wolna od koronawirusa????

Nareszcie wolna.
Wczoraj się szczepiłam przeciwko COVID -19 już po raz drugi i na razie mam spokój.
Kto wie, na jak długo, ale pewnie za kilka miesięcy zrobię sobie test na odporność na koronowirusa i wtedy dopiero się przekonam, czy moje przeciwciała jeszcze działają, czy już nie.

Wczoraj był totalny luzik. Tak jak poprzednio chwaliłam świetną organizację szczepienia w Krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim , tak i wczoraj przechodziła ona bez zarzutu, żadnego długiego oczekiwania, prócz oczywiście wymaganego 15 – sto minutowego czasu odpoczynku po szczepieniu, nie było.
Organizacja na piątkę z plusem, a nawet i na szóstkę!!!!!!
Może własnie dlatego, że to był szpital Uniwersytecki a nie Narodowy???? 🙂
Bo z góry wiadomo, że jak coś w Polsce jest Narodowe, to z gruntu jest do d..y!!!!
Wszystko grało, cały personel uśmiechnięty i serdeczny, nic, tylko się szczepić, do czego wszystkich zachęcam.
Żadnych komplikacji po szczepieniu też zasadniczo nie miałam, zgodnie z zaleceniem Maćka, zaraz po powrocie do domu zażyłam sobie 2 Apapy i chwilkę się przespałam, a na noc jeszcze zażyłam dodatkowe 2 Apapy, może dlatego jakoś szczególnie nie odczuwałam niepokojących zmian w moim organizmie.
Bo tak po prawdzie wcale ani wczoraj ani dzisiaj specjalnie jakoś nie zareagowałam na tę szczepionkę
A może dostałam placebo, bo po co zawracać sobie głowę starą babą i jakąś szczepionką ją potraktować???
Magda też dobrze się czuje i też nie ma żadnych zdrowotnych po szczepionkowych odchyłów, może też dostała placebo, bo była na przykład dwudziesta piąta z kolei ?????
Żarty na bok, ale i tak za miesiąc czy dwa rzeczywiście zrobię sobie (oczywiście odpłatnie) test na ciała odpornościowe i wtedy się przekonam, czy to była szczepionka, czy placebo.
W każdym bądź razie na wszelki wypadek sprawdziłam wczoraj w Internetowym Koncie Pacjenta swój stan , gdzie mam potwierdzone 2 dawki szczepionki, może jednak nie zadrwili sobie ze mnie?
Może po prostu jestem wyjątkowo odporna, a raczej oporna na wirusy???
Fakt, nawet przy stwierdzonym u mnie kiedyś zapaleniu płuc nie miałam żadnej gorączki.
Chociaż przecież gorączka sama w sobie nie jest chorobą, jest tylko znakiem, że organizm walczy z wirusami.
Widać mój organizm jest leniwy i żadnej takiej walki nie podejmuje, idzie na żywioł, na zasadzie : samo wlazło, samo wyjdzie!!!!
A to, że chwilę sobie popołudniu wczoraj pospałam ???? najwyraźniej było to owocem nie najlepiej przespanej poprzedniej nocy, a to chyba dlatego, że nie zmniejszyłam ogrzewania i zrobiło się piekielnie u mnie gorąco, w pokoju miałam nawet 25 stopni C, czyli więcej niż. niejednego letniego dnia. I jak tu w takim upale spać.?????
Ale teraz już zmniejszyłam ogrzewanie znów na „jedynkę” w obu piecach, i w pokoju i w kuchni, tym bardziej, że wczorajszy dzień był całkiem wiosenny, ciepły, z temperaturą ponad 10 stopni i co najważniejsze, był słoneczny, czyli wesoły.
O wiele lepszy ma się wtedy humor, gdy słonko na niebie się pojawia.
Nawet szczepienie nie wydaje się wtedy takie straszne, bo tę pierwszą dawkę w styczniu przyjmowałam w pełnej zimowej oprawie.

Co prawda nie ma co się za bardzo cieszyć, bo jak pamiętamy, 2 dni temu był Dzień Świstaka, który zapowiada najbliższa pogodową przyszłość i niestety tym razem Świstak zobaczył swój cień, czyli według przesłania oznacza to, że czeka nas jeszcze długa zima.
Ale taki świstak Phil z Punxsutawney mylić też przecież się może, co mu daj Panie Boże, a zresztą mylić się mogą i ci dostojni przedstawiciele Klubu Świszcza (tak w Ameryce i w Kanadzie, gdzie to święto obchodzą nazywają też to sympatyczne zwierzątko), którego Prezesowi Klubu do ucha Phil się zwierza z tego co zobaczył lub nie zobaczył 2 lutego każdego roku, bo tak do końca wcale nie jestem przekonana, czy oni rzeczywiście świstaczą mowę rozumieją.
A poza tym Dzień Świstaka jest obchodzony w dużym oddaleniu od naszego kontynentu, więc to co będzie działo się w Ameryce, nie koniecznie będzie się działo u nas w Europie, czy w Polsce.
Zresztą my i tak mamy swoje własne świstaki, które ciągle te sreberka zawijają i zawijają, no i mamy własnego Prezesa, który wie wszystko najlepiej, co prawda jest to prezes nie Świstakowego Klubu, ale najważniejszej obecnie partii, ale rozumki naszych rodzimych „świstaków” od rozumków tych poczciwych zwierzątek z USA daleko nie odbiegają, tylko niestety nie są one tak sympatyczne i niestety nie siedzą jeszcze w swoich norkach.
Ale przyjdzie czas, że każdy z nich własną norę w kratkę dostanie.
Na razie nasz najważniejszy Świstak siedzi na fotelu z kotem na kolanach, czując się całkowicie bezkarny, ale i bezpieczny, bo go świta pisich policjantów pilnuje każdej nocy jego stabilności i tego, by nikt nie przeszkadzał mu w rozmyślaniach i nie burzył domowego miru…… no to Naczelny Świstak nadal sobie coś tam knuje.
W planie ma wprowadzenie Narodowy Projekt Naprawczy (strach się bać, bo kto wie, co temu szaleńcowi do głowy jeszcze może przyjść) no i oczywiście szuka pieniędzy, więc już w planie jest wprowadzenie nowych podatków od reklam, następne plany podatków już czekają na realizację, już się w jego móżdżku wykluwają jak pisklęta, a raczej kaczęta, a może i kocięta????? W każdym bądź razie dużo jeszcze tych planów może się jeszcze narodzić w tej prezesowej główce, która teraz już pracuje omalże 24 godziny na dobę i osiąga (ku naszej rozpaczy) coraz większą wydajność absurdów.

A OPOZYCJA NADAL NIESTETY ŚPI !!!!!!!!

A ja się tylko pytam : KOMU PRZESZKADZAŁA TA CIEPŁA WODA W KRANIE!!!!!
Idzie totalna drożyzna, taka, że się ze śmiechu nie pozbieramy, nasi biedni, schorowani emeryci już sami będą skazywali się na śmierć, nie tylko głodową, ale przede wszystkim zdrowotną, bo nie będzie ich stać na zakup potrzebnych lekarstw.
Bo jak mi ktoś ostatnio opowiadał, jego tylko jedna wizyta w Aptece kosztowała go tylko……600 złotych, czyli mniej więcej połowę jego emerytury. ZGROZA!!!!!
Tylko dziwi mnie jedno, dlaczego te 30 procent durnych Polaków nadal na ten pisi blichtr daje się nabierać???
Na co oni jeszcze czekają??????
Przynajmniej skoro politycznie nie umieją myśleć, niech sobie uzmysłowią, co jeszcze dwa lata temu, ba nawet rok temu, mogli sobie za te 500 zł kupić, a na ile teraz im ta suma wystarcza?
Tak na zdrowy rozum to wystarczy tylko na około 4 – 5 zakupów, bo bez „stówy” nie ma się po co do sklepu wybierać, nawet chleb jest już dwa razy droższy niż jeszcze rok temu!!!!
A NIE SAMYM CHLEBEM CZŁOWIEK ŻYJE!!!!!!

.Jakiś dziwny ten mój dzisiejszy wpis, bo nie wiem czemu niektóre zdania same mi się tu powielają i kilkakrotnie ten sam tekst mi się wkleja i muszę go kasować, więc jeżeli nawet byłby ten wpis nie do końca zrozumiały, to wybaczcie. Jakiś chochlik dzisiaj najwyraźniej psuje mi w nim szyki, a może to ten ŚWISTAK tak mi na złość robi????

No tak, wczoraj był pięknie słonkiem uśmiechnięty dzionek, dzisiaj jest ponuro i w dodatku deszcz bębni po moim oknie. Zrobiło się tak jakoś dziwnie jesiennie, bo i temperatura jest całkiem nie zła, plus 7,
Dziwne mamy teraz te dni: jednego dnia pełna zima, na drugi dzień wiosna, a zaraz po niej nazajutrz jesień.
Tak po prawdzie, to dziwny czas teraz mamy i pogodowo i politycznie i tak w ogóle.
ECH!! JAK TU ŻYĆ PANIE PREMIERZE????
Ale on sam tego do końca nie wie, dlatego co chwilę zmienia zdanie, trudno za nim nadążyć, co jest prawdą, a co jest kłamstwem!!!!,

ALE BYLE DO WIOSNY, a ta jest coraz bliżej.
Może razem z tą kalendarzowa przyjdzie do nas i polityczna wiosna???

Wszystkiego dobrego, nawet wbrew pogodzie i faktom na ten czwartek !!!!!!

Dodaj komentarz