Jesteśmy po prostu szczęściarzami. Nasze Święta wciąż jeszcze trwają.
Gdybyśmy mieszkali na przykład w Stanach, już dzisiaj musielibyśmy powrócić do pracy. A tu taka radość, możemy dzisiaj znów odwiedzać się nawzajem, napychać swoje brzuszki samymi przysmakami no i w międzyczasie odpoczywać.
Ba, tylko ile te brzuszki napychać można?????? Jest przeciez jakaś granica . Przynajmniej ja to tak odczuwam, ale niestety przyznam szczerze, trochę sobie ostatnio połasuchowałam. Po świętach przechodzę na dietę wodno – sałatową 🙂
Dzisiaj miałam iśći z wizytą świąteczną do Maćków, byłam zaproszona na obiadek, ale… niestety plany musiały się diametralnie zmienić, bowiem dom Magdy nawiedziła grypa żołądkowa (akurat w Święta musiała??) i chociaż mnie ona „dorwała” w bardzo znikomym (jak narazie) stopniu, to pozostali domownicy niestety się nieźle pochorowali. Nie będę epidemii grypy dalej przenosiła, więc musiałam z wielkim żalem z dzisiejszych zamierzeń zrezygnować.
No teraz właśnie zrozumiałam sens słów życzeń „Wesołychj i zdrowych świąt „
Coś w tym jednak jest, bo co to za święta i jaka radość, gdy człowiek z powodu jakichśtam bólów cierpi???????
Ale takie jest życie, nie darmo mówią, że miłość i sr……czka spadają z nienacka.
Wystarczy, że jedna osoba wirusa połknie i już zaczyna działać efekt domina.
Ale wszystko kiedyś przemija, choroba więc też minie i….. no właśnie, tylko święta już się nie wrócą, chyba, że przyjdą następne, oby już zdrowe.
W Krakowie od wczoraj świeci słońce. Wczoraj co prawda nieco nieśmiało, ale dzisiaj od sameo ranka już nas cieszy swoim słonecznym blaskiem.
Co prawda cała trawa przykryta jest szronem, rano temperatura wynosiła około minus jeden, minus dwa stopnie. ale mam nadzieję, że później się troszkę ociepli.
No to cieszmy się tym wciąż świątecznym czasem i nie myślmy o tym, że jutro będzie już normalny dzień i trzeba do pracy powrócić.
To dopiero jutro, a dzisiaj…….WESOŁYCH ŚWIĄT