wałęsa zasłużył, bo jak powiedział wcześniej o Nim Tusk, jest to człowiek z pewnymi wadami, jakie ma każdy z nas, ale niewątpliwie z wielkimi zasługami, których pominąć nie można.
Europa i wielu Polaków docenia to, co zrobił dla nas Lech Wałęsa, na każdym pokazanym zdjęciu z tamtych lat jakoś nie widać twarzy ani Lecha, ani Jarosława Kaczyńskich, których teraz Jarosław chce na piedestał postawić i dzięki swoim służalczym miernotom obecnej Solidarności chce poniżyć. 
Nie da się cofnąć czasu, nie da się zmienić historii i zamazać oszczerstwami faktów, które naprawdę były i których świadkiem również i ja byłam.
Dlatego tak bardzo boli mnie to, co Jarosław, Piotr Duda, czy Andrzej Gwiazda, który kiedyś był przecież twarzą tamtej Solidarności, chcą zrobić z Lechem Wałęsą.
Na całe szczęście EUROPA PAMIĘTA, MY TEŻ PAMIĘTAMY!!!!

DZIĘKUJEMY CI LECHU ZA TAMTE DNI, ZA NASZĄ WOLNOŚĆ, ZA DEMOKRACJĘ, KTÓRĄ WRAZ Z KOLEGAMI NAM PRZYWRÓCILIŚCIE.
NIGDY CIEBIE SIĘ NIE WYRZEKNIEMY, BĘDZIEMY ZAWSZE WIERNI TWOIM IDEAŁOM.

Pozdrawiam Wszystkich w pięknie słoneczną, chłodna jesienną niedzielę.
Okazuje się, ze nie tylko lato dla nas było łaskawe, na razie i jesień nas swoim pięknem rozpieszcza i oby było tak jak najdłużej.
Dzisiaj niestety muszę siedzieć w domu i oczekiwać Maćka, który ma włączyć elektryczne ogrzewanie. Cóż, rano w pokoju było tylko 14 stopni, wiec mało, trochę nawet kicham, a i katarek mi tez nieco dokucza, na szczęście nie jest wielki, kurowałam się herbatką z pysznym sokiem malinowym, zrobionym przez naszą Renię.
Gdyby nie to, pewnie dzisiaj pojechałabym do Modlnicy, gdyż rodzina Magdy powiększyła się o………. uroczego szczeniaka, posokowca bawarskiego o pięknym imieniu ABRA, bowiem jest to suczka i to nawet z widokami na przyszłe medale.
Co się odwlecze, to nie uciecze, jeszcze na pewno Abrę poznam i to w niedługim czasie.
A gdy zrobię Abrze piękne zdjęcie, na pewno  z Wami tutaj, w moim blogu  się podzielę.

Życzę przepięknej, słonecznej niedzieli, pełnej samych pozytywnych wrażeń

wstała całkiem chłodna sobota

 

 

 

 

Niby piękna, bo słoneczna, ale całkiem chłodna.
Za oknem temperatura tylko niecałe 15 stopni, więc zimno i w dodatku wiaterek powiewa całkiem lodowaty.
Już coraz ciężej jest palić tego papieroska na balkonie, łapki marzną.
Jakoś nie man wcale dobrego humorku jak na ten jakby nie było radosny sobotni dzionek, bo i kości mi dokuczają i od paru dni żołądek daje o sobie znać.
Nie wiem, chyba jednak będę musiała włączyć to domowe ogrzewanie, przecież gdybym mieszkała w domu z centralnym, już by było i ciepło.
Wczoraj VIP mi właśnie się chwalił, jak to teraz przyjemnie się u niego w mieszkaniu zrobiło, gdy włączyli kaloryfery.
Ja niestety nie mam takiego szczęścia, sama muszę zadecydować o ogrzewaniu (no i w związku z tym o rachunkach).
Co prawda zawsze mogę dogrzać się swoim kocykiem, ale gdzieś tam przeczytałam, że jednak takie stałe używanie jego może być niekorzystne  dla mojego zdrowia, z powodu powstającego wokoło  pola elektromagnetycznego.
Czy ja wiem? jest tak samo dużo pozytywnych, jak i negatywnych opinii dotyczących tego koca.
Na razie jednak nie nadużywam go wcale, wieczorem przed snem ogrzewam nim trochę, bardzo króciutka  pościel. chociaż wczoraj popołudniu nawet  chwilkę  tym kocykiem  się  ogrzewałam, było mi bardzo milutko i cieplutko, więc oczywiście nieco się zdrzemnęłam.
Ale tez nie jestem taka pewna, jak to potem odbije się na moich rachunkach  za elektryczność, nigdzie nie znalazłam żadnej sensownej odpowiedzi ile taki kocyk „żre tego” prądu :-), czy tyle co piecyk, czy tyle co na przykład laptop, czy radio.
Na razie, póki co, jestem trochę zziębnięta i nieco obolała (co do licha z tym moim brzuchem się dzieje?), więc jeszcze na troszkę do łóżeczka, pod kocyk, ale ten normalny wskoczę, a potem…..Zobaczę co potem, bo i tak sama nie potrafię piecyka do ogrzewania włączyć, bo trzeba nastawić w nim czas i coś tam jeszcze, a zegar jest tak wysoko, że nie dowidzę jego tarczy i nic  w związku z tym sama nie ustawie, muszę czekać na pomoc Maciusia.
Jak to dobrze, że on czyta mój blog, jak to dobrze, ze on lubi ciocie Ewę 🙂
No to życzę samych pozytywnych godzin na całą sobotę, ja szybko wskakuję kurować się do łóżeczka (A PSIK), a potem dopiero zobaczę, jak sprawy się potoczą
Miłej soboty 

P.S. I znów udało mi się napisać blog bez polityki 🙂 🙂 🙂 

Szef sztabu: Sąd przyznał premierowi rację

 

 NO TO W KOŃCU BIAŁE JEST BIAŁE, CZY BIAŁE JEST CZARNE??????

 

No i jak się tu nie zdenerwować, skoro szef sztabu wyborczego Tomasz Poręba takie zdanie (zresztą zgodne ze słuszna linia wszystkich pisowców) wygłasza???W wielkim skrócie wg pana Poręby to brzmiało tak:

” Sąd nie nakazał przeprosin, wniosek został oddalony w części dotyczącej oświadczenia  o zakazie rozpowszechniania informacji o braku budowy przez rząd koalicyjny PO – PSL dróg oraz mostów, Sad Apelacyjny przyznał rację  w wypowiedzi  PMM „nie było dróg, ani mostów”, a PMM ma wydać tylko oświadczenie, które zostanie opublikowane”.

Można????? pewnie, że można, wszak kłamstwo i odwracanie kota ogonem jest legitymacją pisu, która nawet porażkę 27:1 przy ponownym wyborze Premiera Tuska na prezydenta Unii została przerobiona na zwycięstwo Pisu. Wszyscy pamiętamy, jak wtedy z kwiatami witali byłą premier na lotnisku po jej przylocie z Brukseli, gdzie tylko ona, jedna jedyna dała głos przeciwny.
I od tamtej pory Pis osiąga tylko zwycięstwa: wstaje z kolan, nie kłania się Unii i Timmermanowi, z rozmachem buduje drogi i budynki, które już zostały wybudowane wcześniej, no i zapewnia dobrobyt całemu ludowi, zwłaszcza podwyższając wszystkie ich wydatki, na razie poszło w górę pożywienie, w kolejności jest gaz, elektryka (czyli znów związane jest to z podwyżkami nie tylko jedzenia, ale i przedmiotów codziennego użytku).
Jest wprost  w s p a n i a l e , szczególnie nierobom, którzy nie potrzebują pieniędzy, skoro dostają je „od rządu” (czyli od nas).
Ale rząd dba również i o swoich najbliższych, zapewnia dobre pensje wszystkim najbliższym i znajomym królika, nie wspominając o przewielebnym Ojcu Rydzyku, który znów ma dostać ponad 700 tysięczne granty na następne jego inwestycje, które zapewniają mu doskonałe miejsce na liście najbogatszych Polaków. Ale spróbowałby Kaczor się nie opłacić przewielebnemu, już ten się odgrażał, wprost mówiąc: nie  dacie pieniędzy na moja inwestycję, nie będzie mojego poparcia w najbliższych wyborach. Ale to nie chodzi tylko o jednostkowe Rydzykowe poparcie, bo on niestety skupia cała masę otumanionego przez siebie ludu, który zagłosuje tak, jak im przewielebny każe.
Taką mamy niestety polską rzeczywistość, nie wiele wskazuje, żeby cos się zmienić miało, bo przecież pisiory wszystko zrobią, by te wybory wygrać, nawet są gotowi je unieważnić. Chociaż łatwo im to nie przyjdzie, bo jednak nie mają jednoznacznie większej ilości sędziów w SN, którzy by optowali za pisowskimi  decyzjami, stąd przecież głównie chodziło o to, żeby nieposłusznych i niepokornych sędziów pozbawić prawa decydowania o przyszłości Polski.
No cóż, nadal czekamy na decyzję Trybunału Europejskiemu, która chyba będzie jednak jednoznaczna, co wcale nie oznacza, że rząd wyrazi zgodę na dostosowanie się do europejskich dyrektyw, oni mają swoją własną teorię wolności –  TYLKO PIS MA PRAWO O WSZYSTKIM DECYDOWAĆ, bo wg nich tego chce większość Polaków, co est akurat wierutna bzdura, całkowitą odwrotnością  ich tezy.
Co prawda sondaże wciąż mówią o większym poparciu Pisu, ale okazuje się, że wg ostatnich sondaży ich poparcie zdecydowanie maleje,co jest dobrym symptomem, że jednak coś może być inaczej, tylko kiedy????
Ciągle czekam na cud w postaci olśnienia narodowego i czekam na moment, gdy powiedzą: sztandar Pisu wyprowadzić, a pan Kaczyński hop na taczki.
Biedny, starszy, ciężko schorowany, głównie na główkę, starzec powinien mieć zapewniony spokój w jakiejś białej sali bez klamek, na to sobie zasłużył.

Nadchodzi ostatni weekend miesiąca września. Od poniedziałku zaczynamy nowy miesiąc: październik, może też będzie jeszcze dla nas łaskawy?

W każdym bądź razie na ten własnie ostatni wrześniowy weekend zapowiadają całkiem przyjemna i słoneczna pogodę.
Tylko poranki i wieczory są niestety już chłodne.
Ale……..  tak, tak, już mi dostarczono  wczoraj kocyk elektryczny i oczywiście od razu musiałam go wypróbować.
Na jakieś 20 minut przed pójściem  spać rozłożyłam sobie ten milutki kocyk na prześcieradle, zakryłam kołdrą i na chwilkę podłączyłam do prądu.
Potem kocyk odłączyłam już z kontaktu, złożyłam i odłożyłam na bok, ale i tak wskoczyłam do cieplutkiego, nagrzanego łóżeczka.
Jakie to było miłe, gdy moje ciało nie spotkało się z zimna pościelą, tylko od razu zostało otulone takim miłym ciepełkiem.
 Było mi tak przyjemnie i wspaniale, że oczywiście zaraz zasnęłam i spałam do samego bielutkiego ranka.

Miłego piatku moi Kochani, cieszmy się jeszcze każdym słonecznym promykiem, bo potem nam będzie go bardzo brakowało.

a jednak skłamał…..

W majestacie pisiego prawa okłamał Matołuszek swój lud wyborczy, a teraz musi się ukorzyć i…przeprosić.
Co prawda wyrok jest nieco enigmatyczny, bo niby nie musi powiedzieć słowa przepraszam, ale musi przyznać, że podał nieprawdziwe dane porównujące kwoty wybrane na remont dróg i mostów przez PO o przez Pis. Premier na wiecu wyborczo – niewyborczym usiłował wytłumaczyć najpierw, że właściwie to za czasów PO dróg w ogóle się nie budowało (dziwne, jeździliśmy po polnych wybojach??), a przez ten czas,   przez okres swoich ośmioletnich rządów, PO wydało tylko jakaś zaniżoną cenę, która Pis już wydało w o wiele większej liczbie podczas 2 lat swoich rządów.
Ewidentne kłamstwo, które teraz będzie musiał wytłumaczyć, podając, że powiedział nieprawdę i to w dodatku będzie musiał to wyjawić  w tych rządowo- reżimowej TVP, ciekawe co na to jego Suweren odpowie?
Bo to chyba nie jest dobry wizerunek premiera, który mówi: SKŁAMAŁEM???
Co prawda drogo nadal się buduje, ale prawie wszystkie projekty ich przebudowy zapadały jeszcze za czasów poprzednich rządów, teraz idą one z tak zwanym rozmachem, oczywiście na konto uśmiechniętej dobrej zmiany.
Za to bardzo chętnie pan premier otwiera drogi, które zasadniczo już były dawno wybudowane, ale jakże to wspaniale wizerunkowo wygląda, gdy przecina się taśmę nowo otwartej drogi, prawda?
Pan premier postanowił wybudować jeszcze kilka dworców PKP, tylko…okazało się, że te budynki już dawno stoją, śmieszne?, nie wcale nie śmieszne, to jest tylko obrzydliwie bezczelne i aroganckie wobec ślepo wierzących mu suwerenów.
Bo może ich suwereni nie są całkowicie roztropni, ale nie oznacza to wcale, że należy ich bezczelnie  oszukiwać.
Chyba świat przeciera oczy i zastanawia się, jak Polska, która była jeszcze niedawno wzorem transformacji mogła tak nisko upaść i skąd w Polakach tyle naiwności i wprost powiem głupoty, że  ślepo wierzą komuś, kto jawnie ich okłamuje i do tego  wykorzystuje.
A jak to długo będzie trwać? Pewnie długo, dotąd, aż opozycja nie zorientuje się, że granie poszczególnych partii na własne interesy jest złą drogą i tylko jedną metodą można ten wrogi pisi rząd pokonać, wspólnym frontem, to jest jedna, jedyna droga, która może pozwolić do poprawy Polski.
Tym czasem, gdy patrzę na listy wyborcze, znów jest rozdział na małe partie, które z własnym niby programem próbują startować w wyborach, co oczywiście nie przyniesie dla nich żadnego zysku. No i niestety Polsce nadal grożą złe, pisie rządy.
Póki co, czarno to widzę, ale będę oczywiście brała udział w wyborach, ba, nawet będę członkiem Komisji wyborczej, po raz pierwszy zresztą w życiu.
Czyli dla dobrej sprawy poświęcę jedną, a raczej dwie niedziele (na pewno będzie druga tura wyborów), ale……
Zobaczymy, to już przecież niedługo, 21 października………

A co z tą pogodą właściwie? Ano nieco się poprawiła, przynajmniej te wichury nieco ucichły i już człowieka nie stresują, no i nieco cieplej jest przez to.
Ale rankiem temperatura jest jeszcze bardzo niska, poniżej 10 stopni Celsjusza, jak to dobrze, że nie muszę bladym świtem z ciepłego łóżeczka wyskakiwać  na zimne powietrze.
Chociaż…… No własnie, nie da się już wietrzyć tak jak w lecie mieszkania, więc w związku z tym muszę na papieroska wychodzić na balkon.
No i nie smakuje on już tak samo, co może i nawet całkiem dobrze, bo zdecydowanie mniej przez to palić będę.
Nie ma to jak usiąść na tapczaniku z kawusią w jednej i z papieroskiem w drugiej ręce i rozwiązywać krzyżówkę, albo czytać sobie gazetkę.
Ale teraz już tak się nie da………. kilka machów i już po paleniu. No, jeszcze teraz nie jest tak najgorzej, bo jeszcze zimno tak nie przegania z tego balkonu, ale co będzie, gdy mróz chwyci? Jak stać na zamrożonym balkonie i w zlodowaciałych łapach trzymać papierosa????????
Wiem, napiszecie mądra radę: najlepiej rzuć palenie, tylko……. to nie jest wcale takie proste.
Ale nic w życiu nie jest proste, trudno, muszę zmienić swoje poranne przyzwyczajenia.
Kawka bez papierosa??….toż to SZOK  

Życzę słonka na dzisiaj, wczoraj się nawet pokazało, noże i dzisiaj nam zaświeci chociaż na chwilkę?

Miłego czwartku Kochani

i chyba wszystko wiadomo……

Nie muszę nic więcej pisać Uleczko, bo wszystko to co najważniejsze na tym zdjęciu jest zamieszczone.

Mogę dodać tylko, że w Krakowie pięknie dzisiaj słoneczko od samego rana świeci i mam nadzieje, że podobnie jest i w Poznaniu. Myślę, że już powróciłaś ze swoich kaszubskich wojaży, szczęśliwa i uśmiechnięta, więc życzę Ci, aby ta nasza środa i każdy z następnych dni była dla Ciebie szczególnie miła.
Serdecznie pozdrawiam i moje słodkie całuski z Krakowa Ci posyłam.

Nareszcie jest nico cieplej. No i o ile jaśniej, bo jednak człowiekowi blask słońca do życia jest potrzebny, inaczej od razu staje się senny i podenerwowany.Te wichury, które 2 dni temu były, doprowadzały mnie do niebywałych stresów. Jeszcze żeby troszkę dłużej jasno było…. niestety zmrok szybko już zapada, a gdy dzionek jest ponury, już o 18 robi się w moim pokoju ciemno, nic, tylko położyć się do łóżka i przespać ten zły czas.
W dodatku mieszkam w starej kamienicy, więc mury bardzo szybko łapią chłód i już zaczęłam  powoli marznąć.
Ale jeszcze na razie nie włączam ogrzewania, bo ma przyjąć jeszcze kilka nieco cieplejszych dni z temperatura nawet około 20 stopni, z tym, że niestety wieczorem temperatura wyraźnie spada do 10 stopni, czasami i niżej.
Ale znalazłam na to sposób – zamówiłam sobie przez Allegro kocyk elektryczny.
Oczywiście  było wiele ciekawych ofert, ale ja wybrałam sobie taki spory koc 180×130 cm, więc będę cała mogła w niego się owinąć. Ma on 10 stopni regulacji ogrzewania i 9 ustawień timera co 20 minut, od 20 do 180 minut ogrzewania. Czyli będę sobie mogła ogrzewać nie tylko leżąc w łóżeczku, ale również będę mogła  owinąć się nim podczas siedzenia przy komputerze, nareszcie będzie mi ciepło!!!!!
Na przykład wczoraj wieczorem temperatura w moim pokoju była dosyć niska, około 14 stopni, wiec pościel była chłodna i zanim się w łóżeczku rozgrzałam musiałam chwilkę się potrząść. No i tak się rozmarzyłam wtedy, że za parę dni już nie będę miała takiego problemu, wcześniej rozłożę sobie ciepły kocyk na 20 minut, rozgrzeję łóżeczko i wtedy dopiero do niego wskoczę.
Ale muszę na to jeszcze kilka dni poczekać i wtedy zobaczę, jak w rzeczywistości takie ogrzewanie działa.
KONIEC  Z MARZNIĘCIEM !!!!!!! W moim mieszkaniu niech zawsze wiosna trwa!!!!!

Na placu zabaw w Parku cisza. Pewnie część dzieci przebywa w przedszkolu, część siedzi w szkolnych ławkach i pewnie jeszcze wspominają ten błogi letni czas. Kto go nie wspomina, gdy nie trzeba było ubierać swetrów, kurtek, pończoch, gdy tylko sukienkę na grzbiet się włożyło i już można było sobie po parku spacerować. Teraz niby zimno nie jest, ale wiatr niestety dokucza, spacerki nie są wcale takie miłe, już nie mówiąc, że nie można sobie w parku na ławeczce posiedzieć, muszę więc  te przyjemności do wiosny odłożyć, byleby też tak szybko przyszła, jak w tym roku.

Jednak przyjemnej środy życzę, pełnej miłych letnich wspomnień przy wieczornej herbatce z cytrynką i sokiem malinowym.
Trzeba uważać na siebie, bo nadciąga czas przeziębień

 

zezwolenie na kłamstwo

 

 

Takie mamy czasy.
Wczoraj sąd dał oficjalne zezwolenie na kłamstwa wyborcze.
Oczywiście nie wszystkim, tylko tym wybranym, czyli lepszemu sortowi. 
Na ten przykład pan premier Morawiecki może sobie oficjalnie i głośno powtarzać na wszystkich przedwyborczych wiecach, (które jak się okazuje nie są wcale przedwyborcze, tylko ludzie tam przychodzą porozmawiać sobie z premierem), co tylko mu myśl do głowy, a ślina na język przyniesie.
I nie ma o co i co najgorsze do kogo się  odwoływać, bo premier, prezydent np o oczywiście Naczelnik mają takie prawa i koniec tematu.
Dlatego Kaczyński oskarżył sędziów z Sądu najwyższego o tak zwaną oikofobię, czyli nienawiść do własnego kraju, która wyrażana jest tym, że sędziowskie wydają wyroki nie według pisich dyrektyw, tylko przestrzegają prawa, które (UWAGA!!!!!) okazują się wrogie państwu, przeciwne jego  interesom
A wyrok wg Naczelnika powinien bronić praw tylko takich, które zgodne są z wytycznymi jedynej słusznej partii.
Teraz dopiero  w Pisie będzie niezły zamęt, albowiem Komisja Europejska zaleciła cofnięcie wcześniejszych emerytur dla sędziów, którzy zostali do tego niedawno zmuszeni przez niezgodna z niczym ustawę, wymyśloną przez Kaczyńskiego, w celu wytrzebienie nieposłusznych (czytaj oikofobicznych) sędziów i obsadzenie nowych stanowisk sędziami spolegliwymi. To zalecenie ma być zachowane aż do wydania wyroku wydane przez Trybunał Europejski  w sprawie odwoływania i powoływania sędziów w Polsce, zgodnie z prawami unijnymi, pod które przecież przez uczestnictwo w Unii podlegamy.
Bo przecież nie jesteśmy w Unii tylko dlatego, aby otrzymywać od nich dodatkowe fundusze na rozwój w Polsce dróg, mostów( które nota bene  PO wcale nie budowało!!!), czy na dopłaty dla rolników i inne inwestycje. Ale Pis ma na ten temat inne zdanie, tzn dawać forsę i nie wtrącać się do naszych przekrętów.
Ale co  my się tam polityką przejmować będziemy.
Jest wspaniale, a będzie jeszcze lepiej…..tylko dla kogo????
Według OBOS-u, czyli Ogólnopisowskiego  Biura Obsługi Stępiałych, PIS ma aż 43 procent poparcia, a największym zaufaniem cieszy się…….. Andrzej Duda.
A jeżeli to jest prawda, to oznacza, że żyję w całkiem zmatrixowanej Polsce, w której oficjalnie wyśmiewają wszystkie liczne  potknięcia prezydenta, w której wykazuje się wszystkie przekręty rządzących (nawet martwe dusze są udzielają im teraz poparcia), w której wygwizduje się i wykrzykuje słowa KŁAMCA  w stosunku do premiera i innych pisich oszustów, a to wszystko niestety, jak okazuje się, nic nie oznacza.
Suweren ma siedzieć cicho i ze wszystkimi dyrektywami bez  żadnych protestów ma się zgadzać.
Czy mi (i nie tylko mi) się to podoba????? ZDECYDOWANIE NIE, ale……

No to zajmę się…pogodą 
Wiatr, który zerwał się w nocy z niedzieli na poniedziałek cały wczorajszy dzień jeszcze pokazywał swoją siłę, zimno było jak diabli.
Kto by pomyślał, że jeszcze kilka dni temu temperatura podchodziła pod 30 stopni, wczoraj było ich tylko  około 10-ciu. Brrrr- prawie mróz.
No, ale skoro w Zakopanem, czyli  zaledwie 100 km od Krakowa spadł śnieg……..czego innego można było się spodziewać???

Dzisiaj wyszło słoneczko, wiatr nieco zelżał i temperatura nawet o kilka stopni podskoczyła w górę, czyli nie jest źle A podobno za dewa dni temperatura noże znów podskoczyć do dwudziestu paru stopni, może doczekamy się tej złotej polskiej jesieni jednak????

W oczekiwaniu na ciepełko życzę przyjemnego wtorku.
Pamiętajcie, wszystko przemija, jesień, zima i……..złe rządy też.

krajobraz po wichurze

 

 

 

Wczoraj popołudniu mieszkańcy zagrożonych terenów dostali od RCB alert o zagrożeniu pogodowym, pod postacią bardzo silnego wiatru.
Zalecono przygotowanie się do ewentualnych skutków takiej wichury, polecono powynoszenie z balkonów i tarasów rzeczy, które mogłyby poddać się wichurze i ich zabezpieczanie.
Przyznam, że i na mnie blady strach padł, chociaż właściwie żadnych rzeczy na balkonie nie przechowuję, ale to co mogłam pochowałam. Przygotowałam się jakby co najmniej koniec świata miał nadejść. Nawet uchylne okno w kuchni pozamykałam, żeby przez przypadek wiatr nie wyrwał go wraz z futryną.
I bardzo dobrze, że takie ostrzeżenia przychodzą, przynajmniej człowiek jest w pewnym sensie do takich kataklizmów przygotowany, chociaż nie zawsze przecież do końca można powiedzieć, że bezpieczny. Przecież wichura może powyrywać drzewa, pozrywać przewody elektryczne, pościągać z dachy anteny….
Na wszelki wypadek naładowałam sobie na full komórkę, żebym jakiś kontakt ze światem zewnętrznym miała.
Co prawda nie mieszkamy w Ameryce, czy Japonii i innych krajach podatnych na groźne trąby powietrzne, ale jak pamiętamy historię sprzed chyba dwóch lat, również i w Polsce huragany potrafiły narobić wielkie straty.
Dobrze, że Kraków daleko od Bałtyku leży, przynajmniej tsunami nam nie grozi.
Mój park też chyba jakoś zabezpieczali, bo późnym wieczorem nadjechały dwa wozy ze świecącymi się światłami i technicy coś tam majstrowali.
Już się bałam, że będą mi tak błyskać tymi lampami przez całą noc, bo akurat dokładnie pod moimi oknami stanęli, na całe szczęście ewentualna awaria, czy nie wiadomo co tam jeszcze było, szybko została usunięta i auta sobie odjechały.
Ale w tak zwany szary dym popadłam, no to sobie wyobrażam, w jaka panikę bym wpadła, gdyby na przykład zapowiedzieli jakieś ewentualne wojenne działania? Pewnie moje serce nie wytrzymałoby takiego stresu, skoro wiadomość o wichurze takie obawy we mnie wzbudziła.
Na wszelki wypadek szybko pogasiłam telewizor, komputer i wskoczyłam do łóżeczka, zawsze w nim jakoś bezpieczniej się czuję.

A tak miło wczorajsze popołudnie spędziłam, miałam gości i to nawet więcej niż się tego spodziewałam, bo przyszedł Maciek z żoną Elą, z dwoma córkami Darią i Wiką i nawet przyszła sunia Sisi, która jak zwykle przywitała mnie bardzo wylewnie.
Co to jest, że psy mnie tak lubią? Chyba nie jestem jednak aż takim złym człowiekiem?
Oczywiście pooglądałam wspaniałe zdjęcia i filmiki z ich pobytu w Turcji, a wcześniej ze Lwowa, który jest rzeczywiście pięknym miastem.

No a dzisiaj wstał dzień w kolorze stalowym, niebo szaro – bure, wieje wiatr i jest całkiem nieprzyjemnie.
Najchętniej skryłabym się jak niedźwiedzica  w jakiejś gawrze i wyszła z niej dopiero na wiosnę.
Ale niestety, trzeba normalnie rozpocząć ten tydzień i pomału przyzwyczajać się do nowych warunków bytowania.
Nawet wtedy, gdy  nie jest się w zgodzie z pogodą i z….polityką. która coraz bardziej  mnie przeraża.
Ale pewnie nie tylko mnie, chociaż są tacy, którym nadal się ona podoba.
Wczoraj przeczytałam na Facebooku profil jednej  mojej całkiem realnej znajomej, która zapraszała do głosowania na nią z ……listy Pisu.
No cóż, na szczęście  ona kandyduje nie w Krakowie, ale i tak na nią bym głosu nie oddała, chociaż zawsze ją lubiłam, bo to całkiem miła dziewczyna.
Co ją uwiodło? – nie wiem, może jest osobą bardzo wierzącą, chociaż to nie powinno być wadą, a raczej zaletą?
Czy wiara może być  jedyną, niezaprzeczalną wykładnią w podejmowaniu pewnych życiowych kroków, nawet tych niesłusznych, i z nią sprzecznych?
Widać nie zawsze. A swoją drogą tak się zastanawiałam, dlaczego Kościół, który powinien popierać dobro i prawdę stoi po stronie zła, krzywdy i kłamstwa?
Przecież to jest własnie zaprzeczenie wiary katolickiej, Bóg nie pozwalał ani okłamywać, ani wykorzystywać ludzi, a kościół niestety  z pełną świadomością to robi.
Kiedyś, gdy walczyliśmy z komuną Kościół stanął po właściwej politycznej  stronie, teraz niestety jest inaczej………. 
Czyżby Diabeł MAMONA tak bardzo ogarnął  Kościół, że całkowicie zdradzają tego, który ten Kościół ustanowił????
Ale niezbadane są wyroki Boskie, kiedyś za to bezprawie i Kościół zapłaci.

Nic to, życzę jednak, mino, że aura nam nie sprzyja, przyjemnego poniedziałku, oraz całkiem znośnego tygodnia.
Może za kilka dni pogoda nam się chociaż troszkę poprawi i powróci ta piękna, złota polska jesień?????
Czasami październik też potrafi zadziwiać śliczną, jesienną pogodą, a ten już przyjdzie za parę dni.

no i przyszła…..

 

No nie wiem czy przez wszystkich wyczekiwana, ale przyszła, ona, jesień.
Na razie nie słotna, ale już wyraźnie chłodna.
A pomyśleć, że jeszcze 4 dni temu temperatura oscylowała około 27 stopni Celsjusza?
Jeszcze kilka dni temu siedziałam na ławeczce w Parku i łapałam ciepłe promyczki słonka, dzisiaj go już nie uświadczysz, bo niebo pokryte jest drobnymi chmurkami.
Nie można narzekać, najważniejsze, że nie pada deszcz, a dzisiejsza pogoda nawet skłania do spacerów.
Tylko, że mój spacer dzisiaj będzie króciutki, bo popołudniu spodziewam się gości: Maćka, Darki, może Wiki?
Muszą podzielić się przecież swoimi wrażeniami z letniej przygody w Turcji. Chyba jeszcze pamiętają te gorące, wspaniałe dni ………
W każdym razie drzwi balkonowe mam na oścież otwarte, żeby wszystkie papierosowe zapaszki przed przyjściem gości z kuchni przepędzić.
A wiaterek jest taki przyjemny, że moja pościel wietrząca się na balkonie wieczorem będzie pachniała mi jesienią.
Właściwie  to powinnam już pomyśleć o rzucaniu palenia. Dzisiaj na przykład mija 35 rocznica od rzucenia tego nałogu przez V.I.P-a. Podziwiam go za to, bo zrobił to w ciągu jednego dnia, po prostu postanowił sobie, że więcej palić nie będzie i tak pozostało. Ma jednak silną wolę, nie to co ja, może i wola u mnie jakaś jest, tylko ciało mdłe……
Tak po prawdzie wczorajszy dzień prze mitrężyłam nieco – pan Krzysiu  przyszedł rzeczywiście jak obiecał, pomierzył mi drzwi w przedpokoju i okazało się, że ta zasłona, którą tam chcę powiesić na drzwiach będzie nieco za krótka, nie będzie sięgała aż do podłogi, a przecież najwięcej wieje własnie dołem.
Będę musiała zakupić inną, nieco dłuższą zasłonę, a tą powieszę na ścianie w pokoju, na tej ścianie sąsiadującą z klatką schodową, będzie troszkę cieplej.
No i pomyśleć, że głupie 20 cm tkaniny zaważyło na zmianach planów. Ale i tak w sumie wyjdzie mi to na dobre.
Jak widać, już poważnie zaczynam się do zimy przygotowywać, mam nadzieję, że jakoś ją przetrwam, że nie będzie ona aż taka straszna.
I pewnie znów będę tylko narzekała : byle do wiosny.
OH wiosna, to najpiękniejsza przecież pora roku.
Teraz tylko co chwilę muszę z balkonu liście zmiatać, a co jedne zmiatam, zaraz następne na to miejsce napada. Ale na szczęście nie jest to zbyt mączące zajęcie, wystarczy, że raz dziennie balkon szczotką potraktuję.
Jeszcze przed moim oknem w kuchni sporo tych listków na drzewach, jeszcze nie wszędzie żółcieją, ale już niedługo widok przez kuchenne okno nie będzie taki przyjemny, będą tylko suche gałęzie sterczały…….
Na placu zabaw w moim parku też zdecydowanie o wiele mniej dzieci szaleje, a jeszcze niedawno tak tam było gwarno, czasami nawet okno musiałam przymykać, żeby te dziecinne piski do mnie nie docierały.
Ławki w parku tez już na ogół puste pozostają, tylko pieski jeszcze używanie w parku mają, bo każda pora, oprócz oczywiście deszczu, na spacerki dla nich dobra.
No cóż robić……..jesień.

No to jesiennie Was pozdrawiam i wiele zdrowia życzę, bo teraz niestety coraz łatwiej jakieś zarazki grypowe złapać, więc na siebie uważajcie.

MIŁEJ NIEDZIELI     

mokro wszędzie, ciemno wszędzie, co to będzie, co to będzie….

Ano będzie całkiem deszczowa pogoda, akurat świetna na pobyt w ciepłym łóżeczku.
Trochę jestem podziębiona, więc taka łóżeczkowa kuracja bardzo mi odpowiada.
Wczoraj w parku czciłam ostatni, słoneczny dzień lata, ale było przyjemnie.
Aż wierzyć się nie chce, że wczoraj było 27 stopni Celsjusza, dzisiaj tych stopni jest tylko 12, czyli niższa o więcej niż połowę.
Ale przecież meteorolodzy zapowiadali tę drastyczna zmianę pogody, więc wczoraj zrobiłam odpowiednie zakupy, abym już dzisiaj nie musiała wychodzić z domu. No i bardzo dobrze zrobiłam, przynajmniej dzisiaj moknięcie mi nie grozi.
Więc zaraz do łóżeczka wskakuję, jakiś dobry film na laptopie sobie puszczę i…..pewnie, znając mnie będę sobie smacznie spała.
Co prawda ma dzisiaj do mnie przyjść brat mojej Renatki – pan Krzysiu, aby wymierzyć mi miejsce na kotarę w przedpokoju.
Zawsze w zimie będzie troszkę cieplej, tym bardziej, że te drzwi nie są za bardzo szczelne i dołem przelatuje zimne  powietrze, oziębiające całe mieszkanie.
Co prawda powinnam jeszcze jedną taką kotarę na zimę sobie sprawić i powiesić ją na tej ścianie w pokoju, która graniczy z klatką schodową, ale na razie poprzestanę na tej jednej.  A może jednak ta zima nie będzie aż taka straszna, skoro mamy takie ocieplenie klimatu????
Zawsze trzeba być dobrej myśli, co najwyżej znów będę na siebie nakładała kilka warstw ubrania.
Ale i tak sporo na elektryce już zaoszczędziłam, rok temu o tej porze już miałam włączone ogrzewanie elektryczne, na razie się jeszcze bez niego obchodzę, tylko jak długo?
Wczoraj usłyszałam, że  po nowym roku elektryka ma skoczyć w górę nawet o 50 procent, więc na ogrzewaniu też trzeba będzie oszczędzać.
Ale na przykład taki Eskimos wytrzymuje w lodowym igloo całą zimę, to co, ja nie będę potrafiła????
Tylko o ile wzrośnie koszt elektryki, o tyle wzrosną wszystkie ceny, oj mocno trzeba będzie się za kieszenie trzymać.
Bo inaczej będą przymusowe wizyty najpierw u lekarza pierwszego kontaktu, a potem w aptece, a leki są i tak już bardzo drogie.
A propo’s lekarza, przeczytałam  na Onecie, że w jednej bardzo „pomysłowej” przychodni na Lubelszczyźnie pacjenci dostawali ksywki, według których potem byli go gabinetów wzywani. Ksywki dotyczyły  postaci z bajek, z filmów, czy z mitologii. Nie wszystkim pacjentom to się spodobało.
Czytałam o oburzeniu pewnego pana, który przyprowadził do lekarza pierwszego kontaktu  swojego 90 letniego ojca, któremu dano ksywkę……..Jogi.
Starszy pan i jego syn poczuli się obrażeni – ot taka twórcza fantazja kierownika przychodni.
W mojej przychodni sprawa jest rozwiązywana po prostu przy pomocy numerków, które pacjenci dostają podczas rejestracji. Rejestratorka przynosi mi do pracowni skierowanie pacjenta z zaznaczonym numerem, wiec wychodzę na korytarz i proszę do rentgena pacjenta/pacjentkę na przykład nr 2, odbieram od pacjenta numerek i jeszcze dla pewności upewniam się czy mam podane dobre dane pacjenta.
Nie rozumiem, po co tamten kierownik zadawał sobie tyle trudu wymyślając te ksywki i nie dość, że pacjenci czuli się niezadowoleni z takiej maskarady, to teraz pan kierownik musi się jeszcze teraz dodatkowo w NFZ tłumaczyć.
Jak widać, czasami wymyślna twórczość nie przynosi pozytywnych skutków.
A ponieważ bardzo cenię sobie moich Czytelników, dzisiaj na specjalne życzenie Krikso jest mój cały wpis do blogu bez słowa o polityce.
Czasami tak można, też się da 🙂

Mimo deszczowej pogody, wyraźnie nie skłaniającej do żadnych spacerów, czy do uprawiania sportu w postaci na przykład biegania, czy grania w piłkę, życzę wszystkim miłej i spokojnej soboty.
Co prawda w publicznej, zresztą podobnie i w niektórych prywatnych pasmach  TV w soboty i w niedzielę akurat nie bardzo jest co do oglądania (najwyżej co są powtórki, ale ile razy można to samo oglądać), może spędzimy więcej przez to czasu z rodzinką, o ile ma się dzieci w takim wieku, w którym jeszcze z rodzicami chętnie przebywają bo gdy dorosną już własnymi ścieżkami zaczynają chodzić. Można zagrać w karty, w Monopol……
No chyba, że ktoś ma akurat Netflix, tam zawsze jest coś ciekawego do oglądnięcia.
Ja niestety go nie mam 😦

DOBREJ SOBOTY 

ach ta polityka

 

 

Jednak Morawiecki musi troszkę odpuścić, chyba jednak nieco przeraził się konsekwencji, które Komisja Europejska w sprawie SN w Polsce wyciągnąć może i w związku z tym wpadł na małą kawusie do I- szego prezesa SM pani prof Gersdorf, aby porozmawiać.
Na razie stanęło chyba na tym, że jednak pani profesor nadal pozostanie I-szym prezesem jak dotąd i nie będą już poddawać represji przymusowego podejścia od orzecznictwa sędziów powyżej 65 roku życia.
A ci, którzy już wypowiedzenie dostali zostaną przekupieni powiększoną emeryturą, dotąd mieli dostawać 70 procent emerytury, teraz dostaną ją w całej kwocie – trzeba jakoś zatrzeć to polityczne nieporozumienie i ich udobruchać, a przecież pis uważa, że pieniędzmi wszystko załatwić można. nawet przekręty i szubrawstwa.
W zamian za to pani profesor musi się (jednak) upokorzyć i prosić prezydenta o zgodę na dalsze pozwolenie w orzekaniu. Bzdura, konstytucja wyraźnie mówi, że akurat ona ma zapewnione to stanowisko do 2020 roku , bez względu na jej wiek i nic tego nie jest w stanie zmienić.
Nawet ten niezłomny prezydent musi się złamać i przestać powoływać nowych sędziów i uznać panią profesor za prawowitą  prezes SN, a nie,  jak dotychczas uznawać ją za przebywającą w stanie emerytalnego odpoczynku.
Pewnie niezłomnemu się to nie spodoba, bo teraz, gdy już stał przy najważniejszym biurku świata i gdy otrzymał długopis od samego Trumpa czuje się nareszcie dowartościowany nie będzie mu tu byle kto podskakiwał i praw prezydenckich odbierał.
On ma takie prawo i nie zawaha się użyć do podpisania ich swojego nowego długopisu.
A propos, wczoraj napisałam taki krótki prześmiewczy wierszyk, który już umieściłam w Facebooku (nawet się spodobał), ale również i tutaj go udostępniam, by  szerszy krąg ludzi wiedział, jaką to wielką radość Trump małemu Adrniakowi uczynił.

Dostał Duda długopisek
uśmiechnięty jest jak lisek
hejże hej, hejże ha
nowy długopis od Trumpa ma
Chętniej teraz podpis swój złoży
pod tym co mu Kaczyński podłoży
hejże hej, hejże ha
nowy długopis Adrian ma 

A dzisiaj mamy już ostatni taki cieplutki dzionek, jutro temperatura ma skoczyć w dół o całe 10 stopni, czyli sporo.
Nie jest to wcale dobre dla organizmu, zdecydowanie lepsze byłyby powolne zmiany temperatury, by dać się organizmowi trochę przyzwyczaić do zmiany klimatu,}|Niestety na to akurat nie mamy żadnego wpływu.
Korzystam z ciepłej pogody i na razie pranie suszy się na balkonie i wietrzy się tam pościel, a ja popołudnie planuję na ławeczce w parku spędzić, ostatnie ciepłe promienie lata łapiąc.Mam teraz ciekawe zajęcie, nawet ciekawsze od łapania Pokemonów, które i tak po parku ostatnio nie chcą wcale chodzić. Albo siedzę sobie na FaceBooku (dobrze ze mam dodatkową ładowarkę – powerbank), albo oddaje się ostatniej mojej namiętności – rozwiązywanie krzyżówek.

No to na razie, fajnego piątku