kolejny dzień – wtorek

Ostatni dzień marca wydaje się słoneczny i pogodny, chociaż niestety niezbyt wspaniałą temperaturą nas zaskakuje, jest po prostu zimno.
Może to i lepiej, bo mniej jest pokus do opuszczania swoich domostw, a dzisiaj maja wejść w życie jeszcze bardziej ostre restrykcje, uziemiające prawie już całkowicie nas w naszych domach.
Z jednej strony to słuszne, bo wciąż zachorowalność na koronowirusa rośnie z coraz silniejszym i brutalniejszym tempie, z drugiej….czujemy się nieco zamknięci jak w klatkach, coraz bardzie przygnębieni tym, co się dzieje wokoło.
Ulubionym „sportem” ostatnich dni każdego Polaka jest zaglądanie do wszelako dostępnych mediów i do wiadomości, jaki stan zagrożenia dzisiaj nas czeka, ile jest nowych zachorowań, ile jest (niestety) nowych zgonów.
Przyznam, działa to przygnębiająco dla nas wszystkich, ale to jest tylko wierzchołek góry lodowej, gorsze czasy niestety nadejdą i każdy kto chociaż troszeczkę myśli, to już niestety z tego zdaje sobie sprawę.
Niestety taka jest prawda: nie jesteśmy przygotowani do skutków tej epidemii i to nie tylko pod względem zdrowotnym, jak i przede wszystkim pod względem politycznym i ekonomicznym, gospodarka runie na pysk, na szyję i niewielu osób w jakimś sensownym czasie uda się podnieść.
I to nie jest żaden sposób straszenia Was, sami przecież w tej naszej Ojczyźnie żyjemy i widzimy co się dzieje.
PRZEŻYJĄ TYLKO NAJSILNIEJSI, RESZTA SKAZANA JEST NA WEGETACJĘ ALBO NA CAŁKOWITĄ ZAGŁADĘ !!!!!!!
Niestety populizm nadal chce się przebić ponad zdrowy rozsądek, nie tylko chodzi tu o ewentualne przeprowadzenie na siłę wyborów, a przecież jeżeli do takich wyborów dojdzie, wygra je prezydent HAŃBY, nie mający legitymacji do pełnego pełnienia tego stanowiska, bo nie został w pełny i demokratyczny sposób wybrany.
Ale najbardziej straszne jest to, że nadal jesteśmy o s z u k i w a n i, wiele prawd jest zatajanych (chociażby obowiązuje zakaz wypowiadania się lekarzy na temat epidemii koronowirusa – zamyka im się usta, co jest po prostu haniebne!!!), ale również i to, że pod pozorem tak zwanej tarczy antykryzysowej, przemycane są polityczne interesiku rządzącej trupy.
Jesteśmy też zastraszani, bo niestety słowa wicepremiera Terleckiego, który wprost grozi samorządowcom niepodporządkowującym się rozkazom Pisu, o tym wymownie świadczą , w których stwierdził, że wobec takich niesubordynowanych samorządowców będą wyciągane konsekwencje – Ludzie, zawiało GROZĄ!!!! CZASY STALINIZMU POWRÓCIŁY??????
Zresztą lekceważące słowa obecnego prezydenta, który chce koniecznie nadal tę zaszczytną funkcję pełnić, że skoro można iść do sklepu, można także iść do wyborów, świadczy tylko o tej osobie, dziwię się, dlaczego, mimo swojej arogancji i głupocie (wystarczy popatrzeć na jego „groźne” miny, którymi nas karmi, na jego pokrzykiwania na ludzi, na jego coraz bardziej kontrowersyjne wypowiedzi) nadal „cieszy się” tak sporym poparciem.
LUDZIE, CZY MY POLACY DO RESZTY JUŻ ZGŁUPIELIŚMY???????
Nie umiemy odróżnić dobra, od zła, nie umiemy odróżnić głupoty i populizmu od normalności???
W JAKIM MY KRAJU ŻYJEMY, CZY TO JUŻ JEST SAN ESCOBAR, CZY JESZCZE NADAL W POLSCE ŻYJEMY ??????
Coraz bardziej jestem przerażona, w jakich czasach i w jakim kraju przyszła mi żyć
JEDNA OSOBA, ZWYCZAJNY POSEŁ, który nienawidzi ludzi zebrał koło siebie ludzi, którzy za pieniądze wykazują jego rozkazy wbrew temu, co można nazwać dobrem dla społeczeństwa. Jak można się tak spodlić, tak sprzedawać swój honor (a oni w ogóle to mają jakiś honor?), swoje ja, swoich najbliższych, swój naród………
Mamona jest chwilowa, wszystko przeminie, HAŃBA POZOSTANIE JUŻ NA ZAWSZE !!!!!!
I znów mnie poniosło, miałam dzisiaj o polityce nie pisać, bo zauważyłam, że wiele osób woli te moje normalne blogi o niczym, czyli wspomnienia, słodkie słówka czytać.
Ale wierzcie, nie mogę, to by było niezgodne z tym co czuję, z tym o czym myślę i z tym, o czym marzę, czyli o N O R M A L N O Ś C I
W sumie czy ciepła woda z kranu nie była o wiele lepsza, niż to, co dzieje się obecnie?
Żyło się wtedy w miarę spokojnie, człowiek był pewny następnego dnia, a teraz….wciąż żyjemy na jakimś wulkanie, który lada moment wybuchnie i nas powali.
STRACH, ZŁOŚĆ NA TO CO SIĘ DZIEJE, NIEPEWNOŚĆ JUTRA – to jest teraz to, co nam na codzień towarzyszy.
Dobrze, ktoś powie, że sytuacja na całym świecie jest teraz bardzo niepewna, zagrożona, ale u nas jeszcze dochodzi ta bezradność w walce z cynizmem i bezczelnością tych, którzy śmią się nazywać zbawcami narodu, którzy każdego dnia z nas drwią, dają nam cukierki w occie zamoczone i każą się tym cieszyć, podczas gdy ich życiu nie zagraża żadne ekonomiczne niebezpieczeństwo, nawet w razie zarażeni koronowirusem mają priorytet w leczeniu, im włos z głowy nie spadnie!!!!!
Tylko, że te cukierki już dawno zostały rozdane, teraz nam pozostał tylko sam pusty po nich papierek.

Jutro PRIMA APRILIS. Ciekawa jestem, jakie „żarty” na jutro nam rząd przygotuje, bo tak właściwie ten cały czas ich władzy to tylko jeden wielki PRIMA APRILIS!!!!

Trzymajcie się cieplutko, wiosna nam może chociaż troszeczkę osłodzi ten smutny, tragiczny czas,
Przyznam, jestem coraz bardziej załamana, nawet bocianki w Przygodzicach mnie nie cieszą, tak jak kiedyś….

Biedne bocianki, im wiatr i zimno też bardzo utrudnia sprawowanie ich powinności – prokreacji, mam nadzieję, że jednak przetrwają.

Pogodnego wtorku, może dobrze by było, żeby jednak trochę cieplej by się zrobiło za oknem????? Co Wy na to??????

Bajeczka

Nieroztropna Mamusia mówi do synka: pamiętaj dziecko, żeby unikać ognia z daleka, bo ono może cię sparzyć, a teraz masz tu pudełko zapałek i idź do drugiego pokoju i nimi się pobawić.

Tak własnie traktuje nas PIS: z jednej strony gasi pożar, czyli nakazuje nam siedzieć w domu, żeby nie rozprowadzać epidemii, a z drugiej strony daje nam do zabawy zapałki, czyli nakaz brania udziału w wyborach, podczas gdy wiadomo, że wciąż zachorowalność na koronowirusa w Polsce rośnie i nawet według opinii ministerstwa Zdrowia dopiero zbliżamy się do jego szczytu.
I nie pomogą żadne dodatkowe obostrzenia, jeżeli ludzie sami nie zrozumieją, że wychodzenie na zewnątrz, spotykanie się z innymi ludźmi, co niewątpliwie będzie następowało podczas wyborów, spotęgują tylko zachorowalność na tę chorobę i niestety związane z tym smutne rezultaty.

Dlatego nie wycofanie się z daty wyborów uważam za największy cynizm Kaczyńskiego, który będzie odpowiedzialny za śmierć wielu setek (tysięcy??) ludzi.
I wszystkie bajki pana Dudy o tym, że procentowo zachorowalność w Polsce się zmniejsza, gdy codzienne komunikaty mówią wręcz coś przeciwnego, też uważam za polityczny cynizm, a co najlepsze mówi to człowiek podobno głęboko wierzący. Pytanie tylko: w co on wierzy? Chyba w nieomylność Jarosława Kaczyńskiego i we własną, niezachwianą wspaniałość.
Tak dobrze mu się w tym Pałacu wiedzie, że trudno mu się teraz pogodzić z myślą, że mogłaby go czekać wyprowadzka, a wtedy już niestety znów byłby n i k i m !!!!!
Wczoraj Małgorzata Kidawa – Błońska oficjalnie wycofała swoja kandydaturę do wyborów na prezydenta Polski, kierowały nią przede wszystkim nie polityczne ale społeczne pobudki, wie, czym udział w wyborach dla wielu tysięcy ludzi mógłby się skończyć.
Mam nadzieję, że w jej ślady pójdzie również i pan Kosiniak – Kamysz, Robert Biedroń i Krzysztof Bosak, również kierując się zdrowym rozsądkiem, a nie polityczną karierą.
Zresztą mam takie przeświadczenie, że zgodnie z tym, co kiedyś pan Minister Zdrowia Szumowski ogłosił, nie wyrazi on zgody na przeprowadzenie wyborów, bo to on potem musiałby ponosić konsekwencje swojej złej decyzji.
Niech Kaczyński i Duda uważają, bo kiedyś przyjdzie odpowiadać im przed sądem za ludobójstwo, bo to niestety pod taki paragraf będzie można podciągnąć te dzisiejsze ich decyzje. I nie będzie zmiłuj się, bo Kaczyńskiego zawsze będzie można pociągnąć za tak zwane sprawstwo, zbyt dużo na to mamy namacalnych dowodów, które potem przed Sądem przeciwko niemu świadczyć będą.
PAMIĘTAJ : NIE IGRAJ Z OGNIEM, BO TO MOŻE SIĘ TYLKO ŹLE DLA CIEBIE SKOŃCZYĆ

No tak, miesiąc marzec już niechybnie się kończy, pozostały tylko jeszcze jego dwa dni i przychodzi do nas ten piękny miesiąc kwiecień, na który tak bardzo czekałam.
No bo po pierwsze, zaraz w drugim jego tygodniu będą Wielkanocne Święta, które jak wszystkie znaki na niebie i na ziemi głoszą znów spędzę samotnie.
Znów? no tak, rok temu podczas tamtych wielkanocnych świąt byłam w sanatorium we Wiśle i co prawda nie byłam tam tak całkowicie samotna, bo miałam okazję spotykania się z innymi osobami, chociażby przy świątecznym stole, czy na tarasie przed sanatorium, ale jednak większość czasu spędzałam samotnie, szczególnie odczułam wtedy brak Rodziny, z którą zazwyczaj święta spędzałam, po prostu bardzo tęskniłam…….
Ale taki był mój zeszłoroczny wybór, bowiem Magda wraz z Rodziną, z która na ogół spędzam święta, była poza Modlnicą, a ja niestety z nimi nie mogłam pojechać, przynajmniej dlatego, że oni lecieli wtedy do Włoch samolotem, a ja takiej podróży panicznie się boję.
Ubzdurałam sobie wtedy, że przynajmniej wezmę przez parę dni trochę zbawczych dla zdrowia zabiegów no i odpocznę od krakowskiego smogu.
Fakt, parę zabiegów rzeczywiście było, ale ta ich niewielka liczba wcale aż tak skutecznie mi zdrowia nie poprawiły, (ba, nawet ujemnie na moje finanse wpłynęły), a poza tym, niestety trochę był to niezbyt udany wyjazd , chociażby temu, że wszędzie niestety były spore różnice terenowe, wszędzie było pod górką, co sprawiało mi wielkie trudności przy wszelakich spacerach, czyli de facto użyłam życia jak ten przysłowiowy pies w studni. Zresztą w takim górskim klimacie nie najlepiej się czułam.
No ale to już było, te święta miały być inne, co prawda znów Magda miała wyjechać, ale tym razem wraz z Kaziem miałam je spędzić właśnie u Magdy i Jacka w domu w Modlnicy, przy okazji pełniąc rolę opiekunkę ich psa i kota, które w domu miały pozostać.
No i oczywiście w planie miałam świąteczną wizytę u Maćków.
No ale przyszedł ten zły wirus z koroną i wszystkie plany całkowicie poplątał.
Co prawda Magda musiała zrezygnować z tegorocznego wyjazdu świątecznego, ale ze względu na szerzącą się epidemię, nawet ja nie będę podczas świąt tam do niej do Modlnicy mogła pojechać, więc te święta spędzę w samotności we własnym domku , nad plasterkiem szynki, kawałkiem sernika i oczywiście na jajeczku wielkanocnym.
Połączę się przez Face Time z domem Magdy i z domem Macka i wspólnie tymi jajeczkami na odległość będziemy się dzielić.
Takie będą to święta, trudno, może następne wielkanocne święta wreszcie będą radośniejsze????
To jeszcze pikuś, jakoś to przeżyję, ale potem, kilka dni później, przyjdzie dla mnie ta ważna data 22 kwietnia, dzień, w którym skończę okrągłe siedemdziesiąt lat mojego życia.
I znów ten dzień spędzę w samotności, bo pewnie do tego czasu nadal kwarantanna trwać będzie (wszak to tylko jeszcze 3 tygodnie), a miało być tak pięknie, miałam mieć koło siebie Rodzinę i miał być tort przez Basię upieczony……
Tyle miałam marzeń i wyobrażeń o tym radosnym dniu……..
Cóż, jakiś mały kawałek tortu sobie kupię, a co, wszak siedemdziesiąt lat kończy się tylko jeden raz w życiu, więc jakoś osłodzić sobie ten dzień trzeba będzie, a najwyżej poproszę Basię, by ten obiecany tort upiekła mi za rok, na następne moje urodziny.
No bo kto powiedział, że siedemdziesiąte pierwsze urodziny są mniej ważne niż te okrągłe siedemdziesiąte?????
I znów będę musiała przez Face świętować moje urodziny, jak to dobrze, że akurat i Magda i Basia i Maciek i nawet Ksawer też mają jak ja Iphone, więc takie spotkanie na odległość będzie możliwe.
Dziwne będą to wszak urodziny, ale……..
Mam nadzieję, że za rok żaden wirus, czy inna jakaś cholera już nie pokrzyżuje moich planów i będę radośnie mogła się z moją Ukochaną Rodziną na moich siedemdziesiątych pierwszych urodzinach spotkać Face by Face.
ALE WTEDY BĘDZIE SIĘ DZIAŁO……….

Za to po 22 kwietnia stanę się już prawdziwą, z krwi i kości seniorką i nawet bez żadnych zaświadczeń o niesprawności będę darmowo MPK po Krakowie ( i chyba innych miastach też) mogła się poruszać.
Czy to jest powód do dumy???
Może ktoś powie, że nie, ale ja odpowiem słowami Kobiety Pracującej ” na wygląd trzeba sobie zapracować” i jeszcze od siebie dodam: a na wiek tym bardziej trzeba solidnie sobie zapracować.
Bo co to jest to głupie” siedemdziesiąt lat??????
Fakt, w dawniejszych czasach na ogół kobiety bardzo rzadko takiego wieku doczekiwały, teraz siedemdziesięcioletnia kobieta wciąż jest w pełni życia, a to głównie zależy od niej samej, od chęci i od garnięcia się do życia, a ja ciągle tę „młodzieńczą” werwę w sobie czuję i wcale na ten drugi, niby lepszy świat jeszcze się nie wybieram.
Niedawno widziałam w TV taka starsza kobietę, która wręcz mówiła” bo ja bardzo kocham żyć” i ja wciąż czuję tak samo.
Bo tu przynajmniej już wiem, jak jest, a tam…………… czeka mnie wielka niewiadoma.
Zresztą uważam, że każdy wiek ma swoje blaski i cienie i tego się trzymam!!!!!!!
A wzorem Babci Tańskiej z „Awantury o Basię”, która na jakiekolwiek wobec niej zarzuty odpowiadała „ale ja mam przecież siedemdziesiąt lat” będę teraz tak samo wynajdować wszelakie wymówki, gdy ktoś zwróci mi jakąś uwagę powiem, „przecież ja już mam siedemdziesiąt lat” 🙂

Pogoda niestety nieco nam się spsuła i tak przez kilka dni niestety będzie, chłodno, deszczowo, a nawet i śnieg się nawet pojawił.
Wstałam dzisiaj rano, patrzę przez okno, a tu w moim Parku śnieg leży, a auta stojące pod domem ubrały białe czapy. Cała nadzieja w świecącym od rana słonku, może pogoni tę pseudo zimę precz?????
Zresztą wczoraj w Przygodzicach na bocianim gnieździe też śnieg się pojawił, biedna Przygoda srożyła piórka i mocno okrywała sobą to biedne, małe jajeczko.
Masz rację Aniu, chyba w tym roku bocianki nie potrzebnie tak się pospieszyły z tą prokreacją, mam nadzieję, że dadzą sobie radę i ochronią swoje potomstwo przed złą pogodą.

Okropnie się dziś znowu rozpisałam, ale tak już mam, jak zaczynam pisać, to tyle myśli mi w międzyczasie do głowy napływa i wszystko chcę na mój blog na raz przelać.
Mimo takiej nieskutecznej pogody życzę miłego poniedziałku i spokojnego tygodnia, z napływającymi coraz lepszymi wiadomościami i tymi o lepszej pogodzie, o wiośnie i przede wszystkimi tymi zdrowotnymi i tymi politycznymi też.

co ciekawego wczoraj się działo………..

Słonko było, cieplutko było, nawet na balkonie chwilkę posiedziałam i po podglądałam sąsiadów którzy z małym dzieckiem też na nasze podwórko z dzieckiem wyszli na spacer, przynajmniej daleko byli od tych zarazków.
Ale okazuje się, że trochę Krakowian wczoraj złamało nakazy i na spacer sobie w ten ciepły i kuszący słonkiem dzionek poszli, może nie tak licznie jak kiedyś, ale w bezpiecznej odległości od siebie pod Wawelem i na Błoniach sobie spacerowali, nawet na rowerach krótką przejażdżkę uskutecznili.
Ale jednak Służba Porządkowa pilnuje, wczoraj z mojego Parku przegoniła grupkę 4-chłopaków, którzy razem sobie urzędowali, nie przestrzegając zasad bezpiecznej odległości.
No a moje dwie dziewczyny, Darka i Wiktoria też wczoraj na rowerze przyjechały do mnie, głównie aby zmienić mi zegar w liczniku elektrycznym i już wczoraj, czyli o cały dzień wcześniej, u mnie zapanował czas letni.
Nawet dobrze, że to one przyjechały, a nie Maciek, który jednak pracuje w tej przychodni i teoretycznie kontakt z koronowirusem mógłby mieć i niechcący mi go sprzedać.
Dziewczyny wcześniej przez dwa tygodnie z domu nie wychodziły, więc teoretycznie mnie miały gdzie złapać złośliwca – wirusa, dopiero wczoraj przyjechały do mnie (siła wyższa), ale i tak bezpieczną odległość od siebie 2 metry zachowywałyśmy, nawet ręki sobie nie podałyśmy na przywitanie, ani na pożegnanie, o buziaku nie wspomnę.
Darka poszła mi na małe zakupy, ale niestety ani mojego ulubionego chlebusia Bochenka, ani moich paluszków jaśkowych nie dostała – zabrakło, zresztą też i nie było wcale jabłek, ani bananów, muszę się bez owoców i bez ulubionych paluchów jakoś obyć. Jeszcze jakby co, mam dwa jabłka, będę oszczędzała 🙂
A, jeszcze wczoraj dostarczono mi rachunek prognozę na zapłatę za elektrykę i muszę przyznać, że byłam miło zaskoczona, jako, że ten rachunek znów wcale taki wysoki, jak się spodziewałam, nie był.
W dodatku pierwszą ratę będę musiała dopiero wpłacić dopiero 10 maja, tak więc cały miesiąc kwiecień na elektryce sobie zaoszczędzę.
Całkiem nie rozumiem, jak ten Tauron rozlicza te rachunki, jakaś dziwna jest ta ich polityka rozliczeniowa, niby jest prognoza na pół roku, ale rozkładają ją na 5 miesięcy, a ten szósty jest darmowy?
Niby przesyłają dokładne rozliczenia, ale tych liczb jest wiele, że już przy 3-4 kolumnie można się zniechęcić, czytając te drobniutko wydrukowane liczby.
A niech ich, ile trzeba zapłacić to zapłacę, nie będę się dręczyła rozliczaniem bo u tak by mi się to nie udało.
W każdym bądź razie od razu weszłam na swoje konto PKO i stosowne płatnicze rozporządzenia wydałam i już aż do końca sierpnia nie będę sobie musiała zawracać głowę płatnościami za prąd, nie będę musiała pamiętać, że w tym i w tym dniu trzeba dokonać wpłaty.
Pozostała jeszcze płatność za gaz, ale jakoś PING z rachunkami coś się nie spieszy.
Zresztą gros moich rachunków daje jako stałe zlecenia, przynajmniej nie obciążam sobie głowy niepotrzebnymi myślami.
Jeszcze kilka dni temu deficytowym towarem był papier toaletowy, teraz znów się w sklepie pojawił, za to wszędzie zaczyna brakować drożdży.
Bo w tej ciężkiej dobie naszej powszedniości nie każdy może do sklepu po świeży chlebuś wyskoczyć, chociaż pewnie jego znów nie brakuje, no wczoraj akurat zabrakło tego jednego, który lubię, ale to był wyjątek, wcześniej, przed epidemią też bywało, że Staropolskiego Bochenka też na półkach brakowało.
Ale jak się nie ma co się lubi……
Zaglądałam wczoraj do internetu i okazało się, ze można w nim znaleźć przepisy na chlebuś pieczony bez użycia drożdży, więc jeżeli ktoś jest zainteresowany, polecam w Googlach wpisać chleb bez drożdży i już mu stosowny przepis wyskoczy .
Dzisiejszy dzień znów przyniósł smutną wiadomość : zmarł wybitny polski kompozytor Krzysztof Penderecki, który bardzo związany był szczególnie z moim Krakowem. Miał 86 lat, ale zawsze wielki żal, gdy takie niepowtarzalne osobistości od nas podchodzą, pozostawił po sobie bardzo bogatą twórczość, wybitne dzieła, które na zawsze w naszej kulturze się zadomowiły, Cześć Jego pamięci!
Dzisiaj niedziela jeszcze podobno też ma być słoneczna i ciepła, to bardzo dobrze, bo moja Magdusia będzie mogła dokończyć swoją wiosenną ogródkową działalność, a tej jest wciąż jeszcze sporo, bo trzeba przygotować ogródek do następnego sezonu, który już jest tuż tuż za płotem…….
Dzisiaj zaglądnęłam do gniazda w Przygodzicach i…. już jeden bocian w gnieździe siedzi, pewnie pan bociek poleciał na rekonesans, a przed chwilą okazało się, że nawet jedno jajeczko już w gnieździe się znalazło HURRRA!!! Niech żyją nam bocianki!!!!
No tak, przecież to już koniec marca, najwyższa pora na nowe bocianiątka.
Czyli przyroda budzi się do życia, listki rosną, kwiatki pomału w pączki obrastają, bocianki się rozmnażają, a my……… my na razie spędzamy z powodu złego wirusa czas w domu, ale kiedyś będzie przecież lepiej?????
No to miłej niedzieli

„BRAWO PIS”!!


Niszczycie wszystko, co tylko jeszcze da się zniszczyć, zawłaszczyliście sobie Polskę i nią rozporządzacie według własnego widzimisię, niestety jeżeli jeszcze jest w Polsce coś, co można jeszcze nazwać opozycją, to jest ona TOTALNIE NIEUDOLNA, nieskuteczna w walce z barbarzyństwem, które się w Polsce dzieje, nie dająca sobie radę na politycznym polu.
WYBORY JEDNAK BĘDĄ, BO TAK CHCE KACZYŃSKI

W du..ie ma to, że ponad 70 procent wyborców domaga się odwołania wyborów prezydenckich, bo mają racjonalne przesłanki, jakimi jest strach przed dalszym rozwijaniem się epidemii, już nie wspominając o niemożności przeprowadzania społecznych konsultacji z pozostałymi kandydatami na prezydenta, których kampanie zostały zawieszone.
Wprowadzono wczoraj, oczywiście pisim zwyczajem, czyli nocną zmianą, nową poprawkę do kodeksu wyborczego, pozwalająca na zdalne głosowanie ludzi, którzy nie będą mogli czynnie brać udziału w wyborach, a więc dla osób powyżej 60 tego roku życia i tych, którzy będą przebywali na kwarantannie.
Niby wszystko w porządku, ale jest to całkowicie niezgodne z Konstytucją, która nie pozwala na jakiekolwiek zmiany na 6 miesięcy przed wyborami, właśnie w obawie o krętactwa z tym związane.
Ale wszyscy wiemy, w jakiej części ciała Kaczyński z Pisem ma Konstytucję Można powiedzieć, że Kaczyński wczoraj ( i nie tylko wczoraj) stwierdził KONSTYTUCJA TO JA!!!!
A co z tymi, którzy jednak będą zmuszani pójść do urn, bo nie będą spełniali powyższych warunków?
Albo po prostu nie pójdą na wybory, albo będą się narażać, siebie i swoje rodziny dalszym rozwojem epidemii???????
A już nie wspomnę, że przy takim korespondencyjnym głosowaniu, w tym ogólnie panującym chaosie, jest większa możliwość wyborczych machlojek, a o to przecież Kaczyńskiemu chodzi, by DUDA mimo wszystko wygrał te wybory, bo nadal chce mieć ten długopis pod ręką, w potrzebnych mu chwilach dalszej rujnacji Polski.
Elektorat pisowski jest niezwykle zdyscyplinowany i na pewno każdy ksiądz nakaże z ambony zagłosować własnie na tego jedynego słusznego kandydata i tak się stanie. Nie będą to więc demokratyczne wybory, to będzie jedno wielkie krętactwo, z którym przez następne kilka lat będziemy się borykać, a które przyjmie dla nas bardzo bolesne wymiary, zwłaszcza teraz, gdy Polska będzie w tak trudnej sytuacji gospodarczej.
Niestety, pozwoliliśmy na to, że ta pisia banda dorwała się do władzy i niestety działa zgodnie ze sławetnym powiedzeniem Władysława Gomułki „raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy”
I co im zrobimy? na razie nic, albo będziemy przez następne 40 – 5-0 lat kłaść po sobie uszy, tak jak było w czasach komunistycznych Polski,, albo………

Epidemia niestety nadal się rozwija, Szpitale coraz bardziej pozbawiane są dostępu do potrzebnych środków zapobiegawczych, na szczęście jest wiele osób, które potrafią w jakiś sposób temu zaradzić i własnym przemysłem produkować fartuchy, maseczki, przyłbice.
I tu muszę pochwalić moją Rodzinę, a szczególnie Basię, która wraz z mężem i jeszcze kilkoma osobami drukuje na drukarce 3D potrzebne przyłbice, którymi uzupełnia braki w krakowskich szpitalach.
BRAWO BASIA, BRAWO RODZINA!!!
JESTEŚCIE WIELCY, WSPANIALI!!!!!!
NAPRAWDĘ DOBRA ROBOTA!!!!!!

Pewnie, że nie każdy ma takie możliwości, aby skutecznie w ten sposób pomagać, ale każda inwencja w tych ciężkich czasach jest mile widziana,
Niestety nie podejmowałabym się nawet ręcznego szycia takich maseczek, po prostu nigdy z igłą nie byłam za pan brat i nie wiadomo co za szkaradzieństwo z tego by powstało, ale całą dusza jestem z tymi, którzy po prostu pomagają CHWAŁA IM ZA TO!!!!!

Sobota przywitała nas słonkiem i dość pozytywną temperaturą, chociaż zapowiadają znów ochłodzenie i nawet opady śniegu.
Cóż, pogoda jest tak samo kapryśna jak nasza polityka, tylko ta pierwsza w końcu zmieni się na wiosenną, a wiosny w polityce niestety nie widać, wciąż ciemne chmury na nią napływają, czasami nawet biją pioruny…….

Pamiętajcie, że dzisiaj w nocy zmieniamy czas na letni, czyli jutro śpimy już o godzinę krócej.
Ciekawa jestem, czy Maciek będzie wstanie zmienić mi czas na moim prądowym zegarze, inaczej u mnie ciągle zima pozostanie………

Miłej soboty

poza protokołem

Tak bardzo Pis oskarżał panią Kidawę Błońską o barbarzyństwo, jakiego miałaby się dopuścić nakazując, by wczorajsze obrady Sejmu, wbrew stanu epidemii koronowirusa, się odbyły, tyle pisowcy hejtu na Koalicję Obywatelską wylali, a tym czasem… popatrzcie na powyższe zdjęcie, sam Wielki Wódz, omalże Naczelnik Państwa, dał „swoim” przykład, poświęcamy się dla dobra Polski i nie używamy w czasie obrad ani przydzielonych nam masek, ani rękawiczek. A oczywiście pisowska ekipa wodza posłuchała, ostentacyjnie schowała maseczki i rękawiczki do teczek i manifestowała się wczoraj na obradach bez ich używania.
I to jest właśnie ta pisowska logika!!!
Pamiętacie sławetne słowa Kaczyńskiego „ja poza protokołem”???
No właśnie, oni wszystko poza protokołem (nawet poza logiką i przede wszystkim poza rozsądnym, normalnym sposobem myślenia) robią.
Ale jaki Wódz, tacy i jego słudzy…….. PAN KAŻE – SŁUGA MUSI !!!!!!!
Nie wiem, czy moja oponentka znów obrzuci mnie stekiem wyzwisk, jaka to niby głupia jestem, że Pisu nie toleruję, a tym czasem widać jak na dłoni, a dokładnie jak na niezasłoniętych dwóch dłoniach i ustach, gdzie całkowita głupota opanowała całkowicie niektóre mózgi.
Komu robią sobie tym na złość? sami sobie, ale i innym, których ewentualnie później zarażać będą, też.
Czy oni ( i ich wyznawcy) naprawdę nie widzą tego, że się ośmieszają, że robią z siebie durniów?
Epidemia koronawirus może zaszkodzić biednym posłom, których obowiązkiem jest przecież przeprowadzanie obrad, a nie jest zagrożeniem zarządzone przez nich wybory, w których wziąć udział mogą miliony osób i tyle osób potencjalnie na złapanie wirusa będzie Polaków narażonych na ciężką chorobą, a może nawet na śmierć?????
Hasło zostań w domu, idź na wybory jest ewidentnym wzorcem całkowitego zdurnienia tej pisowskiej opcji, niestety ich wyznawców też, nad czym głęboko ubolewam.
Naprawdę, wierzcie mi, te 500 plus i te nie wiadomo jakiej liczby dodatkowe emerytury nie są wystarczającym powodem na to, żeby zapewnić tym ludziom prawo do rządzenia, do dalszego okradania Polski, do zawłaszczania całego majątku i wszystkich umysłów Polaków.
Nie ma takiej ceny, która by tych szkodników Polski mogła wytłumaczyć.
A kto tego jeszcze wciąż nie widzi, to naprawdę powinien zastanowić się, czy nie powinien odwiedzić jakiegoś dobrego psychiatrę, bo coś złego z ich mózgiem się dzieje, skoro zła od dobra odróżnić nie potrafią.
Do kościoła tym ludziom raczej nie polecam iść, bo niestety wielu duchownych (na szczęście nie wszystkich), szczególnie tych na wysokich biskupich stanowiskach, pilnuje własnych interesów, co jest sprzeczne z wiarą, ale już dawno oceniłam, że wielu z nich nie są wcale osobami wierzącymi, oni po prostu zwietrzyli dobry interes i sposób na wygodne ustawieniu się w tym życiu. Powinni co prawda nie myśleć tylko o życiu doczesnym, ale, tak, jak każe religia, głównie myśleć o życiu wiecznym, ale to jest tylko jeszcze jeden dowód na ich nie wiarę. To nie mój problem, to oni kiedyś będą za to odpowiadać przed Bogiem, na którego tutaj na ziemi tak chętnie się powołują, a którego nakazy po prostu świadomie z pełną rozwagą i z wielkim cynizmem, lekceważą.
Kiedyś Kościół odgrywał bardzo ważną rolę w walce ze złem, które się w Polsce szerzyło, teraz niestety walczy ręka w rękę wraz z tą złą opcją polityczną przeciwko normalności, przeciwko nie tylko demokratycznym, ale także i przeciwko chrześcijańskim zasadom życia, a do tego został przecież powołany i rzekomo te chrześcijańskie wartości tak chętnie podkreśla, na nie się powołuje.
Gdzie są księża z tamtych lat……..ślad po nich zaginął, zamienił ich w gnuśnych, opasłych klechów, pławiących się w luksusach ( a ślubowali przecież ubóstwo), przekładających judaszowskie pieniądze z jednej kiesy do drugiej, stawiących własne dobro ponad wszystko, a ślubowali przecież służbę Bogu i służbę ludziom.
Pamiętamy, jaka była reakcja Judasza, gdy uzmysłowił sobie swój błąd, jakim było sprzedanie się za pieniądze, czy i na tych klechów przyjdzie opamiętanie, zanim jeszcze przed Boskim Tronem staną? Bo wtedy będzie już za późno, wtedy będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów.
Te moje gorzkie słowa nie są bynajmniej hejtem nienawiści wobec Kościoła, to są słowa smutnej prawdy, jakimi ludźmi Kościół się otoczył.
I jeszcze raz powtarzam: nie oznacza to wcale, że z założenia wszyscy księża są źli, jest wielu naprawdę wspaniałych kapłanów, którzy rozumieją swoja posługę i którzy nie godzą się na to, co w tej chwili się z Kościołem dzieje, niestety są oni przez tę zgraję bogatych pseudo biskupów mocno tłamszona, niszczona, co powoduje, że Kościół całkowicie upada.
Mały przykład: teraz, gdy panuje epidemia, gdy brak jest pieniędzy na zabezpieczenie szpitali w odpowiedni sprzęt, w odpowiednie środki ochronne niejaki Ojciec (??) Rydzyk śmie upominać się od ludzi o jałmużnę, niby na utrzymanie Radia Maryja i Telewizji TRWAM.
To już zakrawa na kpinę z Polaków, taka anty polska postawa powinna być potraktowana w obecnej sytuacji, którą porównać można do stanu wojny, za zdradę narodową i tego człowieka powinno się jako zdrajcę ukarać.
Tylko kto to zrobi? Pis z przystawkami, który siedzi w Rydzyka kieszeni???
ZGROZA, PRAWDZIWA ZGROZA!!!!!! ŚWIAT, A MY WRAZ Z NIM ZWARIOWALIŚMY!!!!!

Bardzo ładna pogoda dzisiaj nam się zapowiada, nawet do 15 stopni, oczywiście w pełni słonecznej poświaty.
Cóż z tego, skoro nie możemy z tego słonka skorzystać, no chyba, że ktoś jest szczęściarzem i ma władny domek na odludziu, gdzie koronowirus jeszcze nie grasuje.
Ale cierpliwości, jeszcze troszkę musimy poczekać.
Ta wiosna nie jest dla nas łaskawa, może lato będzie lepsze????
Miłego piątku

o czym dzisiaj napiszę, hm……

nie będę dzisiaj pisała o koronowirusie, nie będę nawet pisała o Pisie, które jest do cna zakłamane, oskarżają Kidawę Błońska o narażanie zdrowia parlamentariuszy, którzy mają zebrać się, by o ważnych sprawach zadecydowali, bo od tego w końcu są, co wcale im nie przeszkadza nie odwoływać wyborów, bo co to jest a porównanie zagrożenia dla 400 posłów, a zagrożenia dla kilku milionów Polaków, którzy wezmą udział w nadchodzących wyborach?
W tym tkwi cała pisia obłuda, a jednak wiele osób wciąż na to się nabiera.
Ale miałam nie pisać o polityce, ani o chorobach, ani o strachach, które nam grożą po zakończeniu epidemii. Ja się nie boję, bo jakoś z tej emeryturki może przeżyję, nawet o chlebie i o wodzie, gorzej jest z tymi, którzy mają firmy, które im upadną i gorzej z tymi, którzy stracą pracę, czyli pozbawieni będą środków do życia.
Jedno jest pewne, nie jest wesoło, a będzie jeszcze gorzej.
I to nie będzie nawet wina tego, czy innego rządu, to będzie ogólnoświatowy krach, z którego trudno przyjedzie się wykaraskać, znów na to trzeba będzie wielu, wielu lat, by świat znów stanął na dwóch nogach, o jakimkolwiek dobrobycie nie wspomnę, bo na to trzeba będzie poczekać tak około pół wieku, o ile oczywiście znów jakaś epidemia, czy inna wojna skutecznie świata nie zniszczy.
Kiedyś tak sobie porównywałam obecna sytuację do Potopu, wówczas również zostali ukarani ci, którzy żyli ponad stan, ci, dla których wartość życia odmierzana był bogactwem.
Może to rzeczywiście dopust Boży? Może głos z nieba mówi nam” ludzie, opamiętajcie się, co wy czynicie ze swoim życiem, czemu rozmieniacie go na drobne????
Wczoraj w południe na prośbę papieża Franciszka we wszystkich polskich kościołach zabrzmiały dzwony, nawet Dzwon Zygmunta na Wawelu, który bije tylko w bardzo ważnych dla Polski wydarzeniach, też wczoraj zabrzmiał doniośle na trwogę, a ludzie odmawiali modlitwy Ojcze nasz i Zdrowaś Mario z błaganiem o ratunek z Nieba.
Jest powiedzenie: gdy trwoga, to do Boga – teraz nadeszła taka godzina trwogi, na dzisiaj i na najbliższa przyszłość, tylko czy ta modlitwa wystarczy?????
Po zakończeniu epidemii, gdy przyjdzie ten ciężki czas przeżycia dla wielu z nas, ludzie będą zdawali swój życiowy egzamin i wtedy dopiero zobaczymy, czy te ostatnie doświadczenia czegokolwiek nas nauczyły.
Pamiętacie pewno to, co tak często w swoim blogu podkreślałam :
BYĆ, A NIE MIEĆ , to jest takie ważne, bo teraz, w ostatnich czasach niestety konsumpcja tak szybko poszła na przód, że człowiek zapominał słowa „Być”, patrzył tylko, żeby mieć i to mieć coraz więcej, nawet kosztem innych, bezwzględnie i egoistycznie do życia podchodząc, nie patrząc na potrzeby innych, często nawet nie zaradnych życiowo, ale też pragnących żyć, przynajmniej na tym minimalnym progu egzystencji.
I tak, jak napisane jest na zamieszczonym powyżej zdjęciu, szczęście co prawda nigdy idealne nie jest, ale może być piękne, a to zależy tylko od nas samych, od tego co jest w naszych sercach zawarte, od tego, jak nasze oczy patrzą nie tylko na świat, ale przede wszystkim na innych ludzi, szczególnie tych, którzy pomocy potrzebują.
I z takim przesłaniach pozostawiam Was dzisiaj na ten czwartkowy, słoneczny dzień, teraz mamy naprawdę wiele czasu na to, aby rozpatrzyć to, co jest naprawdę w życiu najważniejsze.
Miłego dnia

Panienka z okienka

puk, puk, pukam w okieneczko
jesteś tam może moja Uleczko?

bo dziś jest środa, więc wołam z daleka
że ogród róż na Ciebie dziś czeka
Niech więc podejdzie teraz Uleczka
do tego małego, białego okieneczka
i wszystkie róże do siebie przytuli,
bo one wyrosły specjalnie dla Uli
.

Serdecznie Cię Uleczko z nasłonecznionego Krakowa pozdrawiam w ten szczególny dla nas dzień. Mam nadzieję, że to swoje choróbsko już skutecznie pogoniłaś precz, szkoda tylko, że na razie nie można z domku wychodzić, więc ani na swoją ulubioną siłownię, ani na spacerki z kijkami wyruszyć nie możesz.
Ale mam nadzieję, że to jest sytuacja przejściowa i po krótszym, czy dłuższym czasie wszystko powróci na stare tory, znów będziesz mogła trwać w swoim sportowym trybie życia, czego serdecznie Ci życzę.

No cóż, co prawda nadal nie wprowadzono stanu wyjątkowego, chociaż po prawdzie ten obecny stan panujący w Polsce jest wyjątkowy, tylko po prostu Pis nie chce tej obecnej sytuacji nazwać po imieniu, bo to koliduje z ich politycznym zamysłem.
To znaczy podejrzewam, że nawet w Pisie są już osoby, które widzą tragizm sytuacji, ale niestety nie mogą się sprzeciwić woli Naczelnego.
Ale powiedzcie mi, co to za Wódz Polski, który działa na szkodę jej narodu????
Jak to słusznie zauważył Donald Tusk, trzeba być naprawdę złym człowiekiem, żeby ryzykować zdrowie tylu Polaków dla własnych partykularnych interesów, a tak czyni Kaczyński, który w dodatku nie ponosi żadnej prawnej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.
Dlatego musi znaleźć się w Polsce jakiś prawdziwy autorytet, który zadecyduje o konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego, nawet kosztem wyborów, nawet wbrew woli Kaczyńskiego.
Zresztą uważam, że Kaczyński zdecydowanie powinien być a b s o l u t n i e odsunięty od władzy, bo coraz bardziej widać, że jego starcza złośliwość i upartość, a przede wszystkim jego nienawiść, którą odczuwa absolutnie do wszystkich (prócz jego kota) niestety całkowicie opanowała jego zmysły, nad którymi nie potrafi już zapanować. Kaczyński nie żyje w realnym świecie, jego świat to kłębowisko żmij i padalców, a on tam wśród nich prym wiedzie.
Czy jest ktoś, kto mógłby być takim autorytetem?
Owszem – minister Zdrowia Łukasz Szumowski, który we wczorajszych Faktach po Faktach powiedział: „Jestem lekarzem. Jeśli mam decydować o zdrowiu i o życiu Polaków to mówię to, co myślę i tak będzie zawsze”
No to do dzieła panie ministrze.
Teraz ma pan okazję pokazać prawdziwą swoja twarz i określić się, czy bardziej jest pan lekarzem, czy bardziej czuje się pan pisowcem,
POLACY CZEKAJĄ!!!!!!!
Na razie rząd wprowadził bardzo dotkliwe restrykcje dotyczące przemieszczania się i słusznie, to akurat jest dobre posunięcie, bo brak kontaktu pomiędzy ludźmi może zatrzymać epidemię, tylko jak to ma się do siebie – z jednej strony hasło „zostań w domu”, z drugiej „idź na wybory”- widzę w tym całkowity brak logiki, ale trudno ten rząd o jakąkolwiek logikę w swojej działalności podejrzewać.
Niestety, jak już o tym kilka dni temu pisałam, nie wszyscy Polacy są na tyle rozważni, żeby ograniczać do minimum kontakty, mimo zagrożenia odbywały spotkania grillowe, bywały spotkania młodzieży i tylko groźba kar pieniężnych lub kar więzienia może na takich ludzi zadziałać, bo ci rozważni sami wiedzą, w jaki sposób te trudne chwile trzeba przeżyć i rozumieją, że wprowadzone restrykcje były konieczne.
Co prawda niesie to za sobą wiele codziennych komplikacji, np nie wyobrażam sobie teraz podróży autobusem MPK, czy tramwajem do pracy, na pewno przeprowadzenie płynności w takich dojazdach będzie bardzo trudne, obawiam się, że również i korporacje taksówkarzy też mają teraz kłopoty z zapewnieniem pełnej obsady kierowców, chętnych do pracy, ich też podobne jak i innych restrykcje przecież dotyczą.
W najlepszej sytuacji niewątpliwie są osoby, które posiadają własny wehikuł.
Oj, żeby można było taki wehikuł czasu posiadać, wsiadłby człowiek do niego, nastawił datę np 25 lipiec, czy sierpień (do tego czasu może już będzie opanowany ten koronowirus), albo jeszcze lepiej, jeszcze bezpieczniej, włączyć rok 2021 i już wszystko wróciłoby do normalności.
Jak to dobrze, że nie muszę teraz do pracy dojeżdżać, bo gdy sobie pomyślę, że musiałabym na piechotę na ten Żabiniec zasuwać….. no nie wiem, pewnie wyszłabym z domu nad ranem, żeby na godzinę pierwszą doczłapać, a po pracy wracałabym następne cztery godziny, czy nawet dłużej (przecież mam chore nogi i nie cierpię spacerów), nawet pewnie na sen nie miałabym czasu. No bo nie wiem, czy na moje ulubione taxi Uber, czy Bold mogłabym liczyć????
Przesadzam? no może troszkę, bo jakoś ci ludzie do pracy dojeżdżają, ale ja zawsze wszystko widzę w czarnych kolorach…….
Ale tylko spokój może nas uratować, nie ma innego wyjścia jak się podporządkować, dla dobra siebie samego i dla dobra innych.
PRZECIEŻ TEN KOSZMAR KIEDYŚ MUSI SIĘ SKOŃCZYĆ !!!!!!!

A teraz do czegoś się przyznam.
Otóż całkiem świadomie i przyznaję, z pełną determinacją wywaliłam wczoraj dwa komentarze.
Jeden z nich, zresztą anonimowy, był bardzo niegrzeczny, bo nie dość, że zostałam nazwana głupią babą, to w dodatku ktoś bardzo niegrzecznie kazał mi się udławić jadem, który rzekomo płynie z moich ust, – to iście katolickie, pełne miłości bliźniego życzenia, drugi komentarz był co prawda podpisany, ale ktoś wprost napisał, że nie da się czytać tego, o czym piszę, oczywiście chodzi to o moje polityczne spostrzeganie rzeczywistości.
Jest na to jedna moja rada: po prostu polecam tej osobie nie wchodzić na mojego bloga i go nie czytać, skoro ma inny osąd rzeczywistości – to jej osobista sprawa, ja nikogo nie namawiam do maltretowania siebie przez czytanie moich wynurzeń i wcale nie zamierzam zmieniać swoich politycznych poglądów, bo nigdy nie byłam i na pewno nie będę zwolenniczką Pisu, (nawet gdyby dali mi 25 tą, czy 26 – tą emeryturę), czego zresztą nie ukrywam, a na pewno nie ma to już zupełnie nic wspólnego z moją na przykład wiarą, którą też każdy tak sprawuje, jak ją rozumie.
Ale jestem o tym przekonana, że kłamstwo, obłuda, złorzeczenie i inne nazwijmy po imieniu machlojki i draństwa przeciwko ludziom na pewno Panu Bogu się nie podobają !!!!!
 Warto wspomnieć słowa Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszychMnieście uczynili” (Mt 25,40).
I to nie tyczy się tylko tych dobrych, ale także i tych złych czynów!!!!!
Czasami warto stanąć z boku, zdjąć różowe okulary i przyjrzeć się raz jeszcze dokładnie temu, co się dzieje.

Na początku blogu złożyłam życzenia Uli, wiadomo, środa, więc tak być musiało, ale teraz każdemu z moich Czytelników (nawet tych, co mnie nie lubią) życzę, by ten dzisiejszy dzień, mimo wciąż dosyć bolesnej i ciężkiej sytuacji w miarę miło Im przeleciał.
A słonko tak pięknie od rana świeci………….

dzień dobry, dobrego dnia

A czemu życzę dobrego dnia?
Bo świeci słonko, bo temperatura wciąż niby niska, ale ma tendencję do szybkiego wzrostu (poczekajmy jeszcze dwa dni na to), bo jest wiosna…..
Trochę dziwna ta wiosna, skoro nie można w pełni w niej brać udziału, ale…..
A jak sobie radzę??
No jakoś nie narzekam, mimo, że już ponad tydzień z domu nie wychodzę, dobrze, że mam balkon, na który mogę wyjść i powąchać sobie troszkę tego krakowskiego smogu.
Rodzina o mnie dba, nie powiem, ale na razie jakieś tam zapasy mam, te podręczne (np chleb) są mi dowożone, ostatnio przez Basię miałam dostarczone jabłuszka i dzisiaj już gotuję pyszny kompocik, dwa w jednym, i picie (a trzeba sporo pić) no i pyszne jabłuszka w nim zanurzone, Dla smaku dodaje tylko trochę cynamonu, żeby orzeźwić trochę zbyt mdły smak, a wiadomo, cynamon ma też zbawcze działanie na trawienie, ułatwia go.
Tak więc na razie nie muszę dzisiaj też z domu wychodzić, bo w pracy mam kwarantannę, no tak wiadomo, koronawirus, lepiej nie kusić losu niepotrzebnymi kontaktami. Zresztą pacjenci też tego wirusa się boją i nas troszkę omijają.
Czy czegoś mi do życia jeszcze potrzeba?
No może moich ulubionych jaśkowych paluszków, które kupuję w Buczku, ale ostatnio przyniosła mi je w sobotę Matylda i……..wszystkie już schrupałam, może trzeba sobie od nich troszkę pauzy zrobić?????
Zastanawiałam się wczoraj, co zrobić, bo już mi się luquidy do elektrona kończyły. Weszłam na stronę mojego ulubionego sklepiku citygsm i znalazłam numer telefonu, więc tam zatelefonowałam i nieśmiało powiedziałam, że jestem ich stałą klientką i spytałam czy jest możliwość dostarczenia mi płynów do domu, gdyż mam zalecone kwarantannę, a ponieważ ten punkt jest nieopodal mnie, więc miły pan Kamil wieczorem przyniósł mi do domu zapas tych „zbawczych płynów” i nawet z tym mam na jakiś czas spokój..
Niestety, tego nałogu wciąż nie udaje mi się opanować, chociaż coraz częściej czytam o szkodliwości używania elektrolitów, które złożone są z rożnych świństw, drażniących własnie płuca i cały układ oddechowy.
Właściwie teraz, gdy ten sam panujący wirus własnie atakuje układ oddechowy powinnam uważać, ale……….. pomyślę o tym jutro.
Nie będę się dzisiaj upolityczniać, bo cóż nowego mogłabym napisać?, wiadomo, jest, jak jest i tylko marzę o chwili, gdy primo wirus sobie zginie i secundo, gdy ta cała partia pod tytułem PIS pójdzie w polityczny niebyt.
A kto usilnie marzy, temu marzenia podobno się spełniają.
Jeszcze mogę sobie pomarzyć o tym, by mój brzusio przestał mi te hopsztosy swoje wyczyniać, bo jak długo na grysiku lub płatkach owsianych w rożnych wersjach, słodkiej i nieco ostrej można żyć????
Wczoraj zrobiłam mały eksperyment i usmażyłam sobie swój ulubiony placek i……….. widać akurat tę potrawę mój brzuszek lubi, bo wcale mi potem nie dokuczał.
Oto mój przepis na pyszny placek, a’la omlet, a’la pizza, a’la coś tam, w zależności od dodatków, bardzo łatwy i szybki do zrobienia.
Jedno całe jajko mieszam z mlekiem, dodaję mąkę, (wczoraj dodałam też 2 łyżki grysiku), można dodać trochę wody mineralnej placek będzie pulchniejszy, no i dodaje przyprawy: czosnek Knorra, czerwoną paprykę ostrą ewentualnie pieprz Cayenne, troszkę soli, do środka można dodać pokrojoną w kosteczkę wędlinę, ewentualnie żółty ser, wszystko razem mieszam do konsystencji bardzo gęstej śmietany i wylewam na wrzący tłuszcz (najlepiej użyć oliwę z oliwek), czekam, aż placek mi się zetnie i przekładam go na druga stronę i po podsmażeniu przekładam na talerz
Pyszny jest podany z ketchupem.
Jest to naprawdę bardzo sycące i pyszne danie, a co najważniejsze, moje brzusio, jak widać, bardzo taki placek lubi.
Że co?, że smażone? no i co z tego, po pierwsze używam do smażenia tylko oliwy z oliwek, a po drugie, od czasu do czasu , dla urozmaicenia jadłospisu, trzeba nawet zjeść coś smażonego.
A po drugie, to co jest niewskazane, więcej smakuje i co najważniejsze, ze gdy się zje, to co smakowało nigdy taka potrawa nie zaszkodzi, mam już w tym kierunku swoje doświadczenia.
Zresztą ważne jest żyć w zgodzie ze swoim układem trawiennym, on najlepiej wie, czego w danym momencie najwięcej potrzebuje i o to własnie się upomina.
Tak jak to zwykle mawia Kaziu, „spytałem się mojego brzusia czy ma ochotę na taką czy inna potrawę, bo ja się go słucham”.
Jednak jest w tym trochę prawdy, stąd nagle u człowieka pojawia się wielka ochota na to, czy inne danie, widać tego własnie organizmowi jest w danym momencie potrzebne, czasami może to być jakaś słodycz, czasami wręcz przychodzi ochota na coś ostrego, na przykład na śledzika.
A to jest dziwne, bo przy różnych kaprysach mojego żołądka nigdy jeszcze śledzik mi nie zaszkodził, ewentualnie może szkodzić cebula, z którą się śledzia podaje, a która drażni śluzówkę, ale wystarczy ją sparzyć gorąca wodą i już dla żołądka taka „spacyfikowana” cebula nie jest szkodliwa.

Wczorajsze popołudnie spędziłam na przeglądaniu starych rodzinnych zdjęć, ech, łezka w oku się zakręciła.
Znów ożyły osoby, których już ze mną nie ma, moi Rodzice, moje Rodzeństwo, Babcie, Ciocie, Dziadki, Wujki i bliżsi, lub dalsi znajomi.
Znów byłam jak ongiś wśród nich, znów słyszałam ich śmiech, ich rozmowy……. to był świat w zupełnie innym stylu……

Przyjemnie słonecznego wtorku życzę

nowy tydzień i……

…i nic nowego, ten straszny Killer Koronowirus nadal szaleje.
Nie ma na razie dobrych widoków, niestety państwo całkiem już się pogrążyło w koronowirusowym niebycie, ale władza nadal ma się dobrze.
Jarek przez media przemawia do narodu, że właściwie to może jest jakieś tam zagrożenie epidemiologiczne, ale tak właściwie nie ma stanu wyjątkowego, tak jakby to, że nie można wychodzić z domu, normalnie pracować, normalnie egzystować nie było już stanem nadzwyczajnym, nie wspomniawszy zresztą o sporej, coraz większej zachorowalności.
Chyba jednak sam na siebie bicz Jarek szykuje, bo nawet ci najbardziej mu wierni przekonają się, że ich bliscy umierają tylko przez zaniedbanie rządu.
Dobrze, ktoś powie, że zawsze były problemy ze Służbą Zdrowia, o przepraszam, teraz nazywa się to Ochrona Zdrowia, zgoda, ale ten wspaniały rząd, który tak bardzo chełpił się swoją nieomylnością i swoją wiedzą, w jaki sposób swój naród wybawić spod wyimaginowanego jarzma lewackiej napaści nienawiści, teraz okazał się całkowicie nieporadny z najbardziej podstawowymi, wydawałoby się oczywistymi problemami. A wszystko dlatego, że kasa okazała się pusta, niestety nie można lekka ręką wydawać wszystkich możliwych pieniędzy, by kupić sobie wybory, bo własnie przychodzi taka chwila jak ta i wtedy okazuje się, że tam, gdzie te pieniądze naprawdę są potrzebne, tam niestety ich nie ma.
To tak, jakby ojciec rodziny kupował 3 auta cadillac i złote klamki do mieszkania, nie troszcząc się, że przyjdzie chwila, gdy na przysłowiowy chleb niestety pieniędzy zabraknie.
Dobry gospodarz to nie taki gospodarz, który wydaje na prawo i na lewo pieniądze, ale taki, który umie przewidywać sytuacje kryzysowe i jest do tego odpowiednio przygotowany.
Czy pamiętacie z jaka dumą całkiem niedawno Morawiecki opowiadał, że teraz oto mamy pierwszy raz w historii rząd, któremu udało się osiągnąć zrównoważony budżet.
A teraz…gdzie są pieniążki na maseczki, na fartuchy i na inne środki dla szpitali i dla przychodni?
Maciek dostał z NFZ przydział dla dwóch przychodni, które prowadzi w postaci 2-3 maseczek, resztę musi zapewnić sobie sam!!!!! Nie dostał nie dlatego, że mu nie potrzeba więcej, tylko dlatego, że NFZ nie ma na to pieniędzy. Tylko skąd taki kierownik przychodni ma czerpać pieniądze na drogie środki ochronne, skoro zabezpieczenia finansowego na taki cel nie otrzymuje???
W dodatku ceny na takie środki ostatnio drastycznie wzrosły , niektórzy po prostu wykorzystują epidemię do wzbogacania się, jakie to podłe, jakie to wstrętne!!!!! Przykład? Cena maseczki chirurgicznej, która kiedyś kosztowała około 29 groszy w tej chwili osiąga sumę około 30 zł za sztukę.
Podobnie jest i z innymi środkami dezynfekcyjnymi, tak teraz nieodzownymi podczas tej epidemii.
Dlaczego ten wspaniały rząd taką lichwą się nie zajmie i nie ukarze tych ewidentnych przestępców??????
A ja się pytam, gdzie jest to mnóstwo pieniędzy, o których kilka dni temu opowiadał nam Glapiński, skoro nie ma pieniędzy na podstawowe higieniczne zabezpieczeni przychodni i szpitali ?????
Drugi niepoważny człowiek, który udaje prezydenta czyli dobrego gospodarza kraju wbrew temu, co zresztą sam ogłasza, by siedzieć w domu, jeździ po Polsce i….przeszkadza w pracy tym, którzy usiłują w jakiś sposób podołać obecnie panującej ciężkiej sytuacji, a robi to tylko po to, by się pokazać, zaistnieć, co wcale żadna pomocą nie jest.
Już nie mówiąc, że tymi swoimi jazdami naraża nie tylko siebie ( a niech go…), ale i tych, z którymi się całkiem niepotrzebnie spotyka.
Ale pisowski wyborca musi wiedzieć: tak, mamy naprawdę kogoś, kto się o nas troszczy.
Tylko prawda jest taka: on troszczy się o ewentualne swoje przyszłe stanowisko, o nic więcej mu nie chodzi. A to jest podłe, bo wykorzystuje głupotę niedoinformowanych ludzi, już nie mówiąc, że wykorzystuje fakt swojej przewagi w możliwościach istnienia podczas kampanii wyborczej, niestety pozostali kandydaci przez akcje „zostań w domu” nie mają możliwości spotykania się z wyborcami, nie mają możliwości pokazania swojego programu, nawet tego dotyczącego walki z tą zarazą.
A do tego jeszcze imć Kaczyński raczył powiedzieć, że właściwie ze wszystkich kandydatów to właśnie Andrzej Duda jest najbardziej poszkodowany w tej kampanii wyborczej, bo nie ma możliwości spotkania się z ta niebotyczną wprost liczbą jego wyznawców, którzy o niczym innym nie marzą, tylko o tym by uścisnąć Andrzejową dłoń.
Te słowa już nie tylko zakrawają na bezczelność, ale powiedziałabym nawet że są zwyczajnym politycznym cynizmem, który już w całkiem jawny sposób Kaczyński okazuje, bez najmniejszych skrupułów, bez żadnych zasad normalnej ludzkiej (już nie mówiąc o politycznej) przyzwoitości.
ALE TO MUSI SIĘ KIEDYŚ NA NIM ZEMŚCIĆ!!!!!!
Trzeba by być naprawdę totalnym idiotą, żeby nie zauważyć, że Kaczyński bezczelnie śmieje się nam prosto w twarz!!!!!
AROGANCJA, TUPET I NIEBYWAŁY CYNIZM PRZEZ TEGO STARCA PRZEMAWIA.
PO NAS CHOĆBY POTOP!!!!!

No to mamy poniedziałek, nowy dzionek, nowy tydzień.
Słonko świeci od rana wesoło, ale niestety do czwartaku temperatury nadal bardzo niskie będą.
Nie szkodzi i tak na razie nie wychodzę z domu, bo mój brzuszek nadal dzikie harce wyczynia.
Na szczęście mam Kochaną Rodzinkę, już dzisiaj rano dostałam telefon od Matyldy: Ciociu, mama idzie na zakupy, czego potrzebujesz?
Właściwie to tylko jabłuszka, z których sobie gotuje na kompocik.
Na szczęście w grysik i w opłatki owsiane, tudzież i w mleko, na razie jestem zaopatrzona, więc mogę mój zbuntowany brzuszek całkiem dietetycznie karmić.
A, muszę się pochwalić: zrobiłam się mistrzem w gotowaniu grysiku i co ciekawe, wcale mi się on nie przypala.
Prosta sprawa, rozpuszczam 2-3 łyżki grysiku w szklance wody i lekko mieszając gotuję na malutkim gazie, dolewając do tego mleko.
Ale niestety takiego garnka ani na sekundę z oka puścić nie można, bo zaraz strawa przylgnie do dna A więc żadne pisanie blogu, czy gadanie na Facebooku podczas takiego gotowania, trzeba pilnie grysiku pilnować i mieszać, mieszać, mieszać……
Dzisiaj znów udało mi się bez przypalenia grysikowe śniadanko przygotować, brzuszek napełniony, więc szczęśliwy, teraz już żadnego prawa do buntu nie posiada!!!!!
A ja Wam życzę spokojnego dnia, może lepiej nie słuchać dzisiaj żadnej Budyniowej przemowy (i znów pewnie będzie się chwalić swoja dobrocią i łaskawością), po co się denerwować????
DOBRY PAN, LUDZKI PAN !!!!! NIE MA CO

No to do jutra, znów spotkamy się pewnie tutaj w moim blogu!!!

Taki mamy klimat

Niby dzisiaj już drugi dzień wiosny, a tu rano temperatura była na lekkim minusie
Kapryśna ta wiosna, kapryśny ten cały nasz obecny świat.
Nawet powiedziałabym, że coraz bardziej denerwujący, bo epidemia się rozszerza, coraz bardziej nas przestrzegają nas przed grożącym globalnym niebezpieczeństwem, a tu jeden taki stetryczały dziadek wychodzi na podest i z uśmiechem na twarzy mówi : POLACY, NIC SIĘ NIE STAŁO!!!!!
No i te wszystkie dziadki i babcie, które spijają słowa z ust czerwieni Wodza, polecą w podskokach na wybory 10 maja, mimo, że jest wprowadzony nakaz nie opuszczania domów, zwłaszcza właśnie przez te dziadki i babcie i do trumien (czytaj urn) wyborczych popędza, by Wodzowi dogodzić i na najsłuszniejszego (czytaj podporządkowanego) kandydata na prezydenta zagłosować,
Taki mamy klimat, nie jest ważny Człowiek,, ważny jest słuszny głos, bo bez niego cały pisowski zamek z piasku się rozleci.
Nie wiem, czy jakaś normalność do Polski powróci, bo znów PAD wykorzystuje dogodna sytuację i jako Dobru Gospodarz wygłasza komunikaty, które zasadniczo powinien całkiem ktoś inny głosić, bo co ma prezydent do ekonomi??? Chyba tylko robić dobre wrażenie, a znów ciemny lud po raz kolejny na to się załapie i o to w tej całej pisiej układance chodzi.
Ale kto nie słucha ojca, matki ten psiej skóry słucha ( w tym przypadku pisiej skóry słucha) i kiedyś wyjdzie na tym, jak Zabłocki na mydle.
A Kaczyński i jego banda będą sobie rządzić, rządzić i rządzić według swojej mętnej teorii nie wiadomo właściwie jakiej, na pewno jednak korzystnej dla tej grupy politycznej.
Aż przyjdzie czas, a wierzę, że taki przyjdzie i społeczeństwo już całkiem zmaltretowane wreszcie powie DOSYĆ i pogoni ich precz,
Kiedyś przeczytałam takie mądre słowa, że przyjdzie czas, gdy przyznanie się do popierania Pisu będzie jeszcze większym wstydem, niż kiedyś przyznawanie się do PZPR-u.
Każda zaraza, czy to koronowirus, czy kiedyś PZPR, a obecnie PIS jest wręcz zabójcza i najwyższa pora, by Polacy to w końcu zrozumieli.
Bo inaczej rzeczywiście grozi nam San Escobar.

Właśnie popatrzyłam przez okno. Na niebie, poprzez chmurki pokazuje się coś, co przypomina słonko, ale z trudem te promienie przez zachmurzone niebo się przebija.
Dzisiaj niedziela, w każdy normalny czas dzisiaj mój Park pełny byłby spacerujących ludzi, zapełnione byłyby ławeczki, a na pewno gwarno byłoby na placu zabaw pod moim oknem umieszczony.
A tu cisza, pustka, tylko jakieś pojedyncze osoby z pieskami przez Park przemykają – smutny to obraz.
A ja zamykam oczy i wspominam ten czas, gdy mój Park tętnił życiem, zabawą i śmiechem.
Czy w tym roku tego się doczekam? Ile jeszcze ta epidemia koronawirusa trwać będzie i ile osób jeszcze pokona?
Na szczęście, w porównaniu z innymi państwami, umieralność spowodowana tą epidemią w Polsce jest znikoma, ale trzeba pamiętać, że sprawa wciąż jest rozwojowa, a przy dzisiejszych kłopotach naszej Służby Zdrowia…….
W końcu na przykład Włochy, w których Ministerstwo Zdrowia było na na pewno wyższym poziomie niż u nas, już niestety skuteczna ochrona została pokonana, a u nas?……..
Nie będę Was więcej straszyć, wszak każdy ma dostęp do wszelakich mediów i swój rozum też ma.
Trzeba jednak jakoś to wszystko przeżyć.
Umilajmy sobie ile się da w granicach możliwości ten niedzielny dzionek..
Lepszy czas na pewno kiedyś nadejdzie.
KIEDYŚ………..