zaczynamy od nowa

Czyli jest szansa na zmianę, ale czy tak się stanie….zobaczymy 12 lipca.
Mimo, że przeżyłam okres zwątpienia, ale teraz nowe nadzieje mnie nawiedziły i tak będzie aż do dnia wyborów.
A jak będzie? Pocieszające jest że ponad 50 procent Polaków nie zgadza się z obecną polityką, tylko problem jest w tym ilu z nich ten swój anty pisowski głos w dniu wyborów realnie wrzuci do urny wyborczej.
Na razie czeka nas debata przedwyborcza, ale czy ona się na pewno odbędzie? – nie wiadomo, bo wyzwanie jest wielkie. Tym razem ta debata nie ma być zwyczajną ustawką TVP, bo ma być ona przeprowadzona przez niezależne media TVN, TVN-24, Onet i WP, a to stanowczo nie spotkało się się pozytywnym nastawieniem sztabu pana Dudy, po prostu boją się niewygodnych pytań, które najprawdopodobniej tam padną. Jak wiemy poprzednia debata w TVP było tylko zwyczajną parodią debaty, pytania dla jednego z kandydatów z góry były wiadome, zresztą pod niego ustawione, ale trzeba przyznać, że wszyscy kandydaci właściwie dali sobie z takimi dosyć zresztą błahymi pytaniami radę, teraz mogą być schody, szczególnie dla pana Dudy, bo jakoś dziwnie nie obawiam się o kondycję wyborczą Rafała Trzaskowskiego. To jest człowiek wykształcony, rozważny, o myśleniu europejskim, czyli nie ma zaściankowego, jak jego konkurent, spojrzenia na Polskę i jej problemy.
I wiem, że na pewno taka debata i tak nie przekona tych, którzy nie wiadomo właściwie czemu są tak zauroczeni obecnym prezydentem, a może wiadomo, 500 plus to jest najważniejsze kryterium tej grupy Polaków, reszta, czyli jaka rzeczywiście ta Polska będzie wcale ich nie interesuje, co jest właściwie bardzo smutne, bo pokazuje tylko zaściankowe i poddańcze podejście do rzeczywistości – pan jest łaskawy, bo ochłap nam ze stołu rzucił, więc trzeba być mu za to wiernym.
A przecież Polacy wcale nie muszą tymi ochłapami się zadowalać, jesteśmy dumnym narodem i powinniśmy mieć coś więcej niż jarzmo na karku.
Już był przed nami niedawno czas, gdy byliśmy dumnym europejskim narodem, na równi z innymi europejskimi krajami, czemu teraz znów się mamy cofać?, czemu znów chcemy powrotu do tej naszej zaściankowej skorupy? Czemu mamy zgadzać się na to, że ktoś za nas będzie decydował o naszym życiu? Moje starsze pokolenie już to przeżywało i wydawałoby się, że ten czas nie powróci, bo potem przyszła odwilż, którą wszyscy się się zachwycili, wręcz zachłysnęli o…osiedli na laurach.
A trzeba było tę naszą kruchą demokrację pielęgnować, rozwijać, bo jak okazało się, że bardzo szybko wpadła ona w pazerne pazury pewnej grupy, która (co trzeba im przyznać) w umiejętny sposób poprzez kłamstwa i populizm potrafiło ją dla własnych celów wykorzystać i co gorsze, nadal wykorzystuje.
I znów w pewnej części Polaków odezwało się to poczucie uzależnienia i szybko na takie układy się zgodziło. I co gorsze wierzy w bajki, które pis opowiada.
Jakie to smutne, gdzie się podziała ta nasza Polska Duma, ten nasz szacunek nie tylko dla zasad demokracji, ale przede wszystkim dla tych, którzy kiedyś te niezależność dla nas wywalczyli?????
Dlaczego te 40 i kilka jeszcze procent Polaków chce teraz to zniszczyć?????
Na pewno wiele z tych osób, podobnie jak i ja, przeżywało rok 1980, pamięta ten entuzjazm wtedy panujący, dlaczego teraz o tym zapominają, jakim prawem to niweczą i idą na blichtr?
Czekajmy zatem do 12 lipca i wtedy zobaczymy, czy będziemy mieć normalną Polskę, czy nadal Kaczyzm nam będzie królował, a naszym najpłytszym przyjacielem będzie nie Unia tylko wschodni sąsiad.

Wczoraj był dzień burzowy, znów burze narobiły wiele zniszczeń, zwłaszcza w Warszawie, o co został oskarżony kto? oczywiście , że Trzaskowski.
Kiedyś była wina Tuska, teraz jest wina Trzaskowskiego.
A kto odpowie za powodzie, które też narobiły sporo szkód w innych częściach Polski Czy Pis powie, że to jest wina premiera i prezydenta???

Wiec niech już nie będzie więcej burz, niech słonko na świeci, a najjaśniej zaświeci nam 12 lipca i wtedy cały świat znów do nas się uśmiechnie.

nie tak miało być :-(

Przyznam, że jestem nieco, a może i więcej niż nieco zawiedziona.
Ale tak widocznie ma być, Polska musi pozostać Pisem ubezwłasnowolniona, bo pomimo, że 58 procentom Polaków to się nie podoba, jednak opozycja nie potrafi tego zmienić. Niestety, taka jest prawda!!!!!
Nie wiem, gdzie leży błąd? Pewnie niestety głównie w naturze Polaków, dla których względy materialne (zresztą wątpliwe, ale to pokaże najbliższy czas) są ważniejsze niż jakieś ideowe hasła o wolności, o prawach obowiązujących w demokracji, niż Konstytucja, niż mowa o słowach nienawiści, niż wreszcie wzmianki o pomysłach rzekomych prób złączenia Polaków w jedność. Najważniejsza jest MAMONA, która w końcu kiedyś się im skończy!!! Ale jak na razie. Pis ma przed sobą co najmniej następne 3 lata DOLCE VITA!!! To właśnie te ponad 40 procent Polaków wczoraj im zapewniło !!!!!! I pewnie za dwa tygodnie będzie podobnie – nie wierzę w żadną zmianę, JUŻ NIE WIERZĘ !!!!! NIE WIERZĘ NIESTETY W MĄDROŚĆ POLAKÓW!!!!
Wystarczy obiecać przysłowiowe gruszki na wierzbie, wystarczy okłamać, że wprowadzi się fantastyczne zmiany (a w kompanii wszystko można obiecać i jak wiemy z poprzedniej kampanii, potem większość z tych obietnic nie trzeba wcale spełnić) i już niestety głupi Polak jest kupiony.
Polska politycznych mrzonek, czy Polska rozdawnictwa?????, mimo, że jest to wcale nierozsądne rozwiązanie???? niestety, POLACY SĄ PRZEKUPNI i niestety są krótkowzrocznym narodem, co już historia naszych dziejów świetnie udokumentowała w przeszłości.
Jaka jest moja konkluzja???? Jeszcze Polacy nie dorośli do prawdziwej demokracji, jeszcze wciąż jesteśmy narodem, który musi nad sobą czuć bat, ale tak jak walczyliśmy ze zniewoleniem przez komunę przez 40 lat, aż przyszedł wreszcie czas, gdy Polacy powiedzieli DOŚĆ, tak i teraz musimy dostać jeszcze więcej batów od formacji PIS (a to mamy niestety zapewnione, bo ta formacja wcale nie zamierza odejść od swojego aroganckiego sposobu okradania i okłamywania przynajmniej części Polaków), aż znów przyjdzie przebudzenie, w co wierzę i ta pisowska machina kiedyś wreszcie runie.
Pamiętacie słowa rewolucyjnej, jak na tamte czasy, piosenki „MURY”?
Teraz znów trzeba będzie chyba współprowadzić ją jako hasło zagrzewające do walki o Polskę, z nieco zmienionymi słowami:
A BUTA PISU RUNIE, RUNIE I POGRZEBIE PISI ŚWIAT!!!!
Tylko kto nas wtedy poprowadzi do tego zwycięstwa, skoro Trzaskowskiemu to się teraz nie udało????
Tylko czy znów mamy na ten czas czekać następne 40 lat?
I jaką cenę za to zapłacimy, bo chyba każdy z tych myślących Polaków wie, pamięta, ile nas kosztowało odbudowanie Polski po upadku komuny.
I pamięta, jak zachlastywaliśmy się potem tą wolnością, tą europejskością , którą nam teraz Pis odbierze, wyprowadzając nas z Unii.
Kiedyś byliśmy wzorem dla wszystkich postkomunistycznych krajów, którzy naszym śladem poszli, teraz zostaniemy sami, zdani na pastwę losu, którą na pewno nas wschodni sąsiad zechce wykorzystać, czeka tylko na odpowiednia sposobność.
Ale niestety te 40 procent Polaków, którzy teraz głosują na Dudę i na Pis tego wcale nie widzą.
Ale niestety jest to głównie wieś i małe miasteczka, dla których to co powiedział ksiądz na ambonie jest omalże świętym słowem.
A wiadomo, Kościołowi zależy na popieraniu takiej partii, która nie pozwoli na to, by im odebrać ich majątki, by ich opodatkować, by zachwiać kościelnym dobrobytem.
Rączka rączkę myje…….
I czy rzeczywiście nowym mentorem Polski ma być Rafał Trzaskowski, skoro niestety jest politycznie obciążony swoją obecnością w KO, a dokładnie w byłym PO, które niestety popełniło w niedalekiej przeszłości sporo grzechów.
Być może jego słowa : „my rozumiemy swoje błędy i wyciągamy z nich wnioski” to zbyt mało, żeby całkowicie odbudować zaufanie większej części Polaków, które to zaufanie niestety w sporej mierze stracili.
Może teraz wyraźniej zabrzmią słowa Donalda Tuska, który nie zdecydował się na start w wyborach prezydenckich, tłumacząc swoją decyzję zbyt wielkie obciążeniem poprzednim rządami.
Niestety, najpewniej ja tych czasów nie doczekam…….
A może jednak???
Poczekajmy dwa tygodnie, jeszcze nadal bój trwa i wszystko jest jednak możliwe, chociaż…… trochę bardziej czarno to widzę, niż to widziałam jeszcze przed dniem wczorajszym. A może byłam zbyt naiwna????
A może to było z mojej strony tylko chciejstwo, jak również również było to chciejstwo tych, którzy na Trzaskowskiego zagłosowali, bo uważali, że tylko to jest jedyna słuszna opcja???
Niestety, jak widać, ponad 40 procent Polaków uważało inaczej, im się taka rozdawcza Polska podoba i więcej nic im do życia nie jest potrzebne.
Zadziałała opcja TU I TERAZ, A NIE PRZYSZŁOŚĆ!!!!!
Niestety poddaństwo i służalczość Panu jest bardzo mocno zakorzeniona w mentalności wielu Polaków, a takie osoby są bardzo łatwym sposobem do stosowania przekupstwa wobec nich.
Te ponad 40 procent Polaków stało się celnym łupem dla Pisu, wprost ich mięsem wyborczym, którym można podrzucać według pisiego widzimisię.
Ale na pewno za 2 tygodnie znów oddam swój następny TRZASK, bo inaczej bym nie potrafiła, sumienie by mi na to nie pozwoliło, żebym miała na przykład nie brać udziału w wyborach, a o głosowaniu na Dudę tym bardziej nie ma mowy, bo jestem zdecydowanym wrogiem Kaczyzmu, a niestety Duda jest jego beneficjentem.

A jak minęła mi wyborcza niedziela?
Całkiem przyjemny to był dzień, bo od samego było niezwykle słonecznie i cieplutko, na szczęście nie był to tak upalny dzień, że nie dało się oddychać.
Na wybory wybrałam się już około 10 rano, bo chciałam mieć już ten fakt za sobą i nie denerwować się, że coś może mi w wyborach przeszkodzić.
Po wyjściu z lokalu wyborczego posiedziałam chwilkę na Plantach, na przeciwko Filharmonii, czyli w miejscu, który jeszcze 4 lat temu był najbliższą okolicą mojego miejsca zamieszkania (ach te wspomnienia…), a potem wsiadłam w tramwaj i podjechałam już do mojego Parku, gdzie kolejny już raz podziwiać mogłam uroki tego mojego ulubionego miejsca.
A ponieważ miałam już za sobą trochę wrażeń, bo to pewnie i sam fakt głosowania no i potem chwila refleksji nad przeszłością w miejscu, w pobliżu którego mieszkałam, nieco mnie zmęczył, po krótkim odpoczynku w Parku wróciłam do domu, chwilkę odsapnęłam, trochę się zrelaksowałam, zjadłam obiad i…znów udałam się do Parku Krakowskiego, gdzie umówiłam się co prawda nie pod platanem, ale na naszej ławeczce z V.I.P -em.
Staraliśmy się nie rozmawiać na polityczne tematy, bo każdy z nas miał już troszkę na ten dzień dosyć takich politycznych wzlotów, za to spędziliśmy bardzo miły czas przy cichutko włączanym w moim IPhonie Radiu Pogoda, bo wszystkie puszczane tam stare piosenki nastrajały nas do miłych wspomnień z lat naszej młodości, to był fantastyczny sposób na odreagowanie na wszelakie stressy.
Bo jak nie rozpływać się w marzeniach, słuchając na przykład tak romantycznej starej piosenki z filmu Rio Brawo w wykonaniu Deana Martina i Ricki Nelsona ” My Rafle my Pony and me”
Byliśmy wtedy przecież tacy młodzi, pełni entuzjazmu ……..
Oczywiście nie cały czas słuchaliśmy tylko radia, również i pięknie śpiewającym w Parku ptaszkom też daliśmy szansę na ich ptasi koncert, a ich trele też bardzo kojąco działają na nieco nadszarpnięte rzeczywistością nerwy.
Ale każdy, nawet ten jeden z długich letnich dni przemija, przyszedł wieczór, więc każdy z nas powrócił do własnego domu.
Oczywiście dla przedłużeniu mojego czasu relaksu oglądnęłam sobie „Czterdziestolatka”wiedząc, że zaraz niedługo czeka mnie czas nerwów podczas oglądania programu wyborczego w TVN-24 Czas Decyzji.
No i oczywiście owy program oglądałam do dosyć późnych godzin nocnych, co po długim przebywaniu na świeżym powietrzu i no i po dość dużej w sumie dawce wrażeń wyborczych i powyborczych spowodowało, że sen dosyć szybko niby osiadł na moich oczach, ale jednak byłam zbyt podekscytowana, by szybko spokojnie sobie zasnąć.
A dzisiaj już wstał poniedziałek………. i…….. od rana jest już słonko na niebie.
A słonko sobie lśni, jak gdyby nigdy nic………
I to jest chyba jedna pozytywna wiadomość na dzisiaj.
Życie trwa nadal i dlatego na poniedziałek i na cały tydzień przesyłam Wam smutny, bo smutny, ale mój uśmiech 😦
Może kiedyś……..

P.S. tak głosował Kraków :

Zliczone zostały już głosy z ponad 95 procent lokali wyborczych w Krakowie. I okazuje się, że Rafał Trzaskowski (37,73 proc. głosów) wygrywa w stolicy Małopolski z Andrzejem Dudą (32,20 proc.) i innymi kandydatami
Pewnie i inne wielkie miasta Polski zagłosowały podobnie, tylko te wsie i małe miasteczka wciąż są niestety politycznie zacofane i na tym PIS bazuje, taka jest prawda!!!!!

Trzaskająca niedziela

Trzask drzwi!
w przeciągu sekundy
tyle zmian!!!


Szczególna to znów niedziela, niby to Święto Demokracji, ale czy okaże się świętem, czy blamażem, to niebawem wieczorem się przekonamy.
W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE JA IDĘ ZAGŁOSOWAĆ !
I to nie tylko dlatego, że to mój obywatelski obowiązek, ani dlatego, że to moje prawo demokracji i nie dlatego, że szanuję Konstytucję, ale uważam, że najwyższy czas żeby i mój głos nie został pominięty, gdy będziemy budowali naszą przyszłość, bo mój głos jest tak samo ważny, jak głos każdego innego Polaka i dlatego nie może mnie dzisiaj przy urnie wyborczej zabraknąć.
Jedyną przeszkodą w dotarciu do urny wyborczej dzisiejszego dnia mogą być burze, o których RCB w swoich komunikatach informuje i przed nimi nas przestrzega.
Doskonale wiemy, ile te burze ostatnio w Polsce przyniosły szkód, więc trzeba bardzo uważać, bo w związku z tymi burzowymi wyładowaniami, mogą występować nawet spore trzaski w eterze, byleby tylko za bardzo nie dudniło !!!!!
Niech wszyscy mają okazję szczęśliwie do swoich Lokalów Wyborczych dotrzeć na czas i mądrze swoim głosem zadecydować o dalszych losach Polski.
Ale pamiętajmy jednak, że nadal obowiązuje nas cisza wyborcza, aż do godziny 21, gdy zostaną zamknięte Lokale Wyborcze i pojawią się pierwsze sondaże Exi Pol i kiedy rozlegną się pierwsze okrzyki radości i brawa i pojawią się również łzy rozczarowania w poszczególnych Sztabach Wyborczych, a potem będzie oczekiwanie na ten ostateczny sondaż ,i……… nie wiadomo co dalej?
Już mam przygotowane wygodne miejsce przed telewizorem, przed którym o godzinie 21 zasiądę i będę oglądała na stacji TVN oczywiście cały program „Czas decyzji”, pewnie będę je oglądała aż do późnych nocnych godzin nocnych. Zawsze w takim dniu się mobilizuję i mimo, że czasami jestem już bardzo zmęczona, jednak dzielnie do końca programu wytrzymuję.
Tylko nie jestem pewna jeszcze co mam sobie przygotować, szampana czy relanium 🙂
Oczywiście po powrocie z głosowania trzasnę sobie kotleta, bo jakoś na podudzie zdecydowanie nie mam dzisiaj ochoty i cierpliwie do wieczora poczekam.
A jak na razie za oknem słonko świeci, na burzowe dudnienie raczej się nie zanosi, ale trzeba tam iść jak najszybciej, by potem mieć czyste sumienie, że zrobiłam to, co do mnie należało.
No to życzę Wszystkim miłej i spokojnej niedzieli z pełnymi mądrości i rozwagą decyzjami

ale cicho wokoło

Jeszcze na moment powrócę do wczorajszego tematu Poczta Polska i ja i zamieszczę list, który wczoraj do nich wysłałam, teraz czekam na odpowiedź, tylko, czy ją dostanę??? Czy usłyszę to legendarne słowo PRZEPRASZAM???? A może jednak zbyt dużo wymagam od Poczty, która jest przecież placówką usługową i powinna być frontem a nie tyłem do klienta?

Oto treść mojego maila do Poczty Polskiej.

Nadal mam zastrzeżenia co do działalności Polskiej Poczty Niedopuszczalne jest to, że  pani Kierownik Placówki zatelefonowała do mnie z reprymendą o to, że napisałam skargę na jej placówkę, mimo, że miałam na przesyłce podany zły adres, zły numer domu, a przecież to nie ja ten list do siebie wysłałam i nie miałam żadnego wpływu na to, jak został zaadresowany. Ton pani Kierownik był bardzo nieprzyjemny, a potem na koniec okazało się, że ta przesyłka była skierowana zupełnie do kogoś innego, o całkiem innym nazwisku i w dodatku zamieszkałego nie w Krakowie, a w Wieliczce, a awizo przyszło do mnie na adres krakowski. To skąd tam pojawiło się moje nazwisko do awizowania i dlaczego nikt nie sprawdził kodu pocztowego, który jest inny dla każdego adresu ????????
Proszę mi odpowiedzieć, czy jest ktoś kompetentny w takiej placówce, który zapobiegnie następnemu panującemu tam bałaganowi i czy usłyszę słowo PRZEPRASZAM, bo do tej pory prócz reprymendy za niepopełnione czyny nic innego nie usłyszałam.
Raz jeszcze zadaję pytanie : w jaki sposób chcieliście przeprowadzić korespondencyjne wybory skoro z jedną przesyłką pocztową jest tyle zamieszania? Skąd miałabym pewność, że mój głos wyborczy rzeczywiście dotarł do odpowiedniego Komisji Wyborczej???
Oczekuję rzeczowej i rzetelnej odpowiedzi już nie od owej pani Kierowniczki, która niestety nie należy do pracowników kompetentnych i nie oznacza się grzecznością, tylko od kogoś, kto jest odpowiedzialny za owe zamieszanie
I tu nastąpił mój podpis, mój adres mailowy o numer telefonu o jestem w oczekiwaniu 🙂

Wczoraj prawie do ostatniej chwili słuchałam i oglądałam wszystkie przedwyborcze transmisje i różne przedwyborcze dyskusje, ale to jest dzisiaj już za mną, mam na razie dość, dzisiaj zresztą nic nie wolno na ten temat ani pisać, ani mówić, dobrze, że przynajmniej pozwolą człowiekowi myśleć.
A od poniedziałku znów zacznie się wszystko od początku, ale na razie cicho sza, nic nie piszę dzisiaj o polityce.
No to o czym mam pisać?
Pewnie najważniejszy w tej chwili temat to pogoda.
A jest ona tak strasznie od pewnego czasu kapryśna, chyba w porównaniu z zeszłym rokiem daje nam w kość.
Wczoraj straszyło burzą, trochę grzmiało, trochę mruczało, ba, nawet kilka kropel z nieba spadło, tak więc pod małym strachem szłam wczoraj po zakupy, ale jednak nie zmokłam, zakupy zrobiłam, ale tym razem Parku Krakowskiego niestety nie odwiedziłam.
Za to dostałam na messengera wiadomość, że od 1 lipca bardzo wydatnie mają podrożeć e- papierosy i oczywiście automatycznie wkłady do nich też, rozumiem, to niby ma być podjęta walka z nałogiem palenia, ale, żeby cena wkładów za 10 mm płynu miała mieć wzrost z 10 zł do 75 zł za jedną sztukę, to już naprawdę gruba przesada.
Nie oszukujmy się, to nie jest walka o zdrowie, tylko jest to bezczelne wyciąganie pieniędzy z kieszeni palaczy, aby zasilić budżet rządowy.
Cena normalnych papierosów też już wzrosła i jeszcze ma i tu być podwyżka, ale nie tak drastyczna, jak w przypadku e – papierosów!!!!
Przyjdzie chyba przestać palić, albo…….. nie wiem, trawę w Parku zrywać będę, potem ja ususzę i zawijać w papier toaletowy zawijać????
I jak tu żyć ?????? – SMUTNO MI BOŻE 😦
Przecież jestem wolnym człowiekiem i mogę palić papierosy normalne, czy e- papierosy skoro chcę się świadomie truć, dlaczego ktoś takimi drakońskimi metodami chce mi tego zabronić?
Jeden pije kawę, inny piwo, czy wódkę, a ja czerpię przyjemność z mojego „smoczka” czyli e- papierosa.

No proszę, jednak znalazły się jakieś tematy na ten dzień dzisiejszej ciszy wyborczej.
Popatrzcie na to zdjęcie, które zamieściłam w swoim blogu.
Jest ono wyrazem właśnie ciszy, spokoju i łagodności, a zarazem wyrazy piękna, które nas otacza, tego piękna, w które często w Parku się wpatruję, obserwując wręcz niesamowitość kształtu tych starych drzew, które tam rosną. Ktoś kiedyś zasiał tam małe nasionko, a teraz z niego wyrosło piękne, olbrzymie drzewo, jedno. drugie i jeszcze następne, które szumem swoich liści opowiadają nam swoją historię, historię tego miejsca, które otaczają tworząc Krakowski Park.
I tak nieraz siedząc na ławce wpatruję się w drzewa, w ludzi, w dzieci i nawet w psy, czyli tych, którzy przez Park się przechadzają i tak sobie myślę, właściwie to wszystko co jest już w tej chwili, staje się historią, ci ludzie już przeszli, czas się już nie wróci, to już było, a ja tu siedząc na tej ławce i w tej historii biorę udział.
A potem i ja i ci przechodnie przeminą, a Park nadal pozostanie i nadal następne pokolenia będzie czarował swoim urokiem.
Być może to malutkie dziecko, które przed chwilą w wózku przejechało po alejkach Parku, kiedyś będzie tu przyprowadzać swoje dzieci, wnuki, prawnuki……..
Ale ja na pewno siedząc na którejś z chmurek będę obserwowała swój ukochany Krakowski Park i z wielkim sentymentem będę wspominała ten czas, gdy i ja czynnie uczestniczyłam w jego bogatym życiu.

W odpowiedzi na komentarz Bodzio: jakoś po kłopotach z profilem zaufanym związanym z rejestracją w Poczcie Polskiej mam jakieś wątpliwości. czy to zrobić. Dziękuje za poradę, ale jednak co własne nogi, to własne nogi, przynajmniej spacerek będę miała zapewniony, chociaż… kto wie co będzie z ta pogodą i dzisiaj i jutro??
No właśnie, na razie przywitało mnie słonko o poranku i wszystko wskazywałoby, że to będzie pięknie słoneczny dzień, a tu słucham komunikaty pogodowe w TVN-24 i……całkiem niepokojąco one brzmią, nawet nie tylko burzą i gradem straszą, ale wprost olbrzymimi ulewami, przed którymi trudno będzie uciec i gdziekolwiek się schować.
Czyli temu, kto dzisiaj się wybierze na spacerek może grozić dodatkowy prysznic z nieba, lepiej jednak zabezpieczyć się przed nim, bo to nie jest chyba zbyt miło zostać przemoczonym do suchej nitki???
Tak w ogóle to te oba miesiące i maj i czerwiec łaskawe dla nas raczej w tym roku nie były, zobaczymy, co nas czeka w lipcu, a to już niedługo, za cztery dni.
Ale nie wybiegajmy tak na przód, na razie życzę Wam miłej soboty i……wiele powodów do uśmiechów.

Poczta story ciąg dalszy

Kilka dni temu w moim blogu pisałam o moich kłopotach z Pocztą Polską, przypomnę, dwukrotnie dostałam awizo pocztowe, mimo, że w tym czasie byłam w domu i mogłabym odebrać list prosto z rąk pana listonosza, niestety pan listonosz nie pofatygował się nawet domofonem sprawdzić, czy jestem w domu, tylko dwukrotnie pozostawił mi awizo do dosyć odległej dla moich chorych nóżek placówki pocztowej.
Próbowałam kilka razy interweniować, przy czym byłam odsyłana z moimi zażaleniami do rożnych miejsc, gdzie nikt nie odbierał telefonów, ale jakoś udało mi się wreszcie wysłać zażalenie na działalność poczty i pana listonosza na stronie poczta-polska.pl
I jaki wynik mojego zażalenia?
Otóż wczoraj zatelefonowała do mnie pani kierowniczka (sic) z Urzędu pocztowego, gdzie mój list przebywa i zaczęła rozmowę ze mną od……. opieprzania mnie o to, że na mojej przesyłce jest umieszczony zły adres, mianowicie napisany jest numer kamienicy 6 a, a takiego numeru na mojej ulicy nie ma.
Rzeczywiście, nie ma numeru 6 a, ale jest numer 6, gdzie zresztą listonosz pozostawił awizo, dziwne, że jakoś z tym jednak dał sobie radę, nawet skrzynkę z odpowiednim numerem mieszkania odnalazł.
A poza tym, nie jestem przecież winna temu, że ktoś, kto wysłał do mnie list, napisał zły adres, prawda? Tego jakoś pani nie chciała zrozumieć i ciągle miała do mnie pretensje o to, że śmiałam napisać skargę na pracownika poczty, podczas gdy był podany zły adres. Rozumiecie coś z tego? bo ja nie.
I pani Kierownik nie potrafiła mi wytłumaczyć, dlaczego w takim razie awizo, mimo podobno źle wpisanego adresu, trafiło do mojej skrzynki, a list polecony (!!) już nie.
Ale to jeszcze nie koniec tej kuriozalnej sprawy, mianowicie po jakichś dziesięciu minutach pani Kierownik ponownie zadzwoniła do mnie i znów podniesionym tonem spytała się, czy nazywam się Ewa W, a jeżeli tak, to ten list w ogóle nie jest do mnie skierowany, bo na nim napisany jest całkiem inne nazwisko adresata, a tak w ogóle to chyba chodzi o ulicę Szymanowskiego w Wieliczce, a nie w Krakowie.
I tu całkowicie zgłupiałam!!!!
Taki bałagan mają na tej poczcie, że nawet nie wiedzą, gdzie i do kogo wysyłają awiza?????? Nie ma żadnej różnicy pomiędzy ul. Szymanowskiego w Krakowie, a w Wieliczce?
Zresztą pewnie w wielu innych miastach Polski jest ulica z taką nazwą i przy takim bałaganie ten list mógł błądzić po całej Polsce. A zresztą po co w takim razie jest kod pocztowy, który jest przecież różny dla różnych adresów???
No to jednak dobrze, że nie poszłam na tę pocztę, by odebrać tę przesyłkę, bo chyba by mnie szlag jasny trafił, gdybym mimo kłopotów z chodzeniem tam się wybrała tylko po to, żeby się dowiedzieć, że ten awizowany list nie do mnie jest adresowany.
Jeszcze raz pytam Was: w takim razie jak oni chcieli przeprowadzić 10 maja wybory korespondencyjne, skoro z jednym, głupim listem nie dają sobie rady?????
A skoro całkowicie niekompetentna kierowniczka Poczty Polskiej na interwencję klienta odpowiada tylko inwektywami i podniesionym tonem, podczas których pokazuje tylko całkowitą swoją indolencję, to gdzie mam jeszcze interweniować, by znów kiedyś nie mieć powtórki z wątpliwej rozrywki i nie mieć zapewnionych całkowicie niepotrzebnych spacerków na pocztę????
Bo za każdym razem będę się zastanawiała, czy idę po przesyłkę rzeczywiście do mnie skierowaną, czy po jakąś napisaną do kogoś tam, gdzieś tam?
I jeszcze jedno a propo’s Poczty Polskiej :
Na stronie poczta-polska.pl jest link, w który można wejść, aby poprzez profil zaufany przekierowywać on line wszystkie polecone przesyłki, ale……. wszystko odbywało się dobrze tylko do pewnego czasu, strona przekierowała mnie do Banku, gdzie mam założony profil zaufany, a potem zaczęły się schody, gdy wpisywałam swoje dane okazało się, że moja ulica Szymanowskiego w Krakowie…….. nie istnieje. Wpisałam więc nazwę ulicy – Karola Szymanowskiego, z poprawnym zresztą kodem pocztowym i znów dostałam komunikat, że taka ulica nie istnieje.
No to do cholery jasnej, gdzie ja mieszkam, w Parku Krakowskim?????
A jednak czasami inne listy trafiają do mojej skrzynki, tylko z awizami z Poczty z ul. Królewskiej mam kłopoty, może powinni jednak zmienić panią kierowniczkę na taką, która serio swoje stanowisko traktuje i potrafi zaprowadzić ład w swojej placówce????
Tylko gdzie napisać następne zażalenie, żeby znów nie zostać za nie okrzyczanym????
I dlatego własnie nie zdecydowałam się na głosowanie korespondencyjne, dlatego właśnie zdyscyplinuję się na tyle, żeby dojść (a raczej dojechać) do mojej Komisji Wyborczej, mimo, że jest od obecnego mojego miejsca zamieszkania bardzo oddalona, jest na ulicy, na której mieszkałam poprzednio, bo obawiam się, co by się mogło dziać z moim głosem wyborczym, gdybym zaufała Poczcie Polskiej i przez nią bym zagłosowała, pieron wie, gdzie mój głos by wylądował, może na San Escober?????? 🙂 🙂 🙂
Ale co tu się dziwić, wszak Poczta Polska to spółka państwowa, w rękach „dobrej zmiany” osadzona, czyli wiadomo jest to, że znów tam tak jakiś kamrat lub członek pisowskiej rodziny rządzi, czyli niekoniecznie kompetentny, ale za to na pewno wierny i bierny.
I jeżeli nie zrobimy tego pierwszego kroku w najbliższą niedzielę, a potem 7 lipca nadal będziemy mieć rozlazłą Polskę, w której najprostsze sprawy okażą się całkowicie nie do rozwiązania, a według ostatnich doniesień, Kaczyński ma nawet zamiar wprowadzić w Sejmie ustawę, która przesądzi o tym, że opozycja nie będzie miała żadnego prawa głosu w Parlamencie, a niepokornych posłów będzie można pozbywać poselskiego mandatu.
Czy to jest demokracja? Skoro podczas wyborów parlamentarnych spora część wyborców popiera danego kandydata, który ma reprezentować w Sejmie interesy tej grupy, jakim prawem ktoś chce ich pozbawiać mandatu poselskiego, tylko dlatego, że jest niepokorny????
A taki pomysł w chorej głowie Kaczyńskiego rzeczywiście mógł się narodzić i może go potem zrealizować. Wszak Kaczyński wciąż jeszcze marzy o WSZECHWŁADZY !!!!
Dlaczego te 40 procent Polaków, którzy niestety całkowicie są przez obecną władzę zmanipulowani czczymi obietnicami i kłamstwami ma sprowadzić Polskę na manowce demokracji i pozwolić już bardzo tłustym Misiom nadal w ten tłuszcz własnego dobrobytu obrastać, rzucając (albo i nawet już nie koniecznie rzucając) liche ochłapy zubożałej całkowicie gawiedzi, bo niestety zwycięstwo PISU doprowadzi Polskę do całkowitej gospodarczej zapaści i do wielkiej biedy.
Kiedyś, za minionych komunistycznych czasów, rzecznik ówczesnego rządu powiedział sławetne słowa :”rząd i tak się wyżywi”, teraz znów te słowa będą aktualne, przy czym wyżywi się nie tylko rząd, ale też i wszyscy pokorni członkowie pisowskich prominentów i znajomi pisowskich królików, bo taki teraz jest używany probierz dobrobytu w Polsce, DOBROBYT TYLKO DLA SWOICH PLUS !!!
Te 40 procent może tego nie widzi, ale co z pozostałymi Polakami?? Czy ruszą swoje tyłki i pójdą zagłosować przeciwko rujnującym Polskę szkodnikom z Pisu?I niech mi nikt nie mówi, nie pójdę głosować, bo i tak mój głos nic nie zmieni. NIEPRAWDA!!!!! Każdy dobrze oddany głos może całkowicie naszą Polskę zmienić, na Polskę pełną demokracji, może jeszcze nie teraz całkowitego dobrobytu, bo zbyt wiele zostało już zniszczone i trzeba czasu na to, by to znów odbudować, ale na normalną rzeczywistość, w której wszyscy będą się czuli u siebie w domu, w której nie będzie miejsca na nienawiść i szczucie i nie będzie tego okropnie denerwującego podziału na prawdziwych i nieprawdziwych Polaków.
WSZYSCY JESTEŚMY POLAKAMI i każdy z nas, obojętnie na poglądy polityczne, na poglądy religijne, społeczne, czy inne ma prawo dobrze się w swoim kraju czuć, każdy z nas ma takie samo prawo do godnego życia i każdy podlega takim samym obowiązkom i odpowiedzialnościom karnym, nie ma ma ludzi lepszych czy gorszych WSZYSCY JESTEŚMY POLAKAMI!!!

PAMIĘTAJCIE O TYM ZARÓWNO 28 CZERWCA, JAK I 7 LIPCA, BO TO OD NAS ZALEŻY JAKĄ POLSKĘ BĘDZIEMY MIEĆ NA NASTĘPNY TRUDNY CZAS NASZEGO ŻYCIA !!

Nadchodzi nie tylko gorący czas wyborów, ale i pogoda szykuje nam prawdziwie letnią kanikułę.
Jeszcze wczoraj nie za bardzo było to czuć, chociaż przyznam, że spędziłam miłe popołudnie z V.I.P -em w Parku, ale chmury wielokrotnie przepędzały słonko z nieba i lekki wiaterek się zrywał.
Może to i dobrze, bo długie przebywanie na słonku nie jest wskazane, ale czasami jest miło, gdy te słoneczne promyki głaszczą nasze policzki.
No to życzę wszystkiego dobrego na dzisiaj, a także na następne wyborcze dni.

TRZYMAJCIE SIĘ !!!

poklepany – zaklepany

No i po imprezie, poklepany po plecach Duda wrócił do Polski, cały HAPPY, bo miał okazję posiedzieć sobie w Gabinecie Owalnym Białego Domu w znakomitym towarzystwie na razie jeszcze wciąż prezydenta USA, chociaż i jego losy są pod wielkim znakiem zapytania. I to dokładnie tym razem role się zmieniły, to nasz Duda wygodnie rozsiadł się na fotelu, a Trump posłusznie stał w lekkim oddaleniu. Ot, taka ustawka fotograficzno – polityczna. Zastanawiam się, jak to się stało, że Trump dał się na takie przedstawienie namówić, ale czego się nie robi dla przyjaźni, czyli czego się nie robi, by kupić sobie przed wyborami Polonię, która ewentualnie miałaby Trumpa w wyborach poprzeć, można się poświęcić i te chwilkę postać z boku
A potem dwaj (ze znakiem zapytania) prezydenci przeszli do Ogrodu Różanego, gdzie wymienili całe mnóstwo pochlebstw i uśmiechów, a przy okazji Trump miał okazję jeszcze wystąpić ze swoim przesłaniem do swoich wyborców, krytykując zresztą swojego przeciwnika, czyli ten czas spotkania z Dudą wykorzystał dla swojej własnej kampanii, po czym wyraźnie znudzony już tą wizytą Trump grzecznie pożegnał pana Dudę, wsadził go do auta, pomachał nawet rączka na pożegnanie i powrócił do swojego Gabinetu z wyraźną ulga : UFFF wreszcie mam spokój.
A co wynika z tej wizyty naszego prezydenta w USA? Literalnie nic, nie została podpisana żadna ważna umowa, były tylko jakieś zawoalowane obietnice, które mogą lub niekoniecznie do końca mogą być spełnione, ale one z kolei mogą wcale w przyszłości nie zależeć od Trumpa, a raczej będą zależeć od jego następcy, czyli nawet te dawane przez Trumpa obietnice są nie tylko mało konkretne, ale wcale nie są pewne, że zostaną spełnione, czyli wtedy okaże się, że ta cała wizyta Dudy w USA była całkowicie niepotrzebna, ale niestety znów opłacana naszymi podatkami,
Zresztą wielką niezgrabnością, a właściwie brakiem dyplomacji okazał się fakt, że przy okazji Trump wyraźnie pogardliwie oceniał dotychczasowy pobyt wojsk amerykańskich w Niemczech, (a jeżeli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze) i niestety postawił tą wypowiedzią naszego prezydenta w dosyć niezręcznej sytuacji, jako że przez to właśnie w pewnym sensie wystawiony został na próbę nasz sojusz z Niemcami, które przecież są ważną częścią Unii Europejskiej, do której przecież należymy.
Wiem, rozumiem, że dyplomacja nie jest sprawą prostą, ale niestety prezydent powinien miarkować w uwydatnianiu swoich politycznych sympatii i nie można wasalskim ukłonem w jedną stronę niweczyć inne nasze ważne dla nas sojusze.
A poza tym nie jestem pewna, czy naszą Polskę stać na utrzymanie licznej grupy amerykańskich żołnierzy, wciąż nie jesteśmy bogatym krajem i mamy ważniejsze w tej chwili wydatki, a z tego co Trump zapowiedział, koszty, które mielibyśmy ponieść nie byłyby wcale małe .
Oczywiście PIS pieje z zachwytu nad tą wizytą, pewnie i taki przekaz w reżimowej telewizji przekażą, niech pisowski ciemny lud wie, jak wspaniałego mamy prezydenta. Ciemny lud to łyknie.


I na tym koniec co można o tej wiekopomnej wizycie Dudy u Trumpa można powiedzieć. To była zwyczajna kurtuazyjna wizyta, która nic nowego i dobrego Polsce nie przyniosła.
Ale będzie miał co Adrian wspominać i wnukom bajki o pięknym amerykańskim śnie opowiadać..

Dzisiaj czwartek, zostało niewiele czasu do namysłu, chociaż pewnie ci. którzy są już przekonani świetnie wiedzą na kogo głosować będą i nic nie jest w tej chwili w stanie zmienić ich politycznych opcji.
Najbardziej martwi mnie to, ze akurat w dniu wyborów, czyli w niedzielę, mają nastąpić te szalone skoki temperatury, a co za tym idzie i możliwość występowania burz, co może w pewny m sensie nieco pokrzyżować niektórym wyborcze plany.
Ale chociażby w strugach deszczu, w hukach i w błyskach piorunów ja na pewno do Lokalu Wyborczego dojdę.

Miłego czwartku

środowa kawka

Wiem, że lubisz poranną kawkę Uleczku, więc tej środy przygotowałam taką specjalnie dla Ciebie zaparzoną kawkę, podaną w obłoku róż i serduszek, a dwa małe figlarne ptaszki swoim świergotem będą Ci dzisiaj uprzyjemniać ten różany, środowy poranek.
No masz, znowu następna środa, ach ten czas…… pędzi jak szalony, wydawałoby się, że poprzednia środa była dopiero wczoraj.
Serdecznie Cię pozdrawiam z Krakowa Uleczku i………do naszego następnego spotkania już…… w środę, czyli… tak trochę już jutro, no, powiedzmy pojutrze 🙂

Wczoraj świętowaliśmy Dzień Ojca.
Ja również na Facebooku zamieściłam zdjęcie mojego Taty z jego lat młodzieńczych, ale był z Niego przystojniak.
Ale również i Basia zamieściła na swoim Facebook-owym koncie zdjęcie Jej Taty, a zarazem mojego Brata Krzysztofa i….muszę przyznać, że łza w moim oku się zakręciła. Na tym zdjęciu był młodym, bardzo przystojnym młodzieńcem, chyba gdzieś w pamięci mam ten wspaniały czas, chyba na moment czas się zatrzymał, znów wróciłam do moich wspaniałych lat dzieciństwa, bo mój Brat był starszy ode mnie o 10 lat, więc z czasów tego zdjęcia musiałam być jeszcze całkiem małym dzieckiem.

Ach, gdzie są Chłopcy z tamtych lat……….
na ten lepszy poszli świat…………

A co tam Panie w polityce?
Nasz prezydent już czeka w przedsionku Białego Domu i pewnie z niecierpliwością przebiera nogami, czekając, aż go Trump po plecach serdecznie poklepie.
No dobrze, nie mamy mu czego zazdrościć, wszak nie każdego co prawda taki zaszczyt spotkać może, ale też i nie każdy jest prezydentem, albo co najmniej kandydatem na prezydenta.
Ale zanim odleciał za tę Wielką Wodę, zdążył jeszcze troszkę ciemnemu polskiemu ludowi naobiecywać , czyli można powiedzieć, że znów następną porcję kiełbasy wyborczej sprzedał ciemnemu ludowi, a nuż ją łykną?
Ale wybory to nie tylko jeden kandydat, pozostali nadal dzielnie walczą o swoje miejsce na liście wyborczej, bo nie wiem, czy to jest ważne, czy zajmą trzecie, lub czwarte miejsce, może tak, bo dwa pierwsze miejsca, które będą przepustką do ostatecznej prezydenckiej rozgrywki, są już raczej zarezerwowane i nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek w tej materii mogło się zmienić.
A co z tego wynika????? Zobaczymy, bo na razie docierające do nas sprzeczne komunikaty wywołały u mnie dreszcze, mianowicie (podobno) pan Szymon Hołownia wyraźnie powiedział, że w wypadku, jeżeli odpadnie w tej konkurencji n i e p o p r z e w drugiej turze Rafała Trzaskowskiego, a pan Robert Biedroń wprost powiedział, że przed ewentualną drugą turą chce jeszcze przeprowadzić rozmowę z……… Andrzejem Dudą. Ciekawe o czym chce z nim rozmawiać, może musi na własne uszy usłyszeć, że jest „pedałem” (przepraszam za dosadność, nie chciałam obrazić Roberta, ani nikogo innego o innych seksualnych orientacjach, ale tak wynika z tego, co Duda głosił kilka dni temu, a przeciwko czemu Biedroń głośno się oburzał), bo jeszcze ten przekaz wyraźnie jeszcze do głowy Biedronia ostatecznie się nie przebił. Czyżby miał jeszcze jakieś złudzenia??????
No cóż, jeżeli tak się stanie, będę mogła stwierdzić tylko jedno, że to wszystko o czym w swoje wyborczej kampanii głosili Hołownia i Biedroń, czyli to, że stwierdzili, że Polsce jest konieczna zmiana, było tylko wielką
ś c i e m ą . Bo jeżeli zdecydowanie nie opowiedzą się, tak jakby to opozycyjna logika wskazywała, za koniecznością odsunięcia tej obecnej władzy od koryta, oznaczałoby, że zgadzają się na politykę Kaczyńskiego i pod nią się podpisują!!! Tylko po co w takim razie takie wielkie słowa głosili na tych swoich wiecach, po co tak niecnie oszukiwali Polaków??????
Ja nie twierdzę, że tylko jeden jedyny Trzaskowski nadaje się na to stanowisko (no dobrze, twierdzę), ale w takiej sytuacji, jaka jest obecnie w Polsce, tylko zdecydowana jedność opozycji mogłaby Polskę zmienić.
Teraz panie Biedroń i panie Hołownia już nie ma czasu na prywatę, teraz dobro Polski powinno leżeć wam na sercu!!!!!!, a głośno i wyraźnie mówiliście przecież, że o to wam chodzi, czyli co, kłamaliście tylko po to, żeby was ludzie popierali?????? Nie podoba mi się to wcale!!!!!
Mam jednak nadzieję, że zarówno Hołownia jak i Biedroń pójdą po rozum do głowy, bo inaczej będzie to ich wielka polityczna kompromitacja, nie wiem, czy kiedykolwiek znów im wyborcy uwierzą.
Na szczęście pan Władysław Kosiniak – Kamysz jeszcze jednoznacznie się na ten temat nie wypowiedział, ale co o tym myśli, jeszcze do końca nie wiadomo.
A jak będzie? o tym przekonamy się po pierwszej turze wyborów.
POLSKA JEST NASZĄ JEDNĄ WSPÓLNĄ OJCZYZNĄ, NASZYM DOBREM I NALEŻY SIĘ O JEJ PRAWORZĄDNOŚĆ BIĆ AŻ DO KOŃCA, DO CAŁKOWITEGO ZWYCIĘSTWA!!!!!
ZŁO MUSI ZOSTAĆ POKONANE!!!!!
Trzeba dodać, że pisowscy wyborcy są niesamowicie zdyscyplinowani i takiej samej dyscypliny oczekuję od wyborców opozycji, ale jakie będą ich decyzje, czyli czy iść w drugiej turze wyborów 7 lipca do urny i poprzeć Trzaskowskiego, czy posłuchać wątpliwej decyzji pana Hołowni, Biedronia, a może jeszcze kogoś z opozycji i odpuścić sobie głosowanie, albo co nie daj Panie Boże oddać głos na obecnego prezydenta, jednakowoż będą one miały na pewno wpływ na wyniki wyborów, czyli na dalsze losy Polski, Polski naszych dzieci i naszych wnuków.
Sam Trzaskowski, nawet ze swoim elektoratem, niestety to za mało, żeby raz, a dobrze zło ukrócić.
A swoją drogą, jak można ocenić Polaków? Jako naiwny, głupi lud, który na czcze obietnice i na czułe słowa łatwo daje się nabrać, lgną do tych słodkich słówek jak muchy do lepu, całkowicie gubiąc zdrowy rozsadek i całkowicie przy tym zatracając instynkt samozachowawczy.
Przepraszam za takie gorzkie słowa, ale niestety taka gorzka ta prawda jest!!!!
Co prawda przyznam, że był moment, że też przez chwilę uwierzyłam w okrągłe słowa Hołowni, ale właśnie instynkt podpowiedział mi, że coś tu brzydko pachnie i chyba się nie myliłam???? Oby jednak nie do końca…….
Ale mimo wszystko jestem pełna nadziei i tak jak kiedyś ułożyłam sobie słowa pewnej piosenki, tak i teraz ją śpiewam, lekko tylko zmieniając, a właściwie dopasowując do obecnej sytuacji tekst :
TERAZ RZĄDZI ŚWIATA MARNOŚĆ, LECZ ZWYCIĘŻY NOWA SOLIDARNOŚĆ, ZAPANUJE PRAWORZĄDNOŚĆ, SPOKÓJ. ŁAD !!!!!
I tak jak wtedy, w 1989 roku, głęboko wierzyłam w te słowa, które w się w rezultacie spełniły, tak i teraz w 2020 roku też wierzę, że się spełnią.
Bo inaczej……… niepogodzona z losem, musiałabym się już z tego świata chyba odmeldowywać……….
A ja tak kocham życie, ja tak kocham MOJĄ POLSKĘ!!!!!
A dlaczego użyłam słowa „Nowa Solidarność”? bo tamta Solidarność już nie istnieje, to jest tylko następna pisia przybudówka, prowadzona przez lizusa Piotra Dudę, to formacja, która całkowicie etos tamtej Solidarności pogrzebała i na jej moralnych zgliszczach zbudowała jakąś przeraźliwą karykaturę tamtych wielkich wolnościowych idei, a na których to ruinach świetnie swoje partykularne interesy bezczelnie prowadzi.
Myślę, że już nieobecni Wielcy Przywódcy tej prawdziwej Solidarności, która narodziła się w duchu prawdziwego umiłowania Ojczyzny i w duchu pojednania i miłości wszystkich tamtych Polaków, w grobach się z rozpaczy przewracają, widząc, co dzisiaj niektórzy z ich byłych kamratów, wraz z innymi otaczającymi ich ludźmi podłego autoramentu z Polską uczynili.
Można też współczuć panu Lechowi Wałęsie, że dożył tych bolesnych dni całkowitego upokorzenia Polski.
Na pewno nawet na myśl mu nie przyszło, że te wszystkie idee, o które wraz z Przyjaciółmi z Solidarności walczył, kiedyś w niwecz się obrócą.
Bardzo mnie to wszystko boli, bo doskonale pamiętam ten entuzjazm 1989 roku i dlatego ucieszyły mnie słowa nadziei Rafała Trzaskowskiego o budzącej się w narodzie idei powstania Nowej Solidarności, która swoim etosem ma nawiązywać do tych samych wielkich i wspaniałych haseł minionej epoki.
Tamta historia nie może się gdzieś zagubić, zatracić, ona musi odżyć od nowa i znów napełnić nas przekonaniem, że warto raz jeszcze zawalczyć o naszą Polskę!!!!

Dzisiaj mamy już środę. Niewiele nam już czasu pozostało, przed nami jeszcze tylko 3 dni namawiania do konieczności wzięcia udziału w wyborach prezydenckich i przekonania tych nieprzekonanych, że tylko jedna osoba może zapewnić nam Dobrą i Sprawiedliwą Polskę, potem przyjdzie sobota – dzień ciszy wyborczej, gdy już nie będzie można nikogo agitować, a po niej nastąpi niedziela, w której musimy podjąć naprawdę rozważną decyzję, jakiej Polski oczekujemy, na jaką Polskę zagłosujemy.
Dlatego BŁAGAM WAS DZISIAJ : koniecznie idźcie do Wyborczych Komisji i postawcie krzyżyk w kratce z mądrze wybranym kandydatem, a jeżeli to nie wystarczy do wygrania wyborów w pierwszej turze, raz jeszcze zagłosujcie 7 lipca tak, by potem można było głośno i triumfalnie zakrzyknąć:

P R E C Z Z K A C Z Y Z M E M !!!! N I G D Y W I Ę C E J !!!!!

pokazało się nareszcie słonko

Po tych szarych i mżystych dniach nareszcie pojawiło się słonko. To jeszcze nie jest pewnie tak, jakbyśmy chcieli, ale ważne jest, żeby ten deszcz nie przynosił więcej takich szkód, jakie w małopolskich miejscowościach ostatnio uczynił.
Straszne skutki ulewy odnieśli właściciele posesji np w Łapanowie i w okolicach, ale również i wiele dróg i mostów zostały po prostu zrujnowane. Był tam z gospodarską wizytą prezydent Polski Andrzej Duda i naobiecywał pomoc finansową, oczywiście, taka pomoc jest ponoć tylko w gestii wszechmogącego prezydenta, który wszystko może, może budować domy, mosty, drogi, rozdzielać zapomogi, oczywiście tylko w czasie kampanii politycznej, bo jakoś ani wcześniej, ani potem tej działalności wcale widać nie było.
Dziwie się tylko, że Wszechmogący Kaczyński dał sobie tak łatwo odebrać tę wielką moc „WSZYSTKO MOGĘ” , ale czego nie robi się dla wyborów?
Nawet ostatnio Kaczyński dał się gdzieś schować w kącie, by znów czegoś głupiego bez namysłu nie palnął i to jest całkiem mądry krok ludzi prowadzących kampanie Dudy, bo i tak mają sporo trudności w tłumaczeniu niektórych durnych wypowiedzi prezydenta i nie tylko jego zresztą, chociaż podobno prezes odgrażał się, że jutro, czyli w środę przemówi do ciemnego luda, ciekawe jakimi inwektywami znów rzucać w swój wierny lud będzie?
Jeszcze te dwa i pół tygodnia jakoś wytrzymamy, pół tygodnia do pierwszej tury i potem 2 tygodnie do drugiej tury, a potem…. nie, nie będzie niech się dzieje, co chce, MY mamy jasne przesłanie : POWRÓT DO NORMALNEJ POLSKI BEZ PISU!!!
A tak tylko, dla poprawy humoru, wrzucę taki pewien lapsus językowy, który wyrwał się jednemu z pisowskich prominentnych kampanijnych krzykaczy, głośno popierających tego jednego słusznego – mianowicie powiedział on między innymi: musimy głosować ma Andrzeja Dudy, bo …
ZA NIM IDĄ SŁOWA, A NIE CZYNY !!! (sic!!!!!)
No proszę, jak pisowiec się pomyli, to nawet prawdę powie 🙂
Co prawda potem usiłował swoją niefortunną wypowiedź odwrócić, ale niestety, słowa w eter, ku uciesze opozycyjnej gawiedzi, tekst już poszedł.
Zresztą gdy człowiek posłucha, co mówią ci wszyscy wspaniali poplecznicy Dudy, to aż człowiek się dziwi, gdzie tych półinteligentów ten Kaczyński szukał, nawet kłamać dobrze nie potrafią, bo sami w tych kłamstwach i chytrych podchodach potem się gubią.
Przykładem proszę: j jeden z prawicowych dziennikarzy, ten sam, który kilka dni temu zasłynął pytaniem o zakup dżemu, teraz spytał Trzaskowskiego o ceny jabłek, masła i mleka, chcąc tym zagiąć Trzaskowskiego, jako, że niby nie zna się on na cenach, Tymczasem Rafał bardo lekko z uśmiechem ripostował to pytanie, mówiąc, że na jego miejscu nie dotykałby masła, a telewizja publiczna powinna unikać tematu cen, bo nie mówi o drożyźnie, choć powinna.
Nawet nie wspomnę już o podstawionym przez Piso pseudo Amerykanina, który chciał swoją „angielszczyzną” przyćmić Trzaskowskiego, ale prezydent (na razie Warszawy, wkrótce całej Polski) zbyt dobrze zna ten język, żeby dać się nabrać i od razu wytknął nie fortunnemu interlokutorowi brak akcentu, który charakteryzuje prawdziwych, a nie podstawionych Amerykanów.
Wstyd dla Pisu, wszystko spaprzą, nawet ich wszystkie polityczne gierki i niby chytre podchody są marnego stopnia.
Dobra, już nie pastwię się dłużej nad Pisowcami, bo z tego co czytam na niektórych forach, w tym i na moim blogu komentarzy, wielu jednak w Polsce jest ciemniaków, z którymi obecny rząd gra w taką popularną w dziecinnych latach zabawę „Boicie się czarnego luda”??
Pewnie wielu z Was taka zabawę jeszcze pamięta 🙂
Wczoraj pani Małgorzata Trzaskowska założyła na Facebooku swoją stronę, przez to można wysłać do niej wiadomość, co zresztą uczyniłam, serdecznie ją i jej męża pozdrawiając, wspominając też zresztą o opisywanym wczoraj w moim blogu francuskim buldożku Bąblu i…..dostałam bardzo miłą odpowiedź od pani Małgorzaty.
Jasne Małgorzata Trzaskowska, to nie Agata Duda, który nos w chmurach nosi.

No dosyć na dzisiaj tego mego rozpisywania się (a wydawało mi się, że dzisiaj nie będę miała o czym pisać)
Życzę miłego słonka i lepszej pogody na wtorek

Bąbel

Jak widać Bąbel, czyli pies Rafała Trzaskowskiego, w Unii Europejskiej czuje się bardzo swobodnie, ciekawa jestem, jak będzie się czuł na salonach i na ogrodach Pałacu Prezydenckiego???
Przed nami ostatnie dni decydującej rozgrywki, w niedzielę okaże się, czy Pisowi udało się przekręcić wybory i znów PAD ( co nie daj panie Boże) dalej będzie pod żyrandolem rozpychał się w Pałacu, czy jednak ustąpi miejsca temu, który na pewno o wiele lepiej i bardziej sprawiedliwie, a zarazem nieodlegle od humorów pewnego Kacyka z Żoliborza będzie sprawował to najważniejsze w Polsce stanowisko.
Najpewniej gdyby w tym prezydenckim maratonie nie wystartował Rafał Trzaskowski, musiałabym głosować na Szymona Hołownię, bo jego postulaty mogą człowieka przekonać do tego, że nie byłby uległym Długopisem i bez rozmysłu nie podpisywał by wszystkich podsuwanych mu pod nos ustaw.
Ale stało się, jak się stało, jest Trzaskowski, który dla mnie jest wzorcem nowoczesnego prezydenta, chociaż jakieś wpadki miał, ale własnie świetnie potrafił się z nich przekonywająco wytłumaczyć.
A PAD? no cóż, nadal pluje nienawiścią, czego dowodem była wczorajsza karygodna wypowiedź w Krakowie, gdy porównywał rządy PO – PSL do….korono wirusa i tak się w tym porównaniu rozpędził, że nawet zauważył, że te rządy były dla Polski jeszcze gorszym wirusem.
Po prostu PAD nie panuje nad swoimi słowami, w swoim zacietrzewieniu mówi to, co mu ślina na usta przyniesie, tylko jak to ma się do rzekomych ataków mowy nienawiści ze strony opozycji, o którą Pis ciągle opozycję oskarża, skoro wyraźnie widać, która partia tą nienawiścią pluje. I to było widać również wczoraj na Krakowskim Rynku, gdzie prócz wielbicieli tej pisiej nienawiści było sporo oponentów, którzy starali się przekonać tych pierwszych do mądrego i trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość.
Mam jednak nadzieję, że mądrość Polaków zwycięży, że nie damy sobie odebrać tej naszej europejskości, a Andrzejowi radzę, by już pomału zaczął się pakować. Teraz inny Pan na salonach zasiądzie, a Bąbelek będzie mógł się cieszyć prezydenckimi ogrodami.
Co prawda PIS nawet na Jasnej Górze modły do Boga wnosi i z ambony niczym jeden z Paulinów jedna z rządowych ministrów śmie przemawiać do narodu, ale mam nadzieję, że Czarna Madonna czuwa nad Wszystkimi, nie tylko pisowskimi Polakami i nie da nadal obrażać wiary, przegoni tych, którzy Pisowskiego Bożka Jarosława wielbią i wysławiają, szczególnie w tak ważnym miejscu dla wszystkich, więc także nie pisowskich Katolików. Bo przecież Jezus też przegonił ze Świątyni kupców, którzy nie zgodnie z przeznaczeniem ten budynek dla własnych celów wykorzystywali – sytuacja jest prawie analogiczna, Pis też w kościelnych budynkach swoje partyjne interesy chce załatwiać, szkoda tylko, że ma na to pozwolenie ze strony gospodarzy Kościelnego Przybytku, który jest przecież własnością Wszystkich wierzących Polaków.
Częstochowa jest miejscem symbolicznym, tam ma panować miłość do Boga i szacunek do drugiego człowieka, a nie nienawiść i nie wolno takich symbolicznych i ważnych miejsc do swoich partykularnych interesów wykorzystywać.
I mam nadzieję, ze Kościelne Władze odpowiednio ustosunkują się do tego niedzielnego incydentu na Jasnej Górze i stanowczo potępią uległość Paulinów wobec jednej partii – to w kraju, który jest wolny od klerykalizmu i od ksenofobii niedopuszczalne, to zapewnia nam między innymi podpisany Konkordat.
Co Boskie – Bogu, co Cesarskie- Cesarzowi, czyli rozdział Kościoła od Tronu

Wczorajsza niedziela przyniosła niestety w Polsce wiele szkód, bardzo gwałtowne ulewy pozrywały w niektórych miejscach zwłaszcza południowej części Polski sporo dróg, a nieposkromiona, występująca z brzegów woda zalewała pola i mieszkalne domy.
Wyszłam na chwilę wczoraj do Parku, ale nie posiedziałam tam zbyt długo, najpierw zaczęło kropić, potem powietrze przeszyły grzmoty, więc postanowiłam szybciutko ewakuować się do domu i zrobiłam to dosłownie w ostatniej chwili, bo w momencie, gdy wchodziłam do bramy, zerwała się tak wielka ulewa, dosłownie pompa wody spadła z nieba i gdybym była jeszcze wtedy na ulicy, byłabym do suchej nitki przemoczona.
Ulewa trwała przez jakiś czas, potem przeszła w normalny deszcz, który chyba padał już całą noc i dzisiejszy poranek, a nadal jest buro za oknem i ciągle nad nami wisi widmo następnych opadów, byleby tylko nie tak obfitych, jak te wczorajsze. Dobrze, że temperatura powietrza jest znośna.
Ale niestety na najbliższe dni nie ma żadnych pomyślnych wieści na słonecznie dni, ale mimo to mam nadzieję, że ten tydzień jednak skończy się dla Polaków pomyślnie, czego Wszystkim życzę, przy okazji pozytywne myśli na poniedziałek Wam przekazując.

No to mamy pierwszą letnią niedzielę tego roku.
Dzisiaj rano dostałam SMS-sa : ALERT RCB z ostrzeżeniem pogodowym: intensywne opady deszczu, burze z gradem i silny wiatr.
Jednym słowem znów powiało zgrozą.
Zresztą ciągle nas czymś straszą: pogodą, koronowirusem, a ostatnio nawet Pis straszy nas moralno – polityczną katastrofą, o ile oczywiście Duda przegra wybory.
A ja jakoś się wcale tego ostatniego ostrzeżenia nie boję, ba, nawet zaryzykowałabym powiedzeniem, które teraz stało się hasłem wyborczym, to słowa piosenki, która witają Rafała Trzaskowskiego , gdziekolwiek się pojawia na licznych spotkaniach z (normalnymi) Polakami : „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”.
I wiecie co? JA W TO WIERZĘ!!
Co prawda trochę się boję, że pisiory znów coś skręcą, albo wprowadzą stan wyjątkowy i przesuną wybory w nieokreśloną bliżej przyszłość, która dla nich będzie korzystniejsza, albo po prostu……….. sfałszują wyniki.
Ale jedno jest ważne: już w całej jest ten zryw, powiew chciałoby się powiedzieć dobrej zmiany, ale taki już powiew niby dobrej zmiany był niedawno, był i okazał się zwyczajną postkomunistyczną stęchlizną. Taka jest prawda.
Więc może po prostu narodzi się coś nowego. normalnego, bez tej nienawiści i wstrętnych kłamstw i pomówień, może białe wreszcie będzie białe a nie czarne???
O co ważne, na tych spotkaniach ludzie na siebie nie warczą, ale do siebie się uśmiechają, co właśnie za każdym razem Rafał podkreśla jako bardzo ważny powrót do normalności.

Dzisiaj pogodowo jak wiemy też nie będzie całkiem normalnie, może w takich większych miastach jak Kraków, Wrocław Warszawa aż tak strasznych skutków ze zrywaniem dachów nie będzie, nie mniej wiele osób mieszkających poza miastem już się obawia, co dzisiejszy dzień przyniesie.
Ciągle słyszy się o interwencjach Straży Pożarnej w Polsce, a wszystko to przez to ocieplenie klimatu, a z tym nasz rząd niestety nadal walczyć nie chce, wręcz opadł on we węglowe opary absurdu, chociaż ostatnio coś nawet Duda zmienił swoje kampanijne przemowy (pod naciskiem, bo okazało się, że walka z LGBT przyniosła odwrotne, niż zamierzone skutki) i też coś o zielonej polityce energetycznej wspominał.
A to jest najważniejsze, bo to nasza przyszłość, przyszłość naszych dzieci i wnuków, niech nas kiedyś za te zaniechania nie przeklinają.

No to mimo, że aura raczej nie spacerkowa, ale życzę, byście jednak miło tę niedzielę spędzali.