a w Krakowie pierze żabami

czyli jeszcze można powiedzieć, że leje jak z cebra, regularnie, bez widoków na jakiekolwiek, przynajmniej w dniu dzisiejszym, rozjaśnienia.
A na północy Polski podobno sobie słonko pięknie świeci, widziałam transmisję na TVN, ta, sobie w słoneczku ludzie po molo spacerują.
Czy im zazdroszczę????? No może troszkę, bo u mnie Park niestety moknie i spacery na dzień dzisiejszy są zawieszone.
Ale od jutra pogoda podobno wraca na całego.
Właściwie to szkoda, że dzisiaj nam słonko nie świeci, bo na pewno mój Plac Zabaw już byłby nieco zapełniony, jako, że i epidemiologiczne restrykcje zostały nieco wyluzowane i dzieci mogłyby sobie pohuśtać się na huśtawkach, pochodzić po mini parku linowym rozpostartym prawie pod moim oknem – jak widać pogoda, a właściwie deszcz są najlepszym rygorystami obecnej niepewnej wciąż sytuacji zagrożenia nawrotem epidemii.
Ale generalnie mówiąc, sytuacja nieco już sama się poluzowała, wczoraj sporo osób bez maseczek na ulicy można było spotkać, zresztą ja sama maseczkę dopiero włożyłam na nos tuz przed wejściem do sklepu, a po wyjściu z niego natychmiast z ulga ja zdjęłam. Ale przecież z nikim się nie kontaktowałam w drodze powrotnej do domu, więc chyba byłam bezpieczna????
Za to fantazja jak zwykle poniosła nasza młodzież, która późnym wieczorem wystrzałami z rakiet świętowała bez maskową wolność.
W pierwszej chwili nawet się przestraszyłam, że może już jakaś wojna wybuchła, na szczęście po pewnym czasie wystrzały zamilkły – niech się młodzież cieszy, bo kto wie, co ich jeszcze czeka…..
Tylko ja jakoś potem nie mogłam zasnąć, byłam jakaś podminowana, niespokojna, serce zaczęło mi się tłuc……..
W ogóle jakieś niespokojne czasy teraz nasępiły, wczoraj doszło do sporych za mieszków, głownie w Minneapolis (tam przed laty byłam z wizytą u mojego Wujka Jurka), ale również takie zamieszki odbywały się w innych miastach USA. A wszystko zaczęło się od morderstwa jednego z ciemnoskórych manifestantów, który został po prostu uduszony przez amerykańskiego policjanta, to wzbudziło furię u pozostałych Amerykanów, a Donald Trump został oskarżony o rasizm.
Jak to się ma do podobnie rozgrywających się sytuacji, które ostatni u nas w Polsce się odbywają?
Kaczyński powinien zacząć się już bać, bo przykład idzie własnie od Wuja Sama. Rożnica jednak jest taka, że tam wobec policjantów, którzy niezgodnie z procedurami brutalnie zaatakowali człowieka zostały wyciągnięte restrykcje, a u nas….. Pis udaje, że nic złego się nie dzieje, że to dzielna Policja walczy z lewicowymi gangsterami.
Takie zamieszki są jak lawina, z czasem niestety przybierać może całkiem niespotykane rozmiary, a wszystkie skrupuły zarówno z jednej jak i z drugiej strony po prostu zanikają.
Tak to niestety może zacząć się dziać i w Polsce, zwłaszcza, gdy prawica będzie chciała oszukać Polaków i znów będą manipulować przy wyborczych wynikach.

Sennej niedzieli zatem życzę, szczególnie ty,m na południu Polski, a szczęściarzom z okolic morskich życzę wspaniałych spacerów.

A jutro już mamy czerwiec!!!

to tylko głupie 1000 zł

Tysiąc złotych w prawo, tysiąc złotych w lewo, co to jest dla emeryta? bułka z masłem, a właściwie nawet bez masła, bo już na nie właściwie to zabraknie pieniędzy.
Taką kwotę ( w przybliżeniu ) dał mi z hojnej kieszeni Duda – kiedyś, przed poprzednimi wyborami takim św Mikołajem był to ponoć Kaczyński, ale przed wyborami prezydenckimi wszystko się zmieniło, więc i Mikołaj jest już inny i taką sumę bez żadnej żenady wyciągnął za pomocą komornika z mojego bankowego konta Tauron, za jakąś podobno niezapłacona w 2014 roku fakturę.
Tylko gdy w związku z moją przeprowadzką w 2016 roku rozwiązywałam umowę z Tauronem, ta firma potwierdziła, że nie mam wobec nich żadnych zobowiązań finansowych, zresztą to był jeden z warunków, na podstawie których Tauron mógł ze mną tę umowę rozwiązać.
A tu nagle, po 6 latach, wyskoczył królik z kapelusza i bez pardonu zajęli moje konto bankowe i haracz ściągnęli. Teraz mogę sobie pisać zażalenie na Berdyczów, bo gdzie w tej sprawie telefonowałam, oczywiście nikt nic nie wie o co w tej sprawie chodzi.
Kowal zawinił, powiesili Cygana…….. ktoś w Tauronie kiedyś nie dopatrzył jakiejś zapłaconej, czy nie zapłaconej faktury, ale to nie pracownik Tauronu jest za ten błąd obciążony, a właśnie ten, kto sumiennie wszystkie inne faktury zawsze spłacał. czyli ja, jako że to ja zajmowałam się rodzinnym rozliczeniami finansów za używaniu prądu przez wszystkich domowników, więc na mnie ten obowiązek spłaty teraz też i spada.
Nikt zresztą o żadną zgodę takiej spłaty mnie nie pytał, weszli na moje konto bankowe, zabrali mi pieniądze i reszta nikogo już obchodzi , literalnie nikogo, z długiem pozostałam sama sobie!!!!
Widać zabrakło panu dyrektorowi Tauronu (a przypominam, że jest to spółka rządowa!!!) na nową furę, no to już, hurra na emeryta, wziąć mu połowę emerytury, niech wcina suchy chleb, (bo drugą połowę emerytury wszelakie opłaty dosięgną), a dla dyrektorskiego synalka nowy samochód będzie za co kupić.
I jak ja mam kochać ten rząd, który łupi biedaków?????
Dali mi 1000 zł i zabrali mi 1000 zł – prosty rachunek, teraz przynajmniej nie mam problemów, co za nie mogę sobie kupić – po prostu zapłacę państwu haracz i już po moich ewentualnych planach finansowych.
Właściwie to nawet ta ostatnia pisia darowizna nieco podreperowała moje skromne fundusze, które po ostatnich moich łazienkowych „ekscesach” stały się mało płynne, ale to już niestety przeszłość.
Trzeba zacząć klepać biedę od początku……….
Ale muszę przyznać, że tę krzywdę wczoraj odchorowałam, miałam tak silne bóle w klatce piersiowej, aż obawiałam się, czy to nie zawał serca mnie dopadł, na szczęście noc jakoś przetrwałam, (zasnęłam dopiero nad ranem) a dzisiaj……… cóż dzisiaj jest już dzisiaj, już pomału się oswajam z problemem. Najgorsze jest jednak to, że to dopiero pierwsza rata mojej spłaty długi, podobna następna ma być mniejsza, w granicach 200 zł, zobaczymy.
A swoją drogą, skoro emeryci mają zawsze zniżki na wszelakie opłaty państwowe (tańsze bilety wstępu do kina, na basen itp, darmowa komunikacja po 70-tce), to dlaczego nie ma takiej zniżki na opłaty sądowe i administracyjne ????? ROZBÓJ W BIAŁY DZIEŃ !!!!!
Ale co tam pieniądze, dzisiaj są, jutro ich nie ma (oczywiście jeżeli nie jest się członkiem rodziny, lub dobrym znajomym kogoś z trupy pisowców), grunt, żebyśmy zdrowi byli!!!!
A z tym zdrowiem tak do końca nic nie wiadomo, bo dzisiaj nastąpił ten eksperymentalny dzień, gdy zdejmujemy maseczki z buzi i……. no właśnie co będzie dalej? Wszak wcale liczba zachorowań w Polsce wcale nie zmalało.
Niby ma być zachowany dystans 2 metrowy pomiędzy ludźmi, ale jak to będzie w praktyce? nie wiadomo.
Czyżby była to nie daj Panie Boże zapowiedź nawrotu epidemii??? A co wtedy z wyborami będzie?????
Jak to co? – pisowcy sobie poradzą, po prostu z powodu ewentualnego nawrotu epidemii koronowirusa Sejm większością głosów ustali, że prezydentem nadal na 4 lata pozostaje Andrzej Duda, a Senat oczywiście znów stanie pod ścianą, bo co prawda na pewno nie zatwierdzi tej ustawy, ale ona i tak musi potem z powrotem do Sejmu powrócić, który znów przegłosuje ustawę, a ….prezydent Duda oczywiście podpisze, bo po pierwsze przecież on bardzo pokochał ten żyrandol, a po drugie nie przeciwstawi się przecież woli samego GURU.
Nie ma takiej możliwości, gdy Guru powie Prezydentem będzie Duda, tak musi być!!!! Nie ma innej alternatywy!!!!!
I tak się to życie kręci.
To prawda, jest tak jak ktoś kiedyś powiedział: życie jest jak papier toaletowy, długie, szare (chociaż ostatnio są nawet i kolorowe w kwiatuszki papiery toaletowe) i zas…..rane
Ale żyć trzeba, nie ma to tamto!!!!
Raz na wozie, raz pod wozem, tylko jakoś dla emerytów zdecydowanie częściej występuje ta druga wersja, czyli pod wozem.
Emeryt już swoje przeżył, już mu się nic nie należy, jest bezproduktywnym odpadem człowieczeństwa, które teraz trzeba tylko utrzymywać.
Dlatego nawet za bardzo nie ma go co leczyć (jak wiemy w Polsce geriatria całkowicie upadła), im wcześniej odejdzie, tym lepiej dla państwa, nie muszą przynajmniej się tym „darmozjadem” przejmować.
Ale przynajmniej może na tym drugim świecie będzie jakoś bardziej sprawiedliwiej????

A dzisiaj mamy już sobotę, niby słoneczną, ale…. już zapowiadają opady deszczu i burze, a w górach znów śnieg może popadać.
W sumie zwariowane jest to życie, nawet pogoda staje do człowieka okoniem.
Przepraszam za moje smutne wywody, ale gdzie mam wylewać swoje żale, jak nie w swoim blogu? – po to go zresztą mam, jest moim swoistym pamiętnikiem, powiernikiem moich problemów, przemyśleń, dokumentem mojego życia.

A Wam życzę miłej soboty, niech pogoda za bardzo nam dzisiaj niech nie dokucza, a jutro, a właściwie pojutrze (bo jeszcze na jutro też zapowiadają nam deszcze niespokojne) będzie już pogodniejsze, słoneczne i jakoś bardzo weselsze, wszak w poniedziałek wkraczamy już w miesiąc czerwiec.

No to posyłam Wam dzisiaj na koniec mojego smutnego w sumie wpisu jednak optymistyczny mój uśmieszek 🙂
Kiedyś musi być lepiej, jak nie na tym, to przynajmniej na tym drugim świecie 🙂

zapraszam ma piątkową kawkę

Bo czego można życzyć w ten niby słoneczny, ale niezbyt ciepły, majowy piąteczek?
Dzisiaj podawano w TVN 24, że w Tatrach…spadł śnieg.
No rzeczywiście, klimat różne nam psikusy płata.
Bałwany w maju??
No tak, one niestety będą jeszcze bardzo długo u nas przebywać, zwłaszcza w Sejmie i w rządzie.
Czytałam wczoraj posty na niektórych forach i…jestem zdumiona, że tak wiele osób wciąż jeszcze na jakąś pomroczność polityczna cierpią.
Nawet z jednym panem wdałam się w polemikę na temat tego, co się dzieje teraz, on zarzucał kradzieże poprzedniej rządzącej ekipie, jakoś nie widząc tych wszystkich afer, które co chwilę innego pisowskiego prominenta dotyczą. Trzeba mieć chyba rzeczywiście bielmo na oczach i sieczkę w głowie, żeby nie potrafić odróżnić dobra, od zła.
Dlatego stwierdziłam, że nie będę się dłużej z nim kłócić, bo nie przekonam kogoś, kto ma prymitywnie myślący mózg: dają jeść ( i 500 plus) i to wystarcza, reszta nie ważna, a że nas okradają, że kłamią i zabierają nam wolność, to już nie ma żadnego znaczenia.
Nie przeczę, poprzednia ekipa też miała wiele za uszami (dlatego też przestali rządzić), ale ta wszystkie przekręty robi już na całego, bez prób zachowania jakichkolwiek pozorów, a do tego jeszcze bezczelnie kłamią, twierdząc, nie, my nie kradniemy (NAM SIĘ NALEŻY!!!), to poprzednia ekipa kradła, a my tylko naprawiamy to, co ona zepsuła.
Ostatnio nagle zarówno premier, jak i prezydent stali się wielkimi unijnymi entuzjastami i podobno nawet „załatwili” w Brukseli Polsce sporą dotację na walkę z epidemią i jej skutkami gospodarczymi, jakoś teraz żaden z nich nie twierdzi, że Unia jest wyimaginowaną wspólnotą, która powinna nas zostawić w spokoju, (Duda), a która właściwie do tej pory nie dała nam żadnych funduszy na walkę z koronowirusem (Morawiecki), teraz do niej się pięknie uśmiechają, bezczelnie wyciągając rękę po pieniądze do tych, na których wcześniej napluli.
No i oczywiście w pisowski eter poszły pochwały wspaniałych negocjacji, które ten rząd rzekomo z Unią uzgadniał i dzięki temu wynegocjował tak olbrzymie granty dla Polski.
Wstydu nie mają ci ludzie, ich bezczelność po prostu poraża i przeraża.
Jest takie powiedzenie : zobaczyła żaba, jak konia kują i sama nogi podstawia akurat w tej politycznej sytuacji pasuje jak ulał !!!!
A głupi ciemny lud znów kupi te pisie przechwałki i na tych najbardziej wspaniała ekipę oczywiście zagłosuje, a potem….zapłacze, a my niestety razem z nimi też gorzko zapłaczemy!!! Tylko dlaczego my mamy ponosić konsekwencje głupoty 30 procent ciemnego polskiego ludu???
Dlatego mam prośbę do wszystkich tych naprawdę realnie myślących Polaków, przekonujcie ile się da tę ciemną, niedouczoną masę pokazując prawdę, to jest jedyny sposób, byśmy tę szkodliwą ekipę rządzącą wreszcie z Polski pogonili.

A miało nie być o polityce….ale nie da się, naprawdę się nie da słuchać tych kłamliwych przechwałek, tego steku bzdur, którymi rząd nas karmi każdego dnia.

No to dzisiaj mamy już piątek, czyli koniec tygodnia.
Dzisiaj dostałam zdjęcia od Ksawra, na których Zeldunia cała szczęśliwa i uśmiechnięta ujeżdża jednorożca.
Czyli już się go nie boi, moja dzielna i kochana Dziewczynka 🙂

Życzę Wszystkim miłego piątku, jeszcze nieco chłodnego, a zarazem wietrznego, ale jest pocieszenie: od przyszłego tygodnia będzie już bardzo ciepło.
No i dobra wiadomość: od jutra nie będziemy musieli na ulicy nosić tych denerwujących nas i przeszkadzających w oddychaniu maseczek – rząd ogłosił koniec epidemii, chociaż wciąż liczba zachorowań wcale nie maleje, wciąż nie jest bezpiecznie.

Dlatego proszę Was : UWAŻAJCIE NA SIEBIE!!!!! Licho wcale nie poszło precz z Polski.
A ja przymierzam się do zakupu nowego kwiatka na mój balkonik, ale na razie jeszcze o tym cicho sza
Niech ten piątek zapowie nam miły weekend

Konik, zwykły koń na biegunach

Konik – z drzewa koń na biegunach
Zwykła zabawka mała huśtawka
A rozkołysze rozbawi
Konik – z drzewa koń na biegunach
Przyjaciel wiosny uśmiech radosny
Każdy powinien go mieć



I Zeldunia go też już ma.
Ale to nie jest zwykły koń na biegunach, to jest różowy, pluszowy jednorożec na drewnianych płozach, ze złotym rogiem i tęczowym ogonem, ze specjalnymi przyciskami w uszach, dzięki czemu konik może rżeć, galopować i w dodatku jeszcze ruszać pyskiem.
Świetna zabawa.
Oczywiście dostała go w urodzinowym prezencie od swojej ukochanej Cioci – Prababci Ewy.
A więc oznacza to, że wczesne, wstępne drugie urodziny Zeldy obchodziliśmy już wczoraj w czwórkę w moim domku : Solenizantka Zeldka, Jej Rodzice, czyli Diana i Ksawery i oczywiście gospodyni domu, a zarazem seniorka rodu, czyli ja, Ciocia Prababcia Ewa.
Było pyszne jedzonko – pierogi różnych smaków i pyszne ciasto : szarlotka i ciasto z rabarbarem, a potem nastąpił gwóźdź programu, czyli był wręczany prezent – niespodzianka dla Zeldy, ten wspaniały jednorożec.
Najwięcej podobały się Zeldzie wszelakie odgłosy, które ten konik wydobywał z siebie i z tym miała przednia zabawę.
Trochę jednak obawiała się usiąść wierzchem na jednorożcu, ale pomału zaczęła się z nim oswajać, Jeszcze jest za mała, żeby sama osiąść tego konia, ma nieco krótkie nóżki i trzeba ją podsadzać, ale z czasem nauczy się i ładnego wskakiwania na niego.
Za to zaśmiewała się do łez z tego, że gdy konik rżał i wsadzałam mu palec do pyska udawałam, że mnie konik ugryzł w palec.
No i na takich wesołych zabawach szybciutko nam czas minął, niestety Trójka Gości musiała już do swojego domku powrócić, oczywiście jednorożec też !!!
I tak w miłej atmosferze skończyła się wczorajsza środa.
Miło, bo od róż dla Uleczki się zaczęła i miło, bo rodzinnie się skończyła.
Po drodze było co prawda trochę polityki i trochę nerwów, szczególnie bezczelne groźby ze strony Pisu mogą wyprowadzić n o r m a l n e g o człowieka (podkreślam n o r m a l n e g o !!!) z równowagi, ale to też można sobie wytłumaczyć, że Pis pokazuje, jak bardzo się boi swojego niechybnego upadku, a mają się czego bać. Ale skoro już nawet zwyczajny poseł odgrażał się mówiąc, że znajdziemy sposoby, że mimo sprzeciwów przeprowadzimy wybory po naszej myśli, stosując odpowiednie do tego środki , zaczyna to już wyglądać raczej groźnie!!!!
Jakoś dziwnie mi się skojarzyło to z czasami komuny, gdzie wyraźnie ówczesny premier Cyrankiewicz powiedział : ręka podniesiona na rząd będzie odrąbana, to też groźby pana Kaczyńskiego, który co prawda o odrąbywaniu rąk (na razie) nie wspominał, ale wyraźnie o siłowym przeprowadzeniu swojego zamysłu napomknął, zmusza to człowieka do powrotu myślami do tamtych czasów, które wydawałoby się raz na zawsze pogrzebaliśmy.
A to nie prawda, pan Kaczyński, któremu za czasów głębokiej komuny żyło się jak pączkowi w maśle aż się marzy, by znów powrócić do komuny, tylko tym razem komuny w jego własnej wersji.
Na wszelki wypadek wspomaga się wielkimi dziełami klasycznych politycznych satrapów, w tym między innymi samego Hitlera, którego Mein Kampf Kaczyński dokładnie studiował, przekonując się tym o swojej politycznej doskonałości.
Historia go kiedyś oceni, tylko dlaczego my mamy na to ciągle czekać????
Czyli radośnie, przy aplauzie otumaniałej i niedouczonej części Polaków, wracamy do minionych czasów, historia zatacza koło.
Już słychać jej chocholi chichot.
Tylko nie ma teraz już takich wielkich i mądrych przywódców jak Gieremek, Mazowiecki, Kuroń i jeszcze wielu mądrych ludzi tamtych czasów, którzy wyprowadziliby, podobnie jak tamci to zrobili, Polskę na prostą.
Popadliśmy w całkowity marazm, karmieni codziennie kłamstwami i propagandą i niestety końca tej koszmarnej dla Polski sytuacji nie widać.
Co prawda Unia chce nam przydzielić sowite granty na odnowę gospodarczą, co premier przyjął z wielkim aplauzem, tylko….znając ich możliwości, spora część tej fortuny w dziwny sposób zginie w pisowskich kieszeniach, przecież one IM SIĘ NALEŻĄ !!!!!
Kiedyś był taki serial telewizyjny „Czarne chmury”, które o upadku Rzeczpospolitej opowiadały, niestety teraz również czarne chmury już nie tyle nadciągają, co już są nad Polską i tylko czekać aż grzmoty z tych politycznych chmur się posypią.
Bo kiedyś Polacy wreszcie się obudzą, wciąż w to wierzę i czekam na jakiegoś mądrego przywódcę, który do tego zwycięstwa doprowadzi.

A jeżeli już wspomniałam o czarnych chmurach, to te na niebie na razie jeszcze nie występują, bo wstał słoneczny, pogodny dzień, tylko…niestety prognozy pogodowe nie są szczególne na dzień dzisiejszy dla całej Polski, prognozują przelotne deszcze i nawet burze, na tę prawdziwie słoneczna wiosnę musimy poczekać do przyszłego tygodnia
Zresztą tak było też i wczoraj, wielokrotnie deszcz przeplatał tę słoneczną część dnia.

Tak wiec Uleczku dzisiaj musisz ostrożnie na ten swój dwór wychodzić, ( ja wyjdę jednak na pole!), żeby deszczyk za bardzo Cię nie zmoczył.
Szczęśliwe są chyba tylko roślinki, kwiatki i drzewa, które wreszcie napoiły się tej deszczówki do woli i teraz mogą pięknie się rozwijać i rozkwitać.
Nie przejmujmy się za bardzo tą pogodą, trzeba jakoś znaleźć wyjście w każdej sytuacji, nawet w tej trochę deszczowo – niedeszczowej.
A ja Wam życzę po prostu udanego czwartku.

a Uleczka już czeka…….

I pewnie, że czeka, bo jakoś tak po cichu, bez rozgłosu następna środa wkroczyła na mój blog i znów przyniosła dla Uleczki nowy bukiet róż.
Witaj Uleczko w tę niby ciepłą, a jednak nie całkiem majową kolejną środę.
Znów straszą nas przelotnymi deszczami, całe szczęście, że nie pada on przez cały dzień, daje nam trochę wypocząć, ale znów straszą grzmotami i błyskawicami. Takie były też wczoraj i w Krakowie, na szczęście nie groźne i dosyć krótko trwały.
No cóż Ci Uleczko mogę napisać nowego? Maj jakiś nie szczególny był w tym roku, na pewno w czerwcu trochę sobie od tych deszczów odpoczniesz i znów będziesz sobie spacerowała bez tych kropel na głowę spadających.
Baw się dobrze u Magdy, jak zwykle pozdrowienia dla Agrafki przesyłam – taki odpoczynek na fryszeluft jak to podobno w Poznaniu mawiają na świeże powietrze, dobrze Ci na zdrowie zrobi.
Wiele lat temu byłam w sanatorium w Ciechocinku, gdzie mieszkałam w pokoju z taką pewną Poznanianką, z którą zawsze sprzeczałyśmy się, czy wychodzimy na pole, czy na dwór i własnie wtedy ona mi powiedziała jeszcze o tym słowie fryszeluft, co może akurat ma pewien sens, bo to po prostu oznacza to, czego oczekujemy, czyli świeżego powietrza, a co wspólnie zgodnie przyjęłyśmy do używania, gdy wychodziłyśmy na zewnątrz.
Ja jestem teraz w Krakowie, więc nieodmiennie wychodzę na pole, Ty Uleczku pewnie na dwór, byleby tylko pogoda nam na to pozwalała. BUZIACZKI!!!!!

A Sąd Najwyższy też nam już spisiał
Oczywiście zgodnie z instruktażem z Nowogrodzkiej, prezesem Sądu Najwyższego został nie ten, kto otrzymał najwięcej głosów zaufania u sędziów, a następny potulny pisowski urzędas, a DUDA TYLKO PODPISAŁ.
Znów Adrian potulnie użył swojego długopisu!!!!!
Ciekawe, gdzie teraz Kaczyński na obiadki będzie chadzał, czy do pani Manowskiej, czy do pani Przyłębskiej?????

Umieją się chłopaki zabezpieczyć, przynajmniej ich prezes Sądu Najwyższego będzie łaskawszy dla nich, gdy staną przed obliczem jego jako oskarżeni.
Przecież kruk krukowi oka nie wykole!!
Czy ktoś jeszcze mógł liczyć na konstytucyjną uczciwość pana prezydenta (przez coraz mniejsze „p”) przecież on jest tylko podnóżkiem znanego nam prezesa.
Kilka dni temu pan Duda śmiał powiedzieć: nigdy nie byłem opiekunem żyrandola, rzeczywiście nigdy nim nie był, bo tylko był służalczym lizusem, który z wdzięczności za możliwość obecności pod tym żyrandolem podpisuje wszystko co mu pod nos podstawią. Najwyżej co tydzień nową dostawę długopisów mu dostarczają.
A do tego jeszcze, na zapytanie pewnego emeryta, dlaczego z jednej strony dajecie 900 zł trzynastej emerytury, a z drugiej podnosicie ceny wywozu śmieci do 1200 zł, całkiem bezczelnie odpowiedział : emeryturę dostał pan ode mnie i od Pisu,( sic!!!) a ceny za wywóz śmieci podniosły samorządy.
Chwila, moment, ty Dudo przebrzydły!!! nic mi nie dałeś, gdybym nie musiała co miesiąc płacić podatków z sumy, którą otrzymuję jako wynagrodzenie za moje długie lata pracy i za które już kiedyś płaciłam podatki, miałabym rocznie sumę o wiele wyższą niż tę jałmużnę 900 zł, które wyciągasz z mojej i innych podatników kieszeni. A samorządy niestety musiały podnieść koszty za wywóz śmieci i opłaty za wodę. bo takie przyszły nakazy z góry, czyli od Was, Pisowców.
Szlag mnie jasny za chwilę trafi, to może już przestanę na dzisiaj politykować?
Przyjdzie czas, oj przyjdzie, gdy te wszystkie podłe osoby kreujące się na wielkich polityków bekną za wszelkie nieprawości.
Oby tylko jeszcze ten Najwyższy tego czasu się doczekał, bo nie ukrywam, miło by mi go widzieć było za kratkami, czyli tam, gdzie mu się należy spędzić resztę jego marnego żywota, co m u daj Panie Boże AMEN.
I to nie jest wcale wyraz mojej nienawiści do pana prezesa i jego kamandy, tylko jest to wyraz mojej wściekłości na kogoś, kto jest na tyle bezczelny, że z pełnym cwaniactwem wykorzystuje swoją władzę niszcząc ludzi. Nigdy nie tolerowałam chamstwa, cwaniactwa i bezczelności i tak jest w tym przypadku, nawet gdybym musiała ponieść tego konsekwencje.
A ich bezhołowie przybiera co raz większe rozmiary, aż chciałoby mi się tu napisać : a nie mówiłam w 2015 roku, gdy ten rząd Polscy wybrali, że tak będzie????
A jest nawet jeszcze gorzej niż przewidywałam. wszelakie hamulce w Pisie pękły, idą na całego, na bezczelnego….
Mam tylko nadzieję, że Kaczyński jednak nie pójdzie w ślady Orbana i nie będzie wyciągał ostrych restrykcji wobec swoich oponentów.
No bo dziwne by było, gdybym w wieku 70 lat została politycznym więźniem, prawda?
Ale i tak się nie sprzedam, nawet pod groźbą restrykcji.
Nie można być miękkim w swoich postanowieniach, trzeba trzymać się jakichś zasad, nawet, gdy niektórym one się nie podobają.
Trochę jednak byłoby mi żal tej mojej łazienki no i moich kwiatków w tym więźniu ………. 🙂

Na razie niestety już Unia nawet zauważyła, że Kaczyński robi wszystko, by nas z tej Unii wyprowadzić, bu mógł być całkiem już bezpieczny w swoim autokratyzmie, by nie podlegał żadnym rygorom, które na niego chcą nałożyć.
A że jest to niezgodne z tym, co czuje większość Polaków, którzy nadal chcą byc członkami Unii, chcą być Wolnymi Europejczykami, a nie poddanymi jednemu kacykowi, który podobno najlepiej wie, jak ma Polska wyglądać.
A co najdziwniejsze jest to, że tak jak złodziej najgłośniej krzyczy łapać złodzieja, tak pisowska banda, która świadomie niszczy wszelaką demokrację, sama na tę demokrację się powołuje.
Ale oni chcą tylko przestrzegać tych reguł demokracji w granicach, które są dla nich wygodne, reszta nie jest już wcale ważna.
Zobaczymy, co z tego wyniknie, obawiam się, że nadal spora część Polaków jest ciemną masą, którą byle kit można do łba włożyć, przyklepać i dobrze jest. Na tym właśnie bazuje Kaczyński, dlatego znów powołał na prezesowski TVP, czyli popularnej Pisowskiej Szczujni stołek Kurskiego i dlatego Duda spuścił potulnie uszy po sobie, łykając gorzkie łzy swego upodlenia przez Kurskiego, bo to jest dla niego jedyna szansa, by znów przez te 5 lat żyrandola mógł pilnować.
I nikt ciemnej masie nie wytłumaczy, że białe jest białe, a czarne jest czarne, Guru jest innego zdania i tam ma być i już!!!!!

No to miłe środy życzę, ciepłej i w miarę słonecznej.
A ja dzisiaj czekam na moich Kochanych Gości” Zeldę, Dianę i Ksawra i pewnie nie odbędzie się bez niespodzianek, bo za kilka dni są urodziny Zeldy i już dzisiaj mam jej wręczyć prezent, ale o tym napiszę dopiero jutro

No to na razie !!!

Najpiękniejsze, najdroższe słowo świata : M A M A

26 Maj to Święto Wszystkich Naszych Najdroższych, Najukochańszych Mam.
Niestety czas nieubłaganie pędzi na przód i wiele z nas już naszych Kochanych Mam nie ma koło siebie, ale zawsze jest ta świadomość, że tam w górze, gdzieś ponad chmurami przebywają w pięknej Niebieskiej Krainie i stamtąd wciąż nas swoimi ramionami otaczają.
I z okazji tego świątecznego dnia taka krótka moja dzisiejsza retrospekcja zakróluje w moim blogu.
Tu, na tym zdjęciu, mnie jeszcze nie ma, pewnie jeszcze gdzieś tam pośród Aniołków sobie fruwam, a na tym świecie pojawię się dopiero za kilka lat, ale jest moja śliczna Mamusia ze swoimi dwoma starszymi ode mnie dziećmi : z Krzysztofem i z Anią, są radośni, uśmiechnięci i widać bardzo szczęśliwi. A wraz z nimi niezapomniana suczka Ardeil terier Gledi, która też jak widać, całym swoim psim pyskiem uśmiecha się radośnie , zadowolona ze spaceru ze swoja kochana rodzinką.
Widać, że był to ciepły, wiosenny dzień, bo mój brat w krótkie spodenki ubrany, drzewa pełne liści, pięknie okwiecone, zdjęcie najprawdopodobniej wykonane było na Krakowskich Plantach.
Ale to już niestety historia, nikogo z tego zdjęcia już nie ma na tym świecie, ani mojej Mamusi, ani Ani, ani Krzysztofa…………. fotografia tylko przypomina tamte nieznane mi dni ich szczęścia.
I to jest własnie to przemijanie…..
Czas przeminął, ale dokument w postaci tego zdjęcia pozostał……..
Ale każdy z Nich w moich wspomnieniach, w moich myślach się pojawia, bo takich szczęśliwych wspólnych już dni było jeszcze sporo.
Niestety jednak zdecydowanie za szybko nadszedł ten smutny czas, gdy moja Mamusia musiała odejść do tego lepszego świata, ale zawsze, nawet mimo mojego już nieco starszego wieku, czuję Jej opiekę i Jej pomoc.
Kocham życie, kocham ten świat, ale wiem, że nadejdzie też ta chwila, gdy z Nią, z moim Tatą i moim Rodzeństwem na tych Niebieskich Łąkach się spotkamy i wiem, że na pewno Oni już na mnie tam czekają………
Ale musiałam dzisiaj z Wami tym pięknym zdjęciem się podzielić, by raz jeszcze powrócić wspomnieniami do Najdroższych memu sercu Osób,
Nie będę dzisiejszego dnia brukać żadnymi innymi wpisami, najlepiej pozostańmy w błogich przypomnieniach tych naszych pięknych dni, gdy nasza Kochana Mama było tuż obok.

Życzę pięknego duchowo dnia (pogoda niestety wciąż nieszczególna), zamknijmy na chwilę oczy i popłyńmy w naszych marzeniach w ten cudowny czas dzieciństwa, gdy królowała nam Najukochańsza, Najdroższa i Najpiękniejsza nasza M A M A

I znowu ten poniedziałek !!!

I niestety mam bardzo złą wiadomość dla moich blogowiczów : ten poniedziałek rozpoczął całkiem deszczowy cały tydzień.
Narzekaliśmy na suszę, no to mamy za swoje, będzie padało i to dosyć wydatnie, ale mam nadzieję, że powódź nam jednak nie zagrozi.
No cóż, susza była bardzo wielkim zagrożeniem, ale czemu musimy z jednej skrajności w drugą od razu wpadać?????
Do tego niestety temperatura jest dosyć niska.
Ja już nie mówię o moim mieszkaniu, na polu, na dworze, czy jak tam kto chce to co za oknem jest nazwać w Krakowie mówi się pole, też ciepło nie jest.
I okazało się, że wcale nie jestem przewrażliwiona na tę niska temperaturę w moim mieszkaniu, bo wczoraj była u mnie Elżbieta z Maćkiem i też stwierdzili, że u mnie w pokoju jest całkiem chłodno, nawet Ela zarzuciła kubrak na plecy.
No a potem pojechali do siebie, do Modlnicy, gdzie mogli sobie rozpalić kominek, bowiem w tej gminie nie ma, w przeciwieństwie do Krakowa, zakazu palenia drewnem – ale szczęściarze!!!
A swoją drogą kto to widział, żeby już pod koniec maja, jakby nie było, trząść się z zimna i dogrzewać mieszkania?
Oczywiście jestem oszczędna (czytaj chytra, jak zresztą na krakowskiego centusia przystało) i mojego ogrzewania elektrycznego nie włączyłam – cholera, przecież ceny prądu podskocz w górę tak, że znów się nie pozbieram, ale za to tej nocy spałam sobie nie w nocnej koszuli, a w spodenkach i w bluzce, oczywiście na moment włączyłam sobie elektryczny kocyk , bo on aż tak dużo tej energii nie zjada i po 2 godzinach sam się wyłącza, wystarczy tyle czasu do rozgrzania łóżeczka.
Oczywiście koniecznie śpię w skarpetkach, bo gdy marzną stopy, marznie całe ciało.
Straszne, dokąd tak będzie? W zeszłym roku o tej porze roku już mieliśmy nie tyle wiosnę, co nawet lato, ten rok jest taki kapryśny, straszy nas najpierw suszami, potem deszczem, mrozi niską pogodą, już nie mówiąc, że straszy nas epidemią Jakiś koszmarny sen chyba śnię?
Do tego ta polityczna niepewność……. szkoda nawet pisać, zresztą nie bardzo jest o czym, bo nadal nic nowego się nie dzieje, czyli mamy czeski film: nikt nic nie wie kiedy do tych wyborów dojdzie i jakie one przyniosą skutki.
Oczywiście Maciek wymienił mi kółko w moim foteliku, który przestał już być kulawy i mogę na nim całkiem bezpiecznie zasiadać.
I tak nam się ta rzeczywistość kręci, dzień po dniu szybko mijają i za dwa dni następna róża w moim blogu znów wyrośnie 🙂
Ale mam nadzieję, że po tym łzawym tygodniu przyjdzie jakieś ocieplenie i znów będę mogła odwiedzić zaprzyjaźniony dom Magdy, gdzie pewne zmiany w wystroju wnętrz ostatnio nastąpiły.
Właśnie tak się zastanawiałam, kiedy ostatnio byłam w Modlnicy, chyba w styczniu, gdy u mnie był remont tam spędzałam dwa tygodnie i od tego czasu jeszcze Modlnicy nie odwiedziłam.
A trzeba by było jakieś zdjęcia z ogródka zrobić, bo już zaczyna tam być kwietnie. Ale poczekam jeszcze aż róże się pokażą, może już w czerwcu jakieś pąki różowe zakwitną, oczywiście ku mojej uciesze i przy uciesze mojego aparatu fotograficznego.
Na razie pielęgnuję moje kwiatuszki na moim balonie i podziwiam, jak szybko, mimo nie najlepszej pogody się rozwijają.
A zapomniałam dodać, że już otrzymałam ze sklepu internetowego nowy czajnik Maestro, taki rodzaj dzbanka w kwiatuszki. ładnie wygląda, niestety troszkę dłużej wodę gotuje, widać płyta jest słabsza niż w poprzednim moim czajniku. Ale nie ma co się spieszyć, trzeba i tak swoje odczekać i najwyżej pięć minut później niż zwykle napić się mogę tej kawy czy herbaty. Muszę tylko uważać, bo wieczko od czajnika jest porcelanowe i mogę, łatwo go rozbić, już raz łapałam go w locie, na szczęście udało mi się zatrzymać go przed upadkiem na ziemię.
Zresztą trochę zmieniły mi się smaki i tak jak kiedyś wypijałam nawet kilka kaw dziennie, teraz piję na ogół jedną i to rano, zaraz po przebudzeniu, aby się jakoś ożywić i nabrać nowej energii, a od czasu do czasu, gdy ktoś przyjdzie, tak jak na przykład wczoraj Maciek na kawę, piję do towarzystwa drugą, ale już ją robię taką bardziej oszukaną, z niecałej łyżeczki i dodaje więcej mleka, czyli praktycznie robię sobie tylko taki napój kawowo – mleczny. Po prostu druga normalna kawa już mi nie smakuje, zdarzało się, że połowę musiałam wylać, bo już ie dałam rady więcej jej się napić.
A pomyśleć, że nie dość że piłam kiedyś więcej kaw, w dodatku takich fumiastych a nie rozpuszczalnych i w dodatku bez dodatku mleka, to jeszcze potem te fusy wyjadałam łyżeczką. Ale kiedy to było….

No to zaczynamy nowy tydzień. oby szczęśliwy i bez nerwowy, zwłaszcza politycznie, bo naprawdę trudno słuchać te błazeńskie pisie tłumaczenia, dlaczego nie można prowadzić manifestacji, podczas gdy takie zgromadzenia legalnie i bez żadnych policyjnych konsekwencji i sankcji tworzy się wokoło pana Dudy, czemu jemu wolno prowadzić kampanię, a na innych kandydatów robi się donosy, że spotykają się z wyborcami, gdy jeszcze oficjalnie nie podano daty wyborów, czyli de facto kampania prezydencka jeszcze się oficjalnie nie rozpoczęła, dlaczego panu Morawieckiemu wolno spotykać się z obcymi osobami i siedzieć (bez masek) z nimi przy wspólnym stoliku w kawiarni, mimo, że oni nie są członkami rodziny pana premiera etc
Wytłumaczenie jest jedno: są równi i równiejsi, a poza tym nie można zapomnieć, że oni są z tej wysokiej półki.

No to pozdrawiam poniedziałkowo wszystkich nisko półkowych, niech też będą chociaż przeze mnie raz docenieni – miłego poniedziałku i udanego tygodnia.

taka jest niestety prawda

I dlatego na nieco złośliwe pytanie skierowane do Rafała Trzaskowskiego, czy podejmie się on na przed wyborczy pojedynek przeprowadzony w języku angielskim z obecnym prezydentem Dudą, ten z lekkim uśmiechem i przekąsem odpowiedział: „nie chcę mu robić obciachu”
Bo prawda jest taka, że w takiej rozmowie nawet przeprowadzonej w naszym ojczystym języku Rafał zjadłby go na surowo, mądrze przekazując swoje argumenty, a co tu mówi o innym języku, w którym Duduś ledwie ledwie coś tam bąka???
Zresztą co w ogóle Adrian opowiada? same bajki dla głupoli. którzy mu wierzą i każde słowo spijają mu wprost z ust.
A swoją drogą, ciekawa jestem w jaki sposób Andriej z Donaldem (oczywiście Trumpem) się porozumiewał?
Zresztą widać było to wielkie lekceważenie naszego rodaka przez Wuja Donka.
Swoją drogą Duda jest człowiekiem bez jakichkolwiek ambicji, bez charakteru bez honoru, skoro tak strasznie daje sobą pomiatać.
To, że go Kaczyński „używa” do własnej gry było z góry przewidziane, ale to, co ostatnio go spotkało ze strony Kurskiego, który nic sobie z zastrzeżeń Dudy nie robił i jak gdyby nigdy nic powrócił na prezesowski telewizyjny fotel pokazuje, jak nisko na pysk Duda już upadł.
A czeka go jeszcze większe upodlenie, gdy będzie jak niepyszny musiał się z Pałacu Prezydenckiego wyprowadzać, a wiele na to wskazuje.
Co prawda oficjalnie nie ma jeszcze rozpoczętej kampanii, bo taka może się odbywać tylko wtedy, gdy oficjalnie zostanie ogłoszona data wyborów, ale to wcale Dudzie nie przeszkadza w….prowadzeniu takiej kampanii objeżdżając małe miasteczka, a przy okazji krytykując innych za takie samo zachowanie, czyli za udzielanie się w kampanii, której rzekomo nie ma.
Oczywiście cała hipokryzja Pisu w tym zastrzeżeniu jest ukryta, bo Duda rzekomo nie jeździ po Polsce jako kandydat na prezydenta tylko jako prezydent, więc MU WOLNO!!!!|
No bo tak jest, nie może być inaczej, bo mimo, że Kaczyński twierdzi, że każdy wobec prawa jest tak samo równy i musi go przestrzegać, to jednak ci z wyższej półki zdecydowanie są równiejsi i im więcej w związku z tym się należy – takie jest Pisie Prawo i Pisia Sprawiedliwość!!!!!
Na szczęście budyniowe poparcie leci w dół na łeb na szyję, ostatnio nawet o 20 punktów, czyli bardzo dużo i w związku z tym w Pisie zapanowała niebywała panika!!!
Ludzie już połapali się, że najlepiej Dudzie wychodzi rozmowa z Leśnym Ruchadełkiem, a nie z poważnymi ludźmi, którym trzeba mówić prawdę, a nie banialuki.
W dodatku wczoraj znów odbyła się w Warszawie następna manifestacja przedsiębiorców, która była ostro rozgramiana przez Policję, której działania co raz bardziej przypominają akcje ZOMO-wców sprzed pół wieku, a to już tylko jest krok od poważniejszych zamieszek i to nie tylko w Warszawie, bo Polacy coraz bardziej są zdeterminowaniu do wyrażania swojego sprzeciwu, swojego nieposłuszeństwa tej władzy, która co prawda była wybrana w sposób demokratyczny, ale niestety potem przepoczwarzyła się w autorytarny stwór, który gnębi ten naród, który go wybrał.
I to jest chyba najbardziej tragiczny fakt obecnej sytuacji.
Oczywiście manifestacja i ta Pod gmachem Trójki, jak i ta wczorajsza manifestacja przedsiębiorców była przez policję uznane za niezgodne z obowiązującymi przepisami o zagrożeniu epidemiologicznym, więc ludzie byli wyłapywanie i sowicie „nagradzani” kuksańcami i mandatami, a tym czasem nikt z policji nie ustosunkował się do zgromadzenia, które otoczyło postać pana Dudy podczas wczorajszej jego kolejnej kampanijnej wizyty w Maciejowicach, czy w innych mazowieckich mieścinach, tam również nie przestrzegano nomen omen omen pisiego rozporządzenia i nikt tam nikogo nie przeganiał i nie straszył mandatami, było bardzo tłoczno i wesoło……. niczym na jarmarku we wiosenny dzień sobotni.
Wszystkie głupki wiwatowały i radowały się, że odwiedził ich Idol Głupoty.
SKANDAL???? Oczywiście, że skandal, ale taka jest ta pisia sprawiedliwość.
I taka jest mentalność Ciemnego Luda!!!!!!

A dzisiaj już niedziela. Kolejna niby wiosenna, ale przeplatana chmurami i kropelkami padającymi od czasu do czasu z nieba.
Czy wiosny już nigdy nie będzie/?
A może od razu zrobi nam się lato??? Kto wie……
W każdym bądź razie wczoraj wieczór rozpadało się na dobre i chyba padało calutka noc, przynajmniej tak ja słyszałam, gdy gdy się przebudziłam w środku nocy, ale kwiatki na balkonie i tak trochę podlałam, bo są troszkę pod daszkiem schowane, może deszczyk tam się nie dostać.
Ranek co prawda bezdeszczowy wstał, ale jest ogromny zimny wiatr, tak więc ze spacerku po Parku dzisiaj nici, zresztą i tak czekam z z kawusią na Ważnego Gościa, czyli moją Złotą Rączkę – Maciusia. Tym razem musi zamontować mi kółka do fotelika, bo jedno kółko się wyłamało i nie można wygodnie na tym obrotowym fotelu moich szanownych czterech liter bezpiecznie posadzić, mogę nagle niespodziewanie znaleźć się pod stolikiem i co wtedy?>??? Kto mnie podniesie, gdy i tak bez upadku wystarczająco kostki mnie bolą, a gdybym się jeszcze poobijała…..
Lepiej nawet o tym nie myśleć, więc na razie, póki co, siedzę na normalnym, meblowym foteliku i z utęsknieniem na Maćka czekam.
A co dzisiaj będzie z tą pogodą? Ano pewnie nic ciekawego, na razie spacerki po Parku na dzień dzisiejszy zawieszam, pozostaje Netflix.
Ale Wszystkim życzę bardzo przyjemnej niedzieli, może następny tydzień przyniesie nam poprawę pogody i….polityki?

OBY!!!!

Południe minęło, a blogu wciąż brak

Ano brak, bo przyznaję się bez bicia, że dzisiaj sobie nieco dłużej, bo prawie do wpół do dziesiątej pospałam.
Inna sprawa, że ostatnio trochę sobie dobę poprzestawiałam, późno zasypiam (tak między 2-3 w nocy), no to i dłużej śpię.
Chyba to rodzinne, bo kiedyś wspominałam, że moja Babcia (Mama mego Taty) i mieszkająca z nią córka, a moja Ciocia – Janka też dobę sobie przestawiały.
Tylko, że one już całkowicie miały całkowicie zaburzone dobowe czynności, śniadanie jadły około 4- 5 popołudniu. około 22 obiad, a nad ranem, około 6-7 gdy już już miały spać, jadły kolację.
Tak więc nigdy nie było do końca wiadomo, kiedy można je odwiedzić, żeby im w odpoczynku nie przeszkodzić.
Ale było im z tym dobrze i nikt nie próbował w te ich dziwne upodobania ingerować.
Ze mną nie jest aż tak źle, owszem, czasami nawet ostatnio prawie codziennie muszę się w dzień tak z pół godzinki przedrzemać, ale mi to wystarcza, potem mogę dalej urzędować.
Za to puszczam sobie swój usypiacz do snu i……. owszem działa, nawet zaczynam kimać, ale gdy tylko go wyłączę zam natychmiast sem ulatuje.
Wydaje mi się, że niepotrzebnie przekraczam tę pierwszą granicę snu, około 23- 24, bo potem po prostu już się wytracam z rytmu dnia, a właściwie rytmu nocy.
Ale tak już mam i na szczęście mieszkam sama więc nikomu swoimi nocnymi dziwactwami nie przeszkadzam.

A co tam Panie w polityce?
Okazuje się, że nowy kryształ nam ostatnio się wyłowił z pisowskiej ciemności i tak błyszczy swoimi przekrętami finansowymi, że premier chce go za te błyski wielkim orderem nagrodzić.
Mieliśmy Misiewicza i Banasie, teraz mamy sławetną rodzinę Sz, która świetnie na ostatniej epidemii się finansowo obłowiła, chociaż i wcześniej do najbiedniejszej polskiej rodziny raczej nie należeli.
Grunt to mieć łeb na właściwym miejscu , no i należeć do Pisu!!!!!
Ale jaki rząd, takie i ich „kryształy” – tylko jakoś dziwnie brunatną śmierdzącą masą są one wypełnione…..

Wczoraj miała odbyć się w Trójce 1999 Lista Przebojów Programu Trzeciego, ale z braku prowadzącego tej listy (jak wiemy popularny Niedźwiedź. a wraz z nim odeszła czołówka znakomitych i znanych twarzy Trójki) ta audycja się nie odbyła, a zamiast niej pod gmachem „Trójki” odbyła się wielka manifestacja Fanów tej stacji, nie godzącej się z tym, co nasze Polskie Radio ostatnio uczyniło w związku z aferą, która wybuchła po zwycięstwie piosenki Kazika w wydaniu poprzedniej listy.
Jeżeli mowa już była o medalach, to zarówno Dyrektor Radia
Trójka”, jak i pani prezes Polskiego Radia powinny dostać Wielki Medal -Wielka Kupa umoczona w rzece wazeliny, za szczyt głupoty w podejmowaniu decyzji.
Wiadomo, ze Kaczyńskiemu zależało na zniszczenie mediów i mimo, że udało mu się opanować Telewizję Polską (znów Kurski wrócił na swój wygodny fotelik prezesa, czyli zrobił z Dudy idiotę) i Polskie Radio zapomina, że mamy jeszcze media niezależne i mamy Polaków, którzy nie dają sobie ciemnoty do łbów na silę wlewać i którzy będą upominali się o wolność słowa, wolność mediów, o sprawiedliwość, ale nie nie tą pisią, ale prawdziwą, demokratyczną, w której człowiek ma prawo do własnego osądu sprawy i w której nie musi służalczo uginać przed nikim karku.
Co prawda Polak – Węgier dwa bratanki, ale my sobie nigdy nie pozwolimy, żeby w Polsce było podobnie jak na Węgrzech, gdzie Orban niepodzielnie rządzi, nie licząc się z demokratycznymi zasadami kraju należącego jakby nie było do Unii Europejskiej.
Bardzo smutna to sprawa, że popularna „Trójka” na której wychowało się tyle pokoleń, w tej chwili na pysk upadła, a właściwie to znikła w swojej dotychczasowej szacie, przepoczwarzyła się na następną pisią gębę.
Aby jakoś ciekawie zakończyć ten smutny temat przytoczę link smutnej, pożegnalnej w sumie z Trzecim Programem Polskiego Radia piosenki Artura Andrusa – 1999, napisanej na okoliczność nie wydanej 1999 listy Przeboju Programu Trzeciego :

https://www.youtube.com/watch?v=mbCATDyKlGI

Ach, łezka zakręciła się w moim oku, co za dziwne (czytaj straszne) czasy na nas przyszły.
Oczywiście cała wczorajsza manifestacja była ściśle otoczona kordonem….policji, ongiś tam stało ZOMO, dzisiaj Policja Brudzińskiego !!!!
Czy macie jakieś skojarzenia? bo ja tak.
Już gazy łzawiące były używane podczas tłamszenia manifestacji przedsiębiorców, teraz pora na wodne armatki, a może i na kule???

RAZ ZDOBYTEJ WŁADZY NIE ODDAMY
– znacie to?
Tylko, że ta władza została zdobyta podstępnie, przez czcze obietnice, przez kłamstwa i kalumnie rzucane na przeciwników i co gorsze nadal tak jest i dlatego nadal spora część niedouczonych Polaków myśli zgodnie z jedną słuszną racją, chociaż trudno powiedzieć, że oni myślą, oni po prostu tkwią w swojej głupocie. Ktoś ich tam wsadził, obiecał cukierki, a teraz oni nadal czekają na Godota.

Co za głupota Polaków opanowała, skoro nie tylko godzą się na to, by ich codziennie upadlać, to jeszcze temu radośnie przyklaskują.
A zapomniałam, Polacy uwielbiają martyrologię (a ta prze Pis jest szczodrze podlewana głupimi przekazami), potem przynajmniej będą mgli zapłakać nad swoim ciężkim losie.

A czy wiecie, że dzisiaj mamy Światowy Dzień Żółwia???
NO TO ŻÓŁWIE CAŁEGO ŚWIATA ŁĄCZCIE SIĘ !!!!!!!

A ja Wam życzę miłego sobotniego już popołudnia i zmykam do sklepu.

Dzień jak codzień, tylko, że piątek

Otwierają się drzwi, a za nimi…
No tak, zawsze coś za takimi drzwiami jest, tylko co?

Dzisiaj, jutro, pojutrze?

Jest wiosna, całkiem chłodna i jest ta bezradność, co dalej z nami będzie…..
Ano nic nie będzie, propaganda nadal ma się świetnie.
Dzisiaj na przykład odbyła się konferencja panów ministrów :Kamińskiego i Szumowskiego, w których przekonywali, jak bardzo rząd dba o dobro i bezpieczeństwo Polaków, a Kamiński nawet tłumaczył, że dla naszego zdrowia manifestacje czyli siedliska epidemii muszą być przez policję rozganiane, tylko dlaczego nie wytłumaczył, czemu do tego gazów i innych środków przemocy muszą używać?
Słuchałam ich tylko chwilę, a potem nawet jak to po Konferencji bywa. były pytania zadane do Ministrantów, tylko, że nie z sali, a z…….. kartki, która wcześniej została przeczytana i przez cenzurę zatwierdzona: tak. te pytania są dobre, nie zaszkodzą panu ministrowi.
Jak zwykle PISIE BADZIEWIE

A za oknem chłód i chmurzasto i całkiem nie majowo.

Dobrego piątku