WRESZCIEEEEEE…..

 

NIESAMOWITE – nareszcie zostałam abonentką własnego telefonu.

Po takim długim okresie oczekiwań.

Przyszło pismo – odpowiedź na moje zażalenie  z Telekomunikacji Polskiej z Elbląga (czemu aż z Elbląga, nie rozumiem, ale co mi tam.

Szanowna Pani, informujemy, że przeanalizowaliśmy Pani skargę…..ble….ble…ble….

Przepraszamy za zaistniałą sytuację i zapewniamy, że stale podnosimy jakość świadczonych usług

i dołożymy wszelkich starań,aby naze usłygi spełniały Pani oczekiwania.

Tere fere, nic nie robią, a jeżeli to pracują jak w strajku włoskim…pomalutku, pomalutku, aż sie klientowi znudzi.

Mnie się znudziło i dlatego nie biorę neostrady od nich. Trudno, widać nie zależy im, aby zarobić.

Poszłam do innego dziada ( to ulubione powiedzonko mojego taty) 

A przeczytałam na którymś portalu, że coraz bardziej spadają udzialy telekomunikacjii, bo coraz więcej 

klientów od nich ucieka.

I wcale się nie dziwię….. 

A za oknem…

 

Właśnie, za oknem szary, mokry dzień, prawie, jakby jesień była,a nie zima.

Wszystko przez te dodatnie temperatury.

A przecież miała być zima.

Ja tam nic nie mam przeciwko dodatnim temperaturom, wcale nie lubię zimy, ślizgawicy, mrozu….

Ale wolałabym, żeby to już prawdziwa wiosna była.

Muszę być cierpliwa…

Wczoraj szukałam fachowca do naprawy pralki.

Pierwszy pan mi odmówił. Dał ewentualny termin co prawda na nastęony tydzień, ale kazał się jeszcze upewnić we wtorek. No tak, nie zapisał, tylko kazał zatelefonować.  A skąd miałabym mieć pewność, że

w następny wtorek nie odpowie mi :  "w tym tygodniu nie mam czasu, proszę zadzwonic w następny wtorek" itp.

Pan był widać niezbyt uprzejmy, bo poprostu nie tylko mnie nie zapisał, ale arogancko odpowiedział :"jak pani nie chce czekać, prosze zatelefonować gdzie indziej, ja jestem zajęty"

Widać nie bardzo mu na klientach zależy???

Ach Ci fachowcy…….. 

Z następnym poszło mi trochę lepiej, umówiłam się z nim na sobotę.

Zobaczymy, czy wogóle się pojawi…… sceptycznie jakoś jestem do tego nastawiona. 

No i ile tej kasy mam przygotować teraz???

Koszmar, czemu ostatnio mam serię napraw??

Ciii, bo licho nie śpi i znów coś mi popsuje.

 

 

MODA NA SUKCES

 

ALE OSTATNIO DZIEJE SIę W TYM SERIALU !!!!!

Zgryzłam przy okazji  oglądaniu ostatnich  kilku odcinkach chyba juz ze 4 paczki miętusów.

Kiedys ogladaam okazjacjonalnie, teraz sie wciagnęłam.

Na dobre wciagnęłam.

A tyle jeszcze odcinków do oglądania przedemną….. 

czasami jest tak…

 

czasami siak…

Wstałam w pustym domu, wszyscy wyjechali na ferie.

Ale cisza!!!

Czy taka cisza mi odpowiada?

Jak najbardziej.

Mogę, nie, chcę mieszkać sama.

Ostatnia moja pasja to szukanie mieszkania.

Znalazłam fajna stronkę http://www.kapelanka6a.pl 

Tam jest wizualizacja miezkań.

Więc sobie spaceruję po takim wybranym mieszkanku ( co chwilę innym) i marzę……

marzę, że to moje mieszkanie,

Raz dwupokojowe, czasami trzy lub cztero pokojowe, na zmianę.

Marzenia nic nie kosztują.

A realixacja marzenia>

Prosta sprawa, tylko w totka wygrać i już marzenie spełnione !

Jest to całkiem fajna rzecz, bez wrzasku i płaczu dzieci (chociaż przyznam,

że lubię dzieci i te dzieci też) ,

bez tych cholernych (ale brzydkie słowo) i denerwujących dzwonków do drzwi.

Jednym słowem relax. Pełny relax.

Mogłabym tak przesiedzieć w tej głuszy cały dzień.

Ale muszę jednak iść do pracy, to całkiem naturalne.

Za długie siedzenie w domu (nawet przy ukochanym komputerku) też nudzi.

Ale w weekend juz gwarno będzie – przyjadą spowrotem. Trudno.

AAA… i popsuła mi się pralka – znów nowe wydatki.

Nici z oszczędzania

walka z nałogami

 




A kto to powiedzial, że życie po różach plynie???


Nic podobnego, róże piękne kwiaty, ale kolce mają …..


No dobra, przyznaję się, że nie tak całkiem do końca udaje mi się ta walka z papierosowym nałogiem.


Czasami się poddaję, tzn poddawałam ( czas przeszły) i podpalałam 1-3 papierosków dziennie.


Ale ponieważ paczka sięgła w końcu dna, powiedziałam sobie dosyć, BASTA , nie wydam przecież ani grosza na te wstrętne śmierdziuchy.


I zamiast paczki paierosów, kupiłam następny płatek tabletek niqitinu i ….dalej walczę.


Aż do skutku.


Muszę tylko jeszcze tempo podkręcić, bo jeszcze czeka mnie ….odchudzanie.


Przecież muszę stracić to, co ostatnio nadrobiłam …….


A póki co, dzisiaj już wtorek, dzień na wpół pracowity ( zawsze we wtorek teoretycznie mniej jest rentgenowkich pacjentów, gdyż nie ma dr. Łukasza, więc odpadaja badania kontrastowe.


Acha, na krzaku bzu, który rośnie koło mojego domu pojawiły się już małe pączki – zalążki listków.


Miłe, ale w styczniu????


Ach ta aura, nawet przyroda na niej wyznać się nie może…..


 

prawdziwe i smutne….

 

Na pętli autobusowej siedział sobie bezdomny starszy człowiek. Zimno chyba mu było,

bo trzęsła mu się broda.

Dwóch młodych policjantów usiłowało z nim przeprowadzić rozmowę.

Łatwe to wcale nie było, Usłyszałam tylko ich pytanie gdzie nocuje.

Na dworcu, na ławce – odpowiedział starszy meżczyzna.

Następne pytanie było jeszcze bardziej przykre:

Czy ma Pan jakąś rodzinę?

Panie, odpowiedział bezdomny, niech pan lepiej nie pyta o rodzinę.

Dzieci i wnuki mojej siostry mówią do mnie przez per pan.

Smutno mi sie zrobiło, gdy to usłyszałam…… 

Mój autobus ruszył.

Policjanci usiłowali jeszcze porozumieć się z kimś z centrali przez swój telefon.

Może załatwią mu nocleg na dzisiaj?

Może tej nocy bezdomny mężczyzna nie zmarźnie…….????

 

I znów poniedziałek

 

               Darusiowe kwiatki

Kolejny poniedziałek rozpoczęłam bardzo wcześnie, bo już o 4 tej rano.

Ale co robić, jak cżłowiek budzi się o tej porze wyspany???

Stanowczo za wcześnie poszłam wczoraj spać,

Znów jakis kolejny film w TV mnie uśpił……

I co tu robić z tak pięknie rozpoczętym dniem??

Zaglądnęłam sobie na plemiona, tak tak, nie dałam się całkowicie zdołować pani M

i mam tam jedną wioskę, ot tak, dla zabawy.

Ale nie podchodzę już do tej gry tak jak kiedyś z nerwami.

Ot, co będzie, to będzie.

Nawet zdobyłam sobie wczoraj jakąś nową wioskę, podbiłam i już, ale niestety napewno

tam w niej się nie utrzymam, jako, że wlazłam komuś w paradę i już stosowne pogróżki

otrzymałam. Trudno, na tym własnie ta gra polega.

Ale jak mi odbiorą tą wioskę, to odbiorą, znów jedną sobie będę miała, albo i nie….

Wszystko mi jedno.

Zaglądnęłam też na naszą klasę, otrzymałam tam aż dwie wiadomości, jedną od klanu rodziny W,

Widać, że wszyscy o tym nazwisku chcą się nagle integrować, chociaż niekoniecznie wspólne

rodzinne korzenie mamy.

Druga wiadomość, też rodzinna, od mojej dalekiej wspólnej Kuznki, której do tej pory nie znałam.

Po moim wpisie doczytała się naszych wspólnych korzeni w postaci wspólnego pradziadka,

a może i nawej prapradziadka…….

No i fajnie, będę teraz uczestniczyła w rodzinnym spisie inwentarza, haha.

Za oknem ciemno jeszcze, w telewizji jakiś program rozrywkowy , kawusia wypita…

A do wyjscia do pracy jeszcze sporo czasu, dzisiaj idę na 14-stą.

Miłego tygodnia więc tradycyjnie życzę, niech szybciutko i milutko sie toczy.

A poniedziałek? No cóż, może to nie najszczęśliwszy dzień tygodnia,

ale niech mu tam będzie……… jakoś……

 

 

BAROMETR

 

Jest niezawodny.

Zawsze pokazuje, kiedy opady będą.

A już deszcz ze śniegiem…bankowo

Ten barometr to moje kolana.

Niestety…….

Już wiem, czemu tak okropnie dzisiaj  mi dokuczały  moje kolanka.

Za oknem deszcz ze śniegiem.

Niestety…

wiek…..

a na wiek trzeba sobie zapracować.

Tylko dlaczego koniecznie  rwącymi kolanami   😦