A za oknem siąpi deszcz.Padało całą noc i nic nie wskazuje na to, żeby miało szybko przestać padać.
Bardzo kapryśne to lato.
Dzisiaj odwrócenie kierunków pracy, no cóż, muszę być elastyczna i godzić się muszę na zmiany, chociaż przyznam, że to nieco komplikuje porządek mego życia.
Ale cóż, jest okres urlopowy i przez ten czas nic w pracy nie będzie normalnie, czyli lato ma i swoje złe strony…..
Wczoraj zrobiłam sobie listę pobytów na Plemionach ( znów konsekwencja lata, czyli wszelkie zastępstwa
Narazie mam 3 swoje konta, prócz tego trzy konta Oliwki, jedno Marcysi a od jutra jeszcze będę opiekowała się dwoma światami Darki i trzema Wikusi – czyli razem mam aż 12 plemion do codziennego odwiedzenia.
No i pierwszy (negatywny) skutek już jest – wczoraj były aż dwa napady na jedną wioskę Oliwki i niestety poniosła tam dotkliwes straty, nie wiem, czy dam sobie radę odbudować tą wioskę jakoś????
No tak, a potem będą mieli do mnie pretensje, ale fakt Oliwka nawet nie wspomniała o opiece nad jej wioskami, pewno dziecko zapomniało, ale od czego jest dobra Ciocia???
Tak więc nie będę mogła narzekac na nudę, ale przynam, że już trochę mnie to męczy.
Wczoraj po przyjściu do domu runęłam jak kłoda na łózko i…zasnęłam.
Obudziłam się koło północy, umyłam się i dalej poszłam w kimono.
Strasznie już jednak jestem zmęczona…..
A do urlopu wciąż daleko ( a właściwie kiedy on wypada???)