Zamiast wymienić kabel do aparatu podczas mojego i Łukasza urlopu. gdy nie robiło
się badań, teraz niestety musi to nastąpić.
Przymusowo, bo niestety tym razem aparat już całkowicie odmówił posłuszeństwa.
Więc mam wolne, bo po co mam siedzieć w pracy i nic nie robić?
mogę też nic nie robic w domu.
W końcu nie moja wina, że aparat nie działa, co nie?
No chyba, żebym okazała swoją nawdzwyczajną dobroć serca i jeden dzień zastąpiła w
pracy moją koleżankę Jadzię?
Tylko, czy ona to doceni?