no to mamy poniedziałek

 

 

No tak, znowu ten poniedziałek.
Wczoraj pogoda nas straszyła. To znaczy popołudniu było troszkę słonka, aż nie dowierzałam, a jednak, jakieś promyki do mojego okna docierały.
Za to wieczorem znów ten deszcz powrócił. Czyżby trzeba będzie ewakuować lokatorów z Wawelu? Szczególnie tego jednego, najważniejszego. Ale byłaby heca.
A dzisiaj pogoda ma być podobno zdecydowanier lepsza, ba, nawet słoneczna.
Jeszcze tego na razie nie widać, bo blady i szary  świt na razie za oknem, ale wierzę, że dzisiaj temperatura ma się podnieść nawet do 18 stopni, oczywiście na plusie.
Bo na minusowe temperatury jeszcze musimy poczekać, brrr, juz mną trzęsa drgawki, gdy o tym pomyślę, te ciepłe swetry, kurtki, szaliki, czapki, botki etc, okropieństwo.
Ale niestety w naszym klimacie zima jest przewidziana…..
TAKI MAMY KLIMAT 🙂 🙂 🙂  – jak powiedziała  kiedyś pewna ministra, a na takim stanowisku wie się, co się mówi, prawda?

Przede mną ważny dzień, idę na badania. A ponieważ jestem bez porannej kawy, humorek mam pod zdechłym Azorkiem. Bo jak można zastąpić poranną kawą mineralną wodą, która muszę w dodatku w nadmiarze wypić, by potem można było pobrać ode mnie krew tak, żeby nie zastygła znowu, jak kiedyś.?
No własnie, ostatnio miałam z tym kłopoty, ale dzisiaj przyjeżdża na Rusznikarską „specjalna” pielęgniarka, podobno rewelacyjnie pobiera krew, nawet tym, którym krew z żył nie chcą płynąć, którym, żyły pękają. Jestem więc pełna nadziei, tym bardziej, że właściwie wcale nie boję się pobierania krwi, już się przyzwyczaić, że wielokrotnie mnie kują i nie robi to na mnie wielkiego wrażenia.

A co tam w polityce? Ano znów Merkel została kanclerzem Niemiec, nie wiem tylko, czy to dobry, czy zły znak dla Polski, w każdym bądź razie PIS jednak obawia się tych wyników, dlatego tak głośno krzyczą, że Merkel poniosła…porażkę, bo ileś tam głosów zabrała jej prawica.
Trochę głosów jej zabrała, ale na pewno nie zmieni to sytuacji, że będziemy w polityce na  niemiecko – francuskim cyngielku , ale taki jeden jak się uprze, to nie popuści. Niestety, gnomy już tak mają.
Na co mu to,  wiadomo, ale na pewno zdziwimy się, gdy Orban jeszcze bardziej zbliży się do Putina. Bo Orban gra na dwa fronty, w zależności, który mu w danym momencie  do jego własnych interesów jest potrzebny , tego akurat popiera. Po prostu jest sprytny, niestety Kaczyński tego sprytu nie posiada i wszystkie swoje atuty przez głupie decyzje pogrzebał. Walką ze wszystkimi jeszcze nikt w polityce nie wygrał !!!!
Czyli podczas gdy  Orban wyznaje teorię  : Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, Kaczyński tylko z ogniem piekielnym igra.
To tyle o polityce, więcej nie zamierzam. Wiem, że tak widzi to około 70 procent Polaków, tylko ci najciemniejsi z najciemniejszych dalej sobie pozwalają na to, żeby im kit wsadzać do głowy, ich sprawa.

Pozostaje mi więc tylko życzyć wszystkim nie tylko udanego poniedziałku, ale i wspaniałego całego tygodnia, niech nam sie on objawi wreszcie w swojej jesiennej, pięknej krasie, zanim biel ziemię pokryje.Bo jesień potrafi być czasami piękna……

P.S. okropna jednak jest ta dzisiejsza moja poranna  zamiana czarnej, pachnącej kawy, na przeźroczystą Muszyniankę, brrrr, ale jak mus, to mus.
Kawkę wypiję później 🙂