smutno mi troszkę

 

 

Wczoraj w Przygodzicach doszło do bardzo przykrej sytuacji. Nie przeżył jeden z bocianków, ten najmniejszy, Kruszynką przezywany. Fakt, był to pisklak, który najpóźniej się wykuł i widać było że jest jakiś feralny, bardzo słabo się rozwijał.
Ale starał się, jak mógł, chociaz łatwo nie miał, zawsze najtrudniej było mu dostać się do jedzonka, chociaż czasami rodzice podsuwali mu jedzonko prawie pod sam dziób.
Ale widać było już od kilku dni, że ma on kłopoty z oddychaniem, dyszał ciężko, szeroko otwierając dziób, nawet wtedy, gdy nie było aż takiego wielkiego upału.
Zawsze przytulał się do którychś ze swoi współziomków, jakby szukał u nich pomocy. Niestety, przeżył tylko 24 dni.
Tak niestety w życiu bywa, bocianim życiu też 😦
Pozostałe bocianki mają się świetnie, rosną jak na drożdżach, już nawet wypróbowują swoje skrzydła, mocno i zdecydowanie nimi poruszając i rozpościerając tak, jak robią to rodzice.
Pewnie jeszcze 2-3 tygodnie i zaczną swoje pierwsze próby fruwania.
No a potem będą pierwsze, najpierw nieśmiałe, a potem coraz bardziej zdecydowania loty wokoło gniazda, później coraz dalej i dalej, a w sierpniu odbędą swój bociani sejmik no i odlot do ciepłych krajów pod kuratelą opiekuna, ale wcale nie rodziców. Do tego będą „oddelegowane” specjalne jednostki bocianów.
Tak to w świecie ptaków działa, rodzice powołują do życia, piastują maluchy do czasu nim dorosną, ale w świat ptaki odlatują już z innymi opiekunami.
To był jeden z przykrzejszych momentów wczorajszego dnia, chociaz muszę dodać, że sam moment usunięcia martwego bocianka, a działo się to dopiero po północy, mimo, że bocianek umarł w południe, było bardzo bolesne chyba i dla zdesperowanego Dziedzica, który usunął martwe ciałko najpierw na obrzeże gniazda, a po dłuższej chwili usunął go już poza gniazdo, ale także i widać było, że i Przygoda jest bardzo smutna. Oba dorosłe bociany z tęsknota patrzyły w dół, jakby żegnały się ze swoim maleństwem.
Naprawdę, Przygoda i Dziedzic to wspaniała para Rodziców, z całkiem ludzkimi odruchami.

Innym niemiłym akcentem wczorajszego dnia była manifestacja i kontrmanifestacja w Warszawie z okazji następnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.
Dzisiaj widziałam w necie zamieszczone zdjęcia uśmiechniętego od ucha do ucha Kaczyńskiego, który właśnie wczoraj kolejny raz udawał swoją żałość, a w duchu chyba cieszył się, że znów udaje mu się wyprowadzić suwerena w pole, stąd ta jego uśmiechnięta od ucha do ucha gęba na tych fotkach. Obiektyw nie kłamie, wszystko wychwyci…..
Tylko tym razem jednak Kaczyński zdecydowanie przegiął. Jego przemówienie było krótkie, ale jakże treściwe, prócz obietnic  jakie zawsze  podczas tej smoleńskiej hucpy daje, że już, już dochodzą do prawdy (tylko jakoś dojść nie mogą ha,ha,ha) coś jeszcze za przeproszeniem pieprzył o agenturze obcych krajów, która coraz mocniej w Polsce się zagnieżdża. No nie, ludzie, on już całkiem oszalał??????
Coś mi to przypomina… już też kiedyś w  polskiej historii byli tacy, którzy przekonywali polski naród o agentach obcych krajów,  dybiących na suwerenność naszego kraju – przypominacie sobie te słowa o zachodnich odwetowcach? Czyżby historia zakręciła koło i powróciła do swego początku?
Ale to jeszcze nie wszystko: widać, że jednak Kaczynski bardzo boi się kontrmanifestacji, bo cały plac i ulice wokoło obsadził bardzo liczną rzesza policjantów mających pilnować…no właśnie czego mieli pilnować? anty demokracji, jaką jest zakaz demonstracji?
Podlegli jemu policjanci, jak ongiś ZOM-owcy, pilnie wypełniali polecenia GURU i brutalnie, przy użyciu siły,  usuwali kontrmanifestantów, w tym między innymi usunęli Władysława Frasyniuka, który jest bohaterem walki z komunizmem, który przesiedział w czasach Solidarności w więzieniu, podczas gdy Kaczyński, który kazał go usunąć, w tym samym czasie bezkarnie siedział pod fartuszkiem swojej mamusi i popijał kakao.
To już jest naprawdę szczyt chamstwa i przypuszczam, że tym razem Kaczyńskiemu nie ujdzie to na sucho.
Prócz Frasyniuka w podobny sposób zostali potraktowani między innymi Joanna Scheuring – Wielgus – posłanka i główna działaczka  Nowoczesnej, czy  Ewa Siedlecka – dziennikarka Polityki .
To już naprawdę jest wielki  SKANDAL!!!!! Nie dawno premier Broszka mówiła, że każdy ma prawo do demonstracji swoich poglądów i Pis nigdy nie użyje policji do usunięcia protestujących, a tym czasem…
Ale cóż, wszyscy wiedzą, że co innego mówić, a co innego robić jest przecież domeną Pisu, a więc i zakłamanej do szpiku kości niby premierki.
Teraz w Polsce zaczynamy regularny totalitaryzm, nie da się tego ukryć i najwyższa pora ten stan ukrócić, a winnych osadzić i ukarać za niszczenie polskości, za niszczenie tego, czego tylu wspaniałych ludzi próbowało zbudować po upadku komunizmu.

PANIE WŁADYSŁAWIE FRASYNIUK, DO DZIEŁA. WIERZĘ W PANA!!!!!!

Przepraszam, nie mogę już dłużej o tej HAŃBIE  pisać, skoczyło mi ciśnienie aż dudni mi w głowie z nerwów, nie chce przez Kaczyńskiego i jego klikę dostać udaru mózgu, kto wie, czy przed momentem nie byłam już tego bliska…..
Ale ciągle mam nadzieję, że doczekam jednak sprawiedliwości, ale nie tej pisiej, podłej i zakłamanej sprawiedliwości, ale tej prawdziwej, demokratycznej.
Czekam…….

Dzisiaj mamy niedzielę Zapowiadają ją tak fifty – fifty, czyli i będzie słonce i ciepełko, ale też możliwe są opady deszczu i burze.
Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Jeszcze sprecyzowanych planów nie mam na ten dzień, chyba jednak muszę po wczorajszych emocjach odpocząć, zrelaksować się, inaczej wyląduję w szpitalu. Wczorajszy dzień bardzo dużo kosztował mnie nerwów.

Życzę wszystkim miłych niedzielnych chwil.
I obyśmy się doczekali lepszych czasów!!!!!