
Dokładnie 29 kwietnia 1882 roku doktor Ernst Werner von Siemens wyruszył w pierwszą przejażdżkę prototypem pojazdu, który wiele lat później zrewolucjonizował miejski transport publiczny. Elektromote, bo tak swój wynalazek nazwał wtedy Siemens, przypominał solidny powóz.
Poruszał się dzięki dwóm silnikom elektrycznym, do których napędzania wykorzystano prąd stały o napięciu 550 woltów, dostarczany przewodami ze słupów tuż przy drodze. Pierwsza linia trolejbusowa na świecie, którą eksperymentalnie rozwieszono wówczas w Berlinie, miała zaledwie 541 metrów długości…
Tak powstał prototyp pierwszego trolejbusa, który potem stał się popularnym pozjazdem kilku polskich miast, na przykład Stolicy, Kraków na szczęście jakoś bez tego szalonego, niezbyt stabilnego pojazdu się obył i pozostał na popularnych wtedy tramwajach a później i autobusach.
Historia tramwajów w Krakowie sięga roku 1882, kiedy to uruchomiono pierwszą linię tramwaju konnego. W 1901 roku zastąpiły je tramwaje elektryczne. Początkowo były to pojazdy wąskotorowe, a od 1913 roku zaczęły funkcjonować również pojazdy o normalnotorowym rozstawie osi. Dwa systemy współistniały do 1953 roku, kiedy to ostatecznie zlikwidowano sieć wąskotorową. Funkcjonująca sieć normalnotorowa jest rozbudowywana.

Tak wyglądał jeden z pierwszych konnych tramwajów, na Krakowskim Rynku.
Później zastąpione zostały one tramwajami elektrycznymi, jeszcze wówczas też poruszały się one przez centrum miasta: Rynek Główny, ulicą Floriańską na ulice umieszczone już poza obrębem Plant Krakowskich, które zielonym pierścieniem sam środek Krakowa oplatał.
Teraz nie do pomyślenia byłoby puszczenie starymi, zabytkowymi ulicami i placami takich pojazdów, zresztą ruch w centrum miasta został całkowicie już zablokowany. Nie tak dawno pamiętam, że auta normalnie po płycie Runku Głównego się poruszały , teraz ruch jest tam całkowicie zablokowany, ewentualnie ograniczony dla tzw transportu wewnętrznego, zabezpieczającego dowóz towarów do sklepów, czy hoteli.
A dlaczego o tym piszę?
Przed nami upragniona i wypatrywana Majówka, czas relaksu i praktyczne powitanie prawdziwej wiosny.
Co prawda nie pojedziemy na nią ani tramwajami, ani trolejbusami, część uda się za miasto autobusami, a większość swoimi wypasionymi autami.
Nie wiem, czy aura nam sprzyja, ale mniejsza zachorowalność na COVIDA juz w pewnym sensie tak, chociaż wciąż trzeba będzie uważać.
Niestety nie będzie to taka prawdziwa majówka z rozłożonymi nad rzeczką kocykami, ostatnio kapryśna pogoda spowodowała, że trawniki niestety są mokre i łatwo można byłoby się nie tylko przeziębić, ale i wilka złapać, czyli bardzo dotkliwy postrzał kręgosłupa, gdy z bólu wyje się własnie tak jak wyje wilk – stąd tas nazwa.
Ale to jest jednak jeden taki moment, gdy będziemy mogli chociaż na chwilę od brudnej polityki odsapnąć nie przejmować się tym, co się w niej ostatnio wyrabia.
Do tych problemów powrócimy dopiero po długim weekendzie, bo już na 4 maja jest przewidziana specjalnie powołana sesja sejmowa dotycząca Funduszu Odbudowy, który trochę niezgodnie z przewidzianymi w Konstytucjami zapisami, będzie ratyfikowany większością głosów, a nie jak jest zapisane dla traktatów dotyczących umów międzynarodowych większością 2/3 głosów, na co oczywiście opozycja nie chce wyrazić zgody, bowiem o wiele trudniej będzie Kaczyńskiemu osiągnąć tę 2/3 ilość zdobytych głosów poparcia , co może w przyszłości ograniczyć jego samowolę w rozdziale pieniędzy, jednak rząd musiałby się wtedy liczyć nie tylko z mało znaczącymi postulatami Lewicy, którą będzie mu łatwo ominąć, ale z pozostałą całą już opozycją, która stanie razem do walki o sprawiedliwy rozdział unijnych Funduszy i pozbawieniem tym wszystkich Misiewiczów i Obajtków niesłusznie im przydzielonych pieniędzy.
I oby tak się stało, to bardzo ważny etap polskiego być albo nie być.
Zresztą ostatnio wiele ciekawych rzeczy się dzieje w polityce i kasta rządzących zaczyna być nieco zaniepokojona rozwijającymi się niekorzystnymi dla nich faktami, między innymi Prezes NIK bardzo stanowczo udowadnia nieprawidłowości w przeprowadzonych przez Morawieckiego i Sasina kopertowych wyborów, co może owocować z postawieniem Morawieckiego przed Trybunał Stanu a na pewno już sprawę karną i nakaz zwrotu ponad 70 milionów złotych, które nieprawnie zostały wydane.
Również i Ojciec Rydzyk też już nie może być pewny siebie, ostatnio został wezwany do prokuratury w sprawie przekrętów Fundacji Lux Veritatis, w której brał jako jej prezes czynny udział, przez przyjmowanie nielegalnych dotacji ze środków publicznych i nieprawidłowe nimi rozporządzanie, z czego czerpał nielegalne zyski.
Co prawda nie podejrzewam, żeby dzisiejsza prokuratura z Ziobrą na czele, która jest w najlepszej komitywie z Rydzykiem mogła skutecznie przekręty wyjaśnić, ale już jest podstawa do ewentualnych dalszych procesów, już po zmianie rządu i prokuratury sprawiedliwie ocenionej, tak, żeby nawet taka ważna persona jak Rydzyk słusznie za swoje finansowe, nieczyste kombinacje odpowiedział.
Niestety dzisiejsza niezachwiana jak dotąd postawa Ziobry jako naczelnego Prokuratora i zarazem Ministra Sprawiedliwości daje mu tylko pozorną przewagę nad Pisem, bo haki są najważniejszym narzędziem w ich niecnych politycznych rozgrywkach, a to działa w obie strony i obawiam się, że jeszcze sporo wody w rzekach będzie musiało upłynąć, żeby tej całej złodziejskiej, mafii skutecznie pozbyć się bezzwrotnie z Polski, ale do tego jest konieczne bardzo ścisłe porozumienie całej opozycji, a z tym, jak widać różne niestety bywa.
Niby w niektórych sprawach, jak chociażby sprawy wspólnego poparcia w Senacie, czy wspólnego poparcia w nadchodzących wyborach w Rzeszowie cała opozycja doszła do porozumienia, niestety w sprawach wyższych, jakim jest dobro całej Polski wciąż są pewne niedomówienia, która partia ma mieć zdecydowaną przewagę w dowodzeniu przyszłych rozgrywkach, a brak takiego konsensusu niestety prowadzi do tego, że Pis nadal czuje się niezagrożony.
A w obecnej sytuacji nie chodzi wcale o to, która partia ma być priorytetowa, trzeba zgodzić się na tymczasowy rząd porozumienia, który odsunie szkodliwą dla Polski obecną władzę i podjęcie próby naprawy tego, co zostało skutecznie zniszczone.
To powinien być okres przejściowy, potrzebny do odrestaurowania Polski, po którym dopiero będzie można przeprowadzić prawdziwe wybory, prowadzące już do przeprowadzania normalnych politycznych procesów dalszego rozwoju Polski, a następny rząd powinien współpracować z opozycją, a nie bezmyślnie ją zwalczać, zapewniając sobie tym polityczne konfitury, oczywiście pod warunkiem, że mafijna partia Pis zostanie rozliczona ze swoich machlojek i skutecznie odsunięta od polityki, podobnie, jak kiedyś zrobili z wrogą dla Polski partią PZPR, która po prostu została zmieciona z politycznej przestrzeni raz na zawsze.
Ale na razie odłóżmy to na bok i cieszmy się tym, co mamy, czyli długim weekendem, mam nadzieję, że jednak pogodnym, wesołym i słonecznym
Wszystkiego dobrego. 🙂