Oto jest dzień, który dał nam Pan…..

….weselmy się i radujmy się w nim….

Dzisiaj będziemy witać w Polsce, w Krakowie Ojca św Franciszka (to już nie ten czas dla mnie),
I chociaż nie będę czynnie brała udziału w tym spotkaniu, na pewno duchowo będę powiązana z tymi wszystkimi pielgrzymami, którzy z biciem serca oczekują na tak wspaniałego Gościa.
Radosny nastrój opanował Kraków od kilku dni, młodzież różnych kolorów twarzy, różnojęzyczni, spotykali się w okolicach Rynku i  ze śpiewem na ustach, na wesołych tanecznych pląsach  oczekiwali na wczorajszy  dzień , gdy na Krakowskich Błoniach arcybiskup Stanisław Dziwisz krakowski odprawił inauguracyjną mszę św. Nie przeszkadzał młodzieży ani ulewny czasami deszcz, ani nawet groźne pomruki burzy, ze śpiewem na ustach, ubrani w kolorowe peleryny: żółte, czerwone i niebieskie udawali się na miejsce, gdzie miała być odprawiana msza św.
Wysłuchali ją w wielkim skupieniu, uważnie słuchali przesłania arcybiskupa, licznie przyjmowali Komunię świętą, a końcowe słowa  arcybiskupa :
„31 Światowe Dni Młodzieży rozpoczęte” przyjęli z wielkim aplauzem.
Oglądałam wraz Magdą tę transmisję w TVN-ie i  obie wracałyśmy  pamięcią do  czasów pobytu Jana Pawła II go w Polsce.
Wtedy też panowała taka sama euforia, ten sam nastrój może nie było wtedy młodzieży z całego świata, ale też wszyscy cieszyli się tamtymi dniami.
Miło popatrzeć było wczoraj, chociaż tylko w telewizyjny ekran i zobaczyć te piękne, młode uśmiechnięte buzie.
Ale to dopiero początek tego pięknego młodzieżowego święta, dzisiaj na pewno temperatura radości wzrośnie do zenitu, gdy Ojciec św postawi swoje nogi na balickim lotnisku.
Może i szkoda, że mnie tam nie będzie, ale jednak z drugiej strony nie podołałabym takiemu wielkiemu wyzwaniu, jakim byłoby moje czynne uczestnictwo.
Ostatni raz witałam na krakowskich ulicach papieża Benedykta XV, ale o też było już dawno, jeszcze więcej sił wtedy miałam.
Witaj Ojcze św w naszej ukochanej Polsce, niech Twój pobyt u nas przyniesie nie tylko radość pielgrzymującym i Polakom, niech w jakiś sposób ma pozytywny wpływ na to, co się ostatnio dzieje i w Polsce i w świecie. Niech znów odmieni się oblicze ziemi, tej ziemi.

Wstała piękna i prawie słoneczna środa. Piszę prawie, bo od czasu do czasu słonko leniwie skrywa się za chmurką, ale i tak  stara się nam też pokazać swoje pięknie uśmiechnięte oblicze.
Skoro świt poszłam więc  z moim aparatem, by zrobić specjalnie dla Ulki zdjęcie najpiękniejszej róży rosnącej w ogródku Magdy.
Uleczku Kochany !  Chciałabym Ci dzisiaj ofiarować wszystkie różyczki, które tu rosną, ale pewnie zabrakłoby dla nich tu miejsca, więc daję Ci tę najbardziej uśmiechnięta i też dzisiaj, w ten nasz szczególny dzień do Ciebie się uśmiecham.
Niech nie tylko ta środa, ale każdy następujący po niej dzień, był dla Ciebie wesoły, uśmiechnięty, pełen samych miłych wydarzeń.
A wraz z tą różą przesyłam Ci moje  słodkie buziaczki  prosto z Modlnicy

Różnie to w życiu bywa, raz jest fajnie, raz trochę gorzej, różne przypadki i wypadki po ludziach chodzą.
Niech ten dzień będzie dla wszystkich miły, spokojny i słoneczny.