Przez jakiś moment czułam się wczoraj milionerką.
Czemu? Bo postawiłam na następną złudę totolotkową i oczywiście jak zwykle ani jednego
numerka nie trafiłam.
Fakt stawiam tylko jeden zakład, bo po co więcej, skoro i tak nie udaje mi się nic trafić?
A było tego wczoraj troszkę, no ponad 10 milionów nawet.
A komuś się udało jednak. Była tylko jedna trafiona szóstka na kwotę: 9 192 809.90 zł.
Ale ktoś dzisiaj jest happppy.Pewnie cała noc nie spał.
Że to nie byłam na przykład ja……
Pomarzyłam chwilkę i…boleśnie spadłam na ziemię.
Bo to jest tak jak w tym porzekadle; jak ktoś się urodzi pod stołem, to chociaż
niewiem co by robił i nie wiem jak się spindrał, zawsze z powrotem pod ten
stół spadnie.
No dobra, pieniądze szczęścia nie dają, a nietórzy muszą na nie cieżko(?) zapracować.
A więc przedemną kolejne wyzwanie zdobywania pieniążków własnymi rękami
i nóżkami ( bo się nieco nachodzę w tej pracy)
A wiec miłego dnia.