znaczki

💾 📺 📠 🔔 👃 ⛄ 💏 💑 🎃 👶 🎅 🎄 🎁 🎉 👂 👦 💅 👏 👫 💃 👶 💛 💙 💜 💚 💗 💓 💿 📀 💽 🎈 📞 🐵 🍁 💪 🙍 🌂 👌 💖 🐹 🎎 🎐 🎍 🐚 🎏 💝 🎓 👆 👇 💢 👊 💨 👐 👋 😺 😸 👅 😻 😽 💦🐻 🐷 💩 🐮 👀 👄 💋 💔 💘 🐟 👍 🐳 👎 👉 🐺 🐱 🐭 🐹 🐨 🐗 🍎 🍊 🍓 😹 💀 👌 📱 💻 💾 📺 📠 🔔 👃 ⛄ 💏 💑 🎃 👶 🎅 🎄 🎁 🎉 👂 👦 💅 👏 👫 💃 👶 💛 💙 💜 💚 💗 💓 💿 📀 💽 🎈 📞 🐵 🍁 💪 🙍 🌂 👌 💖 🐹 🎎 🎐 🎍 🐚 🎏 💝 🎓 👆 👇 💢 👊 💨 👐 👋 😺 😸 👅 😻 😽 💦 👎 👉 🐺 🐱 🐭 🐹 🐨 🐗 🍎 🍊 🍓 😹 💀 👌 📱 💻 💾 📺 📠 🔔 👃 ⛄ 💏 💑 🎃 👶 🎅 🎄 🎁 🎉 👂 👦 💅 👏 👫 💃 👶 💛 💙 💜 💚 💗 💓 💿 📀 💽 🎈 📞 🐵 🍁

Czy wiesz, co to oznacza? Nie????, ja też nie wiem, ot taki sobie szlaczek namalowałam, jak ongiś w szkole się malowało 🙂
Zamiast zdjęcia, szlaczek, taka moja dzisiejsza odmiana.
Wczoraj w Krakowie było oberwanie chmury, podobno nie tylko w Krakowie i nie tylko w Małopolsce.
Trochę mnie to dziwiło, bo temperatura była raczej niska, oscylowała pomiędzy 12 a 13 stopni, więc teoretycznie burz nie powinno być, a jednak była!
Nawet raz na kilka minut wyłączyłam telewizor i komputer.
Taki kaprys przyrody na te ostatnie dni maja.
Biedna nasza Przygoda z Przygodzic okropnie musi moknąć. Biedaczka, siedzi sama, bo bocian Pan Dziedzic opuścił ją prawie na samym początku gniazdowania, więc wszystkie 5 jajeczek, które Przygoda były puste i w związku z tym wyrzucała je z gniazda. Tak wiec w tym roku w Przygodzicach bocianiego rodu się nie doczekamy, może za rok będzie lepiej?
Podglądałam jeszcze inne gniazda, gdzie małe  bocianki się wykluły, ale to nie to samo. jednak co przyzwyczajenie, to przyzwyczajenie, do innych gniazd nie czuje się jednak tak bardzo przywiązana i niezbyt mnie obce boćki obchodzą.

A czy wiecie, że dzisiaj już żegnamy najpiękniejszy miesiąc roku, czyli maj ?
Podobno ma być teoretycznie najpiękniejszy, ten jednak był raczej przeciętny, chociaż parę cieplejszych dni nawet miał, acz niewiele
Pamiętam, że 3 maja, w dniu Komunii św, Jaśka padało, potem było już tak w kratkę.
A co nam czerwiec przyniesie?
Na pewno będzie jutro miły dzień dla dzieciaczków, w Krakowie podobno jutro smoki mają fruwać? Pewnie i wiele innych atrakcji też będzie
A kto wymyśli Dzień Emeryta???

Biednemu zawsze wiatr we oczy.




Bardzo smutna środa

 

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, przywraca mi życie. Prowadzi mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska dodają mi otuchy. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po długie dni (Ps 23, 1-6).

Środa to taki ulubiony dzień i mój i Ulki. Ale dla nas, a szczególnie dla Ulki dzisiaj jest to bardzo smutny dzień, wyjątkowo smutny dzień.
Bardzo ciężkie jest bowiem rozstanie z kimś bardzo kochanym, nawet wtedy, gdy mamy tą pewność, że kiedyś znów się spotkamy.
Uleńko Kochana ! dzisiaj szczególnie jestem z Tobą i Magdą myślami daleko w Poznaniu, nie mogę niestety być tam ciałem, ale uwierz, cała moja dusza też dzisiaj  łka.
Trzymaj się dzielnie w tym bardzo dla Ciebie trudnym czasie i pamiętaj, że zawsze masz we mnie prawdziwego przyjaciela.

nadszedł kres

 

Kres mordęgi, a może powinnam powiedzieć rozkoszy? Bo w czym niby przeszkadzać mi miały te zabiegi? masowano mnie, kopano prądem, uderzało bodźcem laserowym, samo zdrowie rzec można. No jedno co mi przeszkadzało to w kilku ostatnich dniach zimno, bo niestety kaloryfery nie grzeją, a tam na tych zabiegach rozbierać się trzeba było  i teraz troszkę sobie kicham. Ale i to dało się wytrzymać. Na razie póki co do jesieni mam względny spokój, no chyba, żeby mi strasznie kręgosłup znów dokuczał, wtedy kilka prywatnych masaży wezmę sobie w lecie, bo na NFZ tak  ich prędko nie dostanę, ale w końcu na coś pracuję i te pieniądze wydawać muszę.
Żeby te zabiegi na wzrok działały jeszcze…. nie rozumiem jak można pomylić autobus  linii 194 z  autobusem linii 240, a tak mi się wczoraj właśnie zdarzyło, dlatego miałam dodatkową wycieczkę krajoznawczą po Krakowie, całkowicie nie zaplanowaną. Ale co tam, podobno podróże kształcą……..

Najgorsze, że w tym tygodniu kończą się wszystkie moje  ulubione seriale : i Klan i Na dobre i na złe i M jak Miłość, czy Lekarze. I co teraz? sama nuda, znów zaczną się powtórki starych seriali od początku. I za co tu płacić TVP abonament? Ile razy można oglądać Czterech pancernych, Stawki większej niż życie, albo powtórki seriali, które się właśnie skończyły? Tak po prawdzie to TVP nam powinna odszkodowania płacić za nudy, które nam funduje. Zresztą inne stacje telewizyjne, niby takie wielkie, ale wcale nie lepsze, i TVN i Polsat też w trakcie lata nudą wieją.

A co tam nowego w rodzinnym kręgu? trzymam kciuki za nasza Wiktorię, która na kilka dni do szpitala na badania poszła. Mam nadzieję, że pozwolą jej wziąć ze sobą jej ukochany laptop, inaczej dziewczyna zanudzi się na śmierć, bo nie sądzę, żeby  dała  się zapędzić do pilnowania i bawienia innych dzieciaczków.
Ale jakoś chyba wytrwa, bo co to jest kilka dni?

A co tam z nasza aurą? Ostatnio co jedna stacja podaje inną prognozę, szczególnie na to nadchodzące Święto Bożego Ciała, jest szansa, że którejz z tych stacji uda się podać tą prawdziwą prognozę? Przynajmniej oni będą mieli jakąś satysfakcję.

Dzisiaj są niebywałe kłopoty z dokonaniem mego wpisu, co rusz wyskakuje mi błąd wpisu i muszę wszystko zaczynać od początku.
No to teraz się wycwaniłam i każde nowe zdanie zapisuję, bo inaczej mój wpis trwałby pewnie do północy, a tak dokonam go tak zwanymi krótkimi kroczkami

Nie ma więc rady muszę już w takim razie na dzisiaj zakończyć i poczekać na lepszą porę wpisów.
Miłego dnia

P.S. a może napisać jakieś zażalenie do serwisu Blogu? Tak przecież nie może być, by  pisanie  było taką mordęga!!!

Być albo nie być? – oto jest pytanie

Szczególnie w poniedziałek rano, gdy nowy tydzień przed nami. Fakt, że krótszy, bo ” po drodze” mamy jeszcze Boże Ciało. więc znów kto sprytny weźmie w piątek wolny dzień i mały urlop ma przed sobą, zawsze coś, gdzieś na te kilka dni można wyjechać.
A ja dzisiaj przedostatni raz na zabiegi idę. I wcale nie jestem taka przekonana do końca, czy mi pomogły, bo jednak jakiś tam ból mnie nęka. Pewnie, że to nie to samo, co przed zabiegami, przynajmniej mnie nie budzi, ale jest odczuwalny. Cóż wszystkiego te zabiegi ze mnie nie wydostaną, pocierpieć troszkę trzeba, zgodnie z przysłowiem, że gdy rano kobieta po sześćdziesiątce się budzi i nic ją nie boli, znaczy, że nie żyje.
No to być i odczuwać jakieś tam cierpienia, czy nie być i już nic Cię wtedy nie obchodzi?
Być, zdecydowanie być, tu i teraz, bo kto by pisał mojego bloga? Czyżbym miała zawieść swoich wiernych czytelników? Bo właśnie to mój blog jest tym moim śladem życia na tej planecie Ziemia.
Ale może to drugie byłoby też dobre, szczególnie jeżeli chodzi o politykę, bo już, naprawdę trudno żyć w tym politycznym zamieszaniu, które, nie będę kryła, coraz mniej  mi się  podoba.
Pis bardzo wysoko podnosi głowę, czuje już wygrane wybory, nawet ostatnio podał swój plan działania, tylko…. po pierwsze trudno powiedzieć skąd wezmą na to pieniądze, bo program ich jest bardzo kosztowny i aby przeprowadzić to, co planują, państwo musiałoby się jeszcze bardziej zadłużyć, a po drugie… po prostu im nie wierzę, to czysto populistyczne hasła, służące li tylko  aby zdobyć władzę, potem ich sprawy będą bardziej przyziemne, a więc powróci Smoleńsk i rozprawa z obecnie rządzącymi, jako zemsta za swoje dotychczasowe niepowodzenia. Zresztą kto zna tą partię, pamięta ich poprzednie rządy  wie, czego po niej będzie się można spodziewać i tylko dziwię się, że jednak niektórzy do tego uparcie dążą. Stawiają na takie samounicestwienie? Dziwne……
Pytanie teraz jedno na usta mi się wpycha: dlaczego ostatnio, po tych nagłośnionych  niepowodzeniach z amerykańskim profesorem, który odżegnywał się od tego, że popiera badania nad zamachową teorią smoleńską został na bok odsunięty Macierewicz? Jednak boją się, że mógłby jedną swoją powiedzianą głupotą zepsuć ta misterną siatkę, która Pis teraz tka, aby swoją, wspaniałość pokazać. To oznacza, że ta siatka jednak bardzo niepewną, rwąca nicią jest tkana, skoro nawet sam wódz jest bardzo pilnowany co i do kogo mówi i bardzo selekcjonowane są też  pytania, które jemu są na spotkaniach ze swoimi wielbicielami zadawane. A nóż jakiś niesforny dziennikarz na takie spotkanie się wkręci i bardzo niewygodne dla Pisu pytanie zada? Lepiej sprawdzić kto i o co zapyta  i wtedy można dopiero dać pozwolenie, lub zabronić zadawania pytań. Tak właśnie wygląda pisia demokracja.

A i Tuskowi nie bardzo się wiedzie ostatnio, został dokładnie zaszczuty i to co najlepsze nie tylko przez opozycje, ale okazuje się, że we własnej partii wyhodował sobie przeciwników, którzy otwarcie teraz wstają do walki o tron, o prymat. Trochę to dziwne, bo dotąd znany nam jako rzutki i energiczny człowiek, premier nagle wyraźnie oklapł, już nie walczy, już biernie się losowi poddaje, czyby rzeczywiście inne, unijne plany go pociągały?
I niby jest to wszystko robione pod płaszczykiem walki o prawdę, o dobro Polski, ale nie zawsze te zagrania są czyste do końca.
Już niedługo zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie i jak będzie wyglądała ta Polska  mlekiem i miodem płynąca pod innymi już całkiem rządami
Obawiam się, że wielu Polaków będzie ciężko rozczarowanych. Może mleka nie zabraknie, ale miód raczej pozostanie bardzo, bardzo gorzki.
A reszta pozostaje na razie milczeniem. Na razie, zobaczymy co przyszłość przyniesie i  jak się rozwinie.

Miłego poniedziałku i miłego tygodnia, bo jak już pisałam  będzie on bardzo urozmaicony.
A mój wiatraczek ciągle czeka godziny, gdy wreszcie będzie używany, na razie stoi całkiem bezczynnie.

chłodna niedziela

Na chłodną niedzielę najlepsze są kwiaty skąpane w słonku, od razu człowiekowi lżej. Chociaż kilka promyczków spoza chmurki się wydostało, może potem będzie lepiej?
I oby tak było, bo dzisiaj duża część mojej  rodziny wybiera się o Parku Linowego na urodziny aż dwóch solenizantów.
Na szczęście mnie nie zaprosili, bo pewnie miałabym duże kłopoty z łażeniem po tych linach. Pozostanę więc cała szczęśliwa  w domu w ciszy i w spokoju.

Wczoraj miałam  na obiedzie VIP-a i podałam polentę z gulaszem i pieczarkami, pycha.
Polenta to włoska odmiana naszej kaszy kukurydzianej, może jest troszkę drobniejsza. Niektórzy tą potrawę z kaszy kukurydzianej  nazywają
mamałygą.
Ja ułatwiłam sobie sprawę, bo kupiłam już gotową polentę, taki półprodukt, który następnie odgrzałam na patelni, gulasz z pieczarkami był już produktem
moich rąk.
Z tą mamałygą to okropna robota, bo trzeba tą kaszkę gotować około godzinę, stale mieszając, by się nie przypaliła, a ta ma szczególną ku temu
skłonność.
Od razu przypomniała mi się moja kochana ciocia Irena, która taką mamałygę bardzo lubiła i często ją gotowała.
A teraz proszę jaka wygoda,  kupisz  ją już  gotową, więc połowa roboty z głowy, chociaż gdyby ktoś bardzo się postarał i taką kaszę
przypalić przecież można.
Polentę można podawać w różnej formie, można podać jako dodatek do drugiego dnia ( tak jak ja uczyniłam jako dodatek do gulaszu), można zapiekać w piekarniku np z żółtym serem, albo nawet podać ją na słodko ze śmietanką i różnymi owocami, jako pyszny deser.
Ale mój wczorajszy zamysł kulinarny był taki jaki był, najważniejsze, że gościowi bardzo smakowało, bo o to przecież chodziło.
Co prawda nie wiem, czy akurat takie danie było anty cukrzycowe, ale na wszelki wypadek pomiaru cukru rano nie uczyniłam, po co się niepotrzebnie.
stresować?
Życzę wszystkim miłej niedzieli, a tym gościom z Parku Linowego wspaniałej zabawy.
Podobno ciepło znów nadchodzi…….

Pożegnanie

Już nigdy nie przeczytam żadnego Jego wiersza, ani fraszki, już nigdy się do nich nie uśmiechnę…
Zawsze w komentarzach pilnie szukałam, czy jest jakiś komentarz  ręką pana Kawusi zrymowany. I chociaż od dłuższego już czasu żadne Jego utwory u mnie się nie pokazywały, wiedziałam że tylko dlatego, że był chory, ale wierzyłam, że tu wróci, niestety……
Pan Kawusia odszedł od nas  na zawsze dwa dni temu, cichutko, bardzo schorowany.
Może teraz u św. Piotra skrobie swoje wierszyki i fraszki?
Bardzo, bardzo mi smutno, tym bardziej, że znałam Go nie tylko z netu, ale i osobiście, wraz z żoną i córką byli na zjeździe czatusiów w Krakowie kilka lat temu.
To był bardzo sympatyczny ze wspaniałymi wąsami  Pan, uśmiechnięty,  nie pokazujący swoich humorów, bardzo serdeczny, acz odniosłam wrażenie, że nieco z dystansem do ludzi, których mniej znał, za to dla przyjaciół był zawsze nadzwyczaj sympatyczny i oddany. Wszak tyle lat urzędowaliśmy w tym samym czatowskim  pokoju 50 + na POLCHACIE.
Będzie mi Go brakowało  tutaj w moim blogu i nigdy  też już nie zapali się  na moim komputerze  żółta gwiazdka na gg z napisem pan Kawusia dostępny……..

Lubił pisać, pozwólcie, że przytoczę jeden z jego wierszy, który kiedyś w swoim komentarzu do mojego wpisu na blogu pozostawił.

…………………………………………………………...Piszę wiersz.

Siadam i za pisanie wiersza się biorę,
pióro się wygina gdy literki stawiam,
umysł z początku prężny i pracuje rozsądnie,
lecz czym dalej pióro idzie robi się nie znojnie,
w końcu…uf ! skończyłem…
oglądam i czytam swe dzieło,
coś jakby przydługie, skąd to pisanie się wzięło?
patrzę na to co raz bardziej krytycznym okiem,
myślę i kombinuje co by tu zmienić,
przecież powstało w takiej męce,
w końcu kartkę gniotę w ręce…
chyba nic nie będzie z pisania mojego,
a może jednak napiszę coś nowego…

Niestety, już nic panie Kawusiu nie napiszesz 😦  Wielka, wielka szkoda 😦

Za to zamieszczam specjalnie dla Ciebie najpiękniejszą różę, którą w moich fotograficznych zbiorach znalazłam.
Bądź szczęśliwy tam, gdzie teraz jesteś i odpoczywaj po trudach ziemskiego pielgrzymowania.

coraz zimniej

Okropnie wczoraj zmarzłam, zupełnie jak za dobrych nie tak dawnych jeszcze czasów, tak powiedzmy jakieś dwa  czy trzy miesiące temu, gdy obecny zielony kolor w około był zastąpiony takim białym, zimnym puchem, No dobrze, może i trochę przesadzam, ale kto to by pomyślał, że w maju w kurtce skórzanej zmarznę. Chyba przez te kilka cieplejszych dni nieco się rozbestwiłam i teraz zaczynam kichać.
Nie na ten świat, tylko tak ogólnie kicham sobie, a kto mi zabroni?

Nie chce pisać o polityce, bo ta cała afera z panią Pawłowicz jest naprawdę poniżej krytyki. Kiedyś przekupstwo przypisywałam pani Kempie , ale widać, że pani Krystyna stanowczo panią Beatę przegania, szczyt chamstwa w profesorskiej otoczce, no cóż, wiadomo, z jakiej partii się wywodzi.
Zadziwia mnie tylko wzrost o 2 punkt zaufania  do Jarosława Kaczyńskiego, czy ludziom już całkiem rozum odjęło i nie potrafią bajeczek od prawdy odróżniać? Ile razy można być przez tą samą osobę oszukiwanym?
Pis kiedyś szukał haków na swoich przeciwników, stąd tyle tych afer, które niby wytropili, tymczasem okazuje się, że i oni sami do końca nie są całkowicie prawi, jakby to o sobie chcieli mówić, wystarczy, że okazuje się, że wszystkie procesy Jarusia bronione są przez adwokatów, za nasze pieniądze płynące z podatków, kuriozum : Kaczynski stawia procesy rządzącym za pieniądze, które od rządu dostaje. Również nie roumiem, czemu i ja i Ty i inni mieliśmy opłacić wydanie książki Jarusia, albo opłacać idea – fix Macierewicza.
Na razie dziennikarze do takich pisich brudów się dobrali, ciekawe co będzie, gdy wezmą się za Skoki i Kasy Stefczyka, może właśnie dlatego tak rozdmuchali ongiś sprawę Amber Gold, aby przykryć własne przekręty?
No a wczorajsze wystąpienie w Sejmie posła Pisu, który tłumaczył obecnej i przysłuchującej się tam młodzieży, że aby mógł żyć twój braciszek, czy siostrzyczka, przy zastosowaniu metody In vitro musi zginąć kilka innych twoich sióstr lub braci, bo są po prostu zabijani?
Czy Pisowcy naprawdę nie mają żadnego wyczucia i paplają bez zastanowienia się nad tym co i do kogo mówią gdy im się to tylko podoba?
Za tak skierowane słowa do młodzież ów pisowiec powinien w trybie natychmiastowym pozbawionym być na zawsze mandatu poselskiego. Czy ci, którzy go wybierali na pewno podpisaliby się pod jego wczorajszą wypowiedzią?

Miało nie być o polityce, przepraszam, znów mnie poniosło……

A dzisiaj piątek, nareszcie jutro porządnie sie wyśpię, dzisiaj znów budzik zadzwonił o szóstej rano, bo na zabiegi muszę się spieszyć.

Miłego piątku, mimo, że dalej zimno i w dodatku spada i tak niskie już ciśnienie atmosferyczne.
I jak tu przeżyć taki weekend.

 

Raz dobrze, raz źle

 

Takie niestety jest życie, raz przychodzą do nas dobre wiadomości, raz złe.
Wczoraj dotarła do mnie bardzo, bardzo smutna wiadomość o  bardzo  ciężkiej chorobie Osoby, którą bardzo lubię. Jestem moimi myślami bardzo daleko, przy łożu tej Osoby i przy Jego Najbliższych. Wiem, że nie mogę pomóc, może tylko modlitwą….

Dzisiaj przyszło załamanie pogody, zrobiło się po prostu zimno, tak jakby ci zimni ogrodnicy i zimna Zośka bardzo się w tym roku spóźnili.
Ale jak już pisałam tak jest w życiu, raz dobrze, raz gorzej, nawet w pogodzie.

Dzisiaj w TVN – 24 kilkakrotnie słuchałam reportażu z łódzkiej stacji pogotowia ratunkowego, do której zatelefonowała rodząca kobieta. Ratownik wysłał już do niej karetkę, ale aż do jej przyjazdu cały czas prowadził przez telefon poród dziecka, jego telefoniczne porady bardzo pomogły spanikowanej kobiety, zanim pogotowie do niej dojechało, dziecko już przyszło na świat, było zdrowe, co głośno manifestowało swoim płaczem, za poradą ratownika nie było odpępione, ale położone przez matkę na jej brzuchu i okryte kocykiem, tak, że kiedy pogotowie dojechało matka i zdrowe dziecko zostało zabrane do Centrum Zdrowia Matki i Dziecka i tam dalej nad nimi roztoczyli poporodową opiekę.
Dzielny Ratownik, wielkie brawa dla niego, trudno tak przez telefon opanować spanikowaną kobietę, jemu się to udało, swoim stanowczym głosem i fachowymi radami doprowadził do szczęśliwego finału.
A mówią, że Służba Zdrowia jest taka beznadzieja…. nieprawda, wystarczy oglądnąć sobie  na telewizji TTV ( w internecie) reportaże zatytułowane ” W ostatniej chwili”, wczoraj za porada Maćka, który mi o tym serialu powiedział oglądnęłam kilka odcinków, lekarze i ratownicy, którzy udzielają pomocy poszkodowanym lub ciężko chorym maja zamontowane niewielkie kamerki , tak więc wszystko to co oglądamy jest bardzo realne, działo się naprawdę.
Zresztą na własnej skórze odczuwam pozytywne działanie Służby zdrowia, gdyby nie te wspaniałe ręce, które mnie masują, gdyby nie ten laser i prąd, który ” „kopie” i pobudza moją szyję do działania…….
Zresztą jak mogę krytykować firmę, w której sama pracuję, czyli Służbę Zdrowia? Chociaż zdarzają się też i tam wielkie błędy, wspominając chociażby śmierć małego Jasia i jeszcze dwójki, czy trójki innych małych dzieci, ale niestety ludzie błędy popełniają, czasami przez brak odpowiedniej wiedzy, czasami jest to skutek lekceważenia pacjenta, lekceważenia swojej pracy, która wykonują, z takimi nieprawidłowościami trzeba zdecydowanie walczyć, nie można dać przyzwolenia na fałszywie pojęta lojalność zawodową.

Słonka na niebie  dzisiaj nie ma i zapewne już nie będzie ( nawet moje czary raczej nie pomogą), więc słoneczne zdjęcie dołączam, wszak mamy najpiękniejszy miesiąc roku, czyli maj.
Życzę zatem wszystkim przyjemnego dzionka

Hallo Hallo Ulka

czy mnie słyszysz?

Jeżeli tak, to mam dzisiaj cudnego kwiatka dla Ciebie, bo dzisiaj znów mamy środę.
Niebywałe, znowu środa!
Kwiatek jest pełen słonka i takiego dnia Tobie, sobie i innym życzę
Pozdrawiam Cię serdecznie Uleczko i Pana Kawusia też.

A wczoraj miałam już półmetek moich ćwiczeń. I co? Właściwie to chyba lepiej, nawet pani masażystka pochwaliła, że moje mięśnie  nie są już jak kamień zbite,
że nareszcie można je kształtować, cokolwiek by to znaczyć mogło.
W ogóle to wczoraj miałam bardzo miłe przedpołudnie, byłam z bardzo sympatyczną wizytą,  była pyszna kawusia, przy której słuchałam  muzyki mojej młodości, wróciły wspomnienia…..szkoda, że takie dni tak rzadko się zdarzają. Okazało się też, że nawet mężczyzna potrafi w bardzo krótkim czasie przygotować bardzo dobry obiad, no cóż, skoro ma taką nauczycielkę…..

 A co do Wałęsy…….. no cóż, okazuje się, że czasami nawet wielcy  bohaterowie spadają ze świecznika, skoro tam się nie całkiem słusznie  znaleźli…..
Szkoda tylko, że on sam niszczy swój mit, to na co kiedyś zapracował, nie potrafi podzielić z innymi, którzy też tam byli, też walczyli, też mieli swoje większe lub mniejsze zasługi. To nie on sam wtedy był bohaterem, on tylko przeskoczył płot, ale powinien pamiętać, że byli tacy, którzy mu ten płot pozwolili  i pomogli przeskoczyć.
Kiedyś był kimś, teraz jest po prostu żałosny!, nie potrafi opanować swojego ego, które wyraźnie go przerosło.

Dzisiaj niestety też bardzo wcześnie wstać musiałam, bo idę na poranne ćwiczenia, dopiero w czwartek sobie pośpię ciut dłużej, bo zabiegi są popołudniu.
Ale zdążyłam rano przeczytać w Gazecie Wyborczej o następnym komunijnym absurdzie : niektórzy rodzice w dniu I-szej Komunii wykupują dla swoich dzieci przejazd elegancką limuzyną, najczęściej taką wieloosobową, by zmieściła się w niej cała  najbliższa rodzina, a bywa, że wykupują przejazd dorożką.
Ludzie!!! Ten świat już całkiem chyba zwariował.!!!! Ja nie pamiętam, czy jechałam autem do kościoła w tym ważnym dla mnie  dniu, raczej nie, bo kościół miałam stosunkowo blisko, ale na pewno pamiętam, że po uroczystości kościelnej wraz z rodzicami spacerowałam po Plantach i byłam z siebie bardzo dumna.
Ale to były inne czasy.

Miłego dnia

nowy zabiegany tydzień

 

Wykorzystuję fakt, że nadal aparat jest nieczynny i biegam sobie na te zabiegi.
Już chyba mam połowę za sobą, a czy jest lepiej? Chcę wierzyć, że tak.
Tylko te zawroty głowy, ale to pewno wina pogody i ciśnienia.
A propos pogody, znów się nam lekko skiepściła, ( rano podobno była ulewa), chociaż podobno ma dzisiaj być aż 29 stopni ciepła.
Na razie ponuro i dobrze, bo słonko niezbyt korzystnie na moją główkę działa.

Dzisiaj w TVN 24 gościem był Hofman, co za odrażający typ, aż strach pomyśleć, że taki też będzie miał cos w Polsce do powiedzenia, Co prawda teraz też gada, ale nie rządzi, a jak dojdzie do władzy? Już jest pewny siebie i pewny zwycięstwa swojej partii, po prostu nie dopuszcza innej możliwości. Ta zadufana w sobie gęba doprowadza mnie do szału, najczęściej wtedy gaszę telewizor, dzisiaj go posłuchałam, bo byłam ciekawa, co odpowie na pytanie, dlaczego tak wiele pieniędzy z naszych podatniczych pieniędzy idzie na ochronę Kaczyńskiego i dlaczego Pis wpłacił spora sumę, równoznaczną z sumą, jaką Kaczyński dostał za swoją książkę do wydawnictwa tej książki I co? Okazało się, że Jarusia trzeba ochraniać, bo mu codziennie grożą śmiercią , dobrze, ale czemu aż tak dużo i czemu to my mamy go opłacać, a z tą książka to właściwie nie wyjaśnił dlaczego to Pis kupił książki Jarusia.
Widać, że ta partia nie jest wcale aż tak prawa i sprawiedliwa, chyba, że sami dla siebie. Ciekawe, kiedy Newsweek dobierze się do SKOKów i innych pisowskich interesów i pokaże te wszystkie pisie przekręty. Byleby było to przed wyborami, bo potem pis zamknie im gęby i już nic nie będą mogli wywęszyć.
Powinni to dziennikarze wywlec i nagłaśniać, niech otworzą się oczy tym, którzy w Jarusiu zbawienie widzą.
Ostatnio Jaruś powiedział, że trzeba likwidować gimnazja, chyba zapomniał, że gimnazja powstały właśnie w okresie jego rządzenia, a poza tym likwidacja gimnazjów niestety zaowocuje utratą miejsc pracy wielu nauczycielu, co nie wiem, czy akurat  zgadza się z tym co mówi o likwidacji bezrobocia .
Gdzie zatrudnią się ci biedni nauczyciele?, chyba na zielone łące.
A ja ciągle mam nadzieję, że nie dojdzie do tej tragedii, jaką byłby powrót IV RP, liczę na mądrość Polaków, chyba sami sobie nie zechcą zrobić na złość?

Miłego tygodnia, miłego poniedziałku