ple…ple…ple

Wciąż trwają dyskusje w TVN-24 nad raportem Millera.

Takie ple, ple, ple, przelewanie z próżnego w puste, bo nic nie zmieni pisowskich poglądów.

Otóż powiadam: gdyby nie rozdzielili tych dwóch wizyt i lądowaliby we mgle, nie mielbyśmy

teraz ani prezydenta ani premiera – czy oto chodzi pisowcom, że Donald Tusk zyje?

Krwiożercza partia, sory sekta, zawiść swoja przelewa każdego dnia, chociaż są tak mało

merytoryczni w tym co czynią, czy ciemny lud to kupi?

Mam nadzieję, że wyborcy opowiedzą się po dobrej stronie, najwyższa pora, żeby partia,

która tyle zła dla Polski czyni przestała istnieć, a jest taka szansa po ich przegraniu,

przynajmniej zmieni się główny pisowski stolec, tylko pytanie, czy tem mastępny, kto na nim

zasiądzie będzie wiarygodny?

A za oknem deszcz pluszcze, chyba ta pogoda się na nas zaparła.

Nie mam nic dzisiaj  przeciwko co prawda , ale jutro? gdy rano do pracy pojadę lepiej żeby nie

padało.

No i nie musiałabym tego Nimesilu znów zażywać.

Ale to dopiero jutro, dzisiaj cieszę się niedzielą – gdy będę miała dosyć polityki, puszczę sobie

moje ulubione „Ranczo”, które udało mi się ściągnąć na mój komp ( starsze odcinki)

Miłej niedzieli życzę.

Przyjechali…

 

Koniec błogiego spokoju w domku, rodzina przyjechała już z zagranicznego urlopu.

Jeszcze ich nie widziałam, pewno przyjechali nad ranem, gdy jeszcze mocno spałam,

ale walizki i wąciołki świadczą o ich obecności. Zresztą cicho zaglądnęłam do pokoju Polci,

oczywiście śpi na swoim łóżeczku.

Po raz ostatni nakarmiłam dzisiaj rybki, muszę przyznać, że bardzo o nie dbałam i wszystkie

przyjazdu swoich właścicieli szczęśliwie doczekały. Pewnie dlatego, że tak miło zawsze do

nich przemawiałam ( rybki głosu nie mają ale może słuch mają??), zawsze je rano witałam

słowem dzień dobry moje rybki, zresztą na mój widok zaraz do swojego paśnika podpływały,

 a wieczorem odśpiewywałam im wszystkie rybki śpią w akwarium i słodko mówiłam im

dobranoc moje kochame rybki, do jutra, spotkamy się  rano na śniadanku.

Dziecinne? może, ale widać, że jednak mnie polubiły, skoro żadna z nich nie zrobiła

sobie sepuku, ha ha.

Więc pomału życie do normy wraca, ale pewnie jeszcze na tzw pół gwizdka, bo sądzę, że

dziewczynki jeszcze na resztę wakacji pojadą do Zawoi, albo gdzieś z babcia Kasią.

No i dobrze, niech jadą, odpoczywają, bo za miesiąc znów zaczyna się ich  szkolna mordęga,

rano szkoła, popołudniu wkuwanie wiadomości nabytych w szkole no i obowiązkowo

lekcje gry na fortepianie, a tego dwie moje panny wybitnie nie lubią.

Cóż, skoro chodzą do szkoły muzycznej, ćwiczyc muszą, Pola dodatkowo jeszcze musi

ćwiczyć grę na gitarze.

A w dodatku w tym roku najmłodsza, czyli Mia idzie do zerówki, oj, zacznie się dla niej

życie pod górkę, zacznie, koniec z beztroskimi dzionkami z Ciocią Basią.

Więc skoro jeszcze mogą gdzieś z tego zakuronego Krakowa wyjechać, trzeba to

wykorzystać. Na pewno nie będzie im tak świetnie jak w Hiszpanii, skąd właśnie po

miesiącu tam pobytu wrócili, ale i tak są w lepszej sytuacji niż nie jedno dziecko, które

przez wakacje siedzieć musi w swoim domu, a jeżeli już wyjeżdza, to nie na tak długi

czas no i nie na takie ekskluzywne wczasy, najczęściej gdzieś do babci na wieś jadą, albo

krótki urlop z rodzicami.

Wcale moim nie zazdroszczę, w końcu i Monika i Tomek bardzo intensywnie przez ten rok

pracowali i taki wypoczynek ( skoro ich na to stać było) zasłużyli.

Żal mi tylko tej ciszy i spokoju…..

Ja też będe miała w sierpniu kilka dni urlopi, ale spędzę go raczej w domowych pieleszach,

na razie nie planuję żadnych wojaży.

Wczorajsze przedpołudnie spędziłam w pracy ( był mój ulubiony pan doktór od skolioz, więc

robiłąm zdjecia), wiec nie uczestniczyłam w konferencji pana Millera, ale całe popołudnie

oglądałam sobie TVN- 24 i  byłam na bieżąco z wszelkimi rewalacjami, zresztą i dzisiaj nadal

TVN-24 poświęca temu tematowi wiele czasu.

Oczywiście, co było do przewidzenia, PIS nie zgodził się z tezami tego raportu, nazywajac

nawet go opowiastką a nie raportem, cóż, niestety Miller nie potwierdził zamachowej

teorii, która byłaby na rękę Pisowi i tak domagaja się nadal dymisji premiera Tuska, już

im jedna głowa ministra Klicha nie starcza.

No i kto mi teraz powie, że  cała pisowska akcja nie jest powodowana tylko politycznymi

pobudkami ?, kto powie, że domagają się „swojej prawdy” nie z troski o tych co zginęli

i ich rodzin, jak oficjalnie głoszą, ale chcą  dorwać się na siłę do władzy, a wtedy to już

strach nawet pomyśleć, jakie czystki zaczęli by czynić.

A swoja drogą jakim prawem PIS przywłaszcza sobie tą straszna katastrofę, zgoda, zginął

„ich” prezydent i wiele osób z Pisu, ale też i zginęły osoby wywodzące się z pozostałych

partii i wiele osób całkiem „cywilnych” Czyżby parta Pis cierpiała za miliony??

Premier nie miał odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności – to słowa prezesa, pytam jakiej

odpowiedzialności? Kto napchał do samolotu tyle wspaniałych osób, że aż musieli dostawiać

dodatkowe fotele dla nich w samolocie – ewenement w lotnictwie ?

Brak wraku ( a po co im ten wrak, skoro już go dokładnie obejrzano na miejscu wypadku),

brak czarnych skrzynek ( przecież były przesłuchiwane), brak głów, które by poleciały ,

dokładnie raz jeszcze podkreślam  interesuje ich dymisja premiera) to nie raport, to według

Pisu tylko opracowanie.

Ciekawe, na wczorajszej konferencji prezesa i w rozmowach z pisowcami ani razu nie

padło pytanie o fakty zawarte w tym „opracowaniu”, więc widać tylko ich  troskę

nie o tych, którzy tam zginęli, ale o dezawuowanie rządu premiera Tuska  – to będzie

ich przewodnia myśl przedwyborcxza, niestety jest około 30 procent „Prawdziwych Polaków”,

którzy jakoś nie widza, gdzie tkwi  sedno w pisowskich rozważaniach, dają sie nabierać, jak

dotąd na cieplutkie i słodkie słówka prezesa, który, gdy tylko dorwie się nie daj Boże do

władzy pokaże swoje drapieżne oblocze- ciekawe, ile z tych wierząch mu osób zapłakałoby

 wtedy gorzko nad swoja głupotą?

Dobra, szkoda moich nerwów i tak ich mam sporo, gdy oglądam programy TVN.

Dzisiaj sobota, trzeba się cieszyć dniem dzisiejszym, bo kto wie, co jutro może

nam przynieść?

 

 

Sądny piątek

 

Wiadomo dlaczego!

Przecież raport Millera nie może przejść bez echa.

Najlepiej by dla Pisu było, gdyby premier i prezydent ukorzyli się przed Jarosławem,

klęcząc na dywanie i błagajac go o przebaczenie, a następnie gdyby obydwoje poddali siebie i

swój rząd do dymisji, wtedy Kaczyński zostałby zarazem i premierem i prezydentem, a może

 nawet i królem by  go ogłosili?,

Oczywiścire PO należałoby wtedy zdelegalizować, wszystkkie osoby urzędowe wysłać w

kazamaty, a resztę wygnać z kraju, pozostać będą mogli tylko zwolennicy Pisu, czyli tak

zwani Prawdziwi Polacy ( czemu ja nie jestem Prawdziwą Polką??)

No i oczywiście wtedy trzeba by było przerobić wszelkie podręczniki, ksiażki i starą prasę, aby

wzmianka o tym, że kiedykolwiek PO istniało- otóż nigdy taka formacja nie istniała, poszła

w nicość.

Oj, jakże naiwni są Ci, którzy w wielkość Kaczyńskiego wierzą. Nie rozumiem, czy naprawdę

mają taką  krótką pamięć, ile zła w Polsce ekipa tego rządu zrobiła?

A gdy wygrają, mają szansę swoje zło tylko powiększyć rozmnożyć, przez awantury i

Trybunały Stanu czy rozprawy sądowe ( to ich specjalność przecież), podsłuchy, eliminacje

opozycji- tylko ten, kto będzie wielkość Kaczą chwalił będzie mógł jakoś istnieć, chociaż też w

cichości duszy będzie marzył o  czasach spokoju- przypominam, kadencja trwa 4 lata.

Czy warto na tak długi czas Polskę w dołek wepchać i czy warto  upodlić wielu Polaków,

tylko po to, żeby się przekonać, że to był najgorszy zmożliwych wyborów?

Zostawiam to pod rozwagę Polaków, sama zaś codziennie modlić się będę, aby taka

opcja  nie powstała, za wiele już Polska cierpiała, nareszcie mamy spokój.

I oby tak zostało. Nie chcę swoich szabelek z szafy wyjmować i polerować do wojenki z braćmi

sąsiadami .

Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna

Dobry sen

 

Nie ma nic lepszego, niż dobry, mocny sen.

Już dawno nie pospałam sobie tak mocno, jak dzisiaj.

Gdy  otworzyłam  oczy była już…dziewiąta rano, niesamowite, jak można tak długo spać?

A wczoraj wcale nie poszłam spać późno, tak zwyczajnie, około północy?

No i bardzo miła niespodzianka, za oknem świeci pięknie słonko, jakie to miłe, gdy deszcz już

nie pluszcze.

Miłe i dobre, bo przecież znów jest zagrożenie powodziowe, a w wielu rejonach Polski już

nawet w niektórych miejscach woda wyszła z brzegów i się porozlewała tam, gdzie nie

powinna.

Straszne, wiele domów i wiele pól jest znów podtopionych, chociaż na szczęscie nie jest to

powódż w tych samych rozmarach, jakie były rok temu. Wtedy to był jakis koszmar.

Ale ostatnio same koszmary nas otaczają, a to polityka nasza jest na granicy koszmaru,

a to mamy wiadomości o seryjnych morderstwach z zimną krwia w Norwegii, mamy też

swoich rodzimych bombadierów, np. w Krakowie jakiś raczej niezbyt normalny człowiek

podkładał bomby pod domy osób, którzy kiedyś na niego „złym okiem” popatrzyli, ba

nawet pociągi towarowe same od siebie się uczynniają i w dom wjeżdżają, przynosząc

 tragiczną śmierć i ruinację domu.

To wszystko jest jakimś napradę niesamowitym dziełem Szatana(?) – oj, bo ktoś mnie

z księdzem Natankiem teraz może skojarzyć, ale fakt, tyle zła wokoło już dawno na raz nie

było – pora na zastanowienie się nad sobą, rodziną, Polską, światem……..

Czyżby  dążymi małymi krokami do samouniecestwienia?

To tyle na dzisiaj, jutro czeka nas sądny dzień, następne polityczne kłótnie po ujawnieniu

raportu Millera, już sobie wyobrażam, co dziać się bedzie.

Niestety, jutro mam poranna zmianę i nie będę uczestniczyć w telewizyjnej transmisji z tej

konferencji , ale echa tego faktu jeszcze długo będą się echem po Sejmie i nie tylko po nim

roznosić.

Narazie cieszmy się słonkiem i tym, że chociaż na chwilę lato powróciło.

A ja się cieszę jeszcze ostatnimi chwilami spokoju w domu, niebawem rodzinka zjeżdża z

letniska do domu….. Ale się będzie działo !

i się zaczęło…..

   

Jeszcze raport Millera nie został opublikowany, dopiero są przecieki, a już wrzawa się

podnosi. Teraz okazuje się, że NIK wskazał winnym ministra Arabskiego.

To jest tak, jakby uznali winę ojca, że jego syn wziął jego auto i po pijaku na wielkiej

prędkosci uderzył w mur i się zabił.

Winnym jest ten, kto podjął decyzję lądowania w warunkach nie do lądowania, po prostu

było hasło : LĄDUJ DZIADU!!!, a pan minister Arabski, który wtedy siedział w swoim domku nic

z tym wspólnego nie ma. Ale tak to jest chłop zawinił , powiesili cygana – to takie przecież

polskie.

Szkoda tylko, że ten, który zadecydował ma się świetnie, udaje tylko ból po śmieci bliźniaka,

a udaje mu się winę na innych zwalić.

Kiedyś prawda na jaw mam nadzieję wyjdzie, bo oliwa sprawiedliwa na wierzch zawsze

wypływa, jeden brat już poniósł straszną karę, drugi narazie jest niewinny, ale do czasu….

Przykre jest tylko to, że tyle niewinnych osób śmierć też poniosło, ale za co wydatnie

winna jest Kancelaria Prezydenta, która listę tylu ważnych osób zatwierdziła .

A sekta, jak to sekta, ma silne przebicie, inni są wobec niej bezsilni.

Zresztą mamy też przykład w postaci sekty księdza Natanka, który zamelinował się

w swojej samotni i stamtą „rządzi’; wbrew zakazom kościelnym, które po prostu ignoruje.

Jego ranczo nie odpowiada też żadnym sanepidowskim nakazom, już nie mówiąc, że

jest to budowlana samowolka, ale cóż, nikt skutecznie nie potrafi sobie z tym poradzić, ani

świeckie, ani kościelne urzędy.

Gdyby każdy przecietny człowiek przekroczyl normy budowlane, czy sanepidowskie,

już dawno byłby skazany na rozbiórkę tej budowli, ale sekta rządzi się swoimi własnymi

prawami, a z nimi trudno walczyć.

Nie wiem, czy trzeba w Polsce jakiejś nie daj Panie Boże tragedii, podobnej do tej norweskiej,

aby wreszcie porządek z sektami zrobić?

Znów się niepotrzebnie ekscytuję, już mi kiedyś Maciek powiedział, że chyba na serce przez

ta politykę wykorkuję, ale ja po prostu nie nawidzę obłudy, kłamstwa i niesprawiedliwości.

W takim duchu zostałam wychowana!!!

No cóż, najwyżej drugi raz zacznę swoją antynikotynową kurację, chociaż nie wiem, czy

nie lepiej byłoby dla mnie odłożyć to na czas po wyborach, bo jeszcze pewnie wiele nerwów

stracę. Jedyne dobre jest w tym, żre ograniczyłam palenie do paczki dziennie, chcę jeszcze

bardziej ograniczyć, aż do zera. Narazie przegrałam tą wojnę, przyznaję się bez bicia, ale

jeszcze nic straconego.

Ale gdy się dowiem, że wygrało PO wypiję sama butelkę szampana, a gdy się dowiem, że

wygrał Pis- ululam się jakimś tanim winem i trzy dni trzeźwieć będę 🙂

Dzisiaj już środa, moja ulubiona środa.

Pogoda nijaka, ale mnie to  nawet cieszy,  jest ciepło, grunt, żeby nie padało, no i dobrze, że

nie ma tych tropikalnych temperatur, przy nich w mieście naprawdę trudno wytrzymać, a jak

narazie żaden wakacyjny wyjazd mi się nie szykuje.

Hanulko! Pisałaś, że lubisz konwalie, specjalnie  dla Ciebie je zamieszczam !!!!

Miłego dnia wszystkim życzę

 

Anna

             

 

Moja Siostra Anna była naprawdę wspaniałą osobą, bardzo ciepłą, bardzo rodzinną,

bardzo kochaną. Ona kochała nie tylko swoje dzieci, swoją rodzinę, Ona kochała

ludzi, dlatego dużo im pomagała.

Wszyscy pacjenci byli z Nią zaprzyjaźnieni, traktowali ją jak przyjaciółkę, powierniczkę,

której można się zwierzyć ze swoich  kłopotów – dlatego zawsze do niej było sporo

pacjentów, zresztą była świetnym lekarzem internistą, miała wspaniałe wyczucie.

Dla dzieci i dla mnie była wszystkim.

Jeszcze 3 lata temu obchodziliśmy wspólnie Jej imieniny.

Przyszła cała rodzina, a Ona z uśmiechem przymierzała sukienki i bluzki, które Jej dzieci

przyniosły w imieninowym prezencie. A ja tylko wszystko fotografowałam, zawsze byłam

rodzinnym fotoreporterem i może dobrze, bo pozostało nam wiele zdjęć z tamtych pięknych

chwil.

Prawda, jak pięknie wyglądała w jednej z tych sukienek?

A dzisiaj? A dzisiaj co najwyżej mozemy złożyć imieninowe kwiaty na Jej grobie, zapalić znicze

i…z łzą w oczach wspominać tamte piękne chwile, gdy siedzieliśmy na tarasie, popijając

wino z owocami z wydrążonego arbuza ciesząc się Jej obecnością, przecież to było tak

niedawno……

Czemu tak wcześnie Aniu odeszłaś? Czemu nas zostawiłaś????

I znów dzisiaj mój wspomnieniowo –  łzawy wpis, no cóż, trudno w takich chwilach

powstrzymać się od  refleksji.

A i dzień dzisiaj w Krakowie  za oknem łzawy, widocznie do stanu mojej duszy się upodobnił.

Poznaniacy dzisiaj mają słoneczko ( tak w TVN -24 dzisiaj głosili) – i bardzo dobrze im tak, niech

się cieszą latem, mam nadzieję, że i do nas ono wróci, byleby tylko znów  nie w tropikalnej

odmianie, niech będzie zwyczajne, polskie lato, z normalnymi temperaturami, bez burz 

i bez  powietrznych trąb.

Wszystki Aniom i Aneczkom w dniu Imienin najlepsze  imieninowe życzenia.

Hanulko 1950, dzisiaj o Tobie szczególnie ciepło myślę i Tobie tą  imieninową różyczkę

dedykuję:

 

Straszna tragedia w Norwegii

 

 

92 ofiary terroru jakiegoś psychicznie zawianego skrajnie prawicowego wyznawcy

chrześcijańskiego (??), oto skutki strasznej tragedii, która dotknęła ostatnio Norwegię.

Jedna osoba potrafiła skutecznie zabić tyle osób – to w głowie się po prostu nie mieści.

Był bardzo przebiegły, przebrał sie w mundur policyjny i w nim przyjechał na wyspę, żeby jak

powiadał zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom na wyspie.

Ludzie zaufali, podchodzili do niego blisko i wtedy nagle bez ostrzeżenia, z niewiadomych

powodów, otworzył do bezbronnych ludzi ogień. Straszne chwile, które przyżeywali obecni

tam norwedzy, niektórym udało się w jakiś sposób uciec od tej egzekucji, chociaż fakt, że była

to wyspa utrudniał ucieczkę, wiele osób straciło życie.

Właśnie teraz słucham w TVN-24 relację jednego z Polaków, który na tej wyspie był, jego

relacja jest wprost przerażająca.

Kilka godzin przed tą egzekucją na wyspie zamachowcy zaatakowali budynki rządowe

w Oslo.

Terror coraz bardziej rozpowszechnia się na świecie – jeden z najgorzych metod dochodzenia

swoich „racji” – GINĄ BEZBRONNE OSOBY, w imię czego pytam? Czy są jakieś ważniejsze

priorytety na świecie niż ludzkie życie?.

Dlaczego idea – fix jakiejś grupy ludzi ma prawo istnieć w świecie i przynosić tyle nieszczęścia?

Niech ta norweska tragedia będzie przestrogą także dla naszych polityków, bo

wzniecanie nienawiści do ludzi może niestety przynieść straszne skutki.

Mieliśmy jeden już taki wypadek w Łodzi, wtedy też z pobudek politycznych zginęła

jedna osoba,a druga została cieżko ranna.

W Norwegii polityczna nienawiść przyniosła o wiele tragiczniejsze skutki.

Nie może być tak, by partie wzbudzały w ludziach ekstremalne i zarazem złe uczucia, które

wyzwalają w nich najgorsze , pierwotne instynkty.

Dlaczego demokracja przynosi tyle wolności poglądówi, która potrafią się przemienić

przez nieodpowiednie osoby w koszmar tragedii??

Łączę się w ogromnym bólu z Norwegami i wyrażam im nie tylko słowa współczucia,ale

i łączę sie w gniewie przeciwko bezmyślnej agresji, która przynosi śmierć i poczucie

bezsilnośći.

Chłodnik litewski

 
  

 „Mężczyznom dano wódkę.
Wtenczas wszyscy siedli
i chłodziec litewski milcząc  żwawo jedli  


Mój wypróbowany przepis ( nieco ostatnio uproszczony):

Botwinkę umyć i drobno posiekać, razem z liśćmi burczkami i

Zalać gorącą wodą i gotować do miękkości.

Osobno podsmażyć na niewielkiej ilości oliwy kawałek cielęciny ewentualnie pierś z kurczaka,

przyprawić do smaku czosneczkiem i solą, drobno posiekać i wrzucićdo prawie miękkiej już

botwinki, dodać kostki bulionowe do smaku, zaprawić lekko octem ewentualnie

kwasem buraczanym, lub kwaskiem cytrynowym. Wystudzić.

Do zimnego już barszczu dodać kefir i śmietanę, tak aby zupa była w kolorze

lekko fioletowo- różowym, dodać bardzo dużo drobno skrojonego koperku, drobno

pokrojone ogórki kiszone i jajka pocięte w ćwiartki, Wszystko delikatnie wymieszać i na kilka

godzin wstawić do lodówki.

SMACZNEGO.

Co prawda nie zapowiada się dzisiaj super gorąca sobota, ale to już akurat ostatnia pora

na zrobienie tego pysznego chłodnika, bowiem czas botwinki już pomału się kończy.

Uwielbiam tą zupę, zawsze w każde lato ją  nawet kilkakrotnie ją przygotowywałam,

ostatnio jakoś się zaniedbałam w materii:gotowanie.

Ale dzisiaj zaprosiłam na ten chłodnik dwie moje kochane dziewczyny: Magdę i Oliwkę,

mam nadzieje, że mój specjał przypadnie im do gustu.

Aha, zaznaczam, że u mnie nie Zajazd Soplicowo, więc wódka podawana nie będzie !!!

Pamiętam, że kiedyś, dawno, dawno temu, gdy byłam jeszcze nastoletnią dziewczynką

taki chłodnik przygotowałam  na przyjazd mojego stryjka z Anglii, też bardzo mu smakował.

A co nowego w polityce??

Premier Tusk wyzywa na słowny pojedynek prezesa Kaczyńskiego –  proponował mu wspólną

debatę, niestety, prezes chyba czuje swoją porażkę w tej ewentualnej debacie i na

takową nie wyraził zdgody.

Jasne, prezes lubi przemawiać tylko do takiego ludu, który mu klaszcze i krzyczy Jarosław

Jarosław, tego w debacie nie może się spodziewać.

No i merytorycznie premier jest o wiele dokładniek przygotowany, on jest zawsze na luzie,

podziwiam ten jego spokój, który potrafi w takich debatach pokazać, mimo, że na pewno

nerwy go ponoszą, gdy słyszy bzdury wygłaszane przez adwesarza.

Niestety Kaczyński takiego opanowania nie wykazuje, zaczyna go ponosić ułańska fantazja

i wtedy niestety przegrywa sromotnie, chociaż jego wyznawcy wprost pieją z pochwał

nad madrością swojego Wodza, nie mają innego wyjścia, przecież trudno przyznać, że

ich Guru się myli.

Dlatego na pewno Kaczyński woli sobie każdego 10- tego po Krakowskim Przedmieściu

pospacerować i przemawiać do Prawdziwych Polaków, którzy wprost spijają z ust jego

mądrości.

Jeszcze raz powtarzam: Tusk nie jest żadnym geniuszem, to trzeba przyznać, ale jak

na dzisiejsze czasy trzeba też  przyznać, że jest bardzo nowoczesnym politykiem i dlatego

wcale nie obawiałabym się oddać raz jeszcze  w jego ręce przywódctwo naszego państwa.

He, he przynajmniej wiadomo, że zna dobrze słowa naszego hymnu i wie, że szabelki

nie są najlepszym wojennym narzędziem.

Życzę wszystkim milutkiej soboty.

 

 

MAGDUSIU MOJA KOCHANA !!!

 

W DNIU TWOICH IMIENIN  życzę Ci wiele, wiele zdrowia, szczęścia, pomyślności,

miłości Twoich Najbliższych, powodzenia w Twojej pracy i oczywiscie obowiązkowo

Wielkiej Wygranej w Lotka.

Dzisiaj ponura, deszczowa pogoda.

Że też nie może nic normalnie dziać się w Polsce.

Jak nie polityka fiksuje, to nawet pogoda daje w kość.

Jest niebezpiecznie, bo mniejsze rzeczki teraz wykazują tendencję do wylewów, a tego

na pewno nikomu do szczęścia nie jest potrzebne.

No chyba, że tylko Pisowi, którzy zaraz by taka okazję chętnie wykorzystali do swojej

kompani, już Jareczek do premiera pisał list, że trzeba pomóc poszkodowanym, tak

jakby premier spadł z księżyca co najmniej i nie wiedział, co się w Polsce dzieje.

Zresztą księżyc już dawno przez dwóch takich został skradziony, a potem pan Twardowski

go zaanektował. więc miejsca na nim dla naszego premiera już tam zabrakło.

Jest jedna rada do pana Jarosława i innych Pisowców:  niech może nie stawiają tych

swoich wspaniałych dużych i kosztownych blibordów, ale niech będą tacy szlachetni

i te pieniądze przeznaczą dla poszkodowanych? Większą korzyść by to przyniosło nie

tylko tym biednym ludziom, ale pewnie i  partia pokazała by się wreszcie z tej dobrej strony,

z której tak niby chce się pokazać, ale ciągle jakoś nie potrafi.

Ale obietnicami i bilbordami niestety PIS nie wygra, a  wręcz przeciwnie, zniechęca jeszcze

tylko ludzi ten wizerunek niby przyszłego premiera do głosowania na niego.

Ciekawa jestem, czy jeszcze ktoś mądrze myślący pozostał w partii PIS?

Wygląda  na to, że do nowoczesności, jaką głoszą, jest im ciągle jeszcze bardzo, a to bardzo

daleko – celowo użyłam  ulubiony frazes Jarusia, by podkreślić  jeszcze moją tezę, udowadniać

nie muszę, bo  Pis sam to każdego dnia  dokładnie udowadnia swoimi pustymi frazesami.

Masz, znów się Jarusiowi po uszach odemnie dzisiaj oberwało, uparłam się na niego, czy co?

Kończąc wpis pozdrawiam wszystkich serdecznie w piątkowe przedpołudnie życząc by

ten weekend też do udanych można było dodać.

Trybunał orzekł:

  

 

Wokno stosować spoty i bilboardy w tej kampani wyborczej.

No i bardzo dobrze, przynajmniej śliczna twarz prezesa zdobić będzie wszystkie polskie

miasta i wioski, zamiast pomnika??????

A tak wogóle to wczoraj zostałam unieruchomiona w aucie przez olbrzymią deszczową

nawałnicę, która nawiedziła Kraków akurat wtedy, gdy wracałam  z pracy. Na szczęście

Magda była na tyle litościwa, że mnie nie wypuściła z auta, tylko cierpliwie ze mną czekała

na jakimś tam parkingu, aż deszcz prawie że ustał.

Ale pompa była olbrzymia, przez moment nic przez przednią szybę widać nie było.

A jakiś kwadrans później jakgdyby nigdy nic słoneczko sobie zaświeciło radośnie.

Powariowana ta pogoda, zresztą te gwałtowne burze i nawałnice przez całą Polskę

przeszły, czyniąc po drodze niesamowite straty.

Czyżby to była jedna z zapowiedzi końca świata????

Bo skąd nagle te pogodowe anomalie występują i to w dodatku w tak gwałtownej formie?

Teraz więc już można powiedzieć: człowiek nie jest pewny nie tyle jutra, co nawet dnia

dzisiejszego, wychodzisz do pracy w piękną, letnią pogodę, a wracasz w jakimś

niewyobrażalnym koszmarze, jakby żywcem  z filmu grozy przywleczonym.

Dzisiaj czwartek już, znów zaczął się radosnym słonecznym otrzeźwieniem, ciekawe co

mas potem czeka? Ile tych burzowych komórek znów zdąży się nam namnożyć ??

Ale przynajmniej w TVN więcej dzisiaj o pogodowych anomaliach, niż o polityce gadają, co

też ma swoje dobre strony.

Tej brudnej polityki mamy już dosyć, a ile jej jeszcze będzie przed wyborami

parlamentarnymi?

Tylko ciągle gadają teraz o konieczności pomocy poszkodowanym, nikt jednak nie

ma pomysłu, skąd na to  odpowiednie fundusze ściągnąć.

Nawet pan prezes nauczał naszego premiera: pomóc trzeba!!!!!

Łatwo powiedzieć, trudniej uczynić.

A potem niektórzy mówią a inni jak papugi powtarzają : rząd sprzeniewierzył nasze

pieniądze.

No a niby skąd ten rząd ma brać pieniądze na wyrówywanie szkód, a już w tym roku było

ich przecież sporo, a ile jeszcze takich szkód będzie?

Więc proponuję tym bezkrytycznym krytykom spróbować pomóc rządowi w rozwiązaniu

tego problemu, zanim znów otworza swoje usta wysyłajac  swoje następne złośliwe złote

myśli, co sądzą o sprzeniewierzaniu społecznych funduszy.

Bo krytykować łatwo, a znależć dobre rozwiązania już niestety tak łatwo nie przychodzi.

Życzę miłego i słonecznego, bez deszczowych nawałnic dnia