Jak cudne są wspomnienia te……
Mówcie co chcecie, nawet przez te 4 dni człowiek do psa się przyzwyczai, teraz jest jakoś smutno, wieczorem nie było już kogo wyprowadzić na spacerek,
nikt w oczka nie zajrzał, nikt się nie przytulił…..
Nawet to, że wczoraj obudził mnie o 4.30 rano wcale mnie nie zdenerwowało, grzecznie wytłumaczyłam pieskowi, że jeszcze za wcześnie jest na spacerek, piesek chyba zrozumiał, bo grzecznie się koło łóżka mojego położył i poczekał do 6 rano.
Maćka i Elę nawet radośnie przywitał, nie powiem, ale potem położył się koło mnie na łóżku i…wcale nie miał zamiaru nigdzie iść. No dobra, przynajmniej tak mi się wydawało. Po powrocie do domu też był podobno nieco smutny, fakt, nie ma na razie w domu dziewczynek, gdyż są na wczasach, ale i może trochę tęsknie wizytę u mnie wspominał ? – czyżbym znowu coś sobie na siłę wmawiała???
Że co?, że powinnam w takim razie sprawić sobie pieska? Jednak co innego jest, gdy piesek jest tylko 4 dni na uwięzi, a potem swobodnie sobie biega po ogródku, a co innego, gdy jego spacery ograniczone są tylko do krótkiego dystansu po plantach, niestety nie mogę sobie pozwolić na dłuższe spacery bez smyczy, by pies się porządnie wybiegał, więc żadnego czworonoga na taką mordęgę skazywać nie mogę, za bardzo kocham psy……
Dzisiaj ostatni dzień urlopu, od jutra praca, praca, praca i tak cały rok ( no prawie, nie licząc sobót, niedziel i świąt),
A potem???……….. WAKACJE!!!!!! ZNÓW MAMY WAKACJE !!!!!
I znów następna tęsknota, tak jak w tej piosence Krystyny Prońko :
Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty
znaczące prawie tyle co nic
nagłe i szybkie serca łopoty
kto by nie znał ich
Ale jak tu nie tęsknić za dobrymi czasami….za swobodą i wolnym czasem, za pogodą ( chociaż przyznam, że ta ostatnia zbytnio mnie nie rozpieszczała), za serdecznymi ludźmi i zwłaszcza tym małym, ślicznym, słodkim Franusiem…….
…ale to już było…i ….może za rok znów wróci?
No, chyba, ze rzeczywiście w końcu wygram w tego totolotka, wtedy biorę V.I.P.A pod ramię i jedziemy na koniec świata, a po powrocie jadę i tak i tak na dwa tygodnie do Mszany Dolnej – takie mam marzenia w ostatnim urlopowym dniu.
A dla przypomnienia podaję raz jeszcze stronę tego pensjonatu,
gdzie r o z p i e s z c z a j ą wręcz swoich klientów : http://www.zagorzanka.pl.
NAPRAWDĘ WARTO TAM POJECHAĆ, chociażby na weekend letni, wiosenny ( piękne spacerowe szlaki) czy zimowy ( bliskość wyciągów), nie wspominając już możliwości relaksującego masażu, czy innych ruchowych ćwiczeń. Wszystko dla zdrowotności jednym słowem. POLECAM!!!!
No, może cena jest odpowiednio nie mała, ale co dzisiaj nie kosztuje?
A teraz zabieram się już do ostatnich pourlopowych porządków, muszę jakoś pożytecznie wykorzystać ostatni dzień wolności – nieprawdaż?
Miłego dnia