dzień wcześniej, ale………

…….. ale dzisiaj jest przecież środa, więc w Wigilię Walentynek dzisiaj dla Ulki tę Walentynkowa różyczkę przesyłam.
Czyli przy użyciu jednego gifa, ale za to jakiego pięknego, upiekłam dzisiaj dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Jest i środowa różyczka dla Uleczki i są życzenia dla Ulki nie tylko na naszą wspólne środę, ale i na jutrzejszy, Walentynkowy dzień, który mam nadzieje Uleczko bardzo miło i w w bardzo miłym towarzystwie spędzisz, czego Ci już dzisiaj z całego serca życzę.
Jutro podeślę Ci jeszcze serduszko i tym samym będziemy Dzień św Walentego obchodzić aż dwa dni,
A co, świętowania nigdy nie jest za dużo.

A dzisiaj mamy trzynasty dzień lutego, na szczęście nie jest to piątek, ale też nie można stale być przesądnym.
Chociaż czasami coś palnie się niechcący w nieodpowiednim momencie i niestety ta jakaś złowieszcza wróżba się spełnia.
Myślę tu o dniu 13 stycznia tego roku, gdy byłam pełna optymizmu, że będzie to udany dzień, jak wiemy, skończył się on tragicznie.
A orkiestra grała, ale niestety przyniosła może na początku radość, niestety potem był smutek i rozpacz.
Tak, wyraźnie tamten trzynasty dzień stycznia był bardzo niepomyślny.
Własnie dzisiaj miesiac mija…….
Ale dzisiaj już nic nie wróżę, niech on po prostu się dzieje  i niech się dobrze dzieje.

13
Środa
Adolf, Beatrycze, Benigny, Emnilda, Eulogia, Eulogiusz, Gilbert, Grzegorz, Hilary, Humbelina, Jordan, Jordana, Kastor, Katarzyna, Licyniusz, Linda, Martynian, Maura, Polieukt, Stefan, Toligniew
Wschód słońca: 6:56      Zachód słońca: 16:43
Dzień trwa 9 godz. 47 min i jest krótszy od najdłuższego o 6 godz. i 59 min oraz dłuższy od najkrótszego o 2 godz. i 5 min
Znak zodiaku urodzonych 13 lutego to Wodnik
Jasność: 57% ↑      Wiek: 7.9 dni    Najbliższa pełnia: 19 lutego (wt.)
44 dzień roku, do końca pozostaje 321 dni

Do końca astronomicznej zimy pozostaje 34 dni

Jak optymistycznie to brzmi, jeszcze tylko 34 dni. a tu masz, znów opady śniegu zapowiadają.
Pewnie czas ferii już się kończy, więc ten śnieg do niczego nie jest nam potrzebny.

A kto chce na nartach jeździć, niech sobie w Alpy wyjeżdża.
Mi tam śnieg do niczego potrzebny nie jest!!!!

I co tu jeszcze ciekawego dzisiaj napisać?
O polityce nie chce mi się dzisiaj wspominać, szkoda moich nerwów, bo gdy dzisiaj słuchałam rano w TVN 24 niejakiego ministra Gowina zastanawiałam się, jak można być takim sprzedawczykiem, takim niesamowitym lizusem, wychwalającym tego ,  którego (jak chętnie mu przypomnę) wcześniej  nieźle pełną krytyka karmił.
Czy naprawdę można nie mieć własnego honoru?????
Kawałek stołka i to niepewnego potrafi człowieka tak diametralnie zmienić, ale równocześnie ogłupić, bo chyba sobie ten człowiek zdaje sprawę z tego, że jego wątpliwa kariera ku upadkowi wraz z rządem pisu się chyli.
I co wtedy? będzie podlizywał się następnej władzy, żeby na jakiś fotel politycznie osiąść.??????
W głowie mi się to nie mieści…..

Spyta ktoś, to po co oglądasz programy związane z polityką?
Właściwie to nie mam na to  dobrej odpowiedzi, z jednej strony chcę wiedzieć, co w moim państwie na bieżąco  się dzieje, a z drugiej, takie wiadomości o palpitacje serca mnie przyprawiają………….
Ech, życie, życie.

Może Ulka lepiej rozgrywa swoja codzienność, już rano dostałam na Messengerze od niej wiadomość, że idzie sobie do Fitness Clubu.
Fakt. mało ruchliwa jestem, ale może tak jest dlatego, że ciągle gdzieś mnie kuje, to w kolanach, to w kręgosłupie, to w moich barkach.
Głupio,  gdy chcę sięgnąć po coś z wyżej położonej w sklepie półki, muszę prosić o pomoc, bo moje ruchy w barkach są bardzo ograniczone, nie mogę swobodnie reki do góry unieść.
Zażywam te środki przeciwbólowe, ale ile można ten swój brzuszek farmaceutykami masakrować?
Cała nadzieja w zabiegach, które na mnie niebawem podczas mojego krótkiego  pobytu we Wiśle czekają.
A potem, gdy już wiosna przyjdzie, też moje dolegliwości powinny nieco się zmniejszyć. Teraz przyszedł  po prostu zły czas na moje biedne kostki.
No i wciąż czekam na ten właściwy wyjazd, na dłuższy, bo dwutygodniowy pobyt w sanatorium, który powinnam dostać na NFZ.
Tylko czy w tym roku się doczekam takiego wyjazdu????  

Co prawda słonka dzisiaj za wiele nie zażyjemy, ale i tak miłej środy życzę.
 

No czesć

 

 

 A w Krakowie pada śnieg.
Nagle zrobiło się ciemno i zaczęło padać,
Ale to nic dziwnego, zapowiadali nawet te opady śniegu.

Dzisiaj napisałam już co prawda inny mój wpis, ale po namyśle go zlikwidowałam.
Oczywiście dotyczył on całej afery związanej z Kaczyńskim, CBA, z Kujdą i innym dziadostwem, które szerzy się ostatnio  niczym ośmiornica w naszej Polsce, ale po namyśle cały mój wpis skasowałam.
Nie dlatego, żebym się bała pisać, bo prawda zawsze prawdą pozostanie, nawet, gdy ktoś usiłuje ją zamazać, ale doszłam do wniosku, że nie warto się już denerwować. Na razie nic się przecież nie zmieni.
Wczoraj przeczytałam, że ponad 50 procent Polaków jest zadowolonych z rządów pisu i zaczęłam się zastanawiać, gdzie właściwie takie sondaże są przeprowadzane, chyba w Tworkach, bo nikt normalnie myślący nie powie, że nie widzi, że nas okłamują, okradają i robią z nas idiotów.
Trochę ciemnego ludu niby w Polsce jest, ale żeby aż 50 procent? nie wierzę, zważywszy, że nawet poparcie pisu w ostatnich sondażach  spadło poniżej 30 procent, więc skąd ta pięćdziesiątka????

A ja czekam, na wiosnę, może nie koniecznie Biedronia, chociaż mimo, że nie widzę jego siły przebicia, to……… wiele rzeczy mądrych jednak wprowadza.
Ale wydaje mi się, że polska sprawa jest tak w wysokim stopniu zabałaganiona, że potrzeba będzie chyba dopiero ze 2 – 3 generacje nowych, normalnie myślących ludzi, żadna miarą  całkowicie nie obciążonych dzisiejszym postrzeganiem polityki, nie mających żadnych politycznych powiązań ani z czasami komunizmu czy post komunizmu, aby Polska weszła na tory normalności.
Co prawda było nam to dane po roku 1989, gdy Okrągły stół miał  szansę rozpocząć całkiem nową erę dla Polski, niestety Polacy swoim nihilizmem i swoją głupia zadziornością potrafią zepsuć każdą okazję do poprawy. Może dlatego  tyle lat byliśmy własnie pod zaborami, bo te naprawcze frakcje  nigdy nie miały siły przebicia i w końcu ulegały przemocy egoistycznie pojmujących  politykę i  tym doprowadzający zawsze do narodowej tragedii.

No i czy nie miał Jan Kochanowski racji pisząc:

Cieszy mnie ten rym : Polak mądry po szkodzie
lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie
nową przypowieść Polak sobie kupi
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi

Jan Kochanowski żył co prawda  w epoce renesansu i chociaż wiele historycznych wydarzeń od tamtych lat minęło, okazuje się, że jedna z najgorszych polskich wad, jaką jest egoizm prowadzący do całkowitej politycznej niefrasobliwości i braku odpowiedzialności za losy Ojczyzny przetrwały do dzisiaj.
No to jaką w sumie mamy gwarancję, że następne pokolenia czegokolwiek na błędach przodków się nauczą???
Jakie to wszystko smutne…….

Dobrego wtorku Wam jednakowoż życzę.
Bądźmy dobrej myśli

czasami tak bywa

Właśnie, czasami tak bywa, że albo nie ma się o czym pisać, albo po prostu nie chce się o niczym pisać, albo jedno i drugie.
I takie własnie zjawisko wczoraj u mnie zawitało, dlatego ograniczyłam się wczoraj w moim blogu  tylko do zamieszczenia kwiatków, ale musicie przyznać, że ładnych.
Ale z pokorą odbieram wczorajszy komentarz, że się nie popisałam, ba, nawet dodam, że się nie wysiliłam.
Ale taki miałam  akurat dzień na NIE
Pewnie związane to było z niezbyt udaną nocą, bo trudno obudzić się rano w dobrym humorze, nawet wtedy, gdy świeci już słonko na niebie, gdy poprzednią noc praktycznie co 2 godziny miałam przerywaną bezsennością.
Nie wiem, czemu tak się dzieje, ale zasypiam (jak na mnie) naprawdę bardzo wcześnie, bo zaraz po godzinie 23, czyli po oglądnięciu Szkła Kontaktowego po oglądnięcia kawałku „Rodziny Zastępczej”, (ostatnio nastąpiła zmiana, ale o tym poniżej piszę)  a już zaraz po godzinie pierwszej, czasami drugiej już się budzę omalże wyspana i ze zgrozą patrzę na zegarek który mi pokazuje, że jest właśnie środek nocy, na sen, a nie na nocne nasiadówy  przeznaczony.
A tu nagle wszystko zaczyna mnie uwierać, swędzieć, noga mi się „kurczy”, czyli jakiś skurcz łapie i muszę wstawać i chwilkę po mieszkaniu połazić, a potem znów się kładę i…..znów oglądam serial, żeby nie myśleć o głupotach, które najczęściej w nocy na człowieka napływają.
Zasypiam…budzę się, zasypiam…budzę się  i tak już jest do samego rana. 
No to powiedzcie sami, czy mogę  potem po takiej nocy czuć się wypoczęta i szczęśliwa?
No znowu nie aż tak źle, żebym była nieszczęśliwa, bo wtedy sama sobie znajduję najlepsze lekarstwo na taki poranny stres, mianowicie sama sobie mówię: „przecież nic nie musisz, „nikt ci nic nie każe” i od razu nieco spokojniej na mojej duszy się robi.
Bo nie ma nic gorszego niż przymus!! Od razu dreszcze niemocy i kręcenie jelit przynajmniej na mnie spływa.
A po takim samo rozgrzeszeniu nerwy się uspokajają i głowa zaczyna już inaczej, pozytywnie myśleć.
Proponuję taka kurację tym, którzy rano wstają zestresowani, naprawdę działa, chociażby miało trwać tylko niedługi czas.
To takie proste, wystarczy sobie powiedzieć” „NIC NIE MUSZĘ”

No i taki nijaki  własnie wczoraj ten dzień miałam, ale ponieważ szybko sama się „rozgrzeszyłam”, byłam daleko od jakichkolwiek stresów.
Jedno jeszcze  tylko zrobiłam, mianowicie  wyłączyłam telefon, żeby mi nie brzęczał niepotrzebnie, nawet nie tylko żeby nikt nie dzwonił, ale niestety pikaniem odbieram każdy messenger i każdą wiadomość esemesową, co by mi przeszkadzało w moim błogim nic nie robieniu, w błogim samo zaistnieniu.

Co prawda o mało co nie przegapiłam wiadomości i telefonu od Maćka, ale szczęśliwie akurat na moją komórkę  w odpowiednim momencie spojrzałam i okazało się, że własnie Maciek z niedzielną wizytą na kawkę do mnie się wybiera.
No i bardzo dobrze, taka krótka przerwa w nic nie robieniu i w totalnej samosi i w totalnym spokoju tez bardzo dobrze mi zrobiła.
Maciek przyszedł, kawkę wspólna wypiliśmy, troszkę porozmawialiśmy i……….. znów mogłam sobie oglądać, ale tym razem odeszłam od mojej tradycji i nie oglądałam, mojej ulubionej Rodzinki Zastępczej (czasami trzeba nawet od takiej rodzinki odpocząć), a wróciłam do bardzo starego , chyba pierwszego polskiego serialu,  tzw mydlanej opery „W labiryncie”
Ten serial to już też jest historia. kiedy on na ekranach gościł? szmat czasu temu.
Ale czasami fajnie jest tak cofnąć się trochę w czasie.
Odcinków jest dosyć sporo, więc na  jakiś czas mam nocną rozrywkę zapewnioną, gdyby znów jakaś bezsenność miała mnie dopaść.
A dzisiejsza noc była zresztą podobna, znów pobudka przed czwartą rano, znów oglądanie seriali, potem krótka drzemka i….znów zamęt w mojej głowie. Ech, tak porządnie wyśpię się chyba dopiero w grobie. Tylko ja na razie wcale tam się nie wybieram się.

A co do polityki mam tylko takie jedno pytanie: Skoro pan Kaczyński czuje się taki niewinny i uważa, że to co się dzieje jest tylko nagonka na niego dlaczego nie poszedł tłumaczyć się właśnie do oskarżającej go Gazety Wyborczej tylko wybrał prawicowa gazetę W sieci, która jak wiadomo niewygodnych pytań mu nie zada i będzie tam mógł pleść to, co tylko ślina mu na język przyniesie
Wszak bracia Karnowscy znani są z tego, że są bardzo mierni, ale jeszcze tym bardziej wierni, bo przecież własnie dzięki spółce Srebrna istnieją….
Czy trzeba więcej coś dodać.?????
Dwa plus dwa zawsze będzie cztery, a nie pięć panie Kaczyński.
I przyjdzie weszce czas, że to wszystko panu udowodnia i za swoje przekręty i kłamstwa wreszcie pan odpowie przed prawdziwa Sprawiedliwością.

No, znów się nakręcam………dosyć, dosyć,

ALE JA NAPRAWDĘ CHCIAŁABYM ŻYĆ W NORMALNEJ POLSCE!!!!

Ale jeszcze widać nie nadszedł stosowny ku temu czas…..może za pół roku……

Na razie wiele pomyślności nie tylko na poniedziałek, ale na cały tydzień życzę, chociaż prognozy pogody nie są wcale najlepsze, podobno nawet śnieżek ma powrócić?????

to będzie dobry dzień

 

 

Na pewno będzie dobry, bo przynajmniej dla mnie zaczął się całkiem miłym komunikatem: Bank jednak uznał moją reklamację i cofnięto  pobraną mi  z mojego konta kwotę 376 zł.
Prawdę powiedziawszy jestem zaskoczona, ale bardzo miło zaskoczona stanowiskiem Banku.
No tak, może moja uwaga, że brak należytego zabezpieczenia odważa wiarygodność banku?
Ale z kolei czytałam, że podobne reklamacje w innych bankach nie zadziałały, tym bardziej jestem zadowolona z pozytywnie załatwionej sprawy.

Aha : JUŻ W ŻADNE GRY NA FACEBOOKU WIĘCEJ  NIE GRAM!!!!

Polak mądry po szkodzie??? może i tak, ale powinien jakieś wnioski wyciągać.
A swoją drogą jakie to jest przykre, że ktoś, kto jest uczciwy niestety tym bardziej narażony jest na takie nieprzyjemności.
Może dlatego, że nie można myśleć kategoriami : skoro ja nie kradnę, to i mnie nie okradną.
Mówią: myśl swoimi kategoriami, okazuje się, że nie zawsze jest to słuszne.

Ale bardzo serdecznie dziękuję tym, którzy mi współczuli i tym, którzy trzymali za mnie kciuki, aby mi się udało odzyskać tę stratę,
a szczególnie dziękuję Hanuli, której udało się podtrzymać mnie na duchu i pewnie przez to, żre uwierzyłam, sprawa moja pozytywnie została załatwiona.  

 

Dzisiaj mamy sobotę, czyli z założenia ma to być, przyjemny dzień.
Zapowiadali słonko, jakoś na razie go nie widać, może nieco później, kolo południa zaświeci.
Ale jeszcze na razie nie ma co się wiosną zachwycać, bo jak podają media. zima jeszcze koniecznie chce do nas w tyn sezonie jeszcze powrócić.
Ale może nie będzie nas już tak mrozić, jak  jeszcze niedawno?

W następnym tygodniu, dokładnie w czwartek, będziemy obchodzić dzień Zakochanych, czyli Walentynki. A własnie wtedy podobno ptaszki rozpoczynają już wicie swoich gniazd, czyli jest to jakby pierwsza zapowiedź wiosny,
Wczoraj gdzieś tam przeczytałam, że podobno nawet bociany zbierają się już do lotu do swoich miejsc lęgowych. Czeka je długa i niebezpieczna droga.
Ale bociany to mądre ptaki, bywało już podobno tak, że w trakcie  podróży, gdy orientowały się, że w miejscu docelowym mogą jeszcze panować niekorzystne dla nich warunki pogodowe,  potrafiły zatrzymać się na dłużej, na ogół w rejonach Turcji i przeczekać do momentu, gdy powrót do rodzinnych gniazd nie będzie już dla nich przeszkodą, bo przecież głównym celem tej bocianiej  migracji jest prokreacja, więc muszą swoim przyszłym pociechom zapewnić ekstremalnie dobre warunki do bytowania.
A z doświadczenia, które nabyłam podczas podglądania bocianich gniazd mogę powiedzieć, że bociany są  naprawdę bardzo troskliwymi rodzicami, chociaż czasami może nam się wydawać, że bywają też i okrutne wobec swoich niektórych dzieci. Ale takie są prawa natury, one wiedzą, że te słabe jednostki i tak nie przetrwają, więc starają się we wczesnym okresie ich życia skrócić ich przyszłe męki, które i tak do zagłady prowadzić mogą.
Jak już pisałam, my ludzie tego nie rozumiemy, świat zwierząt innymi prawami się jednak rządzi.

A ponieważ dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor. spowodowany dobrą dla mnie wiadomością i ponieważ mamy weekend, dzisiaj zamilknę politycznie, ale na pewno nie na wieki.
Za to dla poprawienia dobrego humoru dla wszystkich przypomnę to zdjęcie, które już kiedyś rozbawiło mnie do łez.

Bo fakt, czasy nie są wcale łatwe ale………. ten kot rzeczywiście jednak stanowczo przegiął.  

Dobrej soboty i wspaniałego weekendu.
Może pójdę jutro sobie do kina na „Miszmasz”?????

Eeeeeeee

 

 

Eeeee. nie chce mi się wcale dzisiaj pisać mojego blogu, bo nie bardzo wiem, o czym mam dzisiaj  pisać.
Tematów niby wiele, ale o wszystkich już poprzednio wspominałam, a nic nowego w sumie się nie dzieje.
Reklamacja mojej bankowej transakcji jest w trakcie realizacji. Nie mam pojęcia ile dni potrzebują na jej rozpatrzenie, ale jak już pisałam, nie mam żadnych złudzeń, aby rozwiązali ja z pomyślnym dla mnie skutkiem.
Na razie na moim koncie jest tylko komunikat o tym, że moja reklamacja wpłynęła i jest rozpatrywana.
No to czekam cierpliwie na odpowiedź…..jaką???…zobaczymy.
Pogoda w Krakowie zmienna jest, co najmniej jak kobieta, bo abo jeszcze jakość powietrza była zła, czyli czerwona mordka istniała jako emotikon pogodowy, teraz nieco się poprawiło i jakość powietrza jest umiarkowana.
Co prawda nie wiem, jakie to pomyślne  wiatry powiały, że troszkę tego smogu gdzieś przepędziły, ale to jeszcze zdecydowanie nie jest czas na spacery, chociaż przecież przed nami weekend.
Na wiosenne spacery jeszcze przed około 2 miesięczny czas, ale i tak dopóki będzie włączane ogrzewanie, dopóty jakość powietrza nie będzie korzystna, szczególnie dla dzieciaczków, z którymi powinno wychodzić się na świeże powietrze.
Ale jak tu  z nimi wychodzić, gdy zamiast świeżego powiewu łykają płynące w powietrzy pyły?
Wiosna Biedronia co prawda  obiecała, że kiedyś poprzez zakaz palenia w piecu węglem sposób ogrzewania się diametralnie zmieni, ale jakoś akurat na tę zapowiedź nie patrze z optymizmem, bo kiedy to będzie? Czy rzeczywiście jest możliwość zamykania kopalń i przetworzenia sposobu ogrzewania na metody  nowoczesnego, ekologicznego zaopatrywania się w energię przetwarzaną?
A co z kopalniami, co z górnikami???
To jest zbyt duży problem, aby jedna ustawą można było zmienić sposób  nowego spostrzegania i nowego wdrożenia w życie zupełnie odmiennych od dzisiejszych koncepcji.
A i górnicza tradycja wciąż w Polsce jest przecież bardzo rozwinięta, nie wyobrażam sobie, żeby  dało ją się łatwo przekreślić.

Ale obiecać można wszystko, zwłaszcza przed wyborami.

Dzisiaj przyszła smutna  wiadomość o śmierci byłego premiera Polski Jana Olszewskiego, zasłużonego skądinąd opozycjonisty, który głownie zasłużył sobie dobrą o nim pamięcią tym, że był obrońcą w procesach politycznych, był działaczem Solidarności. Co prawda jego polityczna kariera spaliła na panewce, ale być może nie za bardzo nadawał się na stanowisko premiera, które mu najpierw powierzono, a potem trochę w podstępny sposób pozbawili rozwinąć dłuższą działalność w prowadzeniu swojego nowo powstałego rządu.
Ale takie to wtedy czasy były, demokracja dopiero co się narodziła i zaczynała formować, a nie każdy jednak wiedział, jak ta demokracja na prawdę miała wyglądać.
Powstawało zbyt wiele sprzecznych koncepcji, które niestety nie cementowały, a rozdzielały nowa demokrację.
I tak chyba pozostało do dzisiaj………
W każdym bądź razie niech po trudach ziemskiego pielgrzymowania spokojnie odpoczywa na wieki.

A jeszcze jedno…….otwierajcie podatnicy swoje portfele, następny rządowy samochód, który jechał na sygnale, mimo, że Vip-a nie przewoził został wczoraj w Warszawie rozbity, teraz będą go remontować. Podobno to była akcja szkoleniowa, dlatego jechali na sygnale, co nie oznacza wcale, że mogą nie przestrzegać przepisów drogowych, Co prawda mandat kierowca  zapłaci z własnej kieszeni, niestety remont auta, a są to wysokie ceny spadnie na ciebie biedny podatniku.
Świetnie się chłopaki w tej rządowej motoryzacyjnej obsłudze zabawiają, ale może rzeczywiście lepiej by było, żeby na furmanki się przesiedli?
Jak dotąd za czasów  żadnego rządu nie było tylu stłuczek rządowych samochodów, co obecnie.

No to fajnego piątku, niech dobrze rozpocznie nam się ten weekend

radosnego czwartku dla Was

 

 

Co prawda to jeszcze nie jest tłusty czwartek, na ten jeszcze do 28 lutego musimy poczekać, czyli jeszcze 2 tygodnie karnawał trwać będzie, ale dzisiaj zapowiada się całkiem przyjemny, słoneczny dzień z temperaturami dla zwykłego zmarzlucha, jakim na przykład jestem ja całkiem przyzwoitymi i nawet akceptowanymi.
Bo nie ma to jak świecące słoneczko, od razu na duszy weselej się robi i nawet te wszystkie „ciemnoty”, które na siłę nam Pis wpiera staje się bardziej błahym problemem.
Nie znaczy to wcale, że one nie są ważne, bo żadne kłamstwo nawet 1000 razy powtarzane dla normalnie myślącego człowieka zawsze kłamstwem pozostanie, a ciemny lud…no cóż nadal ma się dobrze, chociaż już wiem, że kilka osób się „nawróciło”, to znaczy wreszcie dojrzało, że byli nabierani, bezczelnie okłamywani.
A dzisiaj wyszła następna prawda z błota pisowskich kłamstw, okazało się, że faktura, o którą tak bardzo zabiegał  pan premier Morawiecki,  mówiąc „człowieku pokaż fakturę” jednak odnalazła się , bo i była ona od początku,  nawet była pokazana prezesowi, tylko on nie chciał jej uznać, bo, jak to dzisiaj mówił pan Horała” co to za faktura – kawałek papieru,, każdy taką mógłby napisać” – czy to nie są już znamiona pisiej bezczelności?????
No i czy naprawdę ciemnoty nie wkładają nam do głowy pisowcy?
W dodatku pis oskarża owego Austriaka  (nazwiska nie przytoczę, bo bardzo trudne, ale każdy chyba wie, że chodzi mi o krewnego pana prezesa, który wykonał dla niego wstępne prace przy budowie K-Tower, za które ową fakturę wystawił) o….oszustwo.
No tak, znana nam reguła, gdy złodziej najgłośniej krzyczy „łapaj złodzieja”.
Nie dość, że ten biedny człowiek pracę swoją wykonał, nie dostanie słusznej za to zapłaty to jeszcze śmią powiedzieć, że co?, że  może chciał od biednego Kaczyńskiego wyłudzić pieniądze????
Tylko  ja się pytam,  gdzie ten ciemny lud ma być uświadamiany, skoro rządowa szczekaczka, nazywana Telewizją Publiczną, kłamie jak najęta, w dodatku oskarżając innych o kłamstwa wobec nich.
Świat się kończy, jeszcze dotąd żadna telewizja tak nisko w błoto nie upadła, nawet nie napiszę, że zeszła na psy, jak zwykle się lubi mawiać, bo tym samym obraziłabym te poczciwe czworonogi, mogłyby się na mnie o to obrazić.
Już ponad 50 procent osób biorących udział w ostatnim sondażu stwierdziło, że ta cała afera niestety świadczy przeciwko pisowi, pewnie wiele z tej pozostałej pięćdziesiątki myśli podobnie tylko nie mieli do sondażu dostępu, a te 30 procent ludzi….no cóż, w każdym kraju są ludzie bardziej lub mniej rozgarnięci, niestety pis bazuje na tej drugiej części narodu, mamionej dodatkowo przez niektóre kręgi kościelne, a głownie przez Wodza z Torunia.
Bo niestety, głownie na wsiach, wciąż obowiązuje zasada ; „co ksiądz powie, to święte”. 
Niestety niektórzy  nasi duchowni kierują się duchem  wybitnie materialnym, a nie jak powinni przykazaniami danymi im od Boga.
Cóż, zbłądzili, nie nam ich za to karać, ale nie koniecznie musimy im ślepo wierzyć.
Jedno pocieszające w tym wszystkim jest to, że pis co raz bardziej się gubi, zatraca, atakując na prawo i lewo media, które wszystkie ich szwindle ujawniły.
Taka typowa obrona atakiem do niczego dobrego doprowadzić wszak nie może i pisowcy powinni z tego zdawać sobie sprawę, że zmierzają ku rychłemu swojemu upadkowi. I przypuszczam, że ta wiadomość już tkwi w ich świadomości, dlatego tak zajadle walczą o ewentualną ich przyszłość. 

Ale przyznam, że gdy dzisiaj usłyszałam wypowiedź pana Bielana a’propos Brexitu, oskarżając o nieprawidłowości w wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii głownie Tuska, przyznam, że zagotowałam się.
Ale na moje pocieszenie panią dziennikarkę, która prowadziła wywiad z w/w Bielanem, również zdenerwowała  ta wprost bezczelna wypowiedź tego pisowskiego funkcjonariusza.
Zastanawiam się tylko, czy ten człowiek zdaje sobie sprawę, że kiedyś za te wszystkie kłamstwa, za to opluwanie innych sam kiedyś odpowie, bo przecież pisia władza nie będzie trwać wiecznie.
Ha ha ha, stara śpiewka „Wina Tuska” powróciła na pisie usta 🙂

Dosyć moich nerwów na dzisiaj, jeszcze nadal moje serce z wściekłości tłucze się w mojej klatce piersiowej, bo nienawidzę, gdy ktoś na siłę kłamstwo mi wmawia, jest to dla mnie największa bezczelność, z która pogodzić się nie mogę i taką osobę mogę najwyżej okryć pogardą, co tez czynię.Nie mogę znaleźć żadnego wytłumaczenia.

Następna frustrująca mnie sprawa związana z pobraniem bez mojej zgody z mojego konta sporej kwoty nie została jeszcze nadal wyjaśniona.
Oczywiście, wystosowałam wczoraj pismo do mojego banku, ale jak dotąd odpowiedzi nie dostałam i…przyznam szczerze nie liczę na zwrot zachachmęconej mi kwoty, jako, że bank broniąc swoich interesów, zawsze potrafi się wytłumaczyć ze swojego zaniedbania niefrasobliwością klienta i tak pewnie będzie i teraz,
Tak więc z kwotą 376 zł mogę się pożegnać na zawsze.
A swoją drogą, jaka to gra, skoro  tyle pieniędzy pobierali, nic za to w zamian nie dając? I co na to Facebook, który owa grę zamieszcza?
A był to tylko całkiem popularny i niby nie szkodliwy Mahjong  Treasures.

NIE GRAJCIE PRZYPADKIEM W TĘ GRĘ, BO OKRADAJĄ W NIEJ BOGU WINNEGO CZŁOWIEKA!!!!!

A ta skradziona  mi kwota jest  prawie równoznaczna z  sumą za  cały miesiąc mojego ogrzewania……. 

 

 

Zaczęłam wesoło i optymistycznie, a kończę z żółcią w sercu, cóż, samo życie.
Swoja drogą trudno pogodzić się z myślą, że zostało się wystrychniętym na dudka i w dodatku  jeszcze bezczelnie zostało się  okradzionym

Ale nie martwcie się, dam sobie jakoś z tym radę.
Już zapobiegawcze środki ostrożności ( i oszczędzania, by jakoś ten znaczny ubytek w funduszach wyrównać) w życie  już wdrożyłam.
Teraz muszę tylko uspokoić swoje wzburzone nerwy i wykazywać się codzienną stanowczością. 
 Jednakowoż życzę przyjemnego czwartku i słoneczka,  nareszcie  słoneczka  

No tak…..

Przyszła środa – pora na różyczkę dla mojej Uleczki.

A dzisiaj taka „dziwna”, nietypowa, ale śliczna. Co prawda do wazonika jej wsadzić nie można,ale na pewno można oko nacieszyć, prawda Uleczko?
Zresztą jak wiesz, zawsze staram się coś ciekawego i coś innego niż tylko banalna róża znaleźć.
Raz mi się to udaje, raz nie, ale przyznam, że w poszukiwaniach nie ustaję i robię to nie tylko we wtorek, czy w środę, tuż przed wpisem, ale staram się coś wcześniej dla Ciebie przygotować.
No to co Uleczko, znów muszę posłać Ci mnóstwo wspaniałych i ciepłych i  słonecznych całusków z Krakowa przesłać, bo środa bez duserów  i bez róży oczywiście nie byłaby środą. Słoneczne promienie co prawda jeszcze są za chmurką, ale do Poznania tez niebawem dotrą.

Trochę się spóźniłam w tym roku z tą wiadomością, ale to wszystko przez papierki, które pewien  świstak zawija i zawija.
Nie wiem, jak ostatnimi czasy długo zawijał te papierki, chyba jednak nadal je,  tak  jak  ostatnio było widać, zawija, ale 4 dni temu, czyli w  zeszłą sobotę świstak w pięknej miejscowości Punxsutawney w Pensylwanii  jak co roku wyszedł ze swojej norki umieszczonej w dziupli drzewa na wzgórzu Gobbler’s Knob i……
 
– HURRA!!!!!  – W tym roku  owo poczciwe zwierzątko, ku naszej uciesze, nie zobaczyło swojego cienia, co oznacza, że w tym roku wiosna przyjdzie wcześniej.
Co prawda ja nie jestem świstakiem, ale jeżeli ktoś cofnie się do moich  poprzednich wpisów sprzed paru dni, może przeczytać, że w tym roku ja również  wywróżyłam wczesną wiosnę.
Czy to oznacza, że mogłabym stać się konkurencja dla owego świstaka??? 
Wygląd tego zwierzęcia mi raczej nie odpowiada, tryb jego życia również, ale skoro cieszy się taką wielką popularnością, to może i ja się podepnę pod jego przepowiednie?
Na pewno każdy z Was oglądał wspaniały film własnie pod tytułem DZIEŃ ŚWISTAKA  zresztą ze wspaniałą obsadą: z  Andie MacDowell i z Billem  Murray.
Skoro film mi się podobał, to oczywiście koniecznie musiał być o miłości, a i zahaczał o moja następną fascynację, zapętlenia czasu, albowiem główni bohaterowie, przez dziwny zbieg okoliczności, musieli kilkakrotnie przeżywać ten sam dzień roku, właśnie dzień 2 lutego, czyli Dzień Świstaka.
Co prawda tylko jeden z głównych bohaterów zdawał sobie z tego sprawę, że jest zapętlony w czasie i w dodatku nie był z tego powodu wcale zadowolony, ale tylko do tego momentu, gdy zaczął wyciągać z tego faktu całkiem pozytywne dla siebie wnioski, przynoszące mu pozytywne zmiany własnego charakteru, czyli opanowanie i likwidowanie wad, ale przede wszystkim najważniejsza zmianę, która przyniosła mu  wyczekiwaną prawdziwą miłość.
Oczywiście nie będę opowiadała tutaj całej  bogato komediowej oprawy tego filmu, ale gdyby zdarzyło się tak, że jest jednak ktoś, kto tego filmu jeszcze nie oglądał, serdecznie go polecam.

No to za jednym dłuższym wpisem zaliczyłam obowiązkowy mój temat pogodowy i zarazem prognozowy, bo jak wczoraj podawały wieści TVN, nowe ugrupowanie Roberta Biedronia pod tytułem  „Wiosna” już osiągnęła dosyć spore 14 procentowe poparcie, co niestety zaczyna zagrażać Koalicji, której poparcie ostatnio spadło aż i 5 punktów, co jest niestety niezbyt dobra wróżbą na przyszłość Polski.
Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, zresztą niedźwiedzie chyba jeszcze śpią w swoich gawrach i jeszcze wiosny nie czują.
A może to najwyższa  pora, aby Schetyna wreszcie zrozumiał, że jego przywództwo w KO niestety sprowadza tę grupę w dół, nie da się niestety zauważyć, że  zdecydowanie nie on jest liderem politycznym i jeżeli rzeczywiście uważa, że to co robi jest z pożytkiem dla Polski, powinien sobie odpuścić i dać szansę komuś, kto potrafi taką grupę rzeczywiście poprowadzić do zwycięstwa. Mam akurat tu na myśli Kosiniaka, ale może znalazłby się jeszcze ktoś inny do zrobienia tego ważnego kroku w przód, byleby tylko nie był to właśnie  Schetyna. Według mnie jego czas już się skończył, o ile w ogóle można powiedzieć, że kiedykolwiek  odgrywał on jakąś ważną rolę w opozycji. Wreszcie nie każdy  do prowadzenia  politycznego prymu się nadaje, a znamiennym faktem  może być to, że jak sobie pewnie przypominacie, gdy Tusk przejmował swoje swoje obowiązki w Unii, oddał swoją władzę nie w ręce Schetyny, a w ręce Ewy Kopacz. Dlaczego? Widać nie miał on do Schetyny zaufania, wiedział, że nie będzie mógł on sobie poradzić z nowymi obowiązkami, i jak obecny czas pokazuje, miał Tusk jednak rację.
Czyli reasumując moje dzisiejsze polityczne rozważania: im więcej Schetyny, tym gorzej dla Koalicji, a to oznacza….. no wiadomo co.
Nie będzie Wiosny Biedronia (zresztą jemu też do końca ufam, chyba zmieniłam o nim zdanie, bo kiedyś wydawało mi się, że potrafi coś zmienić, ale okazał się w sumie  takim samym populistą jak Kaczyński), będzie następna sroga 4 letnia pisowska zima . Na  prawdziwą polityczną odwilż trzeba będzie jeszcze długo niestety poczekać………

Co do sprawy, o której wspomniałam wczoraj w moim blogu, czyli co do oszustwa internetowego mam raczej całkiem złe odczucia, aby mogło mi się cokolwiek odzyskać z utraconej kwoty, wyłudzonej przez grę zamieszczonej na Facebooku.

Co prawda napisałam wczoraj odpowiednie pismo do mojego banku, ale spodziewam się raczej odmownego rozpatrzenia mojej prośby o zwrot pieniędzy. Wczoraj akurat w programie Sprawa dla Reportera była poruszana podobna do mojej sprawa, również pani walczyła o zwrot skradzionych z jej konta pieniędzy i niestety bank nie poczuwał się do odpowiedzialności w zabezpieczeniu jej konta,  tłumacząc, że wyciek pieniędzy z jej konta spowodowany był tylko jej nieostrożnością.
To jednak nie jest tak do końca prawda, bo skoro bank zobowiązuje się do prowadzenia moich finansów, za co pobiera dodatkową zresztą opłatę, powinien tak skutecznie zabezpieczyć moje konto, aby nikt na moje konto nie mógł się włamać i nikt bez mojej wyraźnej zgody, którą byłoby wprowadzenie posiadanego własnie pinu, nie mógł podjąć pieniędzy.
Tym czasem rzeczywistość jest inna, bezpieczeństwo konta jest dziurawe i co gorsze bank świetnie o tym wiedząc nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności, po prostu umywa ręce, na zasadzie: płać, ale nie wymagaj.
To mniej więcej napisałam we wczorajszym  moim zastrzeżeniu do mojego banku, podkreślając, że tak łatwe podjęcie z mojego konta bez mojego udziału i  bez mojej zgody pieniędzy podważyło w moich oczach ich wiarygodność, ale nie spodziewam się niestety, żeby moja sprawa była pozytywnie załatwiona.
I co gorsze, nie mam żadnej gwarancji, że w przyszłości mi zdarzy się mi, albo komuś z mojej rodziny, czy znajomych  podobna sprawa, jako, że w tej chwili jednak bankowość jest jednym z podstawowych działów naszej codzienności. Mało kto chowa  już pieniądze w skarpetkach, a może to nie byłoby aż tak głupie?
W każdym bądź razie raz jeszcze przestrzegam : bądźcie czujni, bo okazuje się, że okraść kogoś nie jest wcale aż takie trudne.

Na razie, jak już pisałam powyżej, słonka na niebie nie ma, ale podobno koło południa już ma się pokazać, więc oczekując na słoneczko  życzę wszystkim bardzo przyjemnej środy.

  

UWAGA ZŁODZIEJE !!!!!!!!!

 

 

A dzisiaj mamy wtorek.
Za oknem słonko świeci, ale jednak mój humorek jest do kitu.
A to za sprawą…mniejsza o to.
Za głupotę trzeba   płacić.
Tylko przestrzegam przed wszystkimi grami on line, szczególnie na Facebooku – OSZUKUJĄ!!!!
Zanim się zorientujesz ściągną Ci nie małe pieniądze i potem nie ma zmiłuj się, nawet jeżeli natychmiast interweniujesz w swoim banku.
Ja tak niestety miałam.
Swoją drogą, jak beznadziejne jest zabezpieczenie  twojej bankowości, skoro mimo natychmiastowej interwencji bank nie potrafi zablokować niepoprawnie pobranej, prawdę powiedziawszy wyłudzonej,  opłaty.
A takie miałam zaufanie do mojego banku……..
No nic już z tym ie zrobię, chociaż wciąż  jeszcze próbuję z bankiem poprzez moją bankową  opiekunkę, panią Anię, coś zaradzić.
Cóż  teraz trzeba zacisnąć pasa.
A do tego sanatorium i tak pojadę, chociażbym miała teraz przez dwa tygodnie suchy chleb jeść, bo na frykasy w obecnej sytuacji sobie nie mogę pozwolić
Więc jak tu można mieć dobry humor?
Nawet jeżeli dzisiaj w rodzinie urodziny mamy.
Co prawda  tortu urodzinowego jeść nie będę, ale życzenia urodzinowe mojemu Kochanemu Bratankowi Łukaszowi posłałam.
Swoją drogą zdziwiłam się nieco, gdy przeczytałam, ile lat mu już stuknęło.
No tak, moje myśli wciąż jeszcze tkwią w czasach, gdy ta moja „młodzież”, czyli dzieci mojej siostry i mojego brata miały jeszcze po dwadzieścia lat.
Tym czasem to już ich dzieci około tej „dwudziestki” oscylują
Może jest tak dlatego, że i ja wtedy jeszcze byłam taka młoda…..

Ale Wam życzę dobrego humoru na dzisiaj, bo skoro ja go nie mam, niech przynajmniej ktoś inny się raduje.

Wiosna zimą

 

 

I tym razem wcale nie za sprawą aury i słoneczka, ale za sprawą Roberta Biedronia, który wczoraj na swojej Konwencji Założycielskiej podał nazwę swojej nowo powstającej partii, właśnie „WIOSNA”
A CO Z TEGO WYNIKNIE?
Ano, zobaczymy, bo Konwencja odbywała się w iście amerykańskim stylu i przez to na pewno  mogła być chwytliwa.
Program, który ogłosił być bardzo szeroki, aczkolwiek nie obejmował wszystkich problemów, może tych najważniejszych, a mianowicie naszego miejsca w Europie i naszego stanowiska wobec Unii Europejskiej.
Już wiadomo, że jego partia oczywiście będzie samotnie brała udział w wyborach parlamentarnych do Unii Europejskiej, ale równocześnie jeżeli Biedroń taki mandat dostanie, natychmiast go odda, ponieważ jego marzeniem jest start do Parlamentu Polskiego i to od razu z wielką przewagą głosów, tak, by zapewniły mu one nawet funkcję premiera Polski.
No nie wiem, czy tak w odosobnieniu od innych partii uda mu się zdobyć tyle głosów, żeby takie stanowisko otrzymać.
Niewątpliwie jego formacja najprawdopodobniej przejdzie próg wyborczy, ale raczej nie będzie on takli wysoki, jakby mógł go zadowolić.
A co to w praktyce oznacza?

Niestety nic dobrego, bo najprawdopodobniej przez niewstąpienie w szeroką Koalicję, od której teraz wręcz się odżegnuje, odbierze potrzebne głosy własnie nie Pisowi, a zawiązującej się Koalicji, co może niestety doprowadzić do tego, że Pis znów wygra wybory i co gorsze, wygra je z wielka przewagą, pozwalającą im na całkowicie samodzielną władzę, czyli dopiero wtedy pokaże Polakom, że ich powinnością będzie ciche siedzenie w kącie, bez jakiegokolwiek prawa sprzeciwu, które to prawo natychmiast będzie brutalnie wprowadzane w życie i surowo egzekwowane.
Czyli jednym słowem samouwielbienie Biedronia, który może chce dobrze, ale niestety będzie nieskuteczne, doprowadzi do powstania prawdziwie oligarchicznych autokratycznych rządów Pisu i to na długi niestety czas, bo po tych wyborach, niestety ciemno to widzę, opozycja już się nie podniesie.
Dlatego z wielką uwagą oglądałam wczoraj całą konwencję Wiosny i coraz bardziej moje poglądy zaczynały być ambiwalentne.

Raz jeszcze powtarzam, wiele z postulatów Biedronia były według mnie  naprawdę pozytywne, chociaż do końca nie wyjaśnione, chociażby w jaki sposób miały być  przeprowadzane i opłacane .
Pożyjemy, zobaczymy, jakaś zmiana nastąpić, tylko czy na lepsze?
Może w innej sytuacji politycznej niż obecna, taka osoba jak Biedroń byłaby wspaniałym premierem, ale w tej chwili jego grę pojmuję jako igranie z ogniem, niestety…… 

Zaczynamy nowy tydzień.Znów trochę na biało powiało,(rym niezamierzony), ale na razie nie ma wybitnie zimowych podmuchów, a i w domku mam w miarę cieplutko.
We wczorajszej Polityce przeczytałam bardzo ciekawy artykuł a propos nietypowych zmian klimatycznych, które ostatnio dotknęły niesamowitymi upałami Australię, a równocześnie w tym samym czasie niebywałe mrozy w USA, zwłaszcza w Chucago, gdzie temperatura spadła poniżej 40 stopni.

„Powodem tak nagłego i ostrego ataku zimy w środkowych i północnych stanach USA jest niskociśnieniowy wir polarny, który zwykle krąży sobie spokojnie nad Arktyką, ponieważ trzyma go w ryzach tzw. prąd strumieniowy. Prąd strumieniowy z kolei to stały i wąski strumień bardzo szybko przemieszczającego się powietrza z zachodu na wschód, niemal poziomy, pędzący z prędkością ponad 100 km/godz. na wysokości 10–12 km nad powierzchnią ziemi. To wyraźny pierścień stanowiący barierę dla chłodnych mas arktycznych, które nie mogą przedostawać się niżej, na średnie szerokości geograficzne. Istnieją dwa główne prądy strumieniowe w okolicach polarnych obu półkul i dwa mniejsze po obu stronach równika, tzw. międzyzwrotnikowe.

Globalne ocieplenie Ziemi, w tym obszarów okołobiegunowych, szczególnie Arktyki, spowodowało jednak, że różnica ciśnień między Arktyką a niższymi szerokościami zmniejsza się. To z kolei osłabia północny okołobiegunowy prąd strumieniowy, który zamiast być zwartym pierścieniem, zaczyna falować (a nawet mogą się tworzyć w nim luki). I właśnie to falowanie przenosi na południe bardzo zimne masy polarnego wiru arktycznego. Stąd na pograniczu USA i Kanady pojawiło się tak zimne powietrze, które potem może przesuwać się jeszcze dalej na południe.


Co ciekawe, gigantyczne upały w Australii i lodowe powietrze w USA są objawami podobnego zjawiska atmosferycznego, które przynosi nagłe zaburzenia pogodowe, w tym ekstremalne wartości temperatury. Oba ukazują zaburzenia w cyrkulacji atmosfery. Normalnie cyrkulacja ta jest cyrkulacją strefową, a więc przebiega mniej więcej tak, jak układają się linie podziału stref klimatycznych – w przybliżeniu zgodnie z liniami równoleżników. Wynika to z obrotu Ziemi i kilku praw rządzących fizyką atmosfery. Wtedy pogoda zachowuje się spokojnie, nie ma nagłych i ekstremalnych zmian. Jednak ocieplenie wywołuje zaburzenia w atmosferycznej cyrkulacji i dochodzi w niej do lokalnych nagłych cyrkulacji południkowych. Te bywają katastrofalne. Dlatego bardzo zimne masy polarnego wiru arktycznego mogą nagle zejść aż do Chicago, podobnie gorące powietrze równikowe, na skutek konwergencji pasatów, nie płynie dalej spokojnie nad równikiem, lecz przesuwa się południkowo, niosąc bardzo wysokie temperatury. Na przykład do Australii. Zmiany Klimatyczne  Ziemi wpływają przede wszystkim na cyrkulację atmosfery. To jej zaburzenia pieką teraz Australię i mrożą Amerykę.

Nie jest wykluczone, że tegoroczna fala zimna dotrze znad północnego bieguna także i do nas.”

Pozwoliłam sobie na przytoczenie większej części tego artykułu, ale uważam, że jest on nie tylko ciekawy, więc warty zainteresowania, ale także i rozważania tego, w jaki sposób my jesteśmy za te klimatyczne zmiany odpowiedzialni.
Tyle w ostatnich latach mówi się o ekologi, ale wciąż ten problem nie jest do końca rozwiązany, co niestety może doprowadzić do jakiegoś prawdziwego nieszczęścia.
Nie chcę nikogo straszyć, ale wszyscy musimy się mieć jednak na baczności.

To powodzenia na dzisiaj i na bieżący tydzień, niech przebiega on bez żadnych zawirowań, spokojnie i statecznie dla pracujących i wesoło i mobilnie dla tych, którzy jeszcze są na feriach i innych  śnieżnych szaleństwach.