
Do Świąt Bożego Narodzenia jeszcze troszkę czasu, a już choinki przybierają się w śnieżne bombki.
Wspaniale to wygląda, rzeczywiście na drzewkach śnieżne czapy przybierają postać baniek.
Ciekawe tylko, czy śnieg utrzyma się do Gwiazdki,wtedy jakoś właśnie najwięcej cieszy człowieka, robi taki prawdziwy świąteczno – rodzinny nastrój.
A czas tak szybko leci, jeszcze kilka tygodni i znów pod choinką bedziemy wszyscy kolędować….
Oglądam ostatnio Big Brother4.
Jakoś miestety wciagnęłam się w ten program, bo prawdę powiedziawszy nie wiele co można w tej telewizji oglądać, nawet mając tyle porogramów co ja mam.
Ale porównując I-szą edycję tego programu i obecną trzeba przyznać, że pomysły Wielkiego Brata są coraz mniej ciekawe, a uczestnicy ostatniej edycji są wprost denni.
Ten ongisiejszy perlisty śmiech Manueli był niczym w porównaniu z wrzasakami uczestników obecnej wersji.
Piskliwo – wrzaskliwa Jolanta jest może i okrasą tego programu, ale czasami nawet ona jest wkurzająca.
A już clou wszystkiego, że do domu Wielkiego Brata powracają spowrotem ( nie wiadomo co prawda na jak długo) uczestnicy, którzy już po nominacjach opuścili jego dom, niby na zawsze.
Tego jeszcze nie było, jeżeli ktoś wyleciał, to już program, przynajmniej w domu Brata, powinien opuścić,a nie powracać.
I tym sposobem ta całkiem denna, głupia i denerwująco krzykliwa Joasia znów wszystkich zabawia swoim trzepotaniem oczek, wrzeszcząc przy tym swoje głupie "Hellou".
W dodatku stroje które tam nosza są wprost szokujące, może właściwie już nic nie potrafi człowieka zadziwić, nawet gdyby w końcu pościągały te majtki i biustonosze i nago biegały po domu Wielkiego Brata.
Bo tak po prawdzie te dziewczyny są więcej rozebrane niż ubrane, a skąpo osłoniętymi dupkami wdzięcznie przed kamerą poruszają, niczym dawne kokoty.
No, czyżby zazdrość przezemnie przemawiała?
Raczej poczucie dobrego smaku, bo trzeba co prawda przyznać, że wdzięki te dziewczyny owszem mają, ale wyraźnie je nadużywają.
Program Big Brotehr to wielkie show, tylko dlaczego ma się on odbywac na pograniczu pornografii dla ubogich????
Ktoś powie, jest jedno dobre wyjście, nie oglądać.
I co najlepesze, będzie mieć całkowitą rację……….
Muszę poważnie rozważyć ten problem, szkoda poprostu czasu na dodatkowe niepotrzebne nerwy.
Zwłaszcza, że te ostatnie staram się oszczędzać – definitywnie opuściłam plemiona, nawet te w zastępstwie koleżanki ,za to fruwam sobie z radością w kosmicznej przestrzeni i zdobywam nowe planety. Tam co prawda też obrabować mnie mogą,ale nigdy nikt nie pozbawi mnie, jak w plemionach, całkowicie mojej własności.
Ot ,taki niewielki relaksik z mniejszą dozą adrealiny……..
A narazie co zbieram się pomalusiu do pracy.
Dzisiaj rano u nas w Krakowie termometry wskazywały minus trzynaście stopni, mam nadzieję, że do mojego wyjścia słupek rtęci nieco się podniesie.
Ba, nawet w późniejszych porannych godzinach słonko ma znowu zaświecić.
Więc życzę wszystkim słoneczka na niebie i w duszy przez calutki czwartkowy dzionek.
P.S. A w Krakowie ul. 29 listopada ma dzisiaj swoje święto …….