Wypadałoby coś moze napisać w nowym tygodniu?
Magda i jej rodzina wprost mnie rozpieszczali swoja opieką i troskliwością za co bardzo im dziękuję.
Wczoraj ta noga jednak bardzo mie bolała i tylko dokuśtykałam do cmentarza
w Modlnicy ( no byłam podwieziona, to fakt), niestety do rodziców nie dotarłam,
zrobię to w późniejszym terminie, gdy mi nóżka całkowicie wydobrzeje.
Na razie podjechałam do pracy dzisiaj z Magdą, ale noga jednak jest omalże na 85 procent sprawna,
nauczyłam się zresztą chodzić na pięcie.
Ale dzisiajesze popołudnie jeszcze spędzę w Modlnicy ( dzieciakom na pociechę,
że muszą jeszcze Ciotkę Ewę znosić kupiłam lody – jakoś je muszę udobruchać) ,
a od jutra już będę na własną łapę sobie radziła.Kiedyś trzeba zacząć, co nie?