Rachunek na zero

Ja napadam, na mnie napadają, czyli coś się dzieje w Plemionach.

Co prawda wolę, jak to ja zdobywam łupy, a nie łupią mnie – normalka, ale nie zawsze się tak da

Dzisiaj muszę zrobić sobie regularny grafik odwiedzania po kolei moich i nie moich wiosek ( przecież mam kilka pod opieką, jedną już wiem, że stracę, bo wszyscy po kolei na tą biedną wioskę Metaxy czyli Oliwki napadają- bezlitośnie, jak nie jeden, to drugi, tylko, że tam juz nawet z tego łupienia łupów zabrakło haha)

Bez grafika całkiem się pogubię.

Tylko kiedy? Znów rano o 5 muszę jutro wstawać.  😦

ciągle pada..

Więc coś, aby nie usnąć : tyle ostatnio o tej służbie zdrowia się mówi ( i słyszy)

Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anastezjolog.
– Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypial, ale mam jedno pytanie.
Czy leczy pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych?
Pacjent na to:
– Na kasę chorych.
– No to aaa… kotki dwa….
               
W szpitalu rozmawia dwóch pacjentów:
– Dlaczego do tej pory nie odwiedziła pana żona?
– Bo ona też leży w szpitalu.
– Tragedia rodzinna?
 –  Tak, ale to ona pierwsza zaczęła!
                        

 U seksuologa pacjent skarży się, że w trakcie stosunku słyszy gwizdy.
– Hmmm…, a ile ma pan lat?
– 49.
– To co pan chciał słyszeć, oklaski?

              

zastępstwa

  

 

A za oknem siąpi deszcz.Padało całą noc i nic nie wskazuje na to, żeby miało szybko przestać padać.

Bardzo kapryśne to lato.

Dzisiaj odwrócenie kierunków pracy, no cóż, muszę być elastyczna  i godzić się muszę na zmiany, chociaż przyznam, że  to nieco  komplikuje porządek mego życia.

Ale cóż, jest okres urlopowy i przez ten czas nic w pracy nie będzie normalnie, czyli lato ma i swoje złe strony…..

Wczoraj zrobiłam sobie listę pobytów na Plemionach ( znów konsekwencja lata, czyli wszelkie zastępstwa

Narazie mam 3 swoje konta, prócz tego trzy konta Oliwki, jedno Marcysi a od jutra jeszcze  będę opiekowała się dwoma światami Darki i trzema Wikusi – czyli razem mam aż 12 plemion do codziennego odwiedzenia.

No i pierwszy (negatywny) skutek już jest – wczoraj były aż dwa napady na jedną  wioskę Oliwki i niestety poniosła tam dotkliwes straty, nie wiem, czy dam sobie radę odbudować tą wioskę jakoś????

No tak, a potem będą mieli do mnie pretensje, ale fakt Oliwka nawet nie wspomniała o opiece nad jej wioskami, pewno dziecko zapomniało, ale od czego jest dobra Ciocia???

Tak więc nie będę mogła narzekac na nudę, ale przynam, że już trochę mnie to męczy.

Wczoraj po przyjściu do domu runęłam jak kłoda na łózko i…zasnęłam.

Obudziłam się koło północy, umyłam się i dalej poszłam w kimono.

Strasznie już jednak jestem zmęczona…..

A do urlopu wciąż daleko ( a właściwie kiedy on wypada???)