Piątkowe popołudnie

W firmie…nudno.

Pracy nie ma,tzn co już miałam wykonać na dzisiaj, chyba wykonałam.

Możliwe,że jakieś jeszcze przynajmniej jedno zamówionko mi wpłynie….

Bo jeżeli nie,to co mam tu jeszcze te 3 godziny robić???

Makoltentka ze mnie kurcze,narzekam na brak pracy…..

Inny to by się cieszył,albo zwiewał po cichu do domku.

Zwłaszcza w piątkowe popołudnie.

A ja nie,skąd,czekam cierpliwie…….

ostrozność

Chyba muszę trochę bardziej na siebie uważać.

Przynajmniej wcześniej,tak jak wczoraj iść spać.

Ostrożność nie zaszkodzi.

Wczoraj miałam jakiś fizycznie kiepskawy dzień,nie wiem jak dzisiaj będzie.

Podobno tak bywa,że przychodzi okres,gdy bio dla człowieka nie jest korzystne.

Chyba własnie wlazłam w taką czasoprzestrzeń.

Tylko szybciutko muszę się z niej wyplątać…..

Podałam wczoraj koleżance,która zajmuje sie numerologią moją datę urodzin.

Wstępny wynik dla mnie to praca…..praca…..praca…

Coś w tym jednak jest prawdy

Poczekam na dalsze komentarze.

Narazie póki co idę w ten zapłakany świat zza okna…..

Po nowe wyzwania…..

jesienna serenada

Płynie dzień leniwie,

chmury przeganiając,

słońca promień chciwie

w ciepło obracając.

Jeszcze mami złotem,

odblaskiem  czerwieni,

malując za płotem

odcienie jesieni.

Odgania wciąż smutki,

jesiennej szarugi,

choć  dzień jest za krótki    

a sen w nocy długi..

   E.W.                       

Krewetki

Wczoraj jadłam chyba po raz pierwszy właśnie krewetki.

A gdzie?

w firmie oczywiscie smażyli.

Najpierw się rozmrażały w wodzie,potem chwilkę macerowały w przyprawach( między innymi w pesco ) a potem smażyły z czosnkiem,pomidorami….pychotka.

Potem je posypuje się zieloną pietruszką.

Chociaż czy ja wiem,czy mi smakowały?

Głównie miały smak pomidorów,czosnku i pietruszki właśnie.

No i oczywiście je się podobnie jak raki nie w całości,odwłoki twarde trzeba odrzucać.

Wszystkiego trzeba w życiu spróbować,ale fanką krewetek raczej nie zostanę.

Zdecydowanie wolę……..boczuś 

Na wypowiedzeniu

Nareszcie dostałam wypowiedzenie ze szpitala z dniem 31października 2005r.ze skróconym okresem wypowiedzenia.

Czemu nareszcie?

Bo takie czekanie nie wiadomo na co całkiem mnie wykańczało nerwowo.

Dzisiaj pozałatwiałam sobie obiegówke,a jeszcze raz muszę właśnie 31 pażdziernika zgłosić sie do pracy, podpisać się po raz ostatni na liście obecności,odebrac świadectwo

pracy i to już będzie KONIEC FARSY pt Okręgowy Szpital Kolejowy w Krakowie.

Tak,tak ,farsy,bo to co z nim zrobili na takie miano zasługuje…niestety.

No cóż,kiedyś to musiało poprostu nastąpić.

Spóźniłam sie do rybek………

Tak ,pierwszy raz przyszłam późno,ale nie z mojej winy.

Czekałam na transport dostawczy a potem….

Jeździłam z Maćkiem, wkurzonym jak cholera ,po całym Krakowie i okropnie późno do firmy dotarłam,chociaż przyznaję,że bałam się wyjątkowo z nim jechać.

( o !już dzisiaj nie będę się patrzyła na ewentualne dowozy,sama muszę zorgnizować sobie popołudniową  podróż)

Było mi trochę "łyso",ale nie było z tego powodu żadnych reperkusji.

No to i sobie za to posiedziałam trochę dłużej w pracy.

Wszyscy sobie wyszli,czego nawet nie zauważyłam,tak zapracowana byłam wklepywaniem zamówień do komputera.

Ocknęłam się po 19. … i co mialam zrobić?

Okazuje się,że nawet Marcin  nie wiedział,że jeszcze siedzę w pracy tak długo.

Na szczęście nie uzbroił firmy w alarm,napewno by się włączył,gdybym tylko się poruszyła po firmie i ściągnęłabym na siebie firmę ochroniarską.

Hihi jeszcze wyszłabym na włamywaczkę,chyba by się zdziwili,gdyby zobaczyli,kto dokonał "napadu"………

Potem poraz pierwszy ciemną nocą szłam sobie na przystanek autobusowy,trochę było mi "dziwnie",przyznaję…

Na szczęście miałam opracowany "plan powrotu"-kiedyś siedziałam na przystanku "po drodze", czyli jak wracałam z Żabińca i obserwowałam sobie powroty busów i autobusów

przejeżdzających tamtędy ,właśnie z okolic firmy,wiedziałam już, jakie mam połączenia i możliwości przesiadek.

Nie było najgorzej,powrót z firmy do domu zajął mi około 45 minut,mimo wieczornej pory,gdzie  busy i autobusy jeżdżą już zdecydowanie rzadziej,niż w dzień.

GRUNT TO DOBRA ORGANIZACJA !!!!!!!

podejrzane

Coś wczoraj wszyscy za bardzo mili dla mnie byli u tych rybek.

Adam dzwoni i chciał mnie podwieźć autem-niestety już wtedy byłam w firmie.

Jacek i Marzena czuli się autorami mojej podwózki (obydwoje telefonem nękali tegpo biednego Adasia ,podobno,że trzeba mnie podwieźć-dziwne dotąt nikt tego nie robił).

W dodatku wszyscy kończyli pracę wcześniej,więc i mnie wcześnie stamtąd zabrali,żebym sama nie musiała siedzieć.

Odwiedziłam  więfc w powrotnej drodze nowy sklep rybny "Skipper" w Zielonkach,już Marcina,właśnie przygotowują go do uroczystego ,środowego otwarcia.Jadłam tam pysznego śledzika.

Jakoś "coś pod śledzika" nie było przewidziane…

Podejrzane to wszystko…….

Coś za dobrze to wszystko się układa.

I to w dodatku od poniedziałku????

M U S Z Ę  B Y Ć  C Z U J N A……….. 

A niech to…..

A niech to diabli wzięli….

Na dworze piękna i ciepła pogoda,w domu grzeją kaloryfery,

( no,ale sie pospieszyli w tym roku…….),

a ja…psikam bo mam katar   

A na jutro byłam umówiona na szczepienie przeciwko grypie…

Niestety,nie mogę…..

A na chorowanie też sobie nie  mogę pozwolić.

Czyli jestem w kropce,no takiej dużej kropie…

W dodatku w środę idę wreszcie odebrać to wypowiedzenie ze szpitala.

Aż przykro tam iść,wszystko rujnują,siekierą rozbijają szafy, łóżka,prują krzesła….

Jakiś koszmar…..

Całkowita dewastacja w imieniu prawa.

Czyli polskie piekiełko    

Nieuchronność

Nieuchronnie po niedzieli zaczyna się nowy tydzień.

Może bardziej by mi odpowiadało to,gdybym była trochę bardziej wyspana????

Zbyt długo z Wierką wczoraj siedziałyśmy w kurniku,gdzie oddawałyśmy się namiętnością gry w kości.

Przedemną barrrdzo długi tydzień tym razem,bo nawet w sobotę będę pracowała.

Na szczęście za oknem jest ciepło.

N  A  J  L  E  P  S  Z  E  G  O   na ten tydzień   

Ps.Odnalazłam w balogach gazety wspaniałe zwierzenia kota Mateusza.

Polecam  http://kotmateusz.blox.pl/html

Głosowałam…

Spełniłam obowiązek obywatelski.

Zagłosowałam na P.O.     

Zobaczymy co z tego wyniknie……

Miejmy nadzieję,że coś na lepsze w Polsce się zmieni.

Chociaż trudno powiedzieć,czy nawet tym następnym politykom można wierzyć?

Czy to nie tylko są obietnice przedwyborcze,a potem dowiemy sie,że nic nie da się zmienić bo

1…..

2…….

30……

100…..

100000022200……..