Zaspaliście dzisiaj???

 

 

Ja nawet nie, ale przyznam, że zapomniałam, że tej nocy zmiana czasu była.

Dlatego zdziwiłam się, że inna godzina była na zegarze w kuchni, a inna na moim komputerze.

No tak, przechodzimy w czas letni.

Całkiem przyjemnie to nawet brzmi.

Mimo, że o godzinę krócej spać będziemy.

Czy ja wiem? to nie tak do końca, przecież równocześnie ta godzinę wcześniej spać idziemy.

Czyli bilans powinien być na zero.

A za kilka dni o tej zmianie czasu już zapomniemy.

Gorzej z dzieciaczkami, tymi, co do szkoły rano chodzą, bo dla nich godzina wcześniej to

jednak różnica.

No i przez kilka dni znów rano będzie dłużej ciemno, ale szybko i to się wyrówna.

A na razie mamy niedzielę, więc odpoczywajmy.

Wężowisko

 

            
 

To co się działo za moim komputerem przypominało gniazdo węży.

Cała masa kabli wiła się i plątała, najwyższa pora była zrobić z tym porządek.

Poprosiłam mojego kochanego Maciusia ( siostrzeńca) i ten dzielnie za to kłębowisko się zabrał.

No i co sie okazało??

Że conajmniej z 10 – 15 kabli była całkiem niepotrzebna, do żadnegourządzenia nie była przypięta .

Po prostu każdy kto mi następne urządzenie podłączał, dopinał do nowego kabla, nikt nie sprawdzał

( no ja też) , że palęta się tam inny,wolny kabel, który można było wykorzystać.

No to palętały i plątały się tam potrzebne i nie potrzebne kable robiąc tylko niepotrzebny bałagan,

A swoją drogą jak tak sobie myślę : mój dom budowali około 100 lat temu, przewody

elektryczne są, jakie są, nikt nie przewidywał wtedy, że tyle urządzeń będzie do nich podłączone.

Dlatego czasami gniazdka nie wytrzymują takiego obciążenia.

W samym jednym gniazdku, co prawda podwójnym, ale co to za różnica, mam podłączone

telewizor, radio ,video, dekoder cyfrowy, komputer, drukarkę, telefon ..wystarczy chyba.

Do tego jeszcze gdy w tym samym momencie włączy ktoś w kuchni zmywarkę i czajnik elektryczny

( mamy podłączone do tej samej fazy), a w łazience pralkę, bezpieczniki nie wytrzymują i padają.

No i proste wyrłumaczenie, czemu tak często ostatnio mam elektryczne awarie.

Teraz muszę wezwać elektryka, żeby mi wszystkie fazy w mieszkaniu sprawdził i przełączył tak,

by obniżyć obciążenie bezpieczników.

Czyli nowy wydatek………

Ech ta technika…

 

a tu już środa

   

 

Zapominam, że ten tydzień jest o jeden dzień krótszy.

Oczywiście o tydzień pracy chodzi.

Chociaż akurat nie dla mnie, bo ja sobie w tą sobotę popracuję, a co.

Znów na mnie BUM wypada…….

Pogoda jest w kratkę, albo pada śnieg, albo słoneczko przyświeca,ale ogólnie mówiąc

jest chłodno.

W marcu jak w garncu…

Tylko po co te krzaczki tak szybko z listkami i żółtymi kwiatuszkami się pospieszyły?

Teraz marznąć muszą…….

A ja dzisiaj tęgo sobie w pracy popracuję, mam sporo zarejestrowanych pacjentów.

Po tylu dniach lenistwa popracować nawet wypada,żeby przynajmniej ten chlebuś,

na który pracuję , smakował :-).

A teraz ppora na poranną kawusię . Smacznego

wielkanocny poniedziałek

 

Czy to grzechy nasze  tak  sprawiły

że zamiast wielkanocnej wiosny śnieżne opady świat spowiły?????

Poranek drugiego wiellkanocnego święta przywitał nas swoja białością….

Padało całą noc….zupełnie jakby to Bożonarodzeniowe święta były……

A ja siedzę sobie na wsi i patrzę ze zdumieniem, co się dzieje w około.

Rodzinne święta to nawet całkiem fajna sprawa,ale nie ma to jednak to jak u siebie,we własnym domku.

Tego nie ruszaj, tego nie bierz, nie chrqp, nie tup nogami….okropieństwo.

Na szczęscie wizyta pomału dobiega końca, ku uciesze pewno i mojej, jak i gospodarzy.

Bo miły gość to taki, który krótką wizytę sklada………

Dzisiaj śmigus-dyngus, na szczęście zostałm potraktowana ulgowo.

I bardzo dobrze, wolę prysznic jednakowoż tylko w łazience zaliczać.

Święta

Jadę dzisiaj na święta do Modlnicy, właśnie czekam na transport

Jak zawsze.

Pogoda zimna, raczej na te drugie święta  odpowiadająca.

Ale co mi tam

Życzenia świąteczne zamieszczę dopiero jutro. 

To chyba tyle.

Jestem zła, bo…

a nie ważne….. 

Pogniewał się, nie wiem o co…..

           

Miałam na Plemionach fajnego kumpla.Wiele mi pomógł ( a najpierw chciał mnie przejąć, potem jakoś dogadaliśmy się), bardzo duzo "rozmawialiśmy" sobie na plemiennym czacie i…

Nagle trach, obraził się.

Nie wiem właściwie o co, no, może podejrzewam, ze nie chciałam mu w pewien sposób pomóc, ale tym

narażałabym swoją pozycję na plemionach – jesteśmy w dwóch wrogich plemionach i nie mogłam ,mieć zastępstwa na jego koncie, tym bardziej,że moje plemię wie, że się przyjaźniliśmy i nawet ataki na niego są omawiane poza moim udziałem, na priv rozmowach – ( ściany mają uszy).

Ale nie wiele sytuacja zmieniła się od kilku ostatnich dni, gdy mu tej pomocy odmówiłam, jeszcze

wtedy się odzywał. Nie, chyba nie o to chodzi, a więc o co?

Przykro mi…….smutno mi…..

Dzisiaj po pracy musze zrobić małe zakupy – serek marcapone, bo jutro mogę już go nie dostać, a obiecałam tiramisu mojej siostrze na święta zrobić.

Pozostałe zakupy moge juz pod domem jutro spokojnie sobie zrobić.

A potem szybciutko do domu muszę spieszyć, bo dzisiaj mają mi dostarczyć ten nowy monitor.

Przy okazji stary monitor i telewizor wezmą mi do utylizacji. Niestety, to nie taka łatwa sprawa

samemu pozbyć się takiego sprzętu, nie można ot tak wyrzucić sobie na śmietnik.

Mnie się ( chyba) udało to jakoś załatwić.,

No to pędzę do pracy.Ciekawe, czy jutro uda nam się mieć wolny dzień od pracy.

Przecież jutro Wielki Piątek.

W wielu krajach ten dzień jest wolny od pracy, u nas juz wpłynął do Sejmu stosowny wniosek.

A może św Mikołaj się pomyli i przyniesie prezenty na te święta, skoro śnieg ma padać?

Podobno u mojej siostry na tarasie i na polach leży go całkiem sporo.

Ech !!

 

i jeszcze coś ciekawego

 otrzymałam dzisiaj od mojej Sabinki:



Dla wszystkich coś wesolego!!!!!!


Przed ślubem:







Ona: Ciao…
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: może chcesz żebym poszła?
On: NIE! Co ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście. O każdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem!
Ona: Czy mogę ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie…






Trzydzieści lat po slubie:


Teraz, jeszcze raz przeczytaj od dołu…

 

SAMO ŻYCIE 

 


P.S. załatwiłam sobie dzisaj nowy monitorek do mego komputera


Fajny, płaski ekran,  21 cali.


Niestety tem, który obecnie mam, dożtwa ostatnich swoich godzin.


Nic nie trwa przecież wiecznie. 

Historyjka a nawet dwie

 

W pewnej rodzinie w Wielką Sobotę okazało się, że nie ma kto iść do kościoła poświęcić koszyczek.

Pan domu ( jak na pana domu przystało) zasiadł za gazetą, dzieci się ulotniły na wszelki wypadek z domu.

Biedna pani domu, która jeszcze na głowie miała swiąteczne przygotowania szybciutko zapełniła koszyczek i poleciala w ostatniej chwili z nim do kościoła.

Na szczęście jeszcze święcili.

Ksiądz zaczął już modlitwy gdy nagle odezwał się głos z koszyczka:

Hej myszko, odbierz to ja twój kotek. Dzwonię do Ciebie. Miau.

Tren dzwonek ukochany mąż własnie ustawił na komórcenaszej bohaterce dzień wcześniej.

Pani zaczęła nerwowo przeszukiwac torebkę, a telefon dalej wydawał te swoje dźwięki.

Proboszcz obrażony, ludzie ciekawie na nią spoglądali, więc zaglądnęła na wszelki wypadek jeszcze

do koszyczka… i… no tak w pośpiechu zamiast do toreki zapakowała swoją komórkę do koszyczka.

Wyleciała czerwona z kościoła, a tu odzywa się jej mąż: kochanie, kup po drodze piwo.

No nie, chyba zabić takiego męża, co?

No to dla równowagi  coś  na odwrót , też wesołego

Kowalski do swojej żony, która robiła zakupy:

– Kochanie, nowy płaszcz, nowa sukienka, nowa torba do czego Ty mnie doprowadzisz?

na to żona ze spokojem :

Do dzialu obuwniczego.

No to koniec wesołości na dzisiaj Wystarczy